Ciekawy pomysł na opowieść o Tedzie Bundym powoduje jednak pewne moralne wątpliwości.  |  | ‹Podły, okrutny, zły›
|
„Podły, okrutny, zły” (bardziej złożony tytuł oryginalny – „Extremely Wicked, Shockingly Evil and Vile” – jest dosłownym cytatem z przemowy sędziego z procesu, opisującym czyny skazanego) ma z pewnością ciekawy pomysł na opowiedzenie historii Teda Bundy′ego, słynnego amerykańskiego seryjnego zabójcy z lat 70. Opierając się na książce Elizabeth Kendall, wieloletniej dziewczyny Bundy′ego, przedstawia historię z jej perspektywy – czyli kobiety, która przez większość swego życia nie wierzyła w winę swego partnera, starając się go wspierać w walce z bezdusznym, jej zdaniem, wymiarem sprawiedliwości. Aż oczywiście zaczęły się pojawiać wątpliwości – wtedy jednak w życiu Bundy′ego pojawiła się kolejna zakochana w nim kobieta, znów stuprocentowo przekonana o jego niewinności. Opowiadanie tej historii w ten sposób przez większość filmu może jawić się nie jako historia o seryjnym zabójcy, ale o wielkiej pomyłce wymiaru sprawiedliwości. Nad niewinnym bohaterem zaciska się pętla niesłusznych oskarżeń. Za każdym razem, gdy wydaje się, że wreszcie uda mu się udowodnić swą niewinność, spada na niego kolejny cios – nowe oskarżenia, zeznania biegłego, decyzja przysięgłych. Ale otrzymujący cały czas takie ciosy bohater nie poddaje się. Niczym bohater „Papillon” (książki wspominanej w filmie) walczy niezłomnie o swą wolność. W takim ujęciu finałowa konstatacja, że Bundy cały czas był jednak winny mogłaby być niesamowicie zaskakującym zwrotem akcji. Mogłaby gdy – gdyby widzowie nie wiedzieli zupełnie, kim w rzeczywistości był Bundy i jaka była jego historia. Niestety (dla filmu) Bundy był jednym z najsłynniejszych seryjnych zabójców, większość z pewnością musi przynajmniej kojarzyć kim był (a jeśli nie kojarzy, dowie się z materiałów promocyjnych filmu) i żadnego zaskoczenia być nie może. Z jednej więc strony mamy tu ciekawy pomysł narracyjny, z drugiej jednak nie ma szans na pełne jego wykorzystanie. Ale ów pomysł niesie też ze sobą pewne ryzyko. Ted Bundy w oderwaniu od swych zbrodni, w ujmującej przez większość filmu kreacji Zaca Ephrona, staje się postacią całkiem sympatyczną. Widzimy co prawda na sali sądowej drastyczne szczegóły jego zbrodni, ale w czasie filmu nie widać nigdy samego bohatera robiącego coś złego. Dochodzi do tego, że gdy Bundy sprytnie ucieka z więzienia, budzi to naszą aprobatę i rozbawienie. A przecież ta ucieczka doprowadziła do brutalnego zabójstwa czterech kobiet, w tym kilkunastoletniej dziewczynki! Sympatia budzona przez film dla seryjnego mordercy musi być tu moralnie wątpliwa. Brakuje jakiegoś mocniejszego podkreślenia, jakim człowiekiem naprawdę był Bundy. Ale poza tym film ogląda się naprawdę nieźle, choć opowieść, jak to w filmach bywa, nieco zmodyfikowano na potrzeby filmu. Dlatego też zalecam w dwupaku seans bardzo dobrego serialu dokumentalnego „Conversations with a Killer: The Ted Bundy Tapes” tego samego reżysera (Joe Berlingera) dostępnego na Netfliksie.
Tytuł: Podły, okrutny, zły Tytuł oryginalny: Extremely Wicked, Shockingly Evil, and Vile Data premiery: 10 maja 2019 Rok produkcji: 2019 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 108 min Gatunek: biograficzny, dramat, kryminał Ekstrakt: 60% |