Dlaczego warto sięgnąć po „Amazing Spider-Man Globalna sieć: Demonstracja siły"? Nie, nie dla nowej historii w świecie Marvel Now 2.0, a dla dodatku w postaci przedruku zeszytu z 1985 roku.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak już niejednokrotnie wspominałem w recenzjach Spidera, całkiem nie kupuję tej całej nowoczesnej scenerii w jakiej znalazł się mój ulubiony superbohater. Urokiem Pająka było to, że stanowił sympatycznego obrońcę z sąsiedztwa. Od kiedy stał się milionerem zarządzającym globalną firmą Parker Industries i celebrytą na miarę Tony′ego Starka, stracił wiele ze swego uroku. Odpowiedzialny za tę przemianę scenarzysta Dan Slott wyraźnie nie ma pomysłu, co zrobić z piwem, jakie sobie naważył, a efektem tego jest właśnie „Demonstracja siły”. Stark, który przeżywa gorszy okres jest zazdrosny o Parkera. Do tej pory kończyło się na docinkach w wywiadach i na rautach. Wreszcie jednak musiało dojść do otwartego konfliktu, którego zarzewiem stało się to, kto powinien opiekować się nowym Spider-Manem, czyli Milesem Moralesem. Z jednej strony, z racji podobnych umiejętności, jego mentorem stał się Peter Parker. Z drugiej jednak chłopak należy do Avengers, którym patronuje Iron Man. Utarczki słowne między superbohaterami wreszcie przybrały formę wymiany ciosów. Wkrótce jednak okazuje się, że panowie będą zmuszeni współpracować, ponieważ po piętach depcze im nowy, potężny superłotr Regent, którego nie da się pokonać w pojedynkę. I w sumie, jak o tym piszę, nie wygląda to tak źle, niemniej zostało fatalnie przedstawione. Konflikt na linii Iron Man – Spider-Man to typowa superbohaterska sprzeczka, kiedy najpierw zaczynają się prać po mordach, a dopiero później rozmawiać. To nawet mogłoby przejść, gdyby nie nieszczęsny Regent. Dan Slott zdecydowanie przesadził tworząc tę postać. Czerpie on bowiem moc, wysysając ją z innych nadnaturalnych istot. A uzbierał ich w kolekcji całkiem sporo, albowiem w inkubatorach, w których ich przechowuje możemy zobaczyć Thor, Daredevila i śmietankę najpotężniejszych postaci Marvela. Gości, którym udało się niejednokrotnie pokonać Thanosa. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że pobił ich trzecioligowy nowicjusz. Być może miałoby to sens, gdyby jego wątek był rozłożony w czasie, ale Slott miał już napięte terminy, bo zbliżają się kolejne wielkie eventy i musiał się streszczać. W efekcie tego otrzymaliśmy rzecz nieciekawą, nakreśloną pospiesznie i chaotyczną. Niemniej w całym tym szaleństwie mamy jeden, zabawny smaczek, a mianowicie taki, że zazdrosny Tony Stark postanowił dopiec Parkerowi, zatrudniając na stanowisko sekretarki modelkę i aktorkę… Mary Jane Watson. Myślę, że ten cios jest dla naszego bohatera o wiele dotkliwszy, niż lewy sierpowy od Juggernauta. Rudowłosej piękności (choć w ujęciu rysownika Giuseppe Camuncoliego jej uroda jest… hm… kontrowersyjna) poświęcony jest także wspomniany w leadzie dodatek w postaci przedruku albumu „Amazing Spider-Man Annual #19” z listopada 1985 roku. Stanowi on bezpośrednią kontynuację historii opublikowanej przez TM-Semic w zeszycie 5/90, tej o Sępie i Sępowcach, którzy ukradli mu pomysł na skrzydła, a także o pewnym eleganckim kapeluszu, jaki Peter chciał sprezentować swojej cioci. Nakrycie głowy powraca i okazuje się mieć istotne znaczenie dla dalszego przebiegu fabuły. Przyznam, że czytając ten dodatek miałem podwójną radość. Po pierwsze, ponieważ wróciły młodzieńcze wspomnienia, kiedy czytałem te pierwsze Spidery od TM-Semic, a po drugie, ponieważ to całkiem niezła, choć naiwna historia. Posiada jednak w sobie więcej uroku, niż wszystko, co do tej pory ukazało się pod szyldem „Amazing Spider-Man Globalna sieć”. I to niech stanowi najlepsze podsumowanie niepotrzebnych zmian i nadmiernego kombinowania.
Tytuł: Amazing Spider-Man: Globalna sieć – Demonstracja siły #3 Data wydania: 19 czerwca 2019 ISBN: 9788328142053 Cena: 39,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 60% |