Ten projekt to spotkanie dwóch pokoleń. I jednocześnie dwóch legend. Czarnoskóry amerykański gitarzysta James Blood Ulmer to artysta obecny na scenie muzycznej od ponad pięćdziesięciu lat; skandynawskie trio The Thing to z kolei jedna z najpopularniejszych współczesnych formacji freejazzowych. Jeden z ich wspólnych koncertów (sprzed dwóch lat) został właśnie wydany na albumie „Baby Talk”.  |  | ‹Baby Talk. Live at Molde International Jazz Festival 2015›
|
Urodzony w 1942 roku na południu Stanów Zjednoczonych James Blood Ulmer to postać niezwykle barwna i bardzo zasłużona dla światowego jazzu i bluesa (choć w swych czasach „elektrycznych” artysta ten nie stronił również od inspiracji muzyką rockową). Karierę rozpoczął w połowie lat 60. ubiegłego wieku, ale rozpędu nabrała ona dopiero po jego przeprowadzce do Nowego Jorku na początku następnej dekady. Występował wtedy u boku najwybitniejszych amerykańskich jazzmanów – od Ornette’a Colemana, poprzez Arta Blakeya (i jego Jazz Messengers), Joego Hendersona i Rashieda Alego, aż po Larry’ego Younga. Prowadził także własne zespoły, jak na przykład Odyssey the Band czy Music Revelation Ensemble. W Polsce pojawił się między innymi na festiwalach Jazz Jamboree (w 1983 roku) i Rawa Blues (w latach 2005 i 2010), a w 2015 przyjemność zobaczenia i wysłuchania go na żywo mieli widzowie ósmej edycji Suwałki Blues Festival. Nie jest więc, jak widać, w naszym kraju postacią anonimową. Podobnie zresztą jak skandynawskie trio The Thing, któremu od początku istnienia lideruje szwedzki saksofonista Mats Gustafsson, wspierany przez norweską sekcję rytmiczną w osobach (kontra)basisty Ingebrigta Håkera Flatena i perkusisty Paala Nilssen-Love’a. Muzycy z północy Starego Kontynentu chętnie nawiązują współpracę z innymi artystami. Dowodem na to chociażby wspólne koncerty i płyty między innymi z Joem McPhee („She Knows…”, 2001), Kenem Vandermarkiem („Immediate Sound”, 2007), Otomo Yoshihide („Shinjuku Crawl”, 2009), Jimem O’Rourke („Shinjuku Growl”, 2010), Barrym Guyem („Metal!”, 2012), Neneh Cherry („The Cherry Thing”, 2012), Thurstonem Moore’em („Live”, 2014) czy grupą DKV Trio („ Collider”, 2016). Ulmer zatem to nie pierwszy i zapewne nie ostatni muzyk, który zdecydował się na bliską kooperację z nader chętnymi do eksperymentowania Skandynawami. Ryzyko żadne nie wchodziło w rachubę – gdy bowiem spotykają się na jednej scenie twórcy tej miary, którzy na jazzowych improwizacjach „zjedli zęby”, efekt może być w najgorszym wypadku satysfakcjonujący. A jak jest w przypadku „Baby Talk”? Zdecydowanie powyżej średniej. Album – niestety dość krótki, bo niespełna trzydziestoczterominutowy – jest zapisem koncertu, jaki kwartet dał 15 lipca 2015 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Jazzowego w norweskim Molde. Na usprawiedliwienie można dodać, że był to dopiero początek ich współpracy; po tym przyszły kolejne występy, dłuższe. Może więc jeszcze kiedyś trafi do sprzedaży płyta zarejestrowana w innym miejscu na świecie i z innym repertuarem. Na „Baby Talk” trafiły cztery kompozycje autorstwa amerykańskiego gitarzysty. Nie oznacza to jednak wcale, że The Thing zostało sprowadzone jedynie do roli zespołu akompaniującego. Nic z tych rzeczy. Na taki układ Gustafsson na pewno