powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CLXXXII)
grudzień 2018

Niuchacz, czarownica i stary Kredens
David Yates ‹Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda›
No dobrze, Kredens (Credence Barebone) nie jest stary, tylko młody, ale nie mogłam oprzeć się absurdalnemu urokowi nawiązania. „Zbrodnie Grindelwalda” są filmem dość mrocznym i skierowanym chyba głównie do dorosłych widzów wychowanych na cyklu potterowskim. Nie żeby był to film jakoś szczególnie „nie dla dzieci”, po prostu poruszane w nim problemy dla, powiedzmy, dziesięciolatków będą pewnie nudne i niezbyt zrozumiałe, zaś elementów baśniowych jest dużo mniej niż w pierwszej części.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda›
‹Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda›
O ile z seansu „Fantastycznych zwierząt i jak je znaleźć” (polska gramatyko, czemu mi to robisz…) wyszłam autentycznie oczarowana, o tyle druga część pozostawiła we mnie raczej wrażenie chaosu i niedosytu. Do scenariusza wrzucono zdecydowanie za dużo wątków, przez co żaden nie został interesująco rozwinięty. Takoż zupełnie niepotrzebnie cykl zatytułowano „Fantastyczne zwierzęta”, co sugeruje, że: a) Newt Scamander jest głównym bohaterem; b) zwierzęta są w jakiś sposób osią akcji. Tymczasem głównego bohatera ten film nie ma w ogóle, a zwierzęta robią po części za ozdobniki i humorystyczne przerywniki, a po części za przydatne gadżety, kiedy trzeba na przykład otworzyć zatrzask albo znaleźć/wykraść jakiś drobny przedmiot.
Dla widzów, którzy nie obejrzeli poprzedniej części, na początku filmu umieszczono nader malowniczą scenę pokazującą, jak znakomicie Newt radzi sobie nawet z dzikimi i niebezpiecznymi stworzeniami, oraz jak bardzo opiekuńczy jest w stosunku do małych i bezbronnych. Nieco gorzej z postacią Credence’a: bez znajomości „Fantastycznych zwierząt” kompletnie nie wiadomo, skąd się wziął i co, poza niejasną przepowiednią, wiedzą o nim bohaterowie. To potencjalnie bardzo ciekawa postać, i taką była w poprzednim filmie: psychicznie połamany, łaknący bliskości w sposób grożący wplątaniem się w ryzykowne związki, na dodatek obciążony zagadkowym pochodzeniem. Niestety, tym razem scenariusz potraktował go bardziej jak artefakt, który trzeba zdobyć albo zniszczyć, niż jak osobę z własnym charakterem i pragnieniami.
Z poprzedniej części pochodzi też romans czarodziejki Queenie – ta blondie nadal sprawia na mnie wrażenie, że zatrzymała się w rozwoju na etapie dwunastolatki – i mugola Jacoba Kowalskiego, który z kolei jest jedną z najbardziej „żywych” postaci, ale scenariusz skazał go na rolę przerywnika komicznego. Zazębia się to z pozostałymi wątkami nieco na siłę. Prawdopodobnie ma pokazać, dlaczego część czarodziejów popierała Grindelwalda: w latach 20. obowiązuje zakaz związków mieszanych, który uniemożliwia szczęście tej pary. Ale… zaraz, zaraz, przecież widzimy, jak Grindelwald wypowiada się o mugolach niczym o zwierzętach roboczych, więc tak czy siak związków z nimi by nie dopuścił (prawdopodobnie, gdyż nic konkretnego się o jego planach i ideach nie dowiadujemy). No, ale jak już wspomniałam, Queenie rozumem nie grzeszy, więc pewnie tego szczegółu nie zauważyła.
Wbrew dramatycznemu – w każdym razie w polskiej wersji – tytułowi, żadnych specjalnych zbrodni w tym filmie nie oglądamy: owszem, pan G. i jego poplecznicy dokonują paru morderstw, jednak nie są one zbyt efektowne czy szeroko zakrojone. Grindelwald mocno skojarzył mi się z Magneto z X-Menów: można go nie popierać, można uważać za wroga numer jeden, ale nie sposób mu odmówić pewnych racji. Jeżeli świat czarodziejów spętany jest mnóstwem nakazów i zakazów, to logiczne, że w końcu znajdzie się ktoś, kto poprowadzi bunt. W książkach Rowling postać ta była wspominana marginalnie i zwykle w kontekście II wojny światowej, co pozostawiło wrażenie, że był to ktoś na kształt czarnomagicznego Hitlera. Jak na razie, Grindelwald przed wojną światową… przestrzega. Przypuszczalnie twórcy rozwiną ten wątek w kolejnych filmach. To mógłby być nawet ciekawy pomysł: pragnienie, by przestać się ukrywać przed światem, które przekształca się w rewolucję pożerającą własnych ojców? Albo może, jak to bywało w realnej historii, walka, która na stronie wygrywającej tak czy siak wymusza zrewidowanie dotychczasowych przepisów.
W każdym razie Grindelwald jest w „Zbrodniach” kolejną niewykorzystaną postacią. Oprócz jego i Credence’a, mamy jeszcze sporo chaotycznie powrzucanych wątków. Relacje Newta z jego pracującym w ministerstwie bratem Theseusem z początku są dość jasne: „poukładany” starszy męczy się, próbując bronić „niepoważnego” młodszego, nie narażając przy tym swojej kariery. Nie wiem tylko, po co w scenariuszu znalazła się retrospekcja pokazująca szkolną przyjaźń Newta i narzeczonej Theseusa – Lety Lestrange (Newt nie chce ich odwiedzać w domu, może jest zazdrosny?), oraz jej starcia z koleżankami z klasy. Jakby tego było mało, dostajemy czarodzieja z Senegalu również powiązanego rodzinnie, już nie powiem, z kim, ale strasznie tych grzybów w barszczu dużo i skutek jest taki, że po wyjściu z kina niektóre zaczynają się mylić.
Największe zalety „Zbrodni…” to wizualne piękno niektórych kadrów, oraz młody Dumbledore (do którego określenie „wizualne piękno” również poniekąd można odnieść). W oczach została mi szczególnie niesamowita scena karminowych płacht trzepoczących przez Paryż, omiatających budynki i frunących w niebo. Co do Dumbledore’a, to Jude Law w tej roli ma kosmiczną wręcz charyzmę i nie miałabym nic przeciwko temu, by w kolejnym filmie to właśnie profesor był głównym bohaterem.
PS. W „Zbrodniach Grindelwalda”, podobnie jak w „Harrym Potterze” znalazła się scena, w której uczniowie uczą się zaklęcia obronnego przeciwko boginowi. Scena sama w sobie jest świetna i wiele nam mówi o Newcie, ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jaki to koszmarny pomysł: zmuszać dziecko do ujawniania przed całą klasą, czego się boi najbardziej na świecie…



Tytuł: Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda
Tytuł oryginalny: Fantastic Beasts: The Crimes of Grindelwald
Dystrybutor: Warner Bros
Data premiery: 16 listopada 2018
Reżyseria: David Yates
Scenariusz: J.K. Rowling
Rok produkcji: 2018
Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania
Gatunek: familijny, fantasy, przygodowy
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

57
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.