powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CXCVI)
maj 2020

10 filmów, w których izolacja bohaterów nie wyszła im na zdrowie
Narodowa kwarantanna trwa i nie wiadomo kiedy się zakończy. O tym, że zbyt długa izolacja może być równie niebezpieczna dla zdrowia izolowanych, niczym zarażenie się wirusem COVID-19, można przekonać się, sięgając po niżej wymienione filmy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
1. „Lśnienie” (reż. Stanley Kubrick)
Wydawać by się mogło, że Jack Torrance ma wymarzoną pracę na czas panującej obecnie pandemii. Musi jedynie pilnować hotelu położonego na odludziu. Przeprowadza się więc tam z rodziną i zamierza zakończyć pisanie książki. Niestety zło ukrywające się w pokoju nr 217 całkiem nim zawładnęło. Jaki był tego finał wie każdy miłośnik popkultury – ganianiem za rodziną z siekierą i szczerzeniem się przez wybitą w drzwiach dziurę.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
2. „Lighthouse” (reż. Robert Eggers)
Pilnowanie latarni morskiej może nie jest również przyjemne, co pilnowanie hotelu, ale ostatecznie także w znaczny sposób ogranicza kontakt z innymi osobami. Zmiana przybywa raz na miesiąc. Przez ten czas trzeba radzić sobie samemu z pomocą towarzysza. Gorzej, kiedy jest nim arogancki i apodyktyczny Thomas Wake (genialny Willem Dafoe). Choć debiutujący na stanowisku latarnika Ephraim Winslow (Robert Pattinson w roli życia) również ma swoje za uszami. Starcie tych dwóch silnych osobowości powoduje