powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CLXXX)
październik 2018

East Side Story: Miłość pikantne ma imię
Rezo Gigineiszwili, Anna Melikian, Paweł Ruminow, Nigina Sajfułłajewa, Jewgienij Szeliakin, Aleksiej Czupow, Natalia Mierkułowa ‹O miłości. Tylko dla dorosłych›
Pomysł wyszedł od reżyserki Anny Melikian, która przed trzema laty zrealizowała cykl pięciu tematycznych krótkometrażówek i upubliczniła je pod wspólnym tytułem „I miłości”. Koncept ten był na tyle chwytliwy, że producenci (jak i sama Melikian) postanowili go kontynuować. Tym razem jednak każdą historię (a również zebrano ich pięć) oddano w ręce innego twórcy. W efekcie powstało dzieło noszące taki sam szyld, ale za to ze znaczącym podtytułem „Tylko dla dorosłych”.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Pierwsze „O miłości” (2015) było zbiorem bezpretensjonalnych opowieści o trudnych relacjach damsko-męskich we współczesnym świecie. Wszystkie opowiedziane zostały z lekkim przymrużeniem oka; scenarzysta Andriej Migaczow nie zapomniał również o względnie optymistycznym zakończeniu dla każdej z nich. Wspólnym mianownikiem była prowadzona pod gołym niebem „lekcja miłości” (bez podtekstów erotycznych), podczas której „pani profesor” (w tej roli pojawiła się Renata Litwinowa) radziło młodym kobietom i mężczyzną, co należy robić, aby osiągnąć szczęście w miłości. Był to najsłabszy punkt filmu, tym bardziej trochę dziwi fakt, że przystępując do nakręcenia kontynuacji producenci zdecydowali się ten pomysł powielić. Tyle że teraz kobietę-nauczycielkę zastąpili wiekowym i doświadczonym pisarzem i psychologiem – przybyłym do Rosji zza Atlantyku – Edwardem. Zmieniło się też miejsce niezwykłego seminarium, przeniesiono je bowiem do wielkiej przeszkolonej hali. Ale banały, jakie wykładowca serwuje słuchaczom są wciąż te same.
W porównaniu z filmem sprzed trzech lat zmieniła się jeszcze jedna, ale za to istotna rzecz: Anna Melikian („Rusałka”, „Gwiazda”) ograniczyła się tym razem tylko do roli opiekuna artystycznego (i jednej z dziewięciorga scenarzystów), reżyserię poszczególnych nowel oddając w ręce innych. To akurat był całkiem sensowny zabieg, ponieważ pozwolił na znacznie szybsze postępy w pracy. Jedna ekipa nie była uzależniona od drugiej. Premiera fabularnego almanachu, na który wydano 80 milionów rubli, odbyła się 1 września ubiegłego roku, cztery miesiące później doczekał się on edycji DVD; nieco wcześniej można go było zobaczyć przez chwilę w Polsce podczas warszawskiego festiwalu „Sputnik”. Jakoś nie zauroczył on widzów. I nic dziwnego. Bo odgrzewany kotlet raczej średnio smakuje, nawet jeżeli poda się go w ekskluzywnej restauracji i w wykwintniejszym opakowaniu. To ostatnie dotyczy udziału w projekcie hollywoodzkiego gwiazdora Johna Malkovicha, który wcielił się w Edwarda.
Przyjrzyjmy się po kolei nowelkom. Pierwsza – autorstwa Pawła Ruminowa („Martwe córki”, „Będę przy tobie”) – to historia samotnej policjantki, która marzy o wielkiej miłości. Pewnego dnia poznaje w barze niezbyt przystojnego, ale za to bardzo sympatycznego Wiktora, który zarabia na życie jako didżej. Chętnie by się z nim umówiła, ale w tyle głowy wciąż ma przestrogi matki i babki, które wychowane w ortodoksyjnym muzułmańskim środowisku gdzieś na Kaukazie, wpoiły w nią nieufność wobec obcych mężczyzn. Czy młoda kobieta – jej imienia nie poznajemy – znajdzie w sobie siłę, by wyrwać się z klatki i szukać szczęścia na własną rękę? W opowieści numer dwa, którą wyreżyserowali Natalia Mierkułowa i Aleksiej Czupow („Miejsca intymne”, serial kinowy „Gogol”), poznajemy Wierę, nauczycielkę literatury w średnim wieku. Znudzona swym życiem miłosnym, zaczyna chodzić na lekcje seksu oralnego. Niewiele to jednak daje i kobieta zaczyna obawiać się o rozpad małżeństwa. Na szczęście Boria, mąż Wiery, ma podobne spostrzeżenia na temat ich związku i proponuje małżonce przygodę swingerską. W efekcie umawiają się ze znacznie młodszą od siebie parą, Maszą i Miszą. Problemem w szczęśliwym sfinalizowaniu zabawy może być jednak to, że Masza jest byłą uczennicą Wiery.
