powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CLXVIII)
lipiec-sierpień 2017

Transatlantyk 2017: Wojna cywili
Konrad Wągrowski
Philippe Van Leeuw ‹W czterech ścianach życia›, ‹Transatlantyk Festival 2017›
„W czterech ścianach życia” to kameralny film o dramacie cywili w czasie trwającej wojny. Minimalistyczna forma potęguje emocje widza i wręcz zmusza to postawienia się w roli bohaterów. Zwłaszcza, że wiemy, że fabuła dotyczy współcześnie toczącego się konfliktu.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tytuł oryginalny filmu Philippe Van Leeuwa jest nieprzetłumaczalnym neologizmem. „Insyriated” to stan bohaterów dzieła, którzy, zamknięci w mieszkaniu, słuchający wciąż wybuchających bomb i wystrzałów, próbują przetrwać w ogarniętej wojną Syrii. Choć formalnie akcja toczy się w Damaszku, nie jest trudno odnieść ją do znanego z pierwszych stron gazet Aleppo.
Akcja „W czterech ścianach życia” ogranicza się do jednego dnia. Trwa wojna, jak można się domyślać między siłami rządowymi a wojskami rebeliantów, ale tak naprawdę kto z kim walczy nie jest ważne dla bohaterów filmu. Na ulice i domy spadają bomby, na dachach i w oknach czają się snajperzy, którym jest często wszystko jedno, do kogo strzelają. Ludzie, licząc na zakończenie konfliktu, próbują go przeczekać – zabarykadowaniu we własnych mieszkaniach, próbujący uzupełniać kurczące się zapasy, wychodząc z mieszkania chyłkiem, najczęściej po zmroku. W jednym z takich mieszkań poznajemy jego właścicielkę Oum Yazan, próbującą organizować życie grupie ludzi uwięzionych w lokalu. Jest wśród nich stary teść Oum, trójka jej dzieci, chłopak jej córki, pomoc domowa oraz troje sąsiadów z góry, którym mieszkanie wcześniej zniszczył pocisk artyleryjski – młode małżeństwo (Halima i Samir) z małym dzieckiem. Samir próbuje zorganizować swej rodzinie ucieczkę z ogarniętego wojną kraju. Z samego rana opuszcza mieszkanie, by załatwiać swe sprawy i… natychmiast powala go kula snajpera. Widzi to z balkonu Delhani, służąca, ale nie ma odwagi powiedzieć tulącej małego synka Halimie, co się stało z jej mężem. Sytuacja z godziny na godzinę robi się coraz trudniejsza, bo po osiedlu wałęsają się uzbrojone bandy szabrowników, grabiące opuszczone lokale, ale będące też bezpośrednim zagrożeniem dla ukrywających się mieszkańców, w szczególności kobiet, które w wojennym zamieszaniu wydają im się być łatwym seksualnym łupem…
Przez prawie cały seans kamera praktycznie nie opuszcza mieszkania, przenosząc się z pokoju do pokoju, pokazując jak bohaterowie próbują radzić sobie z podstawowymi czynnościami życiowymi, jak starają się zachowywać pozory normalności, ale przede wszystkim jak reagują na wszelkie zagrożenia. Konwencja idealnie pasuje do wymowy filmu – wciśnięty w cztery ściany mieszkania widz musi zacząć utożsamiać się z bohaterami i zastanawiać, jak sam by reagował w podobnej sytuacji. Sytuacji, która jawi się przerażająco – postacie mają znikomą wiedzę na temat tego co dzieje się w zewnętrznym świecie, ich egzystencja z dnia na dzień robi się coraz trudniejsza, zagrożenie wojenne jest nieustanne, nadzieja na koniec konfliktu z godziny na godzinę słabnie. Nie wiadomo co robić – czekać czy uciekać, ryzykując śmierć, ale przecież także pozostawiając za sobą dorobek całego życia? Dorobek, którego, co oczywiste, nie da się już odzyskać, gdy pozostawi się go bez opieki. Z kolei jego obrona staje się coraz bardziej niebezpieczna, dwie drewniane sztaby na drzwiach nie będą wystarczającą ochroną mieszkanie przed wtargnięciem intruzów…
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Film opiera się przede wszystkim na dwóch postaciach kobiecych – Oum Yazan i Halima, doskonale odegranych przez Hiam Abbass i Diamand Bou Abboud. Pierwsza z nich wie, że wszystko opiera się na jej barkach – mąż gdzieś zaginął, stary teść potrafi jedynie wpatrywać się we własne książki, nie mogąc uwierzyć, co stało się z jego spokojnym światem, dzieci wymagają opieki. Halima z kolei jest zagubiona, przerażona, ale w chwili próby będzie potrafiła wykrzesać z siebie niezwykłe bohaterstwo i poświęcenie. Aktorstwo obydwu kobiet jest najwyższej próby, ukazuje całe spektrum emocji, jakie pojawiają się w sytuacji ich bohaterek. Emocji, które oczywiście muszą udzielić się widzowi.
„W czterech ścianach życia” opowiada oczywiście o wojnie w Syrii, ale można założyć, że doświadczenia cywili wiele nie będą się różnić w innych częściach świata. Podobny film można by pewnie nakręcić na temat ogarniętych wojną obszarów Ukrainy czy bałkańskich miast w czasie wojny jugosłowiańskiej. Wszędzie gdzie ułuda spokojnego życia została gwałtownie przerwana przez niespodziewany konflikt.
Znakomity film Philippe Van Leeuwa pozostaje otwarty, nie daje jasnych odpowiedzi, ale przedstawia też promyki nadziei. Nie można się poddawać, świat może jeszcze kiedyś wrócić na właściwe tory.



Tytuł: W czterech ścianach życia
Tytuł oryginalny: Insyriated
Reżyseria: Philippe Van Leeuw
Zdjęcia: Virginie Surdej
Scenariusz: Philippe Van Leeuw
Rok produkcji: 2017
Czas trwania: 85 min
Gatunek: dramat, wojenny
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%

Miejsce: Łódź
Od: 14 lipca 2017
Do: 21 lipca 2017
powrót; do indeksunastwpna strona

4
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.