Zapraszamy do pierwszej majowej edycji cyklu krótkich recenzji filmowych.  |  | ‹Strażnicy Galaktyki vol. 2›
|
Kwintesencja kiczu i tandety, pełna rewelacyjnej muzyki ze złotych lat 1970., kosmicznych strzelanin, cementowych żartów Draxa i gremialnego deptania praw fizyki. I gdy zdaje się, że po potworze rzygającym tęczowymi bąbelkami i rasie idealnych, złotych ludzi, używających kabin do komputerowych gier jako śmiercionośnej broni nic już nas nie zaskoczy – nadchodzi czas wizyty na planecie Ego. Powiem tylko tyle – grafiki Rodneya Matthewsa to przy tym wyblakłe, ubogie wizualne gryzmoły, a do pełni szczęścia zabrakło tam jedynie jelenia na rykowisku. Stężenie słodkości, kolorowości i obłości posunięte do takiego etapu, że nie pozostaje nic innego, jak utonąć w feerii barw i dać się ponieść akcji. Nie fabule, której tu praktycznie nie ma, a właśnie akcji, pełnej wrednego humoru, zagrywek poniżej pasa, Kurta Russela robiącego za swego rodzaju wcielenie Davida Hasselhoffa oraz miniaturowego Groota zachowującego się jak mały kociak. Mam gorącą nadzieję, że trzecią część też nakręci Gunn, i że nadal będzie potrafił dostarczyć rozrywkę tej jakości – uroczą, dowcipną, wartką i jednocześnie potrafiącą zupełnie mimochodem przemycić kilka życiowych prawd.  |  | ‹Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć›
|
Od strony czysto wizualnej film jest rzeczywiście oszałamiający. Specjaliści od efektów specjalnych wykonali kawał dobrej roboty, abyśmy mogli podziwiać całą galerię naprawdę niesamowitych, zarówno zachwycających, jak i przerażających stworzeń. Drugą stroną medalu jest jednak to, że sama fabuła nie odgrywa tutaj najważniejszej roli, lecz stanowi w gruncie rzeczy pretekst do pojawiania się na ekranie kolejnych fantastycznych zwierząt – i wrażenia tego nie potrafią zmienić nawet nieoczekiwane zwroty akcji w końcowej części filmu. Nic dziwnego więc, że znacznie więcej emocji niż tajemnicze niebezpieczeństwo zagrażające Nowemu Jorkowi wzbudzają w nas poczynania Newta Scamandera próbującego odnaleźć tam swoich niecodziennych pupilów, którzy wydostali się z jego czarodziejskiej walizki. To właśnie ten oddany swej pasji badacz, który nawet do świata czarodziejów nie do końca pasuje, jest tutaj postacią zdecydowanie najbardziej wyrazistą i jednocześnie zyskującą naszą sympatię. Niewątpliwie na uznanie zasługuje więc grający tę rolę Eddie Redmayne, szczególnie że na jego tle dość blado wypadła Katherine Waterston jako była aurorka Tina Goldstein, która stopniowo jest coraz bardziej zauroczona Newtem. Z kolei odpowiednią dawkę humoru zapewnia wątek marzącego o otwarciu własnej piekarni mugola Jacoba Kowalskiego (świetny Dan Fogler), który zostaje wciągnięty w wir wydarzeń w świecie czarodziejów i poznaje tam siostrę Tiny, czyli czytającą w myślach, piękną Queenie (naprawdę uwodzicielska Alison Sudol). To, że między tym dwojgiem zaiskrzyło, jest oczywiste od ich pierwszego spotkania, ale i tak późniejsze sceny z ich udziałem mogą być sporym zaskoczeniem dla widzów. Pozostali aktorzy nie mają zbyt wiele pola do popisu, a w pamięci pozostaje jeszcze głównie Colin Farrell jako auror Percival Graves. Niedoskonałości scenariusza sprawiają zaś, że mimo całej swej widowiskowości „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” jako całość nie potrafią w pełni nas porwać. W niczym nie zmienia to faktu, że fani przygód Harry′ego Pottera na pewno nie odmówią sobie przyjemności obejrzenia tego filmu.  |  | ‹Pasażerowie›
|
