powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CLXXXIII)
styczeń-luty 2019

Ten okrutny XX wiek: Szaleństwo Envera Hoxhy
Małgorzata Rejmer ‹Błoto słodsze niż miód›
Kraj z dostępem do Adriatyku, który na kilkadziesiąt lat skazał się na przebywanie na peryferiach Europy. Kraj, którego przywódca nawet przez inne głowy państw obozu wschodniego postrzegany był jako groźny paranoik. Kraj, który do dzisiaj leczy blizny. To oczywiście Albania – zbiorowy bohater reportażowej książki „Błoto słodsze niż miód”, za którą jej autorka, Małgorzata Rejmer, otrzymała właśnie Paszport Polityki.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Błoto słodsze niż miód›
‹Błoto słodsze niż miód›
W ostatnich latach do Albanii coraz częściej docierają turyści z innych europejskich krajów, w tym także z Polski. I chociaż państwo to sukcesywnie modernizuje się, a centrum Tirany do niedawna było wielkim placem budowy (być może jeszcze jest?) – wciąż trafić można na regiony, w których panuje wielka bieda. O dawnych czasach przypominają też rozsiane po polach uprawnych i nadadriatyckich plażach bunkry, w których dzielni Albańczycy mieli bronić swojej ojczyzny na wypadek ataku ze strony Jugosławii bądź Włoch. Dziś są głównie turystyczną atrakcją, ale i groźnym memento, przypominającym o kilkudziesięciu latach w dziejach państwa, kiedy rządził nim człowiek wywodzący się z ludu (z rodziny kupieckiej), zagorzały komunista (w wersji stalinowskiej), który z biegiem czasu ulegał coraz większej paranoi.
Najnowsza historia Albanii to również znakomity materiał do badań dla historyków i socjologów, ale też punkt wyjścia do ogólniejszych rozważań, jakimi najczęściej zajmują się dziennikarze i reportażyści. Małgorzata Rejmer – mieszkająca obecnie w Tiranie, niegdyś pisząca między innymi dla „Polityki” czy „Gazety Wyborczej” – postanowiła przyjrzeć się bliżej temu, co działo się w tym bałkańskim kraju po drugiej wojnie światowej, kiedy w wyniku zwycięstwa nad faszystowskimi Włochami i rewolucji władzę przejęła Komunistyczna Partia Albanii (następnie przemianowana na Albańską Partię Pracy) i stojący na jej czele Enver Hoxha (Hodża). By zebrać materiały, spotykała się z ludźmi, którzy doświadczyli okrucieństw (często wręcz niewyobrażalnych) reżimu; potem ich wypowiedzi poddała obróbce literackiej, w efekcie czego powstała druga – po „Bukareszt. Kurz i krew” (2013) – reportażowa książka autorki. Za nią właśnie Rejmer otrzymała ostatnio Paszport Polityki w kategorii „Literatura”.
Ustalmy od razu jedną rzecz: „Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii” nie jest wykładem na temat komunistycznej historii tego kraju, chociaż ze strzępów informacji, jakie pojawiają się w kolejnych tekstach można zrekonstruować najważniejsze wydarzenia od 1939 roku (czyli od momentu włoskiej inwazji, kiedy to nowym królem ogłoszono Wiktora Emanuela III) do początków lat 90. ubiegłego wieku (kiedy to komuniści w wyniku przegranych wyborów musieli oddać władzę Demokratycznej Partii Albanii). To, co działo się pomiędzy, rzadko wychodziło poza granice państwa zamienionego w jeden wielki obóz, w jakim odizolowano ludność od reszty świata. Wielu rzeczy zapewne się domyślano, ale nie ma raczej wątpliwości co do tego, że domysły nie odpowiadały okrutnej rzeczywistości. Hoxha i Sigurimi – jego tajna policja bezpieczeństwa (z powodzeniem stosująca metody Gestapo, NKWD i Stasi) – dbali o to, aby świat, ba! nawet inni przywódcy tak zwanych „krajów demokracji ludowej” nie wiedzieli zbyt dużo.
