powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CLXXX)
październik 2018

Kadr, który…: Jestem w domu!
„The Amazing Spider-Man” numer 3/91. To był mój pierwszy komiks o człowieku pająku – być może dlatego ostatni kadr komiksu zapadł mi w pamięci w sposób szczególny.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Mary Jane Watson-Parker wraca właśnie do domu z zakupów. Ciągle zapracowana, żyjąca w ciągłym biegu, od jednej sesji fotograficznej do drugiej, w rytmie wyznaczanym przez te krótkie okresy dnia lub nocy, kiedy może spędzić trochę czasu ze swoim ukochanym, świeżo upieczonym mężem. Peter Parker też nie ma czasu, musi łapać każdą fuchę – jako fotograf-freelancer, ciągle zarabia mniej niż żona. No i to jego nocne życie w czarnym kostiumie Spider-mana.
Mieszkanko na Chelsea Street miało być ich oazą, miejscem, gdzie nic nie zagrozi domowemu mirowi, gdzie wszystko jest znajome i oswojone. Mary, wchodząc do ciemnego mieszkania, jest myślami przy Peterze, martwi się o jego bezpieczeństwo. Uff… Peter jest w domu, charakterystyczne logo pająka na czarnym kostiumie widać w ciemności. Tylko, że to nie Peter – w miejscu gdzie powinna być maska człowieka-pająka wykwita przerażający uśmiech, którego grozę pogłębia szereg ostrych jak brzytwa zębów. Nie powstydziłby się ich nawet klaun Pennywise. I wszystko to w domu – tam, gdzie powinniśmy czuć się bezpieczni.
Venom szybko stał się moim ulubionym przeciwnikiem Spider-mana. Nikt nie przebił jego postaci przez cały czas istnienia wydawnictwa „TM-Semic”. I nawet teraz, gdy już od dwudziestu lat nie czytam przygód człowieka pająka, kadr „jestem w domu!” jest jednym z najżywszych komiksowych wspomnień czasów zeszytowej superbohaterszczyzny lat dziewięćdziesiątych.
powrót; do indeksunastwpna strona

84
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.