W „Stowarzyszeniu Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” autorkom udało się pokazać ponurą twarz wojny i siłę nadziei, jaką dają międzyludzkie więzi i miłość – również ta do książek.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Historia powstania tej powieści jest bardzo ciekawa, choć również dramatyczna. Amerykanka Mary Ann Shaffer szukała w Wielkiej Brytanii materiałów do biografii Kathleen Scott, żony słynnego brytyjskiego polarnika Roberta Scotta. Niestety, wyprawa do Cambridge po dokumenty okazała się nieudana. Shaffer, sfrustrowana, że jej wysiłek i podróż poszły na marne, zdecydowała się odwiedzić jeszcze brytyjską wyspę Guernsey (należącą do archipelagu Wysp Normandzkich), niedaleko Francji. Tam, w księgarni na lotnisku odkryła publikacje dotyczące niemieckiej okupacji wyspy podczas II wojny światowej. W rezultacie powstała powieść, której Shaffer z powodu ciężkiej choroby nie mogła już ostatecznie zredagować – to zadanie podjęła jej siostrzenica Annie Barrows. „Stowarzyszenie Miłośników Literatury…”, napisane dziesięć lat temu, zostało wznowione (również u nas) z okazji jej ekranizacji. Zwraca uwagę przede wszystkim oryginalna forma: dostajemy oto powieść epistolarną! Gatunek już całkowicie niemal zapomniany i kojarzony z literackimi „starociami”: by wymienić chociażby „Cierpienia młodego Wertera” Goethego lub „Drakulę” Stokera. Poza tym kto jeszcze pamięta o pisanych ręcznie i wysyłanych pocztą listach, w dobie e-maili, mediów społecznościowych i rozmaitych komunikatorów? Nadaje to powieści szczególnego uroku, choć osobiście jestem zdania, że w niektórych miejscach ta forma nie jest do końca odpowiednia. Chwilami brakuje mi oddechu od tej listowej paplaniny, wprowadzenie wszechwiedzącego narratora w kilku miejscach trochę uspokoiłoby i uporządkowało całość. Ale konwencja to konwencja – zresztą nie chcę wszczynać akademickiej dyskusji o detalach, lepiej skupić się na tym, co ważniejsze. Jest rok 1946, Juliet jest coraz bardziej popularną i uznaną pisarką. Objeżdża zrujnowaną wojną Wielką Brytanię, promując swoją ostatnią książkę. Jednocześnie poszukuje inspiracji i tematu do następnej. List od mieszkańca wyspy Guernsey uruchamia całą lawinę zdarzeń – Juliet nawet się nie obejrzy, jak pozyska sobie całe grono znajomych, najpierw zna ich tylko z korespondencji, ale wkrótce pozna wszystkich osobiście. Szybko też okazuje się, że tam, na Guernsey Juliet znajduje coś, co warte jest opisania przez nią. Są to wojenne przeżycia jej mieszkańców, którzy mają za sobą trudny czas niemieckiej okupacji. Ich doświadczenia to niedobory żywności (stąd w tytule symboliczny placek z kartoflanych obierek – jak się go piecze, przeczytamy w książce), opału, trudne dni wojennej egzystencji, odcięcie od świata. W powieści znajdziemy także nawiązania do zorganizowanej ewakuacji brytyjskich dzieci, które wywożono w bezpieczniejsze miejsca, by tam przetrwały wojnę. Pełen dramat tych wydarzeń musimy wydobyć sami, wczytując się uważnie w listy. Niech nas nie zwiedzie ich lekka, gawędziarska forma, a chwilami też i komediowe akcenty. Autorki przytaczają tu świadectwa prawdziwie trudnych chwil i doświadczeń, będących udziałem mieszkańców Guernsey. Wpisuje się to także w uniwersalną narrację o wojnie, w przeżycia, będące udziałem ludzi na całym świecie. Każdy z bohaterów ma za sobą własne dramaty. Ich indywidualne historie poruszają głęboko i długo pozostają w pamięci. Wszyscy mieszkańcy wspominają Elizabeth, która zginęła w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück, osierociwszy córeczkę. O jej obozowych przeżyciach opowiada mieszkańcom Guernsey Francuzka Remy, była współwięźniarka, która odwiedza wyspę po wojnie. Niezwykłe w powieści jest również to, że Juliet dołącza do wspólnoty, ogniskującej się wokół literatury i rozmów o książkach (są tu nawiązania do wielu tytułów przede wszystkim z literatury angielskojęzycznej). Między innymi dzięki temu mieszkańcy Guernsey zdołali przetrwać najtrudniejsze czasy. Ich bliskie, choć nie zawsze najłatwiejsze relacje przetrwały do czasu po wojnie – a ich kojącego, pozytywnego oddziaływania ma okazję doświadczyć także Juliet, uwikłana w uczuciowe pułapki. Opis obrazu małej społeczności to w popularnej literaturze angielskojęzycznej mocno obecny nurt. Wspólną cechą książek spod tego znaku jest pochwała życia z dala od wielkomiejskiego zgiełku i rozgardiaszu, pielęgnowanie więzi międzyludzkich i przyznawanie pierwszeństwa temu, co lokalne. Pełna ciepła i pozytywnej energii powieść „Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” nastraja optymistycznie i pozwala wierzyć, że dopóki są ludzie czytający literaturę – zło na świecie na pewno nie zwycięży.
Tytuł: Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek Tytuł oryginalny: The Guernsey Literary and Potato Peel Pie Society Data wydania: 8 sierpnia 2018 ISBN: 978-83-813-9181-8 Format: 256s. 125×200mm Cena: 34,90 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 70% |