W tym roku po raz pierwszy oprócz listy filmów najlepszych prezentujemy w oparciu o wyniki naszego głosowania również zestawienie najgorszych obrazów 2016 roku. Nie układamy ich w kolejności, prezentujemy alfabetycznie – są wśród nich filmy autentycznie złe, ale też filmy może nie koszmarne, ale będące wielkimi rozczarowaniami.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Połączenie scenariusza, w którym bohater zakładający kawiarnię nie myśli o tym, że potrzebuje na to zgody sanepidu z grą aktorską, opartą na dwóch minach (lub w niektórych przypadkach: zerze min) nigdy nie rokuje arcydzieła. W przypadku „7 rzeczy…” dochodzi do tego jeszcze tytuł wskazujący na usuwanie w montażu niektórych wątków – konia z rzędem temu, kto po seansie jest w stanie wymienić, jakich to tytułowych siedmiu rzeczy jesteśmy się w stanie dowiedzieć – i rozpaczliwy casting. Połowa obsady gra w innym filmie, druga nie zeszła jeszcze z planu swoich poprzednich produkcji. Kolejny dowód na to, że kopiowanie „Love Actually” nie jest najlepszym pomysłem – nawet jeśli udaje się do roli powracającego na rodzimą scenę muzyczną polonusa zatrudnić Zbigniewa Zamachowskiego.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Ben-Hur(2016, reż. Timur Bekmambetov) Ciężko uwierzyć, ale nowy „Ben-Hur” jest bardziej zachowawczy niż wersja z 1959 roku. Juda i Messala nie są już kumplami z dzieciństwa, lecz adoptowanymi braćmi i nie ma między nimi homoerotycznego napięcia, jakie przed laty Wyler i scenarzysta Gore Vidal przemycili do postaci w tajemnicy przed konserwatywnym Charltonem Hestonem. Co gorsza, Jack Huston zupełnie się nie sprawdza w roli tytułowej – z idealnie przystrzyżonym zarostem i w lnianych koszulach prezentuje się bardziej jak metroseksualny model niż zdeterminowany twardziel. Jest też wyścig rydwanów, a jakże, tyle że Biekmambietow inscenizuje go zupełnie bez polotu, bardziej efekciarsko niż efektownie, podobnie jak kręcił pościgi samochodowe w „Wanted. Ściganych” czy galopady w „Abrahamie Lincolnie: Łowcy wampirów”. Dużo cięć, masa zbliżeń, slow motion. Okropna chała – podobnie jak cały film.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Bogowie Egiptu(2016, reż. Alex Proyas) Fantastyczny budżet (140 milionów zielonych), dający praktycznie nieograniczone możliwości kreacji, zwłaszcza że w obsadzie zabrakło pierwszoligowych, chłonących kasę jak gąbka gwiazd, za sterami twórca świetnego „Kruka” i „Mrocznego miasta”, a co z tego wyszło? Kolorowa, niemal zupełnie bezkrwawa sieczka, pozbawiona godnych pamiętania kreacji, na dodatek osadzona w wyssanych z palca realiach.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Emmerich kontynuacją „Dnia Niepodległości” prześcignął samego siebie. Stworzył film, który nawet dla najzagorzalszych fanów patetyczno-katastroficznej jatki, może być doświadczeniem bolesnym. Wyprane z sensu wątki postaci niweczą jakiekolwiek zaangażowanie widza w wydarzenia na ekranie. Logika fabuły pochodzi z jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Karykaturalnych postaci nie da się zagrać. Żarty smucą, zgony śmieszą, a patetyzm wywołuje chwile bezdechu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie(2016, reż. Mike Thurmeier, Galen T. Chu) Tradycyjnie już w „Epoce lodowcowej” leży scenariusz. Poza pierwszą częścią (dla przypomnienia, tą z ludzkim dzieckiem) kolejne odcinki były zlepkiem scen, skeczy a nie zwartą opowieścią. Broniło się to jakoś dzięki w miarę sprawnym przepychankom słownym głównie tych z udziałem Sida. Niestety, w „Mocnym uderzeniu” twórcy postanowili wrzucić do historii wszystkich dotychczasowych bohaterów, co wprowadziło chaos i pozbawiło tych najzabawniejszych okazji do popisów.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Historia Roja(2015, reż. Jerzy Zalewski) Nie wiadomo, czy propagandyści wciskający kit, jakoby „Historia Roja” była pierwszym polskim filmem o tzw. „żołnierzach wyklętych”, grzeszą ignorancją, czy świadomie kłamią – mamy wszak na ten temat kilka produkcji, i tak się składa, że jedna z nich jest arcydziełem światowego kina. No ale z pewnością „Historia Roja” jest bardziej prawilna niż „Popiół i diament” – szkoda że przy jednowymiarowości przesłania jest tak nieudolnie nakręcona i zagrana.