Pierwszym tomem dylogii „Sherlock Holmes i Necronomicon” jej twórcy – francuski scenarzysta Sylvain Cordurié i serbski rysownik Vladimir Krstić – rozbudzili apetyty czytelników, serwując im pełną rozmachu kryminalną opowieść wiktoriańską, do której wprowadzili elementy mitologii Cthulhu. Wieńczącym ją tomem drugim pozwolili ze smakiem skonsumować całość.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Można było mieć pewne obawy! Pierwszy tom pierwszej dylogii, czyli „Sherlocka Holmesa i Wampirów Londynu”, zatytułowany „ Zew krwi”, prezentował się całkiem nieźle i także rodził spore nadzieje na nie mniej udaną kontynuację, których tom drugi – „ Umarli i żywi” – niestety nie spełnił. Niezłe otwarcie „Necronomiconu” w postaci albumu „ Wewnętrzny wróg” (2011) mogło więc – wzorem poprzednika – równie dobrze zamienić się w dopełnienie zawodzące oczekiwania czytelników. Na szczęście tym razem stało się inaczej. Z kilku zapewne powodów. Po pierwsze: Sylvain Cordurié miał już większe doświadczenie w konstruowaniu podobnej opowieści. Po drugie: dzięki odwołaniu się do Howarda Phillipsa Lovecrafta druga dylogia mogła skorzystać z patentów zaczerpniętych z cieszącej się wielkim uznaniem wśród wielbicieli horrorów, fantasy i science fiction twórczości „samotnika z Providence”. Po trzecie natomiast (i nie jest to wcale najmniej ważne): Francuz tym razem nie pisał scenariusza na łapu-capu, dając sobie znacznie więcej czasu na wymyślenie efektownej fabuły. W efekcie czytelnicy – przynajmniej ci we Francji, Belgii i innych krajach francuskojęzycznych – mogli się wprawdzie trochę niecierpliwić, czekając dwa lata na zwieńczenie „Necronomiconu”, ale wziąwszy już komiks do ręki, raczej nie przeżyli zawodu. W Polsce przerwa w oczekiwaniu na „Noc nad światem” nie była tak długa, więc tym bardziej możemy czuć się usatysfakcjonowani. Właściwa akcja tomu drugiego zaczyna się w momencie, w którym urwano narrację „Wewnętrznego wroga”, ale poprzedza ją jeszcze podsycająca napięcie introdukcja, w której Cordurié przenosi nas do 732 roku. Nie po to jednak, aby opowiedzieć o wielkim zwycięstwie majordomusa Karola Młota pod Poitiers nad Arabami i Berberami, ale zdradzić genezę księgi, której zawartość narobiła w kolejnych wiekach tyle zamieszania. Wstęp ten nie służy jedynie nabiciu objętości albumu; jest nadzwyczaj istotny w kontekście wyjaśnienia przebiegu dramatycznego finału. Ale zanim do niego dojdziemy, musimy cofnąć się do tragicznych w skutkach wydarzeń, jakie zaszły na londyńskim Hamilton Square, a których głównym sprawcą był owładnięty manią przejęcia władzy nad światem James Moriarty. Tym razem Sherlock Holmes i stojąca u jego boku telepatka Megan nie zdołali powstrzymać szalonego profesora, któremu pomocą służył tajemniczy Taher Emara. W „Nocy nad światem” to on wyrasta na jedną z najważniejszych postaci, z biegiem czasu spychając na drugi plan nawet Moriarty’ego. Ma w tym zresztą swój – do pewnego momentu głęboko ukryty – interes. Po drugiej stronie barykady pojawiają się natomiast pułkownik Damiens – romantyczny idealista, gotowy zaryzykować własnym życiem, by chronić królestwo przed zagrażającą mu katastrofą – oraz Lord Kanclerz, bohater, o którym wciąż wiemy nie za wiele, ale podskórnie czujemy, że jego rola znacznie wykracza poza zacieranie śladów po zbrodniach profesora. To jedna z najciekawszych postaci, jakie zrodziły się w głowie francuskiego scenarzysty. Cordurié od czasu do czasu robi zresztą wrzutki, które mają przekonać, z jakiego formatu bohaterem mamy do czynienia. Mówiąc najkrócej: z bliskim znajomym królowej, który snuje dalekosiężne plany o… – tego do końca jeszcze nie wiemy, ale można być pewnym, że w kolejnych tomach (vide dylogia „Sherlock Holmes i podróżnicy w czasie”) zostanie nam to wyjawione. Najważniejsze, że „Noc nad światem” nie tylko trzyma poziom poprzedniego albumu, ale go przebija. Dołożył do tego oczywiście swoje „trzy grosze” Laci, czyli Vladimir Krstić, którego rysunki świetnie wpisują się w historyczno-obyczajowy kontekst opowieści. Serb jednak radzi sobie nieźle także w sekwencjach akcji. Również tych, w których musi sięgnąć głębiej – do najbardziej fantastycznych pokładów wyobraźni. Nie zapominajmy bowiem, że pod płaszczykiem dziewiętnastowiecznego kryminału mamy tak naprawdę do czynienia z komiksem grozy, której w „Necronomiconie” na pewno nie brakuje.
Tytuł: Sherlock Holmes i Necronomicon #2: Noc nad światem Data wydania: 13 lipca 2016 ISBN: 9788328116429 Format: 48s. 215x290mm Cena: 29,99 Gatunek: groza / horror Ekstrakt: 80% |