powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CLXVIII)
lipiec-sierpień 2017

Słuchaj i patrz: Królewna
Choć w cyklu staram się raczej polecać rzeczy, które przynajmniej dla części czytelników będą nowe, nie mogłam nie włączyć do swojej listy klipu do „Sonne” Rammsteina.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Był taki czas, gdy film dokumentalny o Rammsteinie wraz z zapisem części ich koncertu, zarejestrowany na kasecie VHS, był jednym z moich skarbów (na tejże samej kasecie miałam nagrany także koncert Metalliki z San Francisco Symphony Orchestra). Kiedyś też nieopatrznie poprosiłam matkę, żeby mi przetłumaczyła któreś z tekstów Rammsteina… Dalsza znajoma z Niemiec, spytana o teksty ich piosenek minę zrobiła cokolwiek zdegustowaną. Szczęśliwie ja języka tego nie znam (pytanie, czy istotnie szczęśliwie, bo może jednak lepiej wiedzieć, czego się słucha).
Rammstein zawsze dbał o oprawę wizualną. Słynne stały się ich koncerty wzbogacone efektami pirotechnicznymi w rodzaju płaszcza, zapalanego na wokaliście, choć pomysłowe było także np. wykonanie piosenki „Seemann” w dmuchanym pontonie, na którym Till Lindemann na jednym z koncertów „wypłynął” na morze ludzkich rąk. Klipy Rammsteina zazwyczaj były przemyślane i dopracowane – można wskazać wiele ciekawych (np. do „Ich will” albo „Rosenrot”), choć znajdzie się też sporo mocno odstręczających.
Spośród teledysków niemieckiego zespołu największe wrażenie swoją pomysłowością zrobił na mnie ten do „Sonne”. Z uwagi na monumentalny charakter muzyki, sądziłam, że tekst opowiada co najmniej o jakiejś zbliżającej się apokalipsie. Tymczasem okazało się, iż chodzi o boksera. Za to teledysk… on „zabiera” tę piosenkę w jeszcze inne rejony. Podobno, zanim powstał, muzycy i reżyser brali pod uwagę około czterdziestu różnych pomysłów. Wtedy nagle komuś przypomniała się Królewna Śnieżka i że gdzieś w filmie Disneya krasnoludki nazywają ją swoim słoneczkiem… Panowie z Rammsteina w roli górników sprawdzili się świetnie, pasuje to do muzyki zresztą znakomicie. Zastosowano kilka sztuczek, by stworzyć złudzenie różnicy rozmiarów. I wreszcie, główna bohaterka. „Śnieg, krew i jabłka” Gaimana reklamowano jako opowiadanie, po lekturze którego czytelnik zmieni swój odbiór bajki o Śnieżce. W kategorii złych Śnieżek pierwsze miejsce zajmuje u mnie jednak nieodmiennie ta z teledysku Rammsteina oraz, oczywiście, Renfri.
A na deser cover wyżej wspomnianego utworu pt. „Seemann” w wykonaniu zespołu Apocalyptica z gościnnym występem Niny Hagen. Już nie ze względu na teledysk (choć zły on nie jest w żadnym razie, całkiem klimatyczny), ale wykonanie. Głos Hagen jest przedziwny (z ciekawostek – jest ona jedną z osób o największej skali głosu, nieco ponad 5 oktaw, to więcej niż ma np. Mariah Carey), w pierwszej zwrotce śpiewa ona nawet bardziej „męsko” od Lindemanna, który zaczyna tę piosenkę – jak na niego – łagodnie.



Tytuł: Mutter
Wykonawca / Kompozytor: Rammstein
Data wydania: 2 kwietnia 2001
Wydawca: Universal
Nośnik: CD
Czas trwania: 45:28
Gatunek: rock
EAN: 731454963923
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Mein Herz Brennt: 4:40
2) Links 2-3-4: 3:36
3) Sonne: 4:32
4) Ich will: 3:37
5) Feuer frei!: 3:08
6) Mutter: 4:29
7) Spieluhr: 4:46
8) Zwitter: 4:17
9) Rein raus: 3:11
10) Adiós: 3:49
11) Nebel: 4:54
powrót; do indeksunastwpna strona

170
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.