Szanowany zawód, dom na przedmieściach, modelowa rodzina. Lista życiowych osiągnięć Anny i Petera – małżeńskiej pary z „Królowej Kier” - musi brzmieć dumnie. Lecz zawsze, gdy z wierzchu wszystko ociera się niemal o perfekcję, możemy być pewni, iż na pozornym krysztale gdzieś czai się z początku niewidoczna rysa. Tym bardziej, kiedy uczestnicy owej idylli sami dążą do tego, aby ją poważnie skazić.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Gdy do domu wprowadza się Gustav-nastoletni syn Petera z poprzedniego związku, wzburzenie statusu quo rodzinnej harmonii będzie tylko kwestią czasu. W „Królowej Kier”, jak na skandynawską aurę przystało, nie będzie jednak kipieć od szalonych emocji. To raczej wystudzony i odrobinę sterylny dramat, gdzie fabularne uderzenia są planowane długo i przeciągle, lecz gdy nadchodzą, trafiają precyzyjnie w czułe punkty z siarczystą wręcz siłą. Film duńskiej reżyserki May El-Toukhy przepracowuje temat kruchości perfekcjonizmu, który niczym domek z kart rozpada się przy nawet najmniejszej ingerencji. Gros scen rozgrywa się tu w spojrzeniach. Anne wodzi wzrokiem za nastolatkiem, w myślach rozgrywając to, co z minuty na minutę wydaje się nieuniknione. Przegląda się nago w lustrze, poszukując dla starzejącego się ciała potwierdzenia własnej atrakcyjności. Najlepiej zewnętrznego, młodego i smakującego lepiej niż zakazany owoc. Nic dziwnego zatem, że jedno zbliżenie z Gustavem odmładza ją o co najmniej kilka dobrych lat. W „Królowej Kier” relacja między Anne i Gustavem początkowo wydaje się czysto fizyczna. Chłopak jest poniekąd ucieczką od monotonii codzienności. Zapomnianym smakiem młodości, namiętności i ryzyka. Ich romans ma jednakowoż demoniczny rewers. Na co dzień Anna pracuje bowiem jako adwokat w sprawach przemocy wobec nieletnich. Broniąc ich przed oprawcami, za wszelką cenę chce zapewnić im choć namiastkę bezpieczeństwa. Gdy wchodzi w układ z nastolatkiem, podważa nie tylko osobistą uczciwość, ale wiarygodność zawodowego postępowania. Niejako wykorzystując Gustava, mimowolnie staje się złem, które tak zaciekle stara się zniszczyć. Ten zaczyn do drugiego dna opowieści jest zresztą jednym z niewielu potknięć na drodze do tragicznego finału „Królowej Kier”. Nie rozwijając powstałych fabularnych możliwości w żadną ze stron, jedynie delikatnie podsyca niepokój i podwyższa temperaturę chłodnego dramatu ledwie o parę stopni. W przesadnie zamaszystej metaforze definiuje Annę jako jednowymiarową i bezwzględną władczynię otoczenia. Gdy będzie trzeba, zepchnie kogoś z klifu, nawet jeśli na jego skraju będzie stał ktoś jej bliski. Z drapieżnika przerodzi się w ofiarę, prawdę przemieni w oszczerstwa. Nie zważając na konsekwencje dla innych, nakreśli najwygodniejszą dla siebie rzeczywistość. Jednym ruchem zniszczy komuś życie i boleśnie udowodni o braku istnienia ludzkiej sprawiedliwości. Tak, aby nikt nie miał wątpliwości, że wyroki Królowej Kier są ostateczne.
Tytuł: Królowa Kier Tytuł oryginalny: Dronningen Data premiery: 7 czerwca 2019 Rok produkcji: 2019 Kraj produkcji: Dania, Szwecja Czas trwania: 127 min Gatunek: dramat Ekstrakt: 70% |