powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CLXXXVI)
maj 2019

W każdym z nas…
Michael Pearce ‹Pod ciemnymi gwiazdami›
W czym tytuł „Bestia” gorszy jest od „Pod ciemnymi gwiazdami”? Że mniej poetycki i melodramatyczny? Ale przynajmniej oddaje fabułę i charakter filmu. I wcale nie jest tak niejednoznaczny, jak mogłoby się wydawać. W każdym razie problemy z jego polskim tłumaczeniem nie powinny odwrócić uwagi widzów od pełnometrażowego debiutu Michaela Pearce’a.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Niech nie zwiedzie Was fakt, że „Pod ciemnymi gwiazdami” (a w rzeczywistości „Beast”) to kinowy debiut Brytyjczyka. Wcześniej zrealizował on co najmniej sześć krótkometrażówek, dzięki którym zdobył niemałe doświadczenie i miał czas przygotować się starannie do wypłynięcia na naprawdę szerokie wody. By nie być zdanym na innych, postanowił także sam napisać sobie scenariusz. W efekcie powstała trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty – i nie ma w tym ani trochę przesady – mieszanka psychologicznego melodramatu z thrillerem. Za tło mająca krajobrazy normandzkiej wyspy Jersey – należącej wprawdzie do Zjednoczonego Królestwa, ale leżącej w kanale La Manche u wybrzeży Francji.
Wyspa stała się głośna w naszym kraju przed ośmioma laty, gdy niemal całą Europą wstrząsnęła potworna zbrodnia dokonana przez Damiana Rzeszowskiego, emigranta z Polski, który po niedzielnym grillu zabił nożem sześć osób, w tym dwoje swoich dzieci, żonę, teścia (o czym opowiada między innymi wydany prze Czarne głośny reportaż Dionisiosa Sturisa i Ewy Winnickiej „Głosy. Co się zdarzyło na wyspie Jersey”). Film Pearce’a nie nawiązuje co prawda do tych wydarzeń, lecz przedstawia historię nie mniej dramatyczną – historię szaleństwa, które rodzi żądzę mordu. Które wyzwala w człowieku tytułową „bestię”. Kto nią jest? Na pewno poszukiwany przez miejscową policję seryjny zabójca młodych dziewcząt. Ale nie tylko on.
Reżyser (i scenarzysta w jednym) zdaje się mówić, że „bestia” tkwi tak naprawdę w każdym z nas. Tyle że większość potrafi nad nią zapanować, okiełznać ją, przemówić jej do rozsądku, ba! nawet wyzwolić się spod jej mrocznego wpływu. Co niesie jakąś – choćby ograniczoną – nadzieję. Główną postacią dramatu jest dwudziestosiedmioletnia Molly Huntford (gra ją irlandzka aktorka Jessie Buckley, znana z seriali „Tabu” i najnowszej telewizyjnej ekranizacji „Wojny i pokoju”) – kobieta, której rozwój emocjonalny zatrzymał się na poziomie nastolatki. Jest to związane zarówno z traumatycznymi przeżyciami w czasach szkolnych, jak i rygorystycznym wychowaniem przez dominującą pod każdym względem matkę (w tej roli Geraldine James). Matce przyświeca zresztą zbożny cel, ale mimo wszystko zapomina ona o tym, że dobrymi chęciami brukuje się piekło.
Gdy pewnego dnia Molly poznaje – w momencie osobistego zagrożenia – tajemniczego Pascala Renoufa (urodzony w RPA angielski aktor, muzyk i poeta Johnny Flynn), potomka zamieszkujących Jersey od stuleci Normanów, zakochuje się w nim bez reszty. Pascal uosabia w jej oczach wolność, którą ograniczają jej matka i nie do pozazdroszczenia sytuacja rodzinna. Kobieta ulega fascynacji młodym mężczyzną, której na przeszkodzie nie stają nawet podejrzenia, iż to on może być odpowiedzialny za serię brutalnych zabójstw. Jak zresztą ma w to uwierzyć, skoro Clifford (Walijczyk Trystan Gravelle) – policjant zaprzyjaźniony z rodziną Huntfordów – to były adorator Molly, odrzucony przez nią. Kandydatów na „bestie” jest w filmie Michaela Pearce’a kilkoro i reżyser zgrabnie to wykorzystuje, tworząc przy okazji przekonujące portrety psychologiczne ludzi nieprzystosowanych, odrzuconych na margines, poszukujących akceptacji za wszelką cenę.
Można na „Pod ciemnymi gwiazdami” patrzeć jak na złowieszczy melodramat. Jest to bowiem rzeczywiście opowieść o poszukiwaniu miłości, potrzebie bliskości i zrozumienia ze strony drugiego człowieka. Przede wszystkim jednak jest to dreszczowiec, w którym z każdą kolejną minutą mrok staje się gęstszy, a widz – zdezorientowany. Bardzo długo bowiem niejasne pozostają motywy zbrodniarza. Podobnie zresztą jak i przyczyny decyzjami podejmowanych przez poddaną ogromnej presji psychicznej Molly. Pearce nie wyrasta jeszcze na nowego Alfreda Hitchcocka czy Briana De Palmę, ale jeżeli podąży ich drogą, dbając o ciągły rozwój artystyczny – na pewno dostarczy nam niejeden świetny film, po którym długo nie będziemy potrafili się otrząsnąć.



Tytuł: Pod ciemnymi gwiazdami
Tytuł oryginalny: Beast
Dystrybutor: M2 Films
Data premiery: 17 stycznia 2019
Reżyseria: Michael Pearce
Zdjęcia: Benjamin Kracun
Scenariusz: Michael Pearce
Muzyka: Jim Williams
Rok produkcji: 2017
Kraj produkcji: Wielka Brytania
Czas trwania: 102 min
Gatunek: dramat
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

45
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.