„Piękna ciemność” to jeden z najciekawszych, najoryginalniejszych komiksów 2018 roku, mistrzowskie połączenie delikatnej baśniowości i krwawej przemocy.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wszystko zaczyna się sielankowo. On (Hektor) z kapelusikiem z piórkiem, ona (Aurora) w sukience w grochy bawią się w elegancką herbatkę. Padają wyszukane słowa, atmosfera jak w XIX-wiecznego romansu. Coś jednak nie gra. Podwieczorek zostaje zakłócony przez padające krople czegoś… gęstego, czerwonego, lepkiego. Obrzydliwego. Krew? Uczestnicy poczęstunku zaczynają uciekać, przedostają się przez jakiś utwór, wychodzą na niespecjalnie przyjazny świat zewnętrzny, zimny i deszczowy. Wkrótce widzimy, że Hektor i jego towarzyszka wcale nie są ludźmi, mają rozmiar krasnali, zdają się być jakimiś leśnymi elfami, skrzatami, istotami baśniowymi. Ale to tylko pierwsze zaskoczenie, bo po chwili odkrywamy dużo bardziej szokująca prawdę. Miejsce podwieczorku okazuje się bowiem… martwym ciałem małej dziewczynki, rozkładającym się gdzieś w trawie. Otwór, którym bohaterowie uciekali był jedną z dziurek jej nosa, a kapiąca krew… była najwyraźniej właśnie krwią. Tak zaczyna się „Piękna ciemność”, jeden z najoryginalniejszych, najbardziej szokujących komiksów wydanych w Polsce w 2018 roku. Zaskakujący kontrast między baśniowością bohaterów i ostrym naturalizmem ich zachowań, między pogodnym wyglądem postaci i drastycznością scenografii. Obserwujemy kilka dni z życia małych leśnych stworzonek – ludzików kojarzących się z Tomciem Paluchem, Calineczką, wspomnianymi krasnalami, czy skrzatami, światem małych ślicznych istotek. Tyle tylko, że ten świat w niczym nie przypomina dziecięcych bajek. Trwa w nim bezwzględna walka o władzę, o wpływy, o pożywienie, a rozwiązania wybierane przez bohaterów tej społeczności swym okrucieństwem nierzadko przewyższają ludzkie czyny. Fabien Vehlmann wraz z Marie Pommepuy (scenariusz) i Kerascoet (rysunki) cały czas grają kontrastem, schodzą wciąż w bajkowe, sielankowe klimaty, by dramatycznie je niszczyć zaskakującym drastycznym rozwiązaniem – zabójstwem, okaleczeniem, pożarciem. Świat małych ludzików rządzi się swoimi prawami – jednocześnie szuka beztroskiej zabawy, ale w obliczu niestannego zagrożenia i braku pożywienia prowadzi bezwzględną walkę o przetrwanie, w którym przeżyją tylko najsilniejsi albo najsprytniejsi. Jawi się to jako gorzka groteskowa przerysowana wersja naszego świata, ale… czy aby na pewno przerysowana? Czy właśnie „Piękna ciemność” nie jest komentarzem do tkwiącego we wszystkich wewnętrznego zła, okrutnej części natury żyjących stworzeń, ujawniającej się w trudniejszych okolicznościach? A wszechobecność śmierci w obu światach podkreśla kruchość naszych istnień – niezależnie od tego, czy mowa o ludziach, czy o małych drobnych istotkach próbujących układać sobie życie w świecie, w którym nawet najmniejszy ptak jest śmiertelnym zagrożeniem. „Piękna ciemność” zwraca z pewnością też uwagę swoją stroną graficzną, cały czas oscylując między trzema przeplatającymi się stylami. Z jednej strony małe skrzaty rysowane są delikatną kreską, z szeroką paletą barw, przywołując na myśl bajkowe opowieści dla dzieci z elfami, wróżkami i leśnymi skrzatami (dlatego przy wstępnym kartkowaniu tomiku łatwo można nabrać przekonania o spokojnym ,familijnym charakterze komiksu). Z drugiej strony sceny naszego ludzkiego świata rysowane są ze spokojnym, nieco przygaszonym, prawie monochromatycznym realizmem. A do tego otrzymujemy gwałtownie i zaskakująco pojawiające się sceny okrucieństw, rysowane z turpistycznym zacięciem. Efekt jest piorunujący. Antybaśń? Przypowiastka filozoficzna? Fantastyczna dystopia? Zapewne każde z nich, ale z pewnością też jeden z najciekawszych komiksowych pomysłów ostatnich lat, lektura obowiązkowa.
Tytuł: Piękna ciemność Data wydania: czerwiec 2018 ISBN: 9788364858680 Format: 96s. 210x295 mm Cena: 59,99 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 90% |