Już na wstępie do „Mieszka I” z rozbrajającą szczerością stwierdza Jerzy Strzelczyk, że napisanie pełnej biografii pierwszego historycznego władcy Polski jest niemożliwe. Obok rzeczy, których do dziś o nim nie wiemy, są jeszcze takie, których prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Jak Strzelczykowi udało się wybrnąć z tego impasu?  | ‹Mieszko I›
|
Przy braku wystarczającej liczby materiałów źródłowych, autor zmuszony został podjąć trud wypełnienia istniejących luk przez próby odwołania się do tła historycznego. Nie jest to może metoda idealna, ale w przypadku X wieku na ziemiach polskich należy są traktować jako jedyną, która daje nam jakąkolwiek szansę na zbliżenie się do prawdy. W szczególności zaś specyfiki całego okresu oraz niektórych decyzji podjętych przez samego Mieszka I. Biorąc pod uwagę, że dopiero po 966 roku na ziemiach polskich zaczęli się pojawiać duchowni władający łaciną i potrafiący czytać i pisać w tym języku, nie powinno dziwić, że pierwsze przekazy na temat samego Mieszka pochodzą ze źródeł obcych. Do najistotniejszych zalicza Strzelczyk oczywiście niemieckie kroniki Widukinda i biskupa Thietmara, którzy jako jedni z nielicznych wspominają o wczesnych losach państwa Polan. Jak słusznie zauważa autor, niewielka liczba źródeł dotyczących czasów Mieszka przed 966 rokiem wynika z tego, że, po pierwsze, pisać nie było komu, a po drugie – nie za bardzo odczuwano taką potrzebę. Peryferyjny (w stosunku do bardziej rozwiniętej i, przed wszystkim, schrystianizowanej Europy Zachodniej) charakter tych obszarów z pewnością odegrał tu znaczącą rolę. Trzecim istotnym źródłem jest opis podróży arabskiego kupca pochodzenia żydowskiego, Ibrahima syna Jakuba, który przybył na tereny dzisiejszej Polski z dalekiej Hiszpanii. Co prawda nawet jego wiedza na temat Mieszka i samych Polan była dość ograniczona (prawdopodobnie nie dotarł on nigdy na tereny zajmowane przez państwo Mieszka, a informacje na jego temat brał z drugiej ręki), to jednak uzupełnia on dane podane przez niemieckich kronikarzy. Wyjątkowo ostrożnie podchodzi Strzelczyk do późniejszych przekazów – w tym nie zawsze wiarygodnej kroniki Galla Anonima. Znana legenda o Piaście i kolejnych przodkach Mieszka, przy braku jakichkolwiek innych źródeł, które mogłyby tę historię potwierdzić lub zdementować, zalicza się, według autora, do jednego z tych elementów, o których prawdy nigdy nie poznamy. Nie mogło zabraknąć osobnej analizy chyba najbardziej spornego dokumentu z epoki, pochodzącego już z czasów chrześcijańskiego panowania Mieszka I i jego czeskiej małżonki, Dąbrówki (czy też Dobrawy). Mowa oczywiście o „Dagome iudex”, w którym to Mieszko, używając nigdzie indziej i nigdzie wcześniej niespotykanego imienia Dagom/Dagon, oddawał swoje państwo pod opiekę Stolicy Apostolskiej. Miast wdawać się w dyskusje na ten temat (których w polskiej historiografii przeprowadzono bardzo wiele), autor przychyla się do najprostszej i być może najbardziej prawdopodobnej z teorii. Jako że nie dysponujemy oryginałem samego dokumentu i jest on nam znany dopiero z późniejszych odpisów, istnieje bardzo duża szanse, że owo nieszczęsne „Dagome” jest niczym innym jak błędem popełnionym przez watykańskiego skrybę. Znaczącą rolę w książce zajmuje prezentacja tła historycznego. Przy braku zadowalającej liczby źródeł, które mogłyby rzucić nieco światła na panowanie Mieszka, próby zrozumienia jego działań i podejmowanych decyzji na tle ówczesnej Europy wydają się jak najbardziej uzasadnione. Unika przy tym Strzelczyk bardzo wielu błędnych założeń, które często charakteryzują polską historiografię tamtego okresu. W świetle późniejszych wydarzeń może się to wydawać dziwne, ale w X wielu nic nie czyniło z Cesarstwa Niemieckiego głównego wroga państwa polskiego. Podobnie rzecz się ma ze Śląskiem i Małopolską – do momentu ich podboju i przyłączenia do państwa Mieszka nie były to tereny bardziej polskie niż, dajmy na to, Pomorze. Mając to wszystko na względzie trzeba nadmienić, że w „Mieszku I” Strzelczyka jest bardzo niewiele samego Mieszka I. Tylko czy możemy to uznać za mankament? O kłopotach związanych z pisaniem biografii tego władcy zostaliśmy ostrzeżeni już na wstępie, a jeśli poszukujemy czegoś napisanego z mniejszą dozą naukowości i ostrożności, wtedy możemy zawsze sięgnąć po jedną z wielu pozycji wymienionych przez autora w zakończeniu tej książki.
Tytuł: Mieszko I Data wydania: 26 listopada 2013 ISBN: 978-83-7177-845-2 Format: 232s. 145×205mm Cena: 34,90 Gatunek: historyczna, non-fiction |