powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CLXVII)
czerwiec 2017

Ciszej nad trumną Batmana!
Greg Capullo, Scott Snyder ‹Batman: Waga superciężka›
To było spore wyzwanie dla scenarzystów – pozbierać szczątki, jakie pozostały po Gotham i Batmanie w wyniku wydarzeń opisanych w poprzednim tomie, i sklecić z nich w miarę intrygującą i trzymającą napięcie nową opowieść. Udało się średnio. W „Wadze superciężkiej” najlepsze wrażenie robi wątek psychologiczny, najsłabiej natomiast wypada sensacyjny.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Swoją drogą to dość ryzykowny zabieg: w tomie zatytułowanym – zresztą adekwatnie do treści – „Ostateczna rozgrywka” nie umieścić w ostatnim jego kadrze słówka „koniec” i tym samym uznać serię za zwieńczoną. Jesteście w stanie wyobrazić sobie kontynuację „Pana Wołodyjowskiego” po wysadzeniu w powietrze Kamieńca Podolskiego i śmierci Małego Rycerza? Albo kontynuację serialu „Glina” po tym, jak zastrzelony został komisarz Grajewski, czyli główny bohater grany przez Jerzego Radziwiłowicza? Oczywiście można, ale obarczone jest to wieloma czyhającymi na scenarzystów pułapkami. Scott Snyder podjął to ryzyko i dopisał ciąg dalszy, czego efektem stała się dziesięcioodcinkowa seria „Waga superciężka”, oryginalnie – w wersji zeszytowej – ukazująca się od sierpnia 2015 do maja 2016 roku. Kompilując wydanie zbiorcze, podzielono ją na dwa woluminy: tytułową „Wagę…” oraz „Bloom”.
Powróćmy jednak jeszcze na moment do poprzedniego albumu. Zwieńczył go pojedynek Człowieka-Nietoperza z Jokerem zakończony doszczętnym zniszczeniem jaskini Batmana. Wcześniej ten sam los spotkał spore połacie Gotham City. Niektóre dzielnice całkiem legły w gruzach. Cywilizacyjnie miasto cofnęło się do epoki tuż po katastrofalnych w skutkach wydarzeniach roku zerowego. Ale – co najgorsze – zaginął Mroczny Rycerz. Nie doczekawszy się jego powrotu, oficjalnie uznano go za zmarłego. Czy jednak Gotham może istnieć bez Batmana? Przecież pod jego nieobecność ponownie rozpanoszy się Zło, ulice opanują gangi, a policja zostanie zepchnięta do defensywy. Na to pozwolić nie można. Dlatego też kierująca firmą Powers International Geri Powers postanowiła podarować miastu nowego Batmana. Jak to możliwe? Po wykupieniu udziałów zbankrutowanego Wayne Industries Geri przejęła kontrolę nad wszystkimi wynalazkami, jakie wyszły spod ręki Luciusa Foxa. Na ich bazie stworzono supernowoczesną, technologicznie zaawansowaną zbroję.
Jest więc już pancerz, teraz trzeba tylko znaleźć chętnego do wcielenia się w „skórę” Człowieka-Nietoperza. Powers proponuje odegranie tej roli… Jimowi Gordonowi. Czterdziestosześcioletni Jim – aparycją różniący się zasadniczo od dotychczas znanego komisarza – wcale się do tego nie pali; obawia się, że nie da rady, że zwyczajnie się nie nadaje. Ostatecznie jednak ulega i jako nowy Batman w zbroi rodem z „Transformersów” pojawia się na ulicach Gotham. Nie ma jednak takiej swobody działania, jaką miał działający jedynie na swoje konto Mroczny Rycerz. Gordon jedynie wciela się w Człowieka-Nietoperza, nie przestając przy tym być stróżem prawa. A to oznacza, że musi stosować się do policyjnych procedur; musi też współpracować z władzami miasta. Efekt jest taki, że w wielu sprawach ma związane ręce. Nie jest więc tak efektywny, jak prawdziwy Batman, co wyraziście widać w momencie, kiedy na arenie pojawia się nowy superzłoczyńcy – tajemniczy pan Bloom.
Scott Snyder podjął się niełatwego zadania; poprzedni tom bowiem zakończył symboliczną eksplozją bomby jądrowej, teraz był zmuszony – prawda, na własne życzenie – pokazać codzienność Gotham już po opadnięciu promieniotwórczego pyłu. I na dodatek zrobić to tak, by wciąż było ciekawe. Zabieg ten nie do końca się udał. Gordon w roli Batmana czuje się średnio, brakuje mu obycia i pewności siebie; przez cały czas bije się z myślami, że nie zdoła spełnić pokładanych w nim nadziei, podświadomie szuka pomocy u innych. Niektóre sceny z komisarzem w przebraniu Człowieka-Nietoperza wypadają wręcz karykaturalnie – pytanie, czy był to efekt zamierzony, wcale nie jest retoryczne. To jeden z tych elementów komiksu, o który można się spierać. Ale są też w „Wadze superciężkiej” momenty bardzo mocne, oddziałujące na psychikę i zwyczajnie wzruszające – i wcale nie są to sceny akcji, wręcz przeciwnie. To, co tym razem wyszło Snyderowi najlepiej, to właśnie portrety psychologiczne postaci. A zwłaszcza jednej.
Której? Niech to pozostanie tajemnicą. W każdym razie dylematy, przed jakimi zostaje postawiony Alfred Pennyworth, w pewnym sensie rzutują na całą serię o Batmanie. Zadając sobie te same pytania, co wierny pomocnik (słowa „lokaj” bądź „służący” nie chcą przejść przez klawiaturę), nieśmiało poddajemy rewizji wszystko, co ukazało się na temat Mrocznego Rycerza począwszy od jego komiksowego debiutu. Te fragmenty dzieła każą przystanąć i zastanowić się nad wielce skomplikowaną kwestią – bycie Batmanem to wielka zasługa czy przekleństwo? Odpowiedź, jak to często w podobnych przypadkach bywa, nie jest jednoznaczna. Za stronę graficzną albumu odpowiada w większości Greg Capullo, stojący u boku Snydera od restartu serii. I po narysowanych przez niego fragmentach wiadomo czego się spodziewać – klasycznej superbohaterskiej kreski. Inaczej ma się rzecz z retrospektywnym interludium, które wyszło spod pióra Jocka (czyli Brytyjczyka Marka Simpsona) – tu mamy do czynienia z formą eksperymentalną, niemalże psychodeliczną, chybotliwą, ale dzięki temu idealnie oddającą rozchwianie emocjonalne bohaterów. Choć gdyby cały komiks narysowany został w podobnej manierze, stałby się ciężki do przebrnięcia. Jako przerywnik spełnia swą rolę idealnie.



Tytuł: Batman: Waga superciężka
Scenariusz: Scott Snyder
Data wydania: 15 marca 2017
Rysunki: Greg Capullo
Wydawca: Egmont
Cykl: Batman
Cena: 75,–
Gatunek: superhero
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

74
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.