powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CLXXVIII)
lipiec-sierpień 2018

Conan: Koszmary Conana
Alfredo Alcala, John Buscema, Roy Thomas, Sonny Trinidad ‹Conan Barbarzyńca #7: Koszmar z Czerwonej Wieży›
Kolekcja Conan Barbarzyńca trzyma poziom. W siódmym tomie ponownie natkniemy się na adaptacje dzieł Roberta E. Howarda, w tym jednego – „Koszmar z Czerwonej Wieży” – którego nie ukończył.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tradycyjnie już za wszystkie scenariusze odpowiada Roy Thomas, jeden z najwierniejszych fanów Cymmeryjczyka. Podziwiam go, że poza pisaniem kolejnych przygód o Conanie, tworzył scenariusze do innych komiksów Marvela, będąc jednocześnie redaktorem naczelnym. I najważniejsze, że to wszystko ogarniał. Równie potężnymi tytanami pracy byli także John Buscema i Alfredo Alcala, którzy odpowiadają za rysunki do wszystkich zamieszczonych w tomie opowieści.
Na początku otrzymujemy dokończenie historii z poprzedniego odcinka, czyli rozpisanej na akty adaptacji opowiadania „Ludzie Czarnego Kręgu”. Conan z Karimem Szachem i niedobitkami jego oddziału docierają wreszcie do siedziby tajemniczych Wróżów z Yimshy, więżących księżniczkę Yasmina. Jednak jej uwolnienie nie będzie łatwe, bo dostępu do niej strzegą nie ludzie, a potężne czary. Niestety fakt, że zakończenie nie załapało się do poprzedniego albumu, razem z resztą opowieści, sprawia, że odbiera się je mniej emocjonalnie. Poza tym rozwiązanie problemów wydaje się niewspółmiernie proste do trudów, jakie trzeba było pokonać, by znaleźć wieżę Wróżów.
Poczucie niedosytu niweluje natomiast kolejny rozdział, czyli „Pełzający cień”. W oryginale jest to jedno z najbardziej klasycznych historii poświęconych barbarzyńcy (znane też po tytułem „Xuthal o zmierzchu”). Czego my tu nie mamy – piękne kobiety, zaginione miasto na środku pustyni, tajemnicę i prawdziwy horror wywodzący się bezpośrednio z Mitów Cthulhu. Między innymi za takie rzeczy kochamy Conana.
Nieco mniej efektownie wypada luźne podejście do niedokończonego opowiadania Howarda „Koszmar z Czerwonej Wieży”. Co ciekawe przez pół opowieści nie widzimy naszego ulubionego barbarzyńcy, a Amalrica, który należał do jego oddziału najemników, a po ich rozbiciu uciekł na pustynię. Generalnie problemem jest to, że poza nieco inną posturą i ubraniem, niespecjalnie różni się od tytułowej postaci. Może jest tylko mniej dziki. W każdym razie gdyby zamiast niego podstawić Conana, scenariusz ani trochę nie uległ by zmianie.
Na koniec otrzymujemy kolejną adaptację prozy Mistrza – „Szmaragdową toń”. Porzucamy pisaki pustyni, by wylądować na pirackiej łodzi. Conan trafia na nią jako rozbitek, ale szybko zyskuje posłuch u załogi i wkrótce marzy mu się pozostanie kapitanem w miejsce kapitana. W międzyczasie statek przybija do brzegów wyspy, na której mieszka starożytna rasa, oddająca cześć magicznej sadzawce. I wszystko byłoby dobrze, gdyby opowieści ponownie nie rozbito na kawałki – jej dokończenie poznamy w kolejnym albumie. Może nie jest to aż tak irytujące, jak w przypadku „Ludzi Czarnego Kręgu”, ale jednak forma antologii, jaką ma Kolekcja, uprawniałaby do tego, by poprzesuwać odrobinę historie, by posiadały zakończenie w tym samym albumie, w którym się zaczęły.
Generalnie, choć komiks wciąż trzyma wysoki poziom, nie oczarowuje czytelnika tak jak poprzednie tomy. „Pełzający cień” wyraźnie góruje nad pozostałymi opowieściami, niemniej wszystkie warto przeczytać. Zwłaszcza, że Roy Thomas bardzo się przykłada do tego, aby klimat prozy Howarda był zachowany, nawet jeśli nie zawsze trzyma się wiernie treści opowiadań.



Tytuł: Conan Barbarzyńca #7: Koszmar z Czerwonej Wieży
Scenariusz: Roy Thomas
Data wydania: 21 marca 2018
Wydawca: Hachette
ISBN: 9788328215207
Cena: 39,99
Gatunek: superhero
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

98
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.