powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CLXXXII)
grudzień 2018

Prezenty świąteczne 2018: Komiksy
ciąg dalszy z poprzedniej strony
„Kenia” może być świetnym upominkiem dla osób lubujących się w komiksach nastawionych na akcję i przygodę. Opowieść o pewnej agentce MI6, która udaje się z tajną misją w okolice Wiktorii to mieszanka „Parku Jurajskiego”, „Strefy mroku” i „Jamesa Bonda”. Mamy tu do czynienia z tajemniczym zaginięciem ekspedycji na safari, zwierzętami pochodzącymi sprzed milionów lat a jednak stąpającymi po afrykańskiej sawannie, pościgami, ucieczkami, strzelaninami i… latającymi spodkami? „Indiana Jones” często leci w Święta, zamieńmy go na „Kenię”.
Tajemniczy, starszy pan, nazywający siebie agentem Gravesem, znajduje osoby, których życia zostały zniszczone, rozpadły się i pozostawiły swe ofiary z nie gojącymi się, psychicznymi ranami. Prezent w postaci nesesera z nienamierzalnymi nabojami i bronią, może ułatwić wyjście z dołka i wyrównanie rachunków. Za dziwną krucjatą agenta stoi jednak o wiele większa intryga. Nie życzymy nikomu takiego Gravesa-Mikołaja na Święta, polecamy jednak komiks, który będzie zupełnie innym, zdecydowanie lepszym prezentem.
„Transmetropolitan” nie epatuje wesołym, świątecznym nastrojem. Wręcz przeciwnie – przygodom wulgarnego, uzależnionego od narkotyków, nienawidzącego całego świata dziennikarza, Pająka Jeruzalema, daleko do tego, czego oczekiwalibyśmy w tym okresie. Ba, nawet jeśli Pająk przeżywa w jakiś sposób Boże Narodzenie, to robi to w bardzo, powiedzmy, niecodzienny sposób. Sam komiks jednak może być świetnym prezentem dla osób lubiących tę niegrzeczną, kontrowersyjną i bezpośrednią w przekazie stronę popkultury.
Z tego albumu możecie zrobić bardzo dobry prezent dla: wielbicieli Blueberry′ego, westernu, dobrych historii, rysunku Vance′a. Sama intryga dotyczy przemytu i nielegalnej sprzedaży broni Indianom. Taki trochę remake pamiętnego „Binio Billa i stu karabinów” Wróblewskiego.
‹Luc Orient #2 (wyd. zbiorcze)›
‹Luc Orient #2 (wyd. zbiorcze)›
Rok temu polecaliśmy tom pierwszy „Luca Orienta”, teraz przyszła pora na „dwójkę”. Tym razem Luc i spółka kończą swoją przygodę w kosmosie i wpadają w tarapaty na Ziemi. Doskonały prezent dla wielbicieli komiksów nieco oldschoolowych.
‹Opowieści o niedoskonałej przyszłości›
‹Opowieści o niedoskonałej przyszłości›
Statki kosmiczne, mieszkańcy obcych planet, eksploracja galaktyk, a przede wszystkim przyszłość ludzkości… Zestaw krótkich historii autorstwa Alfonso Fonta w czerni i bieli. Inspirowane „Odyseją kosmiczną 2001” i pracami Raya Bradbury′ego, nadają się szczególnie na prezent dla miłośników klasycznej fantastyki.
Komiks - SUPERBOHATEROWIE
„Invincible”, ze scenariuszem Roberta Kirkmana, to świetny pastisz komiksów superbohaterskich. Latający heros, obdarzony potężną siłą Omni-man, wzorowany bezdyskusyjnie na Supermanie, chroni Ziemię przed wszelkimi zagrożeniami. Jego syn, siedemnastoletni Mark, zdobywa właśnie w końcu supermoce i przyjmuje tytułowy przydomek. Świetna zabawa konwencją, masa przygód, śmiechu i wszystko to w bardzo inteligentnym, nietuzinkowym wydaniu. Idealny prezent dla każdego fana komiksów o superbohaterach.
Ze wszystkich metamorfoz, jakie Marvel przeszedł w ostatnim czasie, najbardziej udały się dwie – „Spectacular Spider-Man” i „Thor Gromowładna”. Przejęcie funkcji syna Odyna przez tajemniczą kobietą, ukrywającą swoją tożsamość pod hełmem, zostało poprowadzone logicznie i nie ma się wrażenia wciskania na siłę parytetów. Uwaga, aby prezent był kompletny należy pod choinkę włożyć dwa tomy wydane przez Egmont (czyli „Gromowładna” i „Kto dzierży młot?”).
Drugi tom przygód Wonder Woman ze scenariuszem Grega Rucki to prawdziwy rarytas dla fanów komiksu. Nie tylko dlatego, że jest to porcja świetnego czytadła, ale także ze względu na eleganckie wydanie. Scenarzysta doskonale czuje postać, o której pisze, a jej historię uzupełnia interesująco zarysowanymi postaciami pobocznymi. Uwaga, prezent należy wręczyć wraz z tomem pierwszym, który ukazał się w zeszłym roku.
‹Superbohaterowie Marvela #40: Elektra›
‹Superbohaterowie Marvela #40: Elektra›
Proszę nie zrazić się tym, że chodzi o czterdziesty tom Kolekcji. Niestety tak to zostało wydane. Niemniej sam komiks nie łączy się z pozostałymi albumami, które opowiadają za każdym razem o innym superbohaterze. Co prawda zabójczynię, Elektrę trudno określić tym mianem, ale zajmuje ona ważne miejsce w świecie Marvela. Tak samo, jak ważne dla każdego, kto swoją przygodę z amerykańskimi historiami obrazkowymi rozpoczął na przełomie lat 80. i 90. jest dzieło Franka Millera. W 1989 roku wydawnictwo AS Editor wydało pierwszy tom niniejszej opowieści. Niestety z zapowiadanych kontynuacji nic nie wyszło. Nareszcie po tylu latach możemy poznać całość.
Moon Knight nie był u nas szczególnie znanym superbohaterem. Przemykał gdzieś na trzecim planie i tyle. Tymczasem okazało się, że stanowi on doskonały materiał na wielowątkową, mroczną i wciągającą historię. Nie jest to typowy komiks o zamaskowanym mścicielu, tylko momentami psychodeliczna walka o własną tożsamość, co nie jest łatwe, jeśli dzieli się ciało z egipskim bogiem Chonsu, a do tego ma rozszczepienie jaźni na dodatkowe dwie osobowości. W pakiecie prezentowym najlepiej umieścić wszystkie trzy tomy przygód Moon Knighta, jakie ukazały się w Polsce („Z martwych”, „Z martwych powstaną” i „W noc”).
Komiks - DLA KONESERÓW
‹Klasyka polskiego komiksu: Wehikuł czasu i inne opowieści›
‹Klasyka polskiego komiksu: Wehikuł czasu i inne opowieści›
Kreska Waldemara Andrzejewskiego nie każdemu może przypaść do gustu ale wielbicielom komiksu wychowanym na „Relaksach” i „Alfach” popłynie łezka wzruszenia na widok tych rysunków. W tym albumie zebrano wszystkie jego prace komiksowe, te znane („Wojna światów”, „Wehikuł czasu”) jak i premierowe. Czyli prezent idealny dla kogoś wspominającego złote czasy polskiego komiksu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
ciąg dalszy na następnej stronie
powrót; do indeksunastwpna strona

107
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.