Nie robię tego często, ale dziś chciałem załatwić prywatę. Ma ona związek z wakacjami, Niemcami i sztandarowym hymnem streetpunkowej formacji The Analogs. Nie należę do specjalnie uciążliwych turystów. Mieszkam w dużym mieście i w wakacje lubię wyrwać się gdzieś, gdzie jest cicho, spokojnie i przestrzennie. A gdy jeszcze w pakiecie jest jakaś woda do kąpania i las, to jestem w pełni ukontentowany. Nie należę do mieszczuchów, którzy jadąc na wieś narzekają, że krowy robią na ulicę, a kombajny pracują po nocy. Niemiłosiernie wkurza mnie jednak, kiedy miasto przyjeżdża za mną… Otóż w tym roku wybraliśmy się z rodziną pod namiot w miejsce nam znane i lubiane. Niestety pojawił się tam nowy element. Dwie posiadłości dalej przybyła ekipa mająca sobie za nic fakt, że inni chcą odpocząć. Ja rozumiem, że można poimprezować pierwszego dnia, ale nie przez cały tydzień! I to wystawiając głośniki na dwór, rozkręcając je na cały regulator. Oczywiście w tym hałasie sąsiedzi sami się nie słyszeli, więc aby rozmawiać musieli drzeć się do siebie jeszcze głośniej. W efekcie zamiast odpocząć zatęskniłem za ulicą, na którą wychodzą okna mojego mieszkania. Zdecydowanie przegrywała pod względem ilości decybeli z tym, co się działo obok. Kładąc się spać (powiedzmy, że spać), fizycznie czułem, jak namiot się rusza w rytm basów. Co ciekawe, nie bardzo potrafiliśmy ustalić narodowości owych „turystów”. Z jednej strony przekleństwa przez nich serwowane były dość swojskie, ale poza nimi nie rozumieliśmy ani słowa. Jednostajna, nagrana chyba w jakiejś fabryce, „muzyka” podsumowała co prawda pewne przypuszczenia, ale rozwiały się one dopiero wtedy, kiedy usłyszeliśmy Modern Talking po niemiecku. Nikt inny, poza sąsiadami zza Odry, nie byłby w stanie czerpać z tego przyjemności. Kwestia narodowości imprezowiczów jest o tyle istotna, że przecież w Niemczech cisza nocna jest święta. Czyli, co? Za granicą już można? W każdym razie owym rozrywkowym urlopowiczom chciałbym zadedykować cover utworu „Pierdolona era techno” zespołu The Analogs w wykonaniu Farben Lehre. Oryginał pochodzi z płyty „Hlaskover Rock” z 2000 roku. Przeróbka z kolei została opracowana na potrzeby koncertu „Projekt punk” w ramach Przystanku Woodstock. Farben Lehre sięgnął wtedy po utwory klasyków polskiego punku, takich, jak Dezerter, Kult, Rejestracja, Moskwa, KSU, Siekiera, Sedes, czy Defekt Muzgó. Ponieważ przedsięwzięcie okazało się sukcesem, wkrótce ekipa Wojtka Wojdy zdecydowała się nagrać te covery w studiu, czego efektem jest bardzo interesująca płyta „Projekt punk” z 2013 roku. |