Nie da się ukryć, że oglądając „Kochanków jednego dnia” możemy mieć wrażenie, jakby czas stanął w miejscu.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Film Philippe’a Garrela jest bowiem utrzymany w estetyce francuskiej Nowej Fali i w zasadzie jedynie współczesną scenerią różni się od dzieł nakręconych przed kilkudziesięciu laty. Nie należy jednak traktować tego jako zarzutu – wszak reżyser ten po prostu od lat konsekwentnie tworzy w tej samej stylistyce. Najważniejsze jest zaś, że nie oznacza to przecież, iż „Kochankowie jednego dnia” nie potrafią zainteresować widzów – tyle że z pewnością nie wszyscy gustują w takich „przegadanych” i skupionych na psychologicznych niuansach filmach. Warto też od razu podkreślić, że relacje między trojgiem głównych bohaterów są dalekie od przeciętności. Jeanne i Ariane to dwie studentki w zbliżonym wieku, które się poznają w nietypowych okolicznościach. Ta pierwsza nie ma gdzie się podziać po rozstaniu z chłopakiem, więc wprowadza się do mieszkania swego ojca – Gillesa. Tam zaś dowiaduje się, że od trzech miesięcy ma on romans z Ariane! W dodatku nie ma żadnych wątpliwości, że to nie profesor uwiódł naiwną studentkę, lecz to ona zagięła parol na niego. Dość nieoczekiwanie okazuje się jednak, że te dwie młode kobiety świetnie się ze sobą dogadują, a Jeanne nie ma nic przeciwko nowemu związkowi ojca. Ale tylko przez moment mamy wrażenie, że bohaterom uda się osiągnąć pełną harmonię w ramach tej nietypowej konfiguracji rodzinnej. Możemy się bowiem przekonać, że każdy z tej trójki zmaga się z własnym bagażem emocjonalnym, a chociaż początkowo to Jeanne jest w najgorszej kondycji psychicznej po rozpadzie swego związku, to w miarę rozwoju wydarzeń i pod tym względem sytuacja się zmienia. Kluczowe okazuje się zaś to, że bohaterowie niekoniecznie tak samo rozumieją, czym jest prawdziwa miłość, a dodatkowo ich słowne deklaracje przechodzą brutalną weryfikację w zderzeniu z twardą rzeczywistością. „Kochankowie jednego dnia” to w sumie dość lekka opowieść o uczuciowych perypetiach trojga bohaterów, a chociaż można tutaj doszukać się pytań o istotę miłości czy sens wierności, to widzowie nie otrzymają na nie jednoznacznej odpowiedzi. Nie ulega też wątpliwości, że to głównie za sprawą dobrze napisanych dialogów i świetnej gry aktorskiej ten kameralny czarno-biały film ogląda się z przyjemnością i prawdziwym zainteresowaniem. Nie jest to wprawdzie arcydzieło, ale w każdym razie nowy film Philippe’a Garrela powinien się spodobać w szczególności wielbicielom twórczości Erica Rohmera czy François Truffaut.
Tytuł: Kochankowie jednego dnia Tytuł oryginalny: L’amant d’un jour Data premiery: 4 maja 2018 Rok produkcji: 2017 Kraj produkcji: Francja Czas trwania: 76 min Gatunek: dramat Ekstrakt: 70% |