Oryginalność fabuły, wizualna atrakcyjność, ciekawe pomysły, ale wszystko chyba trochę zbyt skomplikowane i zagmatwane dla docelowego odbiorcy.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Ralph Demolka”, animowany film sprzed pieciu lat był nieco zaskakującym sukcesem (u nas trafił nawet do zbioru 50 najlepszych filmów 2013 roku i 100 najlepszych filmów animowanych). Opowieść o robotniku od czarnej roboty (czyli negatywnym bohaterze gry wideo), który musi przekonać otoczenie do swojej osoby i zdobyć przyjaciół bawiła swą oryginalnością i urzekała warstwą wizualną. Sequel, który trafił na nasze ekrany w styczniu nie jest już może aż tak udaną produkcją, ale trzeba mu przyznać, że idzie własną ścieżką, nie próbuje kopiować pomysłów pierwowzoru, a wizualnie nadal jest bardzo atrakcyjny. Ralph pogodził się ze światem (a właściwie to chyba świat pogodził się z nim), znakomicie dogaduje się ze swą najbliższą przyjaciółką Wandelopą i czuje się w pełni spełniony. Nieco gorzej jest z Wandelopą – owszem, przyjaźń z tytułowym bohaterem daje jej dużo frajdy, ale codzienna praca w dziewczęcej grze rajdowej, gdzie jeździ się w kółko po jednym z trzech zaledwie torów stała się już dla niej nużąca. Ralph więc cieszy się stanem obecnym i nic nie chce zmieniać, dziewczyna pragnie czegoś nowego. Okazja nadarzy się już wkrótce – na skutek awarii automatu do gier, Ralph i Wandelopa będą musieli wyruszyć w odmęty Internetu, by zarobić i zakupić na aukcji kierownicę do przestarzałej już gry. Tematyka filmu schodzi więc z poziomu relacji społecznej na indywidualną. Już nie jednostka przeciw światu, ale konflikt dwóch osobowości. Czy Ralph zrozumie potrzeby Wandelopy? Czy będzie w stanie je zaakceptować? Czy przetrwa to ich przyjaźń? Te tematy są w filmie rozegrane naprawdę niegłupio, dostarczając mądrej życiowej pointy. Ale przesłanie nieco niknie w niezwykle bogatej warstwie scenerii. Twórcy kreują tu bardzo ciekawą wizję Internetu „od środka”, widzianego z perspektywy elektronicznych bytów wędrujących po sieci. Czego tu nie ma? Odpowiedniki witryn internetowych, wyszukiwarek, gier online, nachalnych reklam, użytkowników surfujących po sieci, a nawet Głębokiej Sieci i złośliwego oprogramowania. Wszystko to jest tyleż zaletą co i wadą filmu. Zaletą jest pomysłowość twórców, wadą – poziom komplikacji tego świata, bardzo trudnego do ogarnięcia dla dziecięcego widza, a przecież do takich kierowany jest ten film. Problemem może też być sama kulminacja, dosyć trudna w rozumieniu swego znaczenia i również nieco straszna dla młodego odbiorcy. Choć trzeba przy tym docenić, że oglądamy film bez stricte negatywnego bohatera, a jego tematem nie jest zwykła walka dobra ze złem, ale konflikt wewnętrzny. Ale i tak warto „Ralpha Demolkę w Internecie” obejrzeć dla samej sceny z księżniczkami Disneya i dla napisów na ich koszulkach. A także dla dynamicznych i pięknie animowanych rajdów w grze „Spaliny i krew” oraz dla świetnej parodii disnejowskiej piosenki w wykonaniu Wandelopy.
Tytuł: Ralph Demolka w internecie Tytuł oryginalny: Ralph Breaks the Internet Data premiery: 11 stycznia 2019 Rok produkcji: 2018 Kraj produkcji: USA Gatunek: animacja, komedia, przygodowy Ekstrakt: 60% |