Smutny to był rok dla kultury. Odeszło tak wielu, że nie ma sensu wymieniać tylko niektórych. Nawet Święta nie przyniosły w tym względzie ukojenia. A jeszcze kilka dni do końca roku zostało… Dla Esensji także był to rok zmian; choć nie tak smutnych, lecz także dotkliwych. W wyniku reorganizacji serwisu stopklatka.pl, utraciliśmy możliwość udziału w przychodach z reklam dla tej domeny. Powróciliśmy za to do adresu esensja.pl. Niestety, oznacza to kolejne zmagania związane z pozyskiwaniem funduszy na opłacenie kosztów stałych. Cieszy nas, że Esensja postrzegana jest jako profesjonalny serwis: co rusz zdarza się nam w poczcie przychodzącej natrafić na propozycję współpracy z dołączonym CV. Nasze warunki płacowe pozostają jednak od szesnastu lat niezmienne 1), co na ogół nie zadowala szukających pracy. Równie profesjonalnie jesteśmy chyba postrzegani przez reklamodawców, którym nie odpowiada obecna szata graficzna serwisu. Wiadomo: wystarczy przecież sypnąć kasą, by odpowiednia agencja reklamowa opracowała nam kompleksowy, nowoczesny wygląd, a stado informatyków raz-dwa go wdrożyło do dotychczasowych treści. Widać dysponentom budżetów reklamowych nie mieści się w głowach, że tak spory serwis może być tworzony bez dofinansowania. Nie prosimy Was jednak o pieniądze. Jeśli chcecie wesprzeć Esensję, po prostu korzystajcie z programów partnerskich, wchodząc do księgarń i sklepów internetowych z linków na naszych stronach. Nawet jeśli chcecie kupić akurat coś innego (jak choćby podręczniki szkolne) – księgarnia zapamiętuje, skąd wszedł klient, by po zakończonej transakcji wypłacić mu niewielki procent. No i nieustająca prośba o promocję Esensji wśród znajomych. Jesteśmy na FB, na Twitterze, na G+, nawet na NK. Wiarygodne statystyki odwiedzin naszego serwera wskazują trendy rosnące. Jeśli nie szata graficzna, to może liczby przemówią do reklamodawców? 1) Co oznacza po prostu, że bazując na zasadach wolontariatu, nie płacimy naszym współpracownikom, czasami w dodatku sami dopłacając do interesu. |
