powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CXCV)
kwiecień 2020

Król i hrabiowie
Janusz Majewski ‹Czarny Mercedes›
Mimo mody na kryminalne powieści retro, pewien okres z przeszłości nie został jeszcze odpowiednio spenetrowany przez pisarzy. Wciąż brakuje interesujących książek detektywistycznych, których akcja rozgrywałaby się w czasie nazistowskiej okupacji Polski. do takiego samego wniosku doszedł chyba Janusz Majewski, który najpierw napisał „Czarnego mercedesa”, a potem przeniósł go na ekran. Z marnym skutkiem.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Na początek małe wyjaśnienie. Najnowsze dzieło Janusza Majewskiego nie jest ekranizacją klasycznej powieści milicyjnej Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego (z końca lat 50. ubiegłego wieku), ale jego własnej prozy. Majewski natomiast to jeden z ostatnich żyjących wielkich mistrzów polskiego kina, autor tak znakomitych dzieł, jak „Sublokator” (1966), „Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię” (1969), „Zazdrość i medycyna” (1973), „Zaklęte rewiry” (1975), „Sprawa Gorgonowej” (1977) czy „C.K. dezerterzy” (1985). Słowem: postać wielka! Tym bardziej boli fakt, że schodzi ze sceny w tak złym stylu. Choć pomysł miał doskonały. Cóż z tego jednak, skoro nie wykorzystał nawet połowy jego potencjału.
Akcja filmu rozgrywa się w okupowanej Warszawie. Do gabinetu mecenasa Karola Holzera (Artur Żmijewski, który nie zdążył zejść z planu „Ojca Mateusza”) zgłasza się jego przedwojenna studentka Aneta Landau (Maria Dębska) i prosi o pomoc. Dużo żąda, jest bowiem Żydówką, ale Holzer – związany z Armią Krajową – postanawia zaryzykować. Umieszcza ją w swoim domu, przedstawiając służącej Celinie (Natalia Rybicka) jako przybyłą z Pomorza żonę Krystynę. Wcielenie się w panią Holzer to, zdawałoby się, doskonały kamuflaż, tym bardziej że mecenas przyjaźni się z często bywającym w jego domu oficerem SS, hrabią Maximilianem von Fleckensteinem (Aleksandar Milićević). Pewnego dnia po powrocie do domu Karol zastaje „małżonkę” nieżywą, z wbitym w plecy nożem.
Śledztwo przejmuje Rafał Król (Andrzej Zieliński), przedwojenny specjalista od zabójstw, nadkomisarz działającej niezależnie od tak zwanej „policji granatowej” Polskiej Policji Kryminalnej. Od pewnego momentu dochodzeniem zaczyna jednak interesować się także radca kryminalny Ernst Kluge z Kripo (Bogusław Linda). I właśnie to, co najbardziej intrygujące w całej tej historii, pojawia się na styku relacji polsko-niemieckich – vide Holzer i von Fleckenstein oraz Król i Kluge. Niestety, wszystko jest jedynie pobieżnie naszkicowane, reżyser każe widzom wierzyć na słowo, że jest tak, jak on mówi, lecz w rzeczywistości nie robi nic, by ich w tym utwierdzić. Przy większych staraniach hrabia-esesman mógłby stać się postacią na miarę Clausa von Stauffenberga, a Kluge – drugim Eberhardem Mockiem.
Tak się jednak nie dzieje. Trudno nawet powiedzieć, by Król prowadził jakieś normalne śledztwo – głównie przesłuchuje ludzi, których doprowadzają mu do biura (majstersztykiem są natomiast rozmowy z hrabią-erotomanem granym z dużym dystansem przez Andrzeja Seweryna). Dochodzenie w żaden sposób nie napędza też fabuły, o co zresztą i tak byłoby trudno, ponieważ jest ona wyjątkowo poszatkowana. Ostateczny efekt tych zabiegów jest taki, że „Czarny mercedes” zostaje całkowicie wyprany z emocji i napięcia. Dość powiedzieć, że najwięcej dreszczyku przynosi mniej więcej półminutowe preludium rozgrywające się na peronie dworca kolejowego. Potem jest już coraz nudniej.



Tytuł: Czarny Mercedes
Reżyseria: Janusz Majewski
Rok produkcji: 2019
Kraj produkcji: Polska
Czas trwania: 110 min
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

81
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.