powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CLXXXVIII)
lipiec-sierpień 2019

Krótko o muzyce: Czerwony Mór w domu Usherów
John Zorn ‹The Hermetic Organ, Vol. 6: For Edgar Allan Poe›
Jeśli lubicie się bać, a jednocześnie nie stronicie od awangardy i bliska Wam jest muzyka filmowa – mam dla Was idealną propozycję na letnie noce. To kolejna solowa płyta Johna Zorna z serii „The Hermetic Organ”, tym razem poświęcona twórczości klasyka amerykańskiej literatury grozy Edgara Allana Poego.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Szef nowojorskiego Tzadik Records jako muzyk kojarzy się przede wszystkim z saksofonem. Choć, co udowodnił już niejeden raz, potrafi zagrać także na wielu innych instrumentach – od gitary po flet. Mało kto jednak wie, że swoją karierę zaczynał od gry na… organach. To one zafascynowały go, gdy był jeszcze dzieckiem. A stało się to dzięki kinu. Na początku lat 60. ubiegłego wieku, mając lat osiem lub dziewięć, John obejrzał jedną z wielu filmowych ekranizacji „Upiora w operze”. Główną rolę grał w niej Lon Chaney. Jako że film powstał jeszcze w 1925 roku, był niemy; do oryginalnego obrazu dograna została więc muzyka – w dużej mierze organowa. W efekcie kolejnym krokiem na drodze edukacji artystycznej Zorna było zainteresowanie dokonaniami Jana Sebastiana Bacha, a potem The Doors, Joannisa Ksenakisa, Terry’ego Rileya i innych współczesnych kompozytorów wykorzystujących ten instrument. Ostatecznie, za sprawą rodziców Johna, organy zagościły w ich domu.
Wiele lat później, będąc już kultową postacią na światowej scenie muzycznej, Zorn postanowił wrócić do organów. W czerwcu 2012 roku wydał pierwszą – w stu procentach solową – płytę z serii „The Hermetic Organ”. Kolejne ukazywały się regularnie co rok, półtora (oczywiście zawsze pod szyldem Tzadika): „Vol. 2: St. Paul’s Chapel, NYC” w styczniu 2014, „Vol. 3: St. Paul’s Hall, Huddersfield” w styczniu 2015, „Vol. 4: St. Bart’s, NYC” w styczniu 2016 oraz „Vol. 5: Philharmonie de Paris” w listopadzie 2017 roku. Szósta ujrzała światło dzienne cztery miesiące temu, a od poprzednich różniło ją to, że została dedykowana. I to nie byle komu, bo klasykowi amerykańskiej literatury grozy – Edgarowi Allanowi Poemu (widać miłość Johna do horrorów również okazała się trwała). By uczcić swego wielkiego rodaka, żyjącego i tworzącego dwieście lat wcześniej, Zorn nagrał w czasie rzeczywistym, bez żadnych cięć i dogrywek, dwie półgodzinne, minimalistyczne suity.
Świadomie nie używam słowa „skomponował”, ponieważ muzyka była całkowicie improwizowana; rodziła się na żywo w głowie artysty. Nowojorczyk potraktował ją jako dźwiękowe ilustracje do jednych z najsłynniejszych opowiadań Poego: „Maski Czerwonego Moru” („The Masque of the Red Death”) z 1842 oraz „Zagłady domu Usherów” („The Fall of the House of Usher”) z 1839 roku. Chciałoby się rzec, że powstał materiał da koneserów, ale takie stwierdzenie może być trochę mylące i zarazem trochę krzywdzące.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Organowe płyty Zorna, z uwagi na swój improwizowany charakter, wcale bowiem nie muszą podobać się wielbicielom klasyki; mogą za to przypaść do gustu fanom Amerykanina, którzy na co dzień stronią od podobnych eksperymentów, ale sięgną po „Vol. 6: For Edgar Allan Poe” ufni w to, że John przecież nie może ich zawieść. Jedno jest pewne: to muzyka trudna i wymagająca, ale też klimatyczna i wciągająca. Na pewno dla ludzi z wyobraźnią, na dodatek znających twórczość autora „Zabójstwa przy Rue Morgue”.
Dużo tu powłóczystych dźwięków i dysonansów melodycznych; fragmentów majestatycznych sąsiadujących z chwilami niemal absolutnego wyciszenia. Zdarzają się też jednak, choć są znacznie rzadsze, passusy przywodzące na myśl koncerty organowe Bacha. Nad wszystkim unosi się natomiast nastrój grozy i makabry; bywa nawet, że skóra na ciele cierpnie. Muzyka ta doskonale sprawdza się nocą, ale należy mieć na uwadze fakt, że co wrażliwszego słuchacza może przyprawić o grożącą utratą zdrowia palpitację serca. Swoją drogą, jakież wrażenie musiał zrobić na małym Johnie ten przedwojenny „Upiór w operze”, skoro po prawie sześćdziesięciu latach dorosły Zorn nie potrafi wyzwolić się spod jego wszetecznego uroku.
Skład:
John Zorn – organy, muzyka, produkcja



Tytuł: The Hermetic Organ, Vol. 6: For Edgar Allan Poe
Wykonawca / Kompozytor: John Zorn
Data wydania: 22 marca 2019
Wydawca: Tzadik
Nośnik: CD
Czas trwania: 61:00
Gatunek: klasyczna
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) The Masque of the Red Death: 30:00
2) The Fall of the House of Usher: 31:00
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

177
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.