Śledząc to, co się dzieje w życiu Petera Parkera w ramach Marvel Now 2.0, cieszę się, że mamy także możliwość przeczytania jego alternatywnych przygód dzięki zbiorczemu wydaniu „Ultimate Spider-Man”. Teraz już w tomie 4.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak miło. Peter Parker wciąż jest nastolatkiem, mieszkającym z ciotką, próbującym połączyć życie superbohatera z lekcjami. Jego największym zmartwieniem nie jest światowy terroryzm, a to, że nie posiada zapasowego stroju Człowieka Pająka, a obecny całkiem mu się porwał. Wciąż jest zakochany w Mary Jane, a ta odwzajemnia jego uczucia, wspierając w podwójnej roli zamaskowanego mściciela. Przeciwników też posiada bardziej kameralnych, niż globalna organizacja Zodiac, czy inny Regent, potrafiący rozłożyć na łopatki Avengers. Tak po prawdzie, to tym razem mamy do czynienia z większą ilością wątków obyczajowych, niż superbohaterskich. Choć oczywiście Pająk fruwa na pajęczynie po Nowym Jorku, niemniej nie spotyka tradycyjnych łotrów, z którymi musi się naparzać. Z jednej strony próbuje pomóc chłopakowi pochodzącemu z Latverii, uważającemu, że sprawianie, że samochody nauczycieli wybuchają stanowi receptę na wszystko, z drugiej natomiast wplątuje się w konflikt między Czarną Kotką i Elektrą. Na deser czeka go jedno z wielkich rozczarowań światem, kiedy okazuje się, że dzięki pieniądzom Kingpin jest w stanie ośmieszyć wymiar sprawiedliwości i pomimo twardych dowodów świadczących na jego niekorzyść, zostaje całkowicie oczyszczony. Scenarzysta Brian Michael Bendis nie udziwnia, tylko spokojnie prowadzi opowieść o Pająku w świecie Ultimate. I robi to z klasą, niespiesznie, poświęcając dużo czasu Parkerowi po cywilnemu. Czytelnicy rządni akcji mogą mieć mu to za złe, ja jednak uznaję to za plus niniejszej pozycji. W końcu siłą Spider-Mana zawsze było to, że pod maska skrywał się człowiek, muszący borykać się z jak najbardziej przyziemnymi sprawami. Tradycyjnie rysownikiem całości jest znany nam dobrze Mark Bagley. Wiemy, jakie są jego zalety (dynamika i czytelność), a także wady (zbyt duże głowy względem tułowia), więc wszyscy wiedzą, czego należy się spodziewać. A jednak w jednej rzeczy mnie rozczarował. Choć Czarną Kotkę zaprezentował w formie bardziej, niż sexy, to Elektra całkiem mu nie wyszła. Nie wygląda na śmiertelnie groźną zabójczynię, jak potrafił portretować ją Frank Miller. To raczej Barbie w świecie Monster High. I dorzucenie jej „groźnych” sztyletów sai nic tu nie zmieni. Niemniej image Elektry nie psuje pozytywnego odbioru całości, która trzyma poziom od pierwszego zeszytu. Seria Ultimate udanie podtrzymuje legendę Spider-Mana i biorąc pod uwagę publikowane równolegle przez Egmont podstawowe przygody Parkera, wypada przy nich zdecydowanie lepiej.
Tytuł: Ultimate Spider-Man #4 Data wydania: 17 lipca 2019 ISBN: 9788328141827 Format: 328s. 170x260mm Cena: 99,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 80% |