powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CLXXXVI)
maj 2019

Marvel: …ale, to jest kaczka!
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #152: Kaczor Howard›
Pamiętacie film z lat 80. "Kaczor Howard", będący jednym z niekwestionowanych hitów wypożyczalni wideo? Zapomnijcie o nim, komiks, na bazie którego powstał, jest sto razy lepszy, czego dowód można znaleźć w sto pięćdziesiątym drugim tomie Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, zatytułowanym (a to niespodzianka) "Kaczor Howard".
ZawartoB;k ekstraktu: 100%
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #152: Kaczor Howard›
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #152: Kaczor Howard›
W historii mieliśmy sporo kaczek, które zdobyły status postaci kultowych - od Daffy′ego, przez Donalda i jego siostrzeńców, po Sknerusa McKwacza i jak najbardziej swojską Kaczkę Dziwaczkę. Mimo takiej mnogości popkulturowego drobiu, Kaczor Howard zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych. Nie tylko ze względu na zamiłowanie do małych kapelusików i cygar, ale przede wszystkim ze względu na to, że jego przygody skierowane są do starszych (jeśli nie dorosłych) czytelników. I nie dlatego, że mamy do czynienia z ordynusem miotającym wulgarne żarty, a ponieważ jego absurdalne przygody często stanowiły komentarz do bieżących spraw społeczno-politycznych.
Postać Howarda stworzyli w 1973 roku scenarzysta Steve Gerber i rysownik Val Mayerik. Pierwotnie miał on być jedynie zabawnym elementem, który ubarwia przygody markotnego Man-Thinga i nie planowano, by kiedykolwiek wyrósł na pierwszoplanową postać. Posunięto się nawet do tego, że po krótkiej, aczkolwiek burzliwej karierze, postanowiono go uśmiercić. Ponieważ redakcja Marvela wkrótce po tym zdarzeniu została zasypana listami, w których czytelnicy wyrażali oburzenie tego typu zabiegiem, w 1976 roku zapadła decyzja, by Howard otrzymał własną serię. Miał ją pisać wspomniany Steve Gerber, a towarzyszyć mu miały znane gwiazdy komiksowego świata, jak Frank Brunner, Gene Colan, czy John Buscema.
Wielka Kolekcja Komiksów Marvela przybliża nam pierwsze osiem zeszytów nowej serii, dorzucając małe bonusy w postaci historii, kiedy Howard towarzyszył Man-Thingowi, oraz słynny zeszyt 16, o którym będzie później. Na razie poznajemy Kaczora, który niespodziewanie wylądował na Ziemi, wprost ze świata, w którym to kaczki stały się gatunkiem naczelnym. Zdezorientowany i zdesperowany Howard próbuje sobie radzić w niesprzyjających warunkach (konkretnie w Cleveland), a należy zaznaczyć, że pieniądze się go raczej nie trzymają. Kilkakrotnie ratuje nasz glob przed niechybną zagładą, zaprzyjaźnia z atrakcyjną Beverly Switzler, która zostaje jego nieodłączną towarzyszką niedoli, aż wreszcie kandyduje na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Gerber jest scenarzystą o niezwykłym, absurdalnym poczuciu humoru, które umiejętnie przelewa do swoich scenariuszy. Dzięki temu sam Kaczor Howard, serwując cięte riposty, stał się nietuzinkową postacią. Niezwykłe są także jego przygody, których nie należy brać zbyt poważnie. Już w pierwszym zeszycie nowej serii opierzony bohater, odziany w strój Conana Barbarzyńcy, musi stoczyć pojedynek z przerażającym Pro-Ratą, szalonym czarodziejem finansów, mającym zamiar w czasie Gwiezdnego Audytu, przy pomocy Kosmicznego Kalkulatora zdobyć Kosmiczne Dywidendy. A to dopiero początek. W dalszych zeszytach natkniemy się na Człowieka Rzepę, opętanego przez agresywny, ukierunkowany na sukces, dynamicznie rozwijający się gatunek warzywa, czy wskrzeszonego z martwych Piernikowego Ludzika (przypomnijmy, że komiks powstał pokolenie przed przygodami "Shreka"). Najważniejszym epizodem jest jednak ten, gdzie Howard postanawia kandydować na prezydenta. Steve Gerber brutalnie rozprawia się tu z mitem społeczeństwa demokratycznego i "uczciwą walką wyborczą". O dziwo, pomimo upływu ponad czterdziestu lat od opublikowania zeszytu w niczym nie stracił na aktualności.
Wreszcie mamy także numer 16, do którego Gerber nie zdążył przygotować scenariusza. Aby nie dopuścić do wypuszczenia tradycyjnego w takich wypadach reprintu jakiegoś archiwalnego numeru, postanowił zamiast komiksu napisać esej, w którym mógłby się wytłumaczyć, czemu czytelnicy nie otrzymali nowej przygody. Umieszcza w nim przy okazji kilka celnych spostrzeżeń, między innymi to, że Wielki Kanion Kolorado to najbardziej imponujący pomnik konsekwencji na świecie.
Niezmiernie cieszę się, że Hachette zdecydowało się jednak na publikację przygód Kaczora Howarda, albowiem była obawa, że do tego nie dojdzie. Jest to jeden z tomów zdecydowanie zawyżających wartość Kolekcji, która w moim mniemaniu powstała właśnie po to, by prezentować tego typu lektury, a nie marne zapchajdziury, których ilość niebezpiecznie się w ostatnim czasie powiększyła.



Tytuł: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #152: Kaczor Howard
Data wydania: 26 września 2018
Wydawca: Hachette
ISBN: 9788328219434
Cena: 39,99
Gatunek: superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

62
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.