Jedna z najbardziej popularnych gier wideo doczekała się wersji karcianej. „Owce na manowce” jest wciągającą wariacją klasycznej elektronicznej gry typu „match-3”. Gdyby tylko nie drobne mankamenty… Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Kart Trefl-Kraków za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pudełko zawiera dwie talie kwadratowych kart. Mniejszą stanowią cztery rasy wesołych psów, większą zaś owce (i barany). Nawiasem mówiąc, przydałyby się woreczki strunowe, by tego samego rozmiaru psy i owce nie wymieszały się. Sto kart owiec, przedstawiających 5 ich rodzajów (Jagnię, Dzwonek, Kwiatek, Motylek i Baran) mieszamy i rozkładamy w układzie 3 na 5, obrazkami do góry. Gracze, wybrawszy ulubioną rasę psów, otrzymują po cztery karty z ich wizerunkiem. Każda z nich posiada inną liczbę dostępnych ruchów (od jednego po cztery) i może być zagrana tylko raz. Zadaniem gracza jest spojrzeć na posiadane owczarki, wybrać jednego – i zrobić dokładnie tyle przesunięć między sąsiadującymi ze sobą kartami owiec, ile widnieje ich na karcie psa. Coś, co w wersji wideo zazwyczaj jest ładną animacją, uzyskiwaną przez kliknięcie tu i ówdzie. Kolejną sprawą, która elektronicznie dzieje się od razu, jest znikanie ułożonych obok siebie obrazków identycznego rodzaju – tutaj dzieje się to dopiero po wykonaniu wszystkich zaplanowanych ruchów. Trafiają się więc jednoczesne zbiórki wielu wzorów / rodzajów. No i oczywiście, trzeba to zrobić ręcznie, przez co wychodzi na jaw kolejny drobny problem: karty trudno podnieść ze śliskiej powierzchni stołu nie tylko by je zabrać, ale już wcześniej po to, by je zamienić miejscami. W klasycznej wersji wideo, po zniknięciu dobranych żetonów, nowe sztuki najczęściej korzystają z „grawitacji” – „spadają” z góry, „spychając” w dół te, pod którymi pojawiła się luka. W „Owcach…” nie przesuwamy nic w ten sposób, puste miejsca uzupełniamy z talii. Tam często możliwe są dodatkowe punkty za „combo”, czyli samoczynne ułożenie „trzech w rzędu” w ramach uzupełniania luk. Tutaj nikt nie zgarnie za to ani jednego – należy taki układ niezwłocznie usunąć, a puste pola standardowo uzupełnić. I tu rodzi się kolejny problem. Choć kart owiec jest sto, co początkowo wydaje się przesadą, w przypadku gry w cztery osoby zdarzało się niemal wyczerpywać całą talię. Pozostawały odłożone wcześniej samoczynne kombinacje „trójek” jednego lub dwu rodzajów, którymi nijak nie dawało się uzupełniać dziur – gdyż od razu tworzyły nowe „trójki”. Warto więc nieco zmodyfikować instrukcję gry: zebrane autokombinacje należy od razu wmieszać w pozostałą talię owiec. 1)Wmieszać… Ano właśnie, tasowanie jest kolejnym problemem, wynikającym z rozmiaru kart. Kwadraciki są zbyt małe, by dawały się wygodnie wygiąć pod naciskiem palców – zwłaszcza gdy mamy do czynienia z talią stuelementową. Trzeba to robić na raty. Powyższe mankamenty są jednak rekompensowane grywalnością. Gra w wersji karcianej wciąga podobnie jak w wersjach elektronicznych, choć tam z reguły przeznaczona jest dla jednej osoby. Z uwagi na losowość uzupełniania luk trudno mówić o strategii planowania – choćby tylko by utrudnić ruch przeciwnikom – z wyjątkiem sytuacji, gdy widzimy, że sami nie mamy szans nic zabrać, dysponując ostatnim psem z niewystarczającą liczbą ruchów. Mamy jednak do czynienia z nauką planowania własnych ruchów; czy warto od razu – zwłaszcza widząc pewne możliwości – wykonać więcej ruchów, czy też pozostawić te karty psów na końcowe tury, gdzie układ owiec może uniemożliwić zebranie stada jednym – dwoma przesunięciami? Tu podpowiedzią może być zróżnicowanie owiec w ramach każdego ich rodzaju: wśród wielu białych (za jeden punkt) zdarzają się też czarne (za dwa punkty). Warto więc tak kalkulować, by zebrane „trójki” (ale także „czwórki”, „piątki”, a nawet krzyżowa kombinacja całego rzędu i kolumny – „siódemka”) zawierały jak najwięcej wyżej premiowanych futrzaków. Czarna owca? Ależ oczywiście, bardzo chętnie. 1) Po kilku kolejnych czteroosobowych rozgrywkach okazało się, że talia wyczerpuje się także w tym trybie. Jedynym sensownym rozwiązaniem okazało się notowanie punktów w każdej turze i dokładanie zebranych owiec z powrotem do puli, oczywiście mieszając ją lub wciskając w losowe miejsca.
Tytuł: Owce na manowce Tytuł oryginalny: Dolly Crush Data produkcji: 11 grudnia 2018 EAN: 5904262950699 Info: 2-4 graczy, wiek 6+ Ekstrakt: 60% |