Pasażerowie(2016, reż. Morten Tyldum) Takie filmy jak „Grawitacja” i „Marsjanin” wysoko zawiesiły poprzeczkę w przypadku kosmicznych widowisk i niestety „Pasażerowie” wypadają dość blado na tle wspomnianych tytułów. Z drugiej strony i tutaj otrzymujemy zapierające dech ujęcia – możemy choćby podziwiać z bliska gwiazdę mijaną przez statek kosmiczny, a naprawdę wielkie wrażenie robi scena, w której ukazano skutki zaniku grawitacji dotyczące wody w basenie (nawet jeśli nie wierzymy, że znajdującej się tam wtedy bohaterce może się przytrafić coś naprawdę złego). O ile jednak specjaliści od efektów specjalnych solidnie wykonali swoją pracę, o tyle nie można tego samego powiedzieć o scenarzystach. Wprawdzie bohaterowie łatwo zdobywają sympatię widzów, ale rozwój wydarzeń jest zdecydowanie zbyt przewidywalny. Kiedy w wyniku awarii na statku przewożącym na swym pokładzie osadników, którzy mają skolonizować odległą planetę, zostaje wybudzony z hibernacji (na 90 lat przed planowanym lądowaniem) młody inżynier Jim Preston, to szybko oczywiste staje się dla nas, że nie będzie on jedynym wyrwanym ze snu przed czasem. Z kolei w momencie wybudzenia Aurory Lane nie mamy wątpliwości, że tych dwoje wyląduje w końcu razem w łóżku. Dalszy rozwój wydarzeń momentami niebezpiecznie zbliża się do granic kiepskiego melodramatu, a z kolei pojawiające się pod koniec ryzyko katastrofy, której muszą zapobiec bohaterowie, też nie jest niczym zaskakującym, skoro od początku obserwujemy serię większych i mniejszych awarii. Na szczęście twórcy zadbali o to, aby w odpowiednich momentach akcja znacznie przyspieszała, dzięki czemu nie mamy wtedy czasu na rozważania nad prawdopodobieństwem obserwowanego rozwoju wypadków i sensownością niektórych rozwiązań fabularnych. Na plus filmowi trzeba natomiast zaliczyć dobrą grę aktorską odtwarzających dwie główne role Jennifer Lawrence i Chrisa Pratta, a w sumie nawet jeszcze ciekawszą kreację stworzył Michael Sheen jako obsługujący bar android Arthur. W efekcie powstał obraz, który wprawdzie nie budzi bezgranicznego zachwytu, ale przynajmniej daje się obejrzeć z przyjemnością.  |  | ‹Minionki 3D›
|
Minionki 3D(2015, reż. Kyle Balda, Pierre Coffin) Zaskakujący zwrot w serii filmów o minionkach, czyli prequel dwóch poprzednich opowieści – „Jak ukraść Księżyc” i „Minionki rozrabiają” – wrzucający na pierwszy plan plączące się dotąd w tle małe, żółte, na ogół niezrozumiale bełkoczące stworki. Teraz to ich przygody dźwigają całą fabułę, i to skrojoną tak, że ze względu na wyrugowanie ze scenariusza nadwyżek infantylizmu (zamiast dziewczynek z sierocińca mamy co najwyżej dwójkę dzieci-przestępców), namnożenie odniesień do popkultury i podkręcenie dawki cynizmu w humorze – lepiej się będą na seansie bawili dorośli niż dzieci. Ewidentnej poprawie uległa też metoda animacji, dzięki czemu minionki nie wyglądają już jak plastikowe czopki, całość zaś wieńczy jak zwykle doskonały przekład Bartosza Wierzbięty. Przyznam, że tak jak na trzecią część podstawowej historii z Gru będę czekał z umiarkowanym zainteresowaniem, tak kontynuację „Minionków” obejrzę z ogromną chęcią. Szkoda tylko, że dopiero za trzy lata…
Tytuł: Strażnicy Galaktyki vol. 2 Tytuł oryginalny: Guardians of the Galaxy Vol. 2 Data premiery: 5 maja 2017 Rok produkcji: 2017 Kraj produkcji: USA Gatunek: akcja, SF Ekstrakt: 90%
Tytuł: Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Tytuł oryginalny: Fantastic Beasts and Where to Find Them Data premiery: 12 kwietnia 2017 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania Czas trwania: 127 min Gatunek: familijny, fantasy, przygodowy EAN: 7321909345584 Ekstrakt: 70%
Tytuł: Pasażerowie Tytuł oryginalny: Passengers Data premiery: 24 kwietnia 2017 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 112 min Gatunek: dramat, melodramat, przygodowy EAN: 5903570159756 Ekstrakt: 60%
Tytuł: Minionki 3D Tytuł oryginalny: Minions 3D Data premiery: 19 listopada 2015 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 87 min Dźwięk (format): angielski, polski Napisy: angielskie, portugalskie, kantońskie, czeskie, koreańskie, polskie, tajskie Dodatki: 3 nowe mini filmiki z Minionkamidookoła świata – mapa interaktywnazza okularów – opowieść Illumination StudioJingle Bells w stylu Minionków Parametry: Dolby Digital 5.1 Gatunek: animacja, familijny, komedia Ekstrakt: 70% |