Dla wielbicieli twórczości Leopolda Tyrmanda „Filip” jest bez wątpienia ciekawą lekturą, gdyż mogą się delektować tutaj charakterystycznym stylem pisarza, a w dodatku powieść ta ma w znacznym stopniu charakter autobiograficzny. Warto też zwrócić uwagę, że spojrzenie autora „Złego” na wydarzenia z czasów II wojny światowej odznacza się prawdziwą oryginalnością.  |  | ‹Filip›
|
Śledząc perypetie tytułowego bohatera, możemy dojść do wniosku, że młodość po prostu ma swoje prawa. Okazuje się, że w wieku dwudziestu lat, nawet kiedy przebywa się jako robotnik przymusowy w III Rzeszy, zwyczajnie trudno nie myśleć o przedstawicielkach płci pięknej. Inną sprawą jest, że Filipowi Vincelowi, będącemu kelnerem w „Park Hotelu” we Frankfurcie nad Menem, powodzi się całkiem dobrze (oczywiście jak na tamte czasy). Rozmaite kombinacje przy obsługiwaniu gości zapewniają mu stały dopływ towarów żywnościowych, niedostępnych wtedy dla przeciętnego Niemca. Dzięki posiadanym dokumentom Filip uchodzi za urodzonego w Warszawie Francuza, może więc liczyć na lepsze traktowanie niż „słowiańscy podludzie”. W sumie nic dziwnego, że w tej sytuacji próbuje on korzystać z uroków życia i na przykład nie odmawia sobie smacznego jedzenia i picia, a w wolnych chwilach nawet opala się na plaży. Z dużą przyjemnością śledzimy też jego długie dyskusje z kolegami po fachu, które są pełne ciętych ripost niezależnie od tego, czy rozmowa dotyczy ich codziennej pracy, czy kwestii ogólniejszych, jak choćby kierunku, w którym zmierza sytuacja na froncie. W trakcie lektury rozumiemy wprawdzie, że nie każdy mógł walczyć z bronią w ręku o wyzwolenie ojczyzny, ale mimo wszystko z pewnym zaskoczeniem obserwujemy, iż dla głównego bohatera najważniejszym problemem jest niedostatek damskiego towarzystwa. Filip niejednokrotnie wiele ryzykuje, byle tylko móc spędzić chociaż trochę czasu sam na sam z jakąś kobietą. Prawdziwym szaleństwem jawi się zaś jego znajomość z pewną młodą Niemką. Bohater doskonale wszak wie, co groziłoby mu za zbrodnię przeciwko czystości rasy niemieckiej (był nawet świadkiem egzekucji skazanego za taki czyn Polaka), a mimo to nie umie oprzeć się pokusie umawiania się na kolejne randki z Hellą. Miłosne zadurzenie nie może jednak całkowicie zmienić sytuacji Filipa, będziemy więc również świadkami, jak na ziemię sprowadzi go wojenna rzeczywistość. „Filipa” z pewnością można potraktować jako jeden z elementów świadomej autokreacji Leopolda Tyrmanda, który nie bez powodu użyczył bohaterowi wielu swoich cech i elementów biografii. Zresztą autor często świadomie prowokuje czytelników, na przykład trudno byłoby traktować śmiertelnie poważnie stwierdzenie, że walczyć z Niemcami można przez kelnerski „sabotaż” sprowadzający się do drobnych oszustw czy plucia do kawy szefa. Z drugiej strony powieść ta świetnie ukazuje, że były różne sposoby przetrwania wojennej zawieruchy, a młodzi ludzie równie dobrze potrafią ryzykować swym życiem dla ojczyzny, jak i dla zaznania krótkotrwałej przyjemności. Nie jest to wprawdzie dzieło na miarę „Złego”, ale na pewno warto sięgnąć po tę pozycję.
Tytuł: Filip Data wydania: 27 września 2017 Format: 472s. oprawa twarda Cena: 49,90 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 70% |