by nie poszedł. Wkład Skandynawów w powstały materiał był spory – do tego stopnia, że krążek wydany przez The Thing Records, a dystrybuowany przez wiedeńską wytwórnię Trost Records, bez najmniejszych wątpliwości można uznać również za kolejne pełnoprawne dzieło Matsa, Ingebrigta i Paala. Muzyka zawarta na „Baby Talk” wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom, podobnie jak dotychczasowa twórczość Ulmera. Dominują oczywiście elementy jazzowe i freejazzowe, ale nie brakuje także wycieczek do świata bluesa czy awangardy rockowej. Początek otwierającego koncert „Interview”, nie tylko dzięki gitarze Jamesa, ale także sekcji rytmicznej, jest wybitnie bluesowy; gdy jednak do kolegów podłącza się Gustafsson, kwartet powoli zaczyna zmierzać w stronę jazzu improwizowanego. Mats gra w typowy dla siebie sposób, nie unikając melodyjnych motywów – i pewnie dlatego tak łatwo wciąga do dialogu Ulmera. Przychodzi chwila, gdy oba instrumenty „dokazują” na całego, co jest tym bardziej zaskakujące, że przecież gitara elektryczna rzadko bywa wykorzystywana we free jazzie.  | |
W tym wydaniu wcale jednak nie brzmi obco. Bluesowe inklinacje wyraźnie słyszalne są także w „High Yellow”, w którym przez dłuższy czas Amerykaninowi towarzyszą jedynie kontrabasista i perkusista. Ingebrigt i Paal zagęszczają rytmikę, jakby szykowali podłoże pod wielkie wejście Gustafssona. I kiedy po kilku minutach ono wreszcie następuje… rzeczywiście robi potężne wrażenie. Mats stara się bowiem przejąć pełną kontrolę nad zespołem, jakby dotychczasowe zesłanie na boczny tor wyzwoliło w nim dodatkowe pokłady artystycznej złości. Jest zadziorny, niemal wściekły. Jego moc i niepokorność udzielają się także sekcji rytmicznej, Flaten i Nilssen-Love podkręcają tempo – z tego powodu przez kilka kolejnych minut mamy do czynienia z najklasyczniejszym free jazzem. Dopiero w finale ustępują miejsca swemu gościowi specjalnemu, który spina „High Yellow” klamrą.  | |
Utwór tytułowy to najkrótszy fragment koncertu – Ulmer gra tu w sposób bardzo oszczędny, z czym kontrastuje nabierająca z czasem rozmachu partia Gustafssona. W podobnej stylistyce utrzymany jest „Proof”, choć nieco więcej w nim niepokoju (przede wszystkim za sprawą saksofonu barytonowego). Klimat buduje natomiast poruszający się na pograniczu elektrycznego bluesa i jazzu James, który gra jakby od niechcenia. To „jakby” robi jednak zasadniczą różnicę – bo w rzeczywistości jest w tym tyle emocji, że trudno oderwać słuch od głośników. Im bliżej końca, tym bardziej minimalistycznie robi się w warstwie instrumentalnej, aż wreszcie zostaje tylko delikatny puls kontrabasu. Piękny jest finał „Baby Talk”, idealnie podsumowuje on całą płytę – z jednej strony nastrojową, z drugiej energetyczną. W obu przypadkach bardzo emocjonalną. Skład: James Blood Ulmer – gitara elektryczna Mats Gustafsson – saksofon tenorowy, saksofon barytonowy Ingebrigt Håker Flaten – gitara basowa, kontrabas Paal Nilssen-Love – perkusja, instrumenty perkusyjne
Tytuł: Baby Talk. Live at Molde International Jazz Festival 2015 Data wydania: 15 września 2017 Nośnik: CD Czas trwania: 33:30 Gatunek: blues, jazz, rock Utwory CD1 1) Interview: 08:08 2) High Yellow: 10:29 3) Baby Talk: 05:55 4) Proof: 08:58 Ekstrakt: 80% |