Najlepsze nawet gry mogą być rozłożone przez kiepsko przygotowaną instrukcję. Ta uwaga z pewnością nie dotyczy wydanego przez Trefl „Marsa 2049”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kiedy jako dzieciak z wypiekami na twarzy oglądałem kolejne odcinki „Kosmosu 1999”, było dla mnie rzeczą oczywistą, że stała baza na Księżycu w okolicach roku 2000 będzie faktem a chwilę później rozpocznie się kolonizacja Marsa. Technologiczny rozwój ludzkości poszedł jednak w innym kierunku, zatem kolonizację Czerwonej Planety możemy poznawać jedynie z filmów fabularnych lub właśnie gier takich jak „Mars 2049”. Po otwarciu pudełka wpadłem w lekkie przerażenie. Kilka arkuszy z przeróżnymi żetonami, masa kart, kilkunastostronicowa instrukcja, jedynie plansza zrobiła wrażenie nieskomplikowanej. Nie było wyjścia – zacząłem od lektury przepisów gry. Chwilę to zajęło, ale po zakończeniu miałem naprawdę głębokie przekonanie, że na tyle zrozumiałem zasady, aby rozpocząć rozgrywkę. I rzeczywiście, w trakcie gry zaledwie dwa albo trzy razy musieliśmy zaglądać do zasad, by coś tam sobie przypomnieć. Jednocześnie, gdy pojawiały się jakiekolwiek wątpliwości, zapisy w instrukcji rozstrzygały je od razu. Sama gra pomimo dużej liczby akcesoriów, żetonów i kart jest raczej nieskomplikowana i przebiega całkiem sprawnie. Na planszy widzimy półkulę Marsa z północnym (tak zakładam) biegunem pokrytym lodem. Ten lód to nasz cel. Wszyscy zawodnicy startują z równika i zakładają kolejne bazy. Mogą one być zakładane w węzłach siatki pokrywającej wspomnianą półkulę. Baz musi być pięć, później specjalna droga do bieguna i na końcu największa inwestycja – stacja pozyskiwania wody. Ten gracz, który zbuduję tę stację, zostaje zwycięzcą. Aby budowa tych konstrukcji była możliwa, gracz musi dysponować zasobami, czyli powietrzem, minerałami, żywnością. Na starcie dostajemy trochę tych dóbr, ale w żadnym wypadku nie wystarczą one na osiągnięcie celu, a nawet na zbudowanie drugiej bazy (pierwsza jest gratis). Dlatego, zanim ruszymy w kierunku bieguna, musimy zadbać o infrastrukturę czyli o stacje pozyskiwania wspomnianych zasobów (trzy darmowe stacje mamy na początku). Ciekawie wygląda sama rozgrywka. Gracze po kolei rzucają kostką, na której znajdują się symbole wspomnianych zasobów. I okazuje się, że jeśli dowolny gracz wyrzuci taki symbol to wszyscy dostają te zasoby (w liczbie równej stacjom danego typu). Skoro wszyscy dostają to samo, to na czym polega sens i taktyka tej gry? Spokojnie. Zasoby można także wydawać na „karty misji” – tzw. „rozwojowe” i „zaczepne”. Z tymi kartami rozgrywka nabiera kolorów. Można przejmować cudze stacje zasobów, można je niszczyć, można budować nadprogramowe stacje, zabierać niewykorzystane karty. Ba! Można nawet zniszczyć bazy. Ale niektóre karty pozwalają na dobudowanie dodatkowej stacji sobie i wybranemu współgraczowi (dlatego najlepiej, kiedy jest co najmniej trzech graczy).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Gra przeznaczona jest dla dzieci od dwunastego roku życia. Ale doświadczenia osobiste pokazują, że nieco młodsi też mogą próbować. Pewne trudności pojawiają się w końcowej fazie, kiedy trzeba szybko podejmować krytyczne decyzje, na przykład dotyczące zamiany zasobów. Kursy wymiany wydają się niekorzystne ale właściwa decyzja może dać zwycięstwo.
Tytuł: Mars 2049 EAN: 5900511015744 Ekstrakt: 80% |