Ostatni, sto siedemdziesiąty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela przynosi trzeci, finałowy odcinek eventu zakrojonego na kosmiczną skalę „Avengers: Operacja – Galaktyczna burza”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Każde większe wydarzenie w świecie Marvela zwykło się nazywać tym najważniejszym, po którym nic nie będzie takie, jak wcześniej. Podobne opinie można było znaleźć przy okazji „Operacji: Galaktyczna burza”. Cóż, pierwsze dwa tomy faktycznie imponowały rozmachem z jakim przygotowano przedsięwzięcie, ale raczej nie zapowiadały, że coś z tego przejdzie do historii. A jednak jestem pod wrażeniem odważnego finału, jaki znalazła ta historia. W telegraficznym skrócie „Operacja: Galaktyczna burza” opowiada o wojnie między dwoma kosmicznymi potęgami – Kree i Shi′ar. Być może Ziemian nic by to nie obchodziło, gdyby nie to, że w naszym układzie słonecznym zamontowano międzywymiarowe wrota, które zaburzały funkcjonowanie życiodajnej gwiazdy za każdym razem, gdy z nich korzystano. W takiej sytuacji interwencja Avengers była nieuchronna. Tymczasem Shi′ar, korzystając z Nega-Obręczy zmarłego Kapitana Marvela, konstruuje superbroń, która ma unicestwić przeciwnika, razem z całym jego światem. Choć Mściciele robią wszystko, by nie dopuścić do jej odpalenia, wydaje się, że stoją na z góry straconych pozycjach. Do tej pory byliśmy świadkami wielu mniejszych i większych pojedynków, a także bardziej spektakularnych sytuacji, jak choćby ustabilizowanie Słońca przez Quasara. Wszystko to podane zostało we w miarę czytelny i atrakcyjny sposób, który nie pozwalał się nudzić w czasie lektury. A jednak nie czuło się specjalnie powagi sytuacji. Zmienia się to na początku omawianego tomu, kiedy to rozwój wydarzeń staje się bardziej niż dramatyczny. Dzięki temu cały event znacznie zyskuje na jakości, serwując nam fabularne niespodzianki, odbiegające od tego, do czego przywykliśmy. I nie chodzi tylko o samo zakończenie wojny, ale także motyw zemsty i to, że nawet jeśli jest ona zasłużona, to nie przynosi ukojenia. Wspomnieć trzeba, że sam konflikt zbrojny imperiów kończy się mniej więcej w jednej trzeciej komiksu. Dalej otrzymujemy ukazanie jego konsekwencji. Zarówno od strony emocjonalnej (to w zeszycie „Captain America #401”), jak i globalnej. Te z koli śledzimy razem z Quasarem, który opuszcza Avengers, by stać się faktycznym obrońcą galaktyki. Choć osobiście nie przepadam za tą postacią, a i zakończenie jej poszukiwań wydaje się zbyt naiwne, to jednak scenarzyście Markowi Gruenwaldowi całkiem nieźle udało się uchwycić powojenne tło zniszczeń. Na deser otrzymujemy dwa zeszyty cyklu „What if…”, w którym twórcy bawią się w spekulowanie, co by było, gdyby wydarzenia przybrały inny obrót, niż w rzeczywistości. Tym razem skupiają się na tym, jak potoczyłyby się losy wojny i pozostałych przy życiu członków Avengers, gdyby doszło do zniszczenia Ziemi. Jeśli zawsze narzekaliście, że bohaterom nic się nie może stać i cało wychodzą z największych problemów, to pozycja dla was, albowiem trykociarze dostają tu krwawy łomot wręcz hurtowo. Od strony graficznej całość wypada bardzo elegancko. Jeśli ktoś lubi nieco oldschoolowy styl, rodem z lat 90., będzie w pełni usatysfakcjonowany pracami Steve′a Eptinga i Rika Levisa, odpowiedzialnych za zeszyty (odpowiednio) „Avengers” i „Captain America”. Z drugiej strony aż czterech grafików pracujących nad „What if…” momentami pokpiło sprawę, tworząc zwyczajnie niedopracowane kadry. Mamy jednak i prawdziwą perełkę, czyli odcinki „Quasara” rysowane przez samego Grega Capullo, którego prace zachwycają szczegółami i rozmachem. Zwłaszcza całostronicowe kadry pokazujące Pożeracza Dusz. Nie wiem, czy zakończenie „Operacji: Galaktyczna burza” to najbardziej efektowne zwieńczenie Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, z którą byliśmy przez długie siedem lat, ale zdecydowanie wstydu również nie ma. Powiedziałbym nawet, że pokazuje, iż w archiwach Domu Pomysłu jest całkiem sporo historii, które lepiej pasowałyby do Kolekcji, niż współczesne zapchajdziury, jakich pod koniec się namnożyło. Zwłaszcza, że prawie wcale nie sięgnięto po pozycje ukazujące się w latach 80. i 90. Jestem jednak pewien, że Hachette na tym (i bliźniaczej serii „Superbohaterowie Marvela”) nie poprzestanie i wkrótce czeka nas kolejna linia wydawnicza na którą będziemy mogli przeznaczyć ciężko zarobione pieniądze (swoje lub rodziców).
Tytuł: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #170: Avengers Operacja Galaktyczna burza cz.3 Data wydania: 29 maja 2019 Cena: 39,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 70% |