Drugi tom elegancko wydanego, zbiorczego eventu „Batman Metal” z podtytułem „Mroczni rycerze”, udowadnia, że rozmach przedsięwzięcia dorównuje jego warstwie emocjonalnej.  |  | ‹Batman Metal#2: Metal – Mroczni Rycerze›
|
Pierwszy tom „Batman Metal” nie był złym komiksem, ale jak na rozgłos, jaki zyskał sobie event, nie był zbyt porywający. Zapanowało tam za dużo chaosu, który nie pomagał wytworzyć spójnej atmosfery zagrożenia. Można było zrzucić to na karb mnogości scenarzystów i rysowników, jacy pracowali nad poszczególnymi elementami historii (choć nad wszystkim czuwał Scott Snyder), gdyby nie to, że nad „Mrocznymi rycerzami” także pochyliło się całe grono twórców, a jednak tym razem otrzymaliśmy rzecz o wiele składniejszą, wciągającą i momentami robiącą na prawdę spore wrażenie. Ostatnio zastaliśmy świat w rozsypce. Po tym, jak Batman odnalazł klucz do Mrocznego Wymiaru, przez szczelinę, jaka się w wyniku tego wytworzyła, zaczęły wyłazić najpotworniejsze straszydła z odwiecznym nemezis Wayne′a – Barbatosem – na czele. Trzon jego armii stanowią złe do szpiku kości wersje Człowieka Nietoperza z alternatywnych wymiarów, którymi rządzi Batman, Który Się Śmieje. Stanowi on upiorną mieszankę Bruce′a i Jokera, a jego zadaniem było zwerbowanie pomocników. Teraz poznajemy ich dokładniej. W „Mrocznych rycerzach” otrzymujemy w związku z tym to, czego zabrakło ostatnio, a więc solidne przedstawienie postaci negatywnych i motywy pchające ich do takich, a nie innych zachowań. Każdy z Mrocznych Batmanów otrzymał swój rozdział, z którego dowiadujemy się, co takiego poszło nie tak w ich świecie, że przeszli na stronę zła. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z bardzo malowniczymi postaciami, które spokojnie mogłyby otrzymać własną miniserię, lektura tych epizodów stanowi przednią rozrywkę. Moim faworytem jest Niszczyciel, czyli połączenie Nietoperza z Doomsday′em. Jak już wspomniałem, co zeszyt następuje zmiana na stanowisku scenarzysty. A jednak nie wpływa to na odbiór całości. Wyraźnie widać, że Scott Snyder nad wszystkim czuwał, dzięki czemu nie ma rozdźwięku między poszczególnymi pracami. Jak zwykle zadbał także o to, by uważni czytelnicy dostali garść odwołań do przeszłości naszego bohatera, w tym do pierwszego zeszytu o jego przygodach i rewelacyjnej opowieści „Mroczny rycerz Mrocznego Miasta”, opublikowanej niegdyś przez TM-Semic. Na bardzo wysokim poziomie stoi również warstwa graficzna komiksu. Możemy natknąć się na cały sztab artystów, takich jak Greg Capullo, Doug Mahnke, czy Jorge Jimenez, ale tak jak w przypadku scenariuszy, wszyscy trzymają się z góry narzuconego, mrocznego klimatu. Całość zdecydowanie na tym zyskuje. Jeśli zatem kogoś nie przekonał pierwszy tom „Batman Metal”, nie powinien się zrażać, ponieważ jego kontynuacja wypada o wiele lepiej. Efektowniejsza jest także grafika zdobiąca tom z facjatą Batmana, Który Się Śmieje, która dodatkowo zachęca do nabycia niniejszego komiksu.
Tytuł: Batman Metal#2: Metal – Mroczni Rycerze Data wydania: 23 maja 2019 ISBN: 9788328141490 Format: 248s. 170x260mm Cena: 79,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 90% |