Dekadę temu Waleria Gaj Germanika zaliczyła bardzo mocne wejście do świata rosyjskiej kinematografii, kręcąc naturalistyczny obraz z życia moskiewskich nastolatków. Od tamtej pory zmieniła jednak znacząco styl, swoim kolejnym dziełom przydając elementy surrealizmu. Niestety, wcale na tym – jako artystka – nie wyszła lepiej. Choć „Wilk zmyślony” (choć tytułowi można równie dobrze nadać inne brzmienie) to mimo wszystko intrygujący eksperyment…  |  | ‹Wilk zmyślony›
|
Można zarzucić Walerii Gaj Germanice (rocznik 1984) brak fachowego wykształcenia, nie ukończyła bowiem żadnych prestiżowych studiów filmowych. Ale przecież w dziejach kinematografii niejeden raz trafiali się twórcy, którzy osiągali znaczące sukcesy, nie mając na to konkretnych „papierów”. Tym bardziej że początki kariery moskwianki, może z pominięciem jej powiązań z pornobiznesem filmowym, były – jeśli weźmiemy pod uwagę kilka wczesnych dokumentów nakręconych pod okiem Mariny Razbieżkinej („Siostry”, 2005; „Dziewczyny”, 2006; „Dzień narodzin infantki”, 2007) oraz pełnometrażowy debiut „ Wszyscy umrą, lecz ja zostanę” (2008) – nadzwyczaj udane. Później jednak bywało różnie. Po stronie plusów Gaj Germanika na pewno może zapisać serial obyczajowy „Szkoła” (2010), po stronie minusów – drugie dzieło kinowe „ Tak, tak” (2014), którego głównym celem miało być zapewne jedynie zszokowanie widzów. Realizowanych przez nią seriali telewizyjnych – takich jak „Krótki kurs szczęśliwego życia” (2011), „Tańce weselne” (2014) czy „Bonus” (2018) – nie ma nawet co oceniać, bo to zwyczajne prace podejmowane z powodów ekonomicznych. Podejmując je, reżyserka chciała między innymi zarobić na swój kolejny (trzeci) pełnometrażowy obraz. Okazała się nim dramatyczno-surrealistyczna baśń „Wilm zmyślony”, który po raz pierwszy pokazany został w czerwcu na tegorocznym „Kinotawrze” w Soczi. Otrzymał tam nominację do Grand Prix (powodowaną przede wszystkim chyba jedynie eksperymentalną formą) oraz… nagrodę imienia Mikaela Tariwierdijewa za najlepszą muzykę. I tutaj, o dziwo, nie można mieć najmniejszych wątpliwości, ponieważ to właśnie bardzo emocjonalna ścieżka dźwiękowa autorstwa Igora Wdowina („ Gwiazda”, „ Pojedynek”, „ Selfie”) jest tym, co ratuje film przed kompletną porażką. Akcja obrazu rozgrywa się współcześnie, choć równie dobrze mógłby to być wiek XX czy XIX. Do położonej w głuszy, na dalekiej prowincji, miejscowości przyjeżdża niespełna trzydziestoletnia Alewtina; towarzyszy jej malutki synek Wasia. Kobieta przed laty opuściła rodzinne strony, nie mogąc z jednej strony porozumieć się z matką-artystką, z drugiej – szukając lepszego życia w bardziej cywilizowanych regionach Rosji. Teraz wraca, aby pożyczyć od niej pieniądze na rozpoczęcie nowego – po raz kolejny – życia. Znajduje matkę w wiejskiej dyskotece, gdzie ta bawi się z nieznajomym mężczyzną. Wyciąga ją na siłę i prowadzi do domu. To, nieco ironizując, najbardziej zatrważający fragment filmu. Przez mniej więcej dziesięć minut na ekranie nie widać bowiem nic (no dobrze: prawie nic); obie kobiety – Alewtina z Wasią przytroczonym do pleców – maszerują przez ciemny las, oświetlając