powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CXCII)
grudzień 2019

East Side Story: Rosyjscy „chłopcy z ferajny”
Boris Akopow ‹Byk›
W ubiegłym tygodniu „Byk” – debiutancki film Borisa Akopowa – do licznych nagród zdobytych już wcześniej dołożył dwa kolejne laury. Tym razem wywalczone na warszawskim Festiwalu Filmów Rosyjskich „Sputnik nad Polską” – nagrodę jury oraz nagrodę publiczności. Czy zasłużenie? Ci, którzy cenią kino gangsterskie w stylu „Psów” Władysława Pasikowskiego, nie będą mieli najmniejszych wątpliwości, że tak.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Byk›
‹Byk›
Od czasu do czasu trafia się taki debiut – artysty, który wcześniej nie dał poznać się z żadnych spektakularnych osiągnięć, ale gdy już dostał szansę zabrania głosu w ważnej sprawie, wykorzystał ją w stu procentach. To właśnie udało się Borisowi Nodarowiczowi Akopowowi, trzydziestoczteroletniemu twórcy rodem z podmoskiewskiej Bałaszychy, który zaledwie przed trzema laty, a więc stosunkowo późno, ukończył – pod okiem Andrieja Eszpaja i dokumentalisty Władimira Fienczenki – wydział reżyserski Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK). Wcześniej próbował sił jako baletmistrz – po studiach w Moskiewskiej Państwowej Akademii Choreografii przez jakiś czas pracował nawet w Teatrze Bolszoj, Balecie Kremlowskim oraz Teatrze Baletu Klasycznego Natalii Kasatkinej i Władimira Wasiliowa. Uznał jednak prawdopodobnie, że więcej zwojuje w kinematografii i, przynajmniej jak na razie, swej decyzji o zmianie zawodu nie ma prawa uznać za nietrafioną.
Że mamy do czynienia z utalentowanym twórcą, przekonywał już jego filmik dyplomowy – półgodzinny melodramat „Raj” (2016), który został uznany za najlepszy w swej kategorii na Międzynarodowym Studenckim Festiwalu WGIK-u. To otworzyło Akopowowi drogę do pełnometrażowego debiutu, choć musiał jednak poczekać na niego ponad dwa lata. Ten czas wykorzystał, pisząc scenariusz, który – jak można się domyślać – oparł może nie tyle na własnych przeżyciach, co raczej spostrzeżeniach. Ale do tego jeszcze dojdziemy… Zanim „Byk” wszedł do kin rosyjskich, co miało miejsce 22 sierpnia tego roku, pokazany został w czerwcu na Otwartym Rosyjskim Festiwalu Filmowym „Kinotawr” w Soczi, gdzie zdobył Grand Prix i nagrodę za najlepsze zdjęcia (dla debiutującego, podobnie jak Boris Nodarowicz, Gleba Fiłatowa), oraz w lipcu na festiwalu w czeskich Karlowych Warach, gdzie z kolei zgarnął główny laur w sekcji „Na Wschód od Zachodu”. A przed tygodniem doszedł jeszcze – wspomniany w zajawce – podwójny sukces na warszawskim „Sputniku”.
W „Byku” Akopow cofa się do połowy lat 90. ubiegłego wieku. Do czasów polityczno-gospodarczej transformacji, gdy Rosja próbowała odciąć się – jak wiemy dzisiaj, niezbyt nieudanie – od swojej komunistycznej przeszłości i przekształcić w kraj kapitalistyczny, z wolnorynkową gospodarką i rozwiniętą inicjatywą prywatną. Krajem rządzi Boris Jelcyn, po którego bohaterskich czynach podczas tak zwanego puczu Janajewa pozostały już tylko mgliste wspomnienia. Trwa krwawa pierwsza wojna czeczeńska, która – zdaniem wielu Rosjan i obserwatorów zagranicznych – ma wszelkie szanse ku temu, by przeobrazić się w „drugi Afganistan”. Ekonomiczna bieda i społeczne nierówności sprawiają, że zaczyna się szerzyć bandytyzm. Zwłaszcza młodzi i gniewni, nierzadko weterani wojen afgańskiej bądź czeczeńskiej, zakładają bandy i próbują kontrolować nielegalne interesy w miastach lub ich dzielnicach.
