Przedświąteczny Kraków przygotowuje się do Bożego Narodzenia. To trudny czas dla siedmiorga bohaterów książki, którzy muszą mierzyć się z poczuciem osamotnienia. „Okruchy dobra” pozwalają dostrzec, że drobne gesty mogą prowadzić do zmian na lepsze.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kamienica przy ulicy świętego Sebastiana w Krakowie to miłe miejsce zamieszkania. Stare mury wiele pamiętają, a niejedno mieszkanie pełne jest pamiątek z przeszłości. Jednak to, co było, nie wróci, a teraz trzeba poradzić sobie z życiowymi problemami i przeciwnościami losu. W „Okruchach dobra” przekonujemy się, że samotność ma wiele twarzy. Jest nią nie tylko życie w pojedynkę, bez bliskich i przyjaciół. Zdarza się, że są obok nas inni, ale relacje z nimi są na tyle trudne, że to pogłębia jeszcze poczucie osamotnienia. Tak jak u Małgorzaty, której córka przestała się z nią kontaktować. Lub u Romana, który nie potrafi dotrzeć do swojego nastoletniego syna. Albo u Jowity. Ma męża, ale jest tak, jakby go nie miała. Karolina też na małżonka liczyć nie może, bo zostawił ją w chorobie. Zdarza się także, że ludzie są samotni, bo popełnili wcześniej nieodwracalne błędy. Jak Szymon, uwikłany między dwoma związkami. „Okruchy dobra” to niezła obyczajowa książka, nie brakuje tu ciekawych obserwacji. Znajdziemy tu wiele realistycznie opisanych życiowych problemów, które czytelnikom mogą być bliskie. Pozwala to na utożsamienie się z bohaterami powieści. Być może czytelnicy znajdą tu inspirację do tego, jak zmierzyć się ze swoimi kłopotami i krok po kroku je rozwiązywać. Forma powieści przypomina nieco książki Maeve Binchy, gdzie też najczęściej jest kilkoro obcych sobie na początku bohaterów. Stopniowo się poznają, rodzi się zaufanie, tworzą się więzi, co pozwala na wspólne działanie. To bardzo budujący przykład, gdy zwłaszcza u nas jakże rzadko obdarzamy innych – obcych zaufaniem i decydujemy się na podejmowanie wspólnego działania lub bezinteresowną pomoc. Książka chwilami jednak może nużyć – a to z tej racji, że autorki częściej relacjonują, aniżeli pokazują swoje postacie – nazwijmy to – w działaniu. Przydługie opisy historii ich życia nie zawsze da się przeczytać z zainteresowaniem. Być może bardziej przekonującą formą mogłyby być oddzielne, trochę bardziej wypełnione dialogami opowiadania o każdym z bohaterów, za każdym razem z kimś innym na pierwszym planie. Miłym akcentem jest sceneria Krakowa, miasta, które wielu z nas uznaje za jedno z piękniejszych. A jeśli Kraków – to jest tutaj zaczarowana dorożka, sympatyczny dorożkarz i koń. Ciekawymi „przerywnikami” są w „Okruchach dobra” scenki, w których dochodzą do głosu zwierzęta. Miły ukłon w stronę tradycyjnego przekazu, że w Wigilię mówią one ludzkim głosem. Powieść ma jednak więcej plusów niż minusów i z pewnością pozwoli nam „złapać” świąteczny nastrój. I przekonać się, że czasem świat na lepsze zmieniają drobne gesty.
Tytuł: Okruchy dobra Data wydania: 31 października 2018 ISBN: 978-83-280-5747-0 Format: 400s. 135×202mm Cena: 36,99 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 70% |