„ARQ” to kolejna niedroga, kameralna produkcja ze skromną realizacją i szczupłą obsadą aktorską. I to produkcja w miarę udana, co akurat nie jest standardem Netflixa w przypadku filmów pełnometrażowych.  |  | ‹ARQ›
|
Zanieczyszczony, wyniszczony wojnami świat pogrążył się w nowej wojnie – energetycznej. O zasoby walczą pozostałości dawnych państw, jak choćby Wyspa Los Angeles, oddająca się właśnie w ręce bliskiego totalitaryzmowi bytu o nazwie Torus. Z Torusem zaś walczy tzw. Blok. A ponieważ dramatycznie potrzebuje on pieniędzy, czwórka jego wysłanników próbuje obrobić naukowca, do którego wróciła właśnie niewidziana od miesięcy ukochana. Czy coś może pójść nie tak? Oczywiście – na przykład to, że stojąca w piwnicy maszyna, tytułowy ARQ, zamknie komplet dramatis personae w czasowej pętli. Jak to w przypadku filmów o pętlach czasowych, część rzeczy nie za bardzo trzyma się tu kupy (losowość zachowywania pamięci o wydarzeniach, ścisły finał), ale twórcy na szczęście nie próbowali aż tak mocno błysnąć geniuszem i po prostu zaserwowali ciekawą, dobrze rozpisaną fabularnie historię, w której z pętli na pętlę lekko zmieniana jest optyka opowieści i sprytnie wprowadzane są dodatkowe detale intrygi. Nie jest to może kino wybitnie oryginalne czy skłaniające do nerwowego przygryzania paznokci, ale jako zajmująca rozrywka sprawdza się w sam raz.
Tytuł: ARQ Data premiery: 16 września 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: Kanada, USA Czas trwania: 88 Gatunek: SF, thriller Ekstrakt: 60% |