powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CLXIII)
styczeń-luty 2017

Sztuka gdybania
Blake Crouch ‹Mroczna materia›
W „Mrocznej materii” Blake’a Croucha każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie – są wątki typowe dla SF, jest wartka akcja i miłość, która pokona wszelkie przeciwności. Co ciekawe, wszystko to odmierzone zostało w takich proporcjach, że tworzy całkiem strawną, przyjemną w odbiorze całość.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Życie Jasona Dessena wydaje się stosunkowo poukładane i dość szczęśliwe. Może nie osiągnął sukcesu naukowego – na który niewątpliwie byłoby go stać – ale ma kochającą żonę i syna oraz posadę wykładowcy uniwersyteckiego. I choć nieraz zadaje sobie pytanie, czy poświęcając się dla najbliższych, nie zmarnował swojej największej szansy, generalnie ceni to, co posiada. Jednak pewnego dnia cały jego uporządkowany świat wywraca się do góry nogami. Jason zostaje uprowadzony przez zamaskowanego napastnika, a wszystko, co spotyka go później, jest tak dziwne, że wydaje się po prostu zwariowanym snem.
Blake Crouch wykorzystuje do zbudowania fabuły bardzo śmiałe teorie naukowe, ale tak naprawdę zarysowuje ich założenia jedynie w minimalnym stopniu. Zamiast komplikować sytuację, podaje czytelnikowi tylko tyle danych, by mógł on swobodnie osadzić całość w znanej sobie rzeczywistości i mieć poczucie jako takiej „wiarygodności”. I choć znawca tematu odnalazłby zapewne w tekście błędy i nieścisłości, laikowi takie rozwiązanie powinno wystarczyć. Dzięki temu bowiem, że autor nie poświęca zbyt dużo uwagi detalom czysto naukowym, całość czyta się naprawdę łatwo i szybko. Akcja toczy się wartko, napięcie nie opada praktycznie ani na chwilę. Sprzyja temu zresztą także styl, jakim powieść została napisana – krótkie akapity, niemal urywane zdania, dynamizm osiągnięty kosztem dłuższych, barwnych opisów. Taki sposób pisania z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu – sama potrzebowałam trochę czasu, aby się do niego przyzwyczaić – ale ostatecznie myślę, że był on korzystny dla odbioru całości, a przy okazji pozostawił mnóstwo miejsca wyobraźni.
Niewątpliwą zaletą powieści jest to, że stopniowo odsłania ona swoje sekrety przed czytelnikiem. Blake Crouch umiejętnie zwodzi i zostawia fałszywe tropy, przez co od lektury momentami naprawdę trudno się oderwać. Chwilami można tylko odnieść wrażenie, że – usiłując zaskoczyć czytelnika – autor lekko przeszarżował. Niektóre wątki nie pasują nieco do ogólnego zamysłu (którego zdradzać nie chcę), ale mimo wszystko całość pozostaje raczej logiczna i spójna.
Siła „Mrocznej materii” polega również na tym, że każdy może odnaleźć w bohaterze odrobinę siebie. Bo chyba nie ma osoby, która nie zastanawiała się kiedyś, co by się stało, gdyby w określonym momencie swojego życia podjęła inną decyzję, jak wtedy potoczyłaby się jej własna historia i czy byłaby lepsza od tej rzeczywistej. Blake Crouch – w poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania – zabiera czytelnika w nietuzinkową podróż do świata, w którym nic nie jest pewne. Uświadamia, że życie to tysiące małych i większych wyborów, które ostatecznie kształtują nas samych. Daje do zrozumienia, że nie wszystkie konsekwencje naszych działań jesteśmy w stanie przewidzieć.



Tytuł: Mroczna materia
Tytuł oryginalny: Dark Matter
Data wydania: 31 października 2016
Przekład: Paweł Wieczorek
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-65521-78-1
Format: 340s. 150×230mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena: 45,–
Gatunek: fantastyka, kryminał / sensacja
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

58
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.