„Ucieczka Daltonów” to kolejny album, przy okazji którego muszę odwołać tezę, że odcinki z udziałem czwórki desperados są przewidywalne i na jedno kopyto.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Początek jest taki jak musi być. Lucky Luke, z nieodłącznym papierosem(!) ucina sobie pogawędki w saloonie, a Daltonowie siedzą w pobliskim więzieniu. Ucieczka jest o tyle utrudniona, że każdy z nich ma przytroczoną do nogi żelazną kulę. Nie byliby jednak sobą gdyby jakiegoś sposobu nie znaleźli. Zresztą, mniejsza o to ich ucieczkę. Najważniejsze jest to, co zrobili będąc już na wolności. Joe Dalton, najmniejszy i najprzebieglejszy z całej czwórki wpadł na iście diabelski pomysł. Złoczyńcy w całym stanie rozwiesili plakaty z cyklu „Wanted – dead ora live” z podobizną Lucky Luke’a i spisem jego zbrodni. Zadziałało perfekcyjnie, tym bardziej, że zaczęło funkcjonować specyficzne sprzężenie zwrotne. Ludzie, widząc Lucky Luke’a, ze strachu sami oddają mu pieniądze i kosztowności, nie dając mu szansy na wytłumaczenie. A chwilę później opowiadają innym jaką to grozę przeżyli będąc obrabowanymi przez tego bezlitosnego desperado. Taka sytuacja pociąga za sobą konkretne konsekwencje. Czyli pojawiają się wszystkie klasyczne elementy systemu prawnego Dzikiego Zachodu takie jak szeryf, areszt, sąd i na koniec perspektywa szubienicy. Nie zdradzę wielkiej tajemnicy ujawniając, że Lucky Luke’owi uda się uniknąć skazania, ale… z deszczu wpada pod rynnę. Chyba po raz pierwszy się zdarza, że Daltonowie mają swojego największego wroga, bezbronnego, na muszce. Co zrobią? Czy wykorzystają jedyną taką szansę? Czy wymyślą bardziej wyrafinowaną zemstę? „Ucieczka Daltonów” to kolejny dowód na genialne poczucie humoru René Goscinny’ego. Humoru, który mimo upływu sześćdziesięciu lat od powstania albumu, w ogóle się nie zestarzał.
Tytuł: Lucky Luke #15: Ucieczka Daltonów Data wydania: 14 sierpnia 2019 ISBN: 9788328141377 Format: 48s. 216x285mm Cena: 24,99 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 90% |