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak to robią single(2016, reż. Christian Ditter) Chociaż pomysł wyjściowy filmu był interesujący – pokazać, że życie w pojedynkę jest świadomym wyborem – to już od pierwszych scen twórcy starają się skompromitować i ideę, i jej główną wykonawczynię. Alice (w tej roli Dakota Johnson) oznajmia swojemu wieloletniemu chłopakowi, że zamierza pobyć sama, przeprowadza się zatem do przytulnego mieszkania, na które stać ją prawdopodobnie tylko dzięki imperatywowi narracyjnemu fabuły, i rozkoszując się tą wolnością wzdycha za miłością. Poznaje uroki życia w wielkim mieście u boku ekscentrycznej Robin (Rebel Wilson), sekunduje pragnącej macierzyństwa siostrze (Leslie Mann) i walczy o palmę pierwszeństwa najbardziej niezdecydowanej i bezbarwnej postaci pierwszoplanowej w kinematografii 2016 roku.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak zostać kotem(2016, reż. Barry Sonnenfeld) Wyjątkowo żałosna komedia familijna o obrzydliwym pracoholiku-megalomanie zamienionym w sierściucha – i dopiero wówczas zaczynającym dostrzegać swoją rodzinę. Kretyński pomysł wyjściowy to jedno, ale film kładą przede wszystkim nędzne żarty skoncentrowane wokół demolki wszystkiego wokół, oddawania moczu i kastrowania. Po filmie Barry′ego Sonnenfelda (naprawdę?!) można szczerze znienawidzić koty i Kevina Spaceya – lepiej więc sobie odpuścić.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Królowa pustyni(2015, reż. Werner Herzog) „Królowa pustyni” to bez wątpienia jeden z najsłabszych filmów Herzoga i to nie dlatego, że po raz kolejny wzbudza kontrowersje – raczej dlatego, że nie wzbudza zupełnie żadnych. Herzog najwyraźniej z wiekiem złagodniał i w przeciwieństwie do terroryzowanych przez niego miesiącami aktorów, widzom raczej nie wyjdzie to na dobre. Jego najnowsze dzieło to po prostu mocno zakurzona ramotka, w której nie brak scen rodem z marnego harlequina. To film o subtelności historycznych superprodukcji z lat 60. i każdy, kto choć raz musiał wysiedzieć do końca na „Kleopatrze” zrozumie, że nie jest to komplement. Epicka porażka.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Las samobójców(2016, reż. Jason Zada) Problem z tym filmem jest taki, że nie sprawdza się jako horror. Ma mało scen obliczonych na straszenie, a jak już sceny takie się trafiają, to przypominają wyświechtane jasełka, zebrane trochę od sasa do lasa z różnych mniej lub bardziej znanych produkcji. Bohaterowie nieustannie wyczyniają jakieś oczywiste głupstwa, a logika chwilami wychodzi sobie na bardzo długi spacer. Trudno też zgadnąć, do kogo tak naprawdę ten film miał być adresowany, bo raczej nie do miłośników kina grozy, a i z pewnością nie do zwyczajowych amatorów thrillera czy sympatyków Kraju Kwitnącej Wiśni…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Legion samobójców(2016, reż. David Ayer) Miało być tak pięknie. Miało być nowe otwarcie dla DC Comics, pozwalające na rywalizację na równych prawach z filmowym Marvelem. Miał być film, który zrewolucjonizuje gatunek kina superbohaterskiego, tworząc coś w rodzaju kina antysuperbohaterskiego (czy też superantybohaterskiego?). Miało być koncertowe wprowadzenie plejady barwnych postaci, z których każda w przyszłości będzie w stanie pociągnąć samodzielnie własną franszyzę. Miał być kolejny krok do przyszłego wielkiego sukcesu „Ligi Sprawiedliwości”. A co wyszło? Rozczarowanie roku.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Lolo(2015, reż. Julie Delpy) Hasło „francuska komedia” na ogół kojarzy się z czymś wesołym, lekkim i być może odrobinę świntuszącym. W „Lolo” tylko to ostatnie jest prawdą. Zapewne są widzowie, których rozbawi poniżanie Bogu ducha winnego faceta i podłe próby zniszczenia szczęścia dwóch osób, jednak fabuła pozostawia wyłącznie niesmak. W typowej opowieści o tym, jak ktoś komuś robi wyjątkowo wredne kawały oczekujemy, że mniej więcej w 2/3 filmu kolejne sztuczki zaczną coraz bardziej zwracać się przeciwko złośliwcowi, aż do finału, w którym sam zostanie spektakularnie ośmieszony. Tutaj nic takiego nie następuje, przez co film jest przykry w oglądaniu, pomimo szczęśliwego, w sumie, zakończenia.