Małgorzata Rejmer wykonała gigantyczną pracę, docierając do dziesiątek Albańczyków, z którymi rozmawiała na temat ich jednostkowych losów. Wysłuchanie tych opowieści na pewno nie było łatwe. Czytając je, w wielu momentach można poczuć dreszcze na skórze czy ucisk w gardle. A co dopiero, gdy człowiek, którego nieludzko torturowano lub nad którym znęcano się psychicznie, chcąc zmusić do samobójczej śmierci – siedzi przy stoliku naprzeciw i snuje swą opowieść. Opowieść rodem z Piekła. Piekła, jakie sprawił swym rodakom Hoxha. W imię ideologii, która mówiła o sprawiedliwości społecznej, wyrównywaniu szans itp. itd. Wśród rozmówców polskiej dziennikarki znalazły się osoby z różnych grup społecznych: byli chłopi, robotnicy, inteligenci, ale także byli funkcjonariusze reżimu, którzy popadli w niełaskę na jednym z kilku zakrętów dziejowych. Dyktator Albanii z biegiem czasu odtrącał bowiem współpracę z kolejnymi komunistycznymi mocarstwami – Jugosławią, Związkiem Radzieckim, Chinami – izolując się coraz bardziej od świata.
Pod szczytnymi hasłami przeprowadzano kolejne czystki, skazując ludzi na śmierć bądź na pobyt w obozach pracy lub koncentracyjnych. Nazwą wzbudzającą największe przerażenie był Spaç – wieś na północy kraju, nieopodal której, w pobliżu kopalni pirytu, utworzono wyjątkowo ciężkie więzienie, a przetrzymywanych tam skazańców zmuszano do nadludzkiego wysiłku. Przynajmniej kilku rozmówców Rejmer znalazło się w tym miejscu. To, co wspominają, nie różni się wiele od relacji ocalałych więźniów Auschwitz-Birkenau czy jakiegokolwiek innego lagru. Przeciwnie, wywołuje wrażenia podobne do tych, jakie w swoich dziełach zawierali Tadeusz Borowski, Zofia Nałkowska czy Zofia Posmysz (by pozostać przy literaturze pięknej, nie wchodząc na grunt stricte naukowy). Lekturze „Błota słodszego niż miód” towarzyszy pogłębiająca się z czasem konstatacja, że takich wydarzeń nie da się objąć rozumem, nie da się ich w żaden sposób zracjonalizować, nawet przykładając do tego miarę ideologiczną (z założeniem, że to ideologia z gruntu wypaczona).
Przeczytawszy reportaże Rejmer, inaczej będziemy patrzeć na współczesną Albanię i Albańczyków. Po takiej lekturze nie mamy najmniejszego prawa czuć jakąkolwiek wyższość wynikającą z rozwoju cywilizacyjnego czy technologicznego zaangażowania. Owszem, my też mieliśmy „swój” komunizm, nasi rodacy także ginęli z rąk „bezpieki”, umierali w ubeckich katowniach i obozach (w latach 40. i 50. XX wieku), lecz żaden z przywódców Polski Ludowej – nawet Bolesław Bierut – nie dorównywał, na szczęście!, Enverowi Hoxhy. Hoxhy, który na początku lat 70. potrafił wygłosić takie przemówienie: „W naszym kraju walka klas rozwijała się należycie i dlatego udaremnione zostały wszystkie plany wrogów i rewolucja osiągała stały postęp. W tej walce umocniła i zahartowała się Partia, umocniła się dyktatura proletariatu, utrwaliła jedność Partii z klasą i masami pracującymi, wzrosła świadomość rewolucyjna narodu. Ale to nie oznacza, że w rozumieniu i rozwoju walki klasowej nie ma błędów i niedociągnięć. W praktyce natrafiliśmy na liczne płytkie poglądy, wąskie i jednostronne, na łagodzenie walki klasowej i niedocenianie wrogów, na brak głębokiej znajomości ich aktualnej taktyki, na stanowiska nacechowane indyferentyzmem i oportunizmem” (sprawozdanie wygłoszone na IV Plenum Komitetu Centralnego Albańskiej Partii Pracy).
PS Ostatni cytat zaczerpnięty został ze strony Maoistowskiego Projektu Dokumentacyjnego, którego intencje nie odpowiadają oczywiście poglądom autora recenzji, ale nie zmienia do faktu, że do źródeł zawsze warto sięgać.



Tytuł: Błoto słodsze niż miód
Data wydania: 17 października 2018
Wydawca: Czarne
Seria: Sulina
ISBN: 978-83-8049-745-0
Format: 344s. 125×195mm
Cena: 39,90
Gatunek: eseje / felietony, non-fiction
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

47
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.