Bohaterką noweli Niginy Sajfułłajewej („Jak mam na imię”) jest osiemnastoletnia Anna, która za wszelką cenę pragnie stać się kobietą z prawdziwego zdarzenia. Zaczyna więc umawiać się ze starszymi mężczyznami przez Internet, ale niewiele z tego wychodzi. W akcie desperacji odwiedza nawet przyjaciela swojej matki, wujka Liochę. Szukając daleko, nie zauważa, że tuż obok niej jest jej rówieśnik, Mitia, platonicznie zakochany w Annie. Znacznie mniej banalna jest historyka wyreżyserowana przez Jewgienija Szeliakina, w której znany aktor i celebryta Nikita Orłow zostaje porwany przez, podszywającą się za dziennikarkę, piękną i dojrzałą Ninę. Gdy odzyskuje świadomość, znajduje się skrępowany w jej mieszkaniu. Kobieta oznajmia, że potrzebuje jego nasienia, aby urodzić idealne i zdrowe dziecko. I być może Nikita dałby się w końcu przekonać, gdyby nagle i niespodziewanie nie pojawił się mąż Niny, znany polityk. Pachnie wielką tragedią, prawda? W ostatniej nowelce, pod którą podpisał się Gruzin Rezo Gigineiszwili („Zakładnicy”) obserwujemy perypetie pisarza-psychologa Edwarda, który zdradza swą żonę Liz z młodziutką Tatianą. Ba! nawet planuje rozwód. Ale gdy dowiaduje się, że Liz wybiera się właśnie na schadzkę z młodym kochankiem, budzi się w nim wielka zazdrość.
Każda z opowieści trwa około dwudziestu minut. Wystarczająco, aby opowiedzieć o konkretnym zdarzeniu, zarysować portrety psychologiczne bohaterów, mrugnąć okiem do widza. Kluczem do sukcesu jest jednak przede wszystkim znalezienie intrygującego motywu, który warto rozwinąć. Udało się to tak naprawdę jedynie trojgu autorom: duetowi Mierkułowa – Czupow oraz Szeliakinowi, w historiach których są i prawda o życiu, i zaskakujące zwroty akcji, i smutek przenikający się z radością. W ciekawą stronę podążyła też wyobraźnia Ruminowa, choć chyba jednak poprawność polityczna nie pozwoliła mu wycisnąć z tej historii wszystkiego, co by się dało. Zawiodły natomiast nowele Sajfułłajewej i Gigineiszwilego, w których wysoki poziom banału zatopił nawet tak wielkie gwiazdy, jak John Malkovich i Gosza Kucenko („Kraina Oz”). Cóż, gdyby opowieści te wyszły spod ręki artystów dwudziestoparoletnich, można by to jeszcze próbować zrozumieć i usprawiedliwić, ale – nikomu oczywiście wieku nie wypominając – od trzydziestokilkulatków wymaga się już więcej. Tym bardziej że w porównaniu z Anną Melikian trzylatka wcześniej, twórcy kontynuacji mieli znacznie więcej swobody, również tej obyczajowej. Wszak tę antologię stworzono… „tylko dla dorosłych”.
Na planie filmowym drugiej części „O miłości” zgromadzono zarówno wielkie gwiazdy kina rosyjskiego – vide wspomniany już Gosza Kucenko, ale także Fiodor Bondarczuk („Selfie”), Wiktoria Isakowa („Na żywo!”), Maksim Matwierew („Anna Karenina. Historia Wrońskiego”), Władimir Jagłycz („Załoga”), Anna Michałkowa („Lodołamacz”) czy Ingeborga Dapkunaite („Matylda”) – jak i aktorów młodych i obiecujących, w tym na przykład Gruzinkę Tinatin Dałakiszwili („Gwiazda”), Rawszanę Kurkową („Hardcore”) i Aleksandra Pala („Chłopiec z naszego cmentarza”). Za zdjęcia odpowiadał Mark Zisielson („Pragnienie”, „Jak mam na imię”), a w ścieżce dźwiękowej wykorzystano głównie współczesne piosenki popowo-rockowe. Kilku wykonawców, jak Bi-2 (Би-2) czy Moralnyj Kodieks (Моральный Кодекс), zaistniało również w filmie.



Tytuł: O miłości. Tylko dla dorosłych
Tytuł oryginalny: Про любовь. Только для взрослых
Rok produkcji: 2017
Kraj produkcji: Rosja
Czas trwania: 109 min
Gatunek: komedia, obyczajowy
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

31
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.