Mieszkając w nieodległej od stolicy Bałaszysze, Akopow musiał napatrzyć się na rywalizację podmoskiewskich gangów. Był to wszak okres, gdy niemal codziennie ktoś ginął zastrzelony na ulicy w porachunkach mafijnych. I o tym właśnie jest „Byk”! O narodzinach zorganizowanej przestępczości, o rosyjskich „chłopcach z ferajny”, dresiarzach, którzy dopiero uczą się fachu, ale szybko nabierają wprawy. Polskim odpowiednikiem obrazu Borisa Nodarowicza są nakręcone niejako „na gorąco”, bo jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku, „Psy” (1992-1994) Władysława Pasikowskiego i – w jeszcze większym stopniu – „Miasto prywatne” (1994) Jacka Skalskiego. Tytuł obrazu Rosjanina to ksywka głównego bohatera – Antona Bykowa, dwudziestolatka, który szuka swego miejsca w życiu. Kiedyś, w czasach szkolnych, marzył, aby być sportowcem, ale karierę uniemożliwiła mu wykryta w czasie służby wojskowej wrodzona wada serca.
Z uprawiania sportu całkiem nie zrezygnował, ale teraz traktuje go jedynie jako oręż mający mu pomóc w dotarciu do celu – panowania nad „miastem”. Wraz z kumplami z „podwórka” prowadzi więc siłownię, w której uczą się walki wręcz. Chcą być najsilniejsi i najbardziej bezwzględni. Bo wrogów przecież im nie brakuje. Bykow, dzięki charyzmie i inteligencji, staje się naturalnym przywódcą grupy – ma autorytet i posłuch, wynikające również z tego, iż ma za sobą odsiadkę. Do tej pory była to jednak tylko zabawa w bandyterkę, teraz wszystko ma się zmienić. Dzięki znajomościom z więzienia Anton wie, do kogo uderzyć, z kim zawrzeć sojusz i po czyich plecach wspiąć się jeszcze wyżej. Z biegiem czasu czuje się coraz bardziej bezkarny, zapominając o tym, że karma wraca najczęściej w chwilach, kiedy najmniej się tego spodziewamy. A przecież Bykow ma rodzinę – matkę Swietłanę oraz młodsze rodzeństwo, brata Miszę i siostrę Annę.
Czuje się za nich odpowiedzialny, ale to nie powstrzymuje go przed podejmowaniem coraz większego ryzyka. Dopiero gdy Los daje mu ostrzeżenie, a następnie przekonuje, że można mieć w życiu inne marzenia i cele (vide znajomość z fryzjerką Tatianą) – Anton zaczyna rozważać wybór innej drogi. Tyle że okazuje się być już za późno. Akopow czyni z Bykowa niemal bohatera Szekspirowskiego – skazanego na tragedię, muszącego zapłacić wysoką cenę za popełnione wcześniej błędy i niegodziwości. Anton naznaczony jest piętnem, na jakie nie miał wpływu – dzieciństwo i młodość spędzone bez ojca, dorastanie w systemie, który zachęcał do nieuczciwości, brak perspektyw i determinacji na wyrwanie się z biedy i szarości. To wszystko sprawia, że mimo nadziei, jakie zapewne wiązali z nim bliscy, wybiera karierę przestępczą. Bandyty – co prawda – honorowego i ceniącego sobie przyjaźń. Ale co z tego, gdy inni okazują się słabsi od niego psychicznie i fizycznie…
Tytułową rolę Antona Bykowa Akopow powierzył dwudziestosiedmioletniemu Jurijowi Borisowowi („Droga na Berlin”, „Siedem par nieczystych”, „T-34”), który powoli, ale konsekwentnie pracuje na swoją popularność wśród widzów i uznanie krytyków. W Tanię wcieliła się Stasia Miłosławska („Boisko”), a w najbliższych kumpli „Byka”, Mausa i Duglasa – odpowiednio – Aleksiej Filimonow („Żyć”, „Jeszcze jeden rok”, „14+. Historia pierwszej miłości”) oraz Siergiej Dwojnikow („Niemiłość”). Starsze pokolenie aktorskie reprezentują z kolei Maria Zwonariowa („Pietia w drodze do Królestwa Niebieskiego”, „Córka”) w roli matki Antona oraz Igor Sawoczkin („Na dnie”, „Lewiatan”, „Legenda o Kołowracie”), który użyczył swej twarzy staremu gangsterowi Moisiejowi. Uwagę przykuwa również ścieżka dźwiękowa filmu, w której rozbrzmiewa zarówno muzyka klasyczna, jak i rosyjskie disco z lat 90. oraz zdobywające dopiero wtedy popularność techno (w scenie, w której Bykow i Tatiana odwiedzają klub młodzieżowy). Ona też udanie buduje klimat epoki, za którą w Rosji chyba mało kto tęskni.



Tytuł: Byk
Tytuł oryginalny: Бык
Reżyseria: Boris Akopow
Zdjęcia: Gleb Fiłatow
Scenariusz: Boris Akopow
Rok produkcji: 2019
Kraj produkcji: Rosja
Czas trwania: 100 minut
Gatunek: dramat, sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

67
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.