powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CXCII)
grudzień 2019

Stanisława dalsze perypetie z historią (i nie tylko)
Marcin Przewoźniak ‹Puk, puk! Otwórzcie drzwi!›
U rodziny Bielskich dawne czasy wdzierają się (dosłownie!) do ich mieszkania. „Puk, puk! Otwórzcie drzwi!” to dalszy ciąg ich zmagań z historią.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Puk, puk! Otwórzcie drzwi!›
‹Puk, puk! Otwórzcie drzwi!›
Stanisława Bielskiego i jego rodziców poznaliśmy w poprzednim tomie „Puk, puk! Zastałem króla?”. Po zakupie przez nich na pchlim targu od dawna brakujących drzwi do spiżarni zaczęły się dziać w ich ponad stuletnim mieszkaniu dziwne rzeczy. Powstał tajemniczy tunel czasowy, przez który odwiedzają rodzinę Bielskich… ludzie z przeszłości!
Bardzo dobrze, że Marcin Przewoźniak postanowił kontynuować tę wspaniałą przygodę z historią. Po szalonych i pełnych humoru scenach z pierwszego tomu, pożegnaliśmy rodzinę Bielskich z poczuciem niedosytu i ochoty na dalszy ciąg. Bardzo też cieszy, że zapowiedziana jest także trzecia część tej coraz bardziej intrygująco rozrastającej się, ciekawej serii książek. Wydawca kieruje ją dla czytelników od dziewiątego roku życia. Cykl ten stanowi bez wątpienia świetną i rozwijającą wyobraźnię czytelniczą zabawę, która jednocześnie niesie ze sobą ogromny edukacyjny potencjał. Po drugi tom w zasadzie można sięgnąć bez znajomości pierwszego, bo jest tu krótkie przypomnienie tego, co się działo w „Puk, puk! Zastałem króla?”, ale pełna zabawa będzie oczywiście wtedy, gdy będziemy wiedzieli, co działo się wcześniej.
Do mieszkania Bielskich wchodzą przez spiżarnię znane osobistości z historii, co sprawia, że czytelnikom z kolei wiedza wchodzi do głowy bez najmniejszych oporów. Ogromny gar pachnącego bigosu jest na przykład pretekstem, by opowiedzieć o skarbach koronacyjnych polskich królów i ich losach… Później do ich kuchni (!) trafia nawet pewien słynny koń – tu już przenosimy się do lat międzywojennych. Można państwu Bielskim zazdrościć słynnych gości, by wymienić tylko Winstona Churchilla czy nawet Fryderyka Chopina. Poznamy też między innymi historię odcisku palca na jednym z obrazów Leonarda da Vinci. Świetny początek, aby wzbudzić u dzieci zaciekawienie i samym artystą, i malarstwem. Tym bardziej, że edukacja artystyczna w naszym systemie edukacyjnym jest raczej tylko fikcją. Polemizowałabym, czy zasadne jest tutaj przywoływanie osoby tak kontrowersyjnego pianisty, jakim był i jest nadal (ostatnio wyłącznie w negatywnym artystycznym kontekście) Ivo Pogorelić. Szkoda, że zamiast niego nie pojawił się tu ktoś inny, czyja osobowość budziłaby zainteresowanie u młodych czytelników raczej muzyką klasyczną niż związanymi z nią niewartymi przypominania sensacjami. Młodych i medialnych pianistów, którzy mogliby stanowić pozytywny wzorzec, z pewnością nie brakowałoby. Ale, ale - skoro o historii to książka, to czemu do fortepianu nie zasiadł z Fryderykiem Chopinem sam Ignacy Paderewski?
Mam wrażenie, że w tekście drugiej części "Puk, puk!" nie ma już tylu subtelnych gier słów i dowcipnie skonstruowanych dialogów. Tym razem autor postawił bardziej na akcję i szalone przygody. Chwilami mogą być one mało czytelne, by wspomnieć na przykład o postaci Laurentego Liścia i uruchomionym całym ciągu zdarzeń. Całe szczęście, że Stanisław ma fajną mamę, która pracuje w ochronie na lotnisku i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Co więcej, rodzina świetnie daje sobie radę nie tylko z historią, ale teraźniejszością – w postaci sąsiadki pani Zbawskiej.
Jak w poprzednim tomie, znakomite są też i tutaj ilustracje Nikoli Kucharskiej. Zawierają elementy komiksu, biorąc na siebie część narracji, wzbogacając ją również „akustycznie”. Dla dzieci, które stawiają pierwsze kroki w samodzielnym czytaniu zwartych, dłuższych tekstów jest to świetna wprawka i nad wyraz motywujący początek przygody z książką, bo wysiłek włożony w jej przeczytanie bardzo się opłaca.
Dla Stanisława nie tylko historia stanowi wyzwanie, ale też i teraźniejszość. W kamienicy pojawiła się nowa sąsiadka, Karina i będzie też chodzić do jego szkoły. Będzie miła czy „zołzowata”? Stanisław ma jeszcze inny problem natury, hm, medycznej, co uniemożliwia mu – nazwijmy to – nieskrępowane nawiązywanie kontaktów. A tu jeszcze tata i te jego kompromitujące komentarze! O wszystkim przeczytamy w „Puk, puk! Otwórzcie drzwi!”, a ja mogę z całą mocą zapewnić, że ta lektura jest dobrą zabawą nie tylko dla dzieciaków!



Tytuł: Puk, puk! Otwórzcie drzwi!
Data wydania: 30 października 2019
Ilustracje: Nikola Kucharska
Wydawca: Zielona Sowa
Cykl: Puk, puk!
ISBN: 978-83-8154-374-3
Format: 192s. 145×205mm
Cena: 24,90
Gatunek: dla dzieci i młodzieży
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

35
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.