Kiedy wszyscy kierowali swój wzrok na „Pomnik Cesarzowej Achai” Fabryka Słów wydała także inną książkę Andrzeja Ziemiańskiego o całkowicie odmiennej tematyce. Śledztwo. Podejrzane badania, piękne kobiety i… znikający bezdomni.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Autor „Achai”, „Toy Wars”, „Przesiadki w piekle”, „Zapachu szkła” oraz dziesiątek innych powieści i opowiadań, tym razem postanowił postawić na fantastykę z elementami kryminału. Głównego bohatera powieści – Andrzejewskiego, poznajemy w sposób dosyć nietypowy. Mianowicie, Ziemiański już na pierwszej stronie powieści serwuje nam opis detektywa onanizującego się podczas rozmowy telefonicznej z kochanką. W tym momencie osoby rozpoczynające swoją przygodę z twórczością autora mogą zniechęcić się i zaprzestać czytania „Za progiem grobu”, uznając ją za kolejną erotyczną opowiastkę powstałą na fali popularności Greya. Brnąc dalej w opowieść, dowiadujemy się, że Andrzejewski jest prywatnym detektywem – jednak nie lubi być tak nazywany. Mężczyzna przedstawiony jako freelancer, kobieciarz oraz człowiek wielu talentów, jest niezastąpiony w wykonywaniu wszelkich zleceń – nieważne czy to poszukiwania zaginionych osób czy też odkrywanie większych afer. Kim jest Sherlock bez swojego Watsona? Andrzejewski oczywiście nie działa sam. Posiada za towarzyszkę niesamowicie seksowną i niebezpieczną Beatę Bader. Kobieta jest wojskowym psychologiem wytrenowanym w sztukach walki. Jest też masochistką pod stałą kontrolą swojego męża – oficera. Teoretycznie Ziemiański poświęca sporo czasu na przedstawienie tej postaci, jednak w większości skupia się na aspektach takich jak: pasy cnoty, obcisłe ubrania, bicie po tyłku oraz smycze. Na szczęście poza cudowną towarzyszką mamy również postać Różyckiego – policjanta, który stanowczo za dużo czasu spędza poza służbą i nie ponosi tego konsekwencji. Postacie stworzone przez Ziemiańskiego dają się lubić, chociaż nie są one szczególnie dopracowane. Główny bohater mianuje się specjalistą od wszystkiego, jednak większość spraw załatwiana jest przez jego partnerkę, która często bardziej skupia na sobie uwagę czytelnika niż sam Andrzejewski. Przejmuje ona inicjatywę i nie boi się ryzyka. Pani Bader w swoim zachowaniu oraz rozlicznych znajomościach i talentach wydaje się mało wiarygodna. Musimy przymknąć oko na jej wszechstronność, a wtedy wydaje się całkiem przyjemna i posiadająca więcej charakteru niż nieszczęsny detektyw. Policjant Różycki stanowi za to całkiem dobre uzupełnienie tła i swoim zachowaniem budzi sporo sympatii. Niewielkie wspominki na temat jego przeszłości mówią o nim więcej niż elaboraty Ziemiańskiego na temat pozostałych postaci. Na szczęście akcja rozwija się tyle szybko, że pewne braki umykają naszej uwadze. Posiadając względną wiedzę na temat naszych bohaterów możemy skupić się na fabule. Nasz prywatny detektyw – wybaczcie – freelancer, otrzymuje zlecenie odnalezienia syna bogatej kobiety. Jak łatwo się domyślić, sprawa zostaje rozwiązana błyskawicznie i bez większych problemów. Okazuje się jednak, że wszystko jest nieco bardziej skomplikowane. Z kont firmowych zamożnych osób znikają znaczące sumy pieniędzy. Richter, urzędnik skarbowy postanawia powierzyć zadanie rozwikłania tej zagadki Andrzejewskiemu. Akcja zaczyna się rozkręcać. Okazuje się, że mamy do czynienia nie ze zwykłym przekrętem, lecz zdarzeniami wykraczającymi poza granice rzeczywistego świata. Z ulic Wrocławia zaczynają znikać bezdomni porywani przez tajemniczą Czarną Damę. Ktoś wspomina o tajnych projektach wojskowych, a w tle przemykają wieczne dialogi Andrzejewskiego z Bader na temat jej życia prywatnego. Nie wspominając o opisach jej ubrań przylegających do wysportowanego ciała. Bardzo ważną rolę w fabule odgrywa śmierć kliniczna oraz powrót z zaświatów. Śledztwo przestaje ograniczać się do świata żywych, lecz sięga za tytułowy próg grobu. Powieść jest napisana prostym językiem. Czyta się ją szybko i bez chwili dłuższej refleksji nad poszczególnymi rozdziałami. Stanowi tradycyjny przykład „po nitce do kłębka”, okraszony odrobiną fantastyki oraz specyficznego, zaprawionego kpiną stylu Ziemiańskiego. Nie jest to książka zła. Na pewno dostarczy ona wiele rozrywki osobom, które poszukują czegoś lekkiego do poczytania na weekend. Nawiązania do różnych postaci historycznych i pisarzy miło urozmaicają czytelnikowi brnięcie coraz głębiej w fabułę. Akcja rozwija się w umiarkowanym tempie, jednak dobrze prowadzona narracja oraz chwilami zabawne dialogi rekompensują nam to w pewnej części. Zdecydowanie nie jest to książka podobna do „Achai”, jednak wiernym czytelnikom Ziemiańskiego może sprawić trochę radości.
Tytuł: Za progiem grobu Data wydania: 18 kwietnia 2012 ISBN: 978-83-7574-695-2 Format: 125×195mm Cena: 39,90 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 50% |