sobie drogę telefonem komórkowym. Gdyby przy tym nie prowadziły ożywionej dyskusji, widzielibyśmy tylko czerń ekranu z punktowym światełkiem, nie wiedząc o co w ogóle chodzi. Ta rozmowa jest jednak istotna, ponieważ kobiety powracają w niej do przeszłości, wypominając sobie wzajemne urazy. Dotarłszy do chaty na pustkowiu pod lasem, mogą wreszcie odpocząć. I wtedy, wcześnie rano, pojawia się nieznajomy chłopak z maską wilka na twarzy. Jest przyjazny, ale nieprzewidywalny. Kusi znacznie od siebie starszą matkę Alewtiny, a ta zdaje się nie być obojętna na jego zaloty. Co oczywiście nie podoba się córce i prowadzi do dramatu. Podstawowe pytania, jakie zadaje sobie widz, to: Kim jest chłopak? Kogo lub co symbolizuje? I co ma z tego wynikać? Oczywiście, Gaj Germanika nasyciła swoje dzieło symboliką religijną – głównie chrześcijańską, choć zapewne nie jest przypadkiem fakt, że w jednej ze scen spotkany w lesie wilk z wyglądu przypomina raczej egipskiego boga Anubisa, który był szakalem. Pomiędzy 2014 a 2018 rokiem Waleria zniknęła z ekranów. W tym czasie przeżyła religijne nawrócenie, stała się innym człowiekiem. „Wilk zmyślony” to właśnie efekt tej przemiany, na którą chyba jednak wielu krytyków nie jest gotowych. W efekcie po projekcji obrazu na „Kinotawrze” konferencja prasowa Gaj Germaniki zamieniła się w pyskówkę reżyserki z dziennikarzami. W udzielonym parę miesięcy później, przy okazji premiery kinowej, wywiadzie autorka nie ukrywała, że jej film to „rozmowa z Bogiem”, prowadzona na wzór Fiodora Dostojewskiego czy Lwa Tołstoja. Może więc te słowa są kluczem do zrozumienia dzieła? Z drugiej strony można jednak odnieść wrażenie, że może to być równie dobrze wygodne alibi dla reżyserki, której tym sposobem łatwiej odrzucić wszystkie krytyczne uwagi recenzentów. Jedno jest pewne: „Wilk…” to kino niełatwe i niejednoznaczne. Ale to wcale nie czyni go – z definicji – głębokim i wartościowym. A przydanie mu charakteru religijnego nie może być traktowane jako pancerz ochronny. Główne role – Alewtiny i jej matki – zagrały odpowiednio: Liza Klimowa (rocznik 1989), absolwentka moskiewskiej Rosyjskiej Akademii Sztuk Teatralnych (RATI), znana głównie z seriali, oraz Julia Wysocka („ Raj”), obecna żona Andrieja Konczałowskiego. W chłopaka w wilczej masce wcielił się natomiast Jurij Trubin („ Tak, tak”), a w Iwana, przyjaciela matki Alewtiny – Fiodor Ławrow („ Główny”, „ Legenda o Kołowracie”, „ Braterstwo”). Za zdjęcia odpowiadało dwóch operatorów: doświadczony Oleg Łukiczow („ Najlepsza pora roku”, „ Zdrada”) oraz młodszy od niego o osiemnaście lat, urodzony w Moskwie, Morad Abdel-Fattakh („ Bez przebaczenia”). Kluczową postacią dla zrozumienia dziwności „Wilka…” jest jednak jego scenarzysta – niestroniący od surrealizmu pisarz Jurij Arabow, który zaczynał karierę jako bliski współpracownik Aleksandra Sokurowa, a potem wymyślił między innymi „ Zwierciadła” (2013), „ Klatkę” (2015) oraz „ Mnicha i demona” (2016).
Tytuł: Wilk zmyślony Tytuł oryginalny: Мысленный волк Rok produkcji: 2019 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 68 minut Gatunek: dramat, fantasy Ekstrakt: 50% |