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Łowca i Królowa Lodu(2016, reż. Cedric Nicolas-Troyan) Podobno przepis na udany sequel to spojrzenie krytycznie na film bazowy, usunięcie wszystkiego, co nie działało w „jedynce” i podwojenie pozytywów. Tak przynajmniej należy tłumaczyć wyeliminowanie bezbarwnej Kristen Stewart i pomnożenie razy kilka tempa akcji i efektów specjalnych. Kiedy reżyseria trafia w ręce kompletnego debiutanta, wcześniej specjalisty od kreowania CGI, efekt jest łatwy do przewidzenia. Fabularne wątki nie trzymają się ze sobą nawet na cienkich nitkach a rozbuchane tło przyćmiewa wszystkich bohaterów. Cokolwiek in plus? „Łowca i Królowa Lodu” jest od swojego poprzednika o kilkanaście minut krótszy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pasolini(2014, reż. Abel Ferrara) Po tragicznym „4:44. Ostatni dzień na Ziemi” duet Abel Ferrara i Willem Defoe kontynuuje swą krucjatę przeciwko zapamiętania ich jako artystów, którzy mieli kiedyś cokolwiek interesującego do powiedzenia. W biografii skandalisty Piera Paolo Pasoliniego reżyser „Złego porucznika” chce poruszyć wszystko i zarazem nic. Rzucić nowe światło na ostatnie chwile twórcy „Salo, czyli 120 dni Sodomy” i podsycić różnorakie teorie na temat jego niewyjaśnionego zabójstwa. Odmalować portret ówczesnych nastrojów społecznych, trudnego wnikania artysty w głąb własnej twórczości i pewnie jeszcze kilku innych tematów, które nikną pod ciężarem nudy tego wątpliwego dzieła. Dlatego „Pasolini” to kolejny Ferrara, którego nie powinno oglądać w kinie. Nie można wtedy wyłączyć go już po 15 minutach.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pięćdziesiąt twarzy Blacka(2016, reż. Michael Tiddes) Już sama idea, że „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, samo w sobie kuriozalne, wymaga parodii, jest cokolwiek poroniona. Marlon Wayans z ekipą tradycyjnie naśmiewa się tu także z innych głośnych filmów ostatnich lat, jak „Magic Mike” czy „Whiplash”, ale kloaczne przedrzeźnianie to jeszcze nie satyra. W efekcie dostajemy żenujący, wulgarny, rasistowski składak „gagów” na poziomie wczesnego gimnazjum – nic dziwnego, że pozostali Wayansowie, też przecież nie apologeci wysublimowanego humoru, nie chcieli mieć z tym nic wspólnego. No i przykro widzieć Jane Seymour w takim filmie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Point Break. Na fali(2015, reż. Ericson Core) Kolejny z zupełnie niepotrzebnych remake’ów, głośniejszy, szybszy i dużo głupszy. I choć przecież ani Patrick Swayze, ani Keanu Reaves do jakichś wybitnych indywidualności kina nie należeli, to zastępujący ich tu Edgar Ramírez i Luke Bracey nawet na ich tle porażają swą charyzmą ameby.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Randka na weselu(2016, reż. Jake Szymanski) Przemielony, przetrawiony i wypluty komediowy kotlet. Gdyby skupić się wyłącznie na aspekcie komediowym, to „W poszukiwaniu choćby jednego zabawnego żartu” bardziej pasowałoby tutaj na tytuł. Zac Efron nigdy nie był za bardzo wybredny w swoim filmowym dossier, ale Aubrey Plazie i przede wszystkim Annie Kendrick musiano zaoferować naprawdę spore gaże, bo tylko to mogło sprawić, że obie przed pierwszym klapsem nawet nie zajrzały do scenariusza.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Smoleńsk(2015, reż. Antoni Krauze) Polska odpowiedź na „JFK” i jednocześnie niezamierzona parodia „Człowieka z marmuru”. Szokujące realizatorską nieporadnością kino na polityczne zamówienie – ważny temat pęknięcia w społeczeństwie spłycony do spiskowych rojeń o zamachu. Socrealizm nie miał się w polskim kinie tak dobrze od czasów Bieruta.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Światło między oceanami(2016, reż. Derek Cianfrance) Film aż krzyczy, że chce być klasycznym melodramatem spod znaku Davida Leana, ale Derek Cianfrance nie rozumie, że realizacja wystawnego romansu z intrygą i tragedią w tle nie polega jedynie na przeskakiwaniu od pięknych krajobrazów zdejmowanych w dalekich planach do skrajnych zbliżeń na napięte twarze postaci – i z powrotem. Narracja jest rozwlekła, aktorstwo – mechaniczne, motywacje bohaterów – niewiarygodne. Pal licho uwznioślanie martyrologii i patriarchatu – jedyne wzruszenie, jakie oferuje film, to wzruszenie ramionami, a to już niewybaczalne.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
