powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CLXXVIII)
lipiec-sierpień 2018

Z filmu wyjęte: Narodowy zombie
Zdarza się, że związek filmowej postaci z Polską jest w miarę oczywisty, aczkolwiek zupełnie iluzoryczny.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jedną ze stosowanych od czasu do czasu w kinie amerykańskim praktyk jest nadawanie bohaterom polsko brzmiących nazwisk. Niekiedy wynika to z oparcia historii na rzeczywistych wydarzeniach (Sonny Wortzik w "Pieskim popołudniu", opowiadającym o nieudanym napadzie na bank, dokonanym w rzeczywistości przez Johna Wojtowicza), a niekiedy nie ma to konkretnych przyczyn (Kowalski z "Vanishing Point" czy "Big Lebowski"). Bywa jednak, że twórcy troszkę sobie folgują i światło dzienne witają dziwaczne potworki, jak choćby postać o nazwisku… Zombeski. Vladimir Zombeski. Pół biedy, że akurat ta postać występuje w lichej komedii młodzieżowej, i konstrukcja jej nazwiska z grubsza ma nawet sens - w końcu jest to faktycznie zombie. Pozostaje tylko pytanie, czemu nadano mu rosyjskie imię…
Film - "Monster Night" - jak już wspomniałem, jest lichy. Nakręcony został w roku 2006 pod rozmienionym już wówczas na drobne szyldem National Lampoon i opowiadał o rodzinie (małżeństwo z nastoletnim synem i dwójką młodszych dzieci), która na krótko przed Halloween wprowadza się do absurdalnie dużej, stylizowanej na gotycki zamek rezydencji. I gdy rodzice jadą na kostiumowy bal, rozbijając po drodze wóz i siedząc w nim do rana, nastoletni syn organizuje w domu huczną imprezę. Ponieważ jednak w pewnym momencie powierzony jego opiece młodszy brat - rżnący w karty z jakimś pijakiem i dwoma seksownymi dziewojami (oczywiście w rozbieranego pokera) - wsiąka, nastolatek rusza jego śladem wraz z siostrą i parką z imprezy. Nim ekipa dotrze do nekromanty mającego konkretne zamiary wobec nieżyjącego od pewnego czasu Vladimira Zombeskiego, musi przejść przez tajemne lochy, kanalizację oraz cmentarz - z tańczącymi trupami Marylin Monroe, Presleya, Boba Marleya i innych. Humor jest zdecydowanie niskich lotów, zagrywki trącą klasyczną zaoceaniczną sztampą dla młodszego widza, a komputerowe efekty specjalne są tanie i zwyczajnie niedobre. Jedynym wartym uwagi elementem jest pokazany wyżej kadr…
powrót; do indeksunastwpna strona

66
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.