#WSZYSTKOGRA(2016, reż. Agnieszka Glińska) Chuja tam wszystko, powiedziałby pewnie Entombed z „Wilq’a”, na widok płasko sfotografowanej, mizernej choreografii i wyssanej z palca fabuły. Produkcja Agnieszki Glińskiej to filmowy potworek o uroku audycji z kiepskimi coverami „złotych przebojów” i kto wie, czy nie najbardziej drętwy film muzyczny świata – po prostu nie da się zrobić przyzwoitego musicalu o reprywatyzacji (sic!) w poetyce serialu telewizji TVN. Zresztą, czy da się zrobić cokolwiek oglądalnego?
Tytuł: 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach Data premiery: 26 lutego 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Polska Gatunek: komedia
Tytuł: Ben-Hur Data premiery: 19 sierpnia 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Gatunek: historyczny
Tytuł: Bogowie Egiptu Tytuł oryginalny: Gods of Egypt Data premiery: 26 lutego 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 100 min Gatunek: fantasy, przygodowy
Tytuł: Dzień Niepodległości: Odrodzenie Tytuł oryginalny: Independence Day: Resurgence Data premiery: 24 czerwca 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Gatunek: akcja, przygodowy, SF
Tytuł: Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie Tytuł oryginalny: Ice Age: Collision Course Data premiery: 29 lipca 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 100 min Gatunek: animacja, komedia, przygodowy
Tytuł: Historia Roja Data premiery: 4 marca 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Polska Gatunek: historyczny, wojenny
Tytuł: Jak to robią single Tytuł oryginalny: How to Be Single Data premiery: 12 lutego 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Gatunek: komedia, melodramat
Tytuł: Jak zostać kotem Tytuł oryginalny: Nine Lives Data premiery: 19 sierpnia 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Chiny, Francja Czas trwania: 87 min Gatunek: familijny, fantasy, komedia
Tytuł: Królowa pustyni Tytuł oryginalny: Queen of the Desert Data premiery: 15 kwietnia 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Gatunek: biograficzny, dramat
Tytuł: Las samobójców Tytuł oryginalny: The Forest Data premiery: 8 stycznia 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Gatunek: groza / horror
Tytuł: Legion samobójców Tytuł oryginalny: Suicide Squad Data premiery: 5 sierpnia 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Kanada, USA Gatunek: akcja
Tytuł: Lolo Data premiery: 24 czerwca 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Francja Czas trwania: 99 min Gatunek: komedia
Tytuł: Łowca i Królowa Lodu Tytuł oryginalny: The Huntsman: Winter’s War Data premiery: 8 kwietnia 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Gatunek: akcja, dramat, przygodowy
Tytuł: Pasolini Data premiery: 1 kwietnia 2016 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Belgia, Francja, Włochy Czas trwania: 84 min Gatunek: biograficzny, dramat
Tytuł: Pięćdziesiąt twarzy Blacka Tytuł oryginalny: Fifty Shades of Black Data premiery: 8 kwietnia 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 88 min Gatunek: komedia
Tytuł: Point Break. Na fali Tytuł oryginalny: Point Break Data premiery: 8 stycznia 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Chiny, Niemcy, USA Gatunek: akcja, thriller
Tytuł: Randka na weselu Tytuł oryginalny: Mike and Dave Need Wedding Dates Data premiery: 12 sierpnia 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Gatunek: komedia
Tytuł: Smoleńsk Data premiery: 9 września 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Polska Gatunek: dramat, thriller
Tytuł: Światło między oceanami Tytuł oryginalny: The Light Between Oceans Data premiery: 18 listopada 2016 Rok produkcji: 2016 Czas trwania: 133 min Gatunek: dramat, melodramat
Tytuł: #WSZYSTKOGRA Data premiery: 6 maja 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Polska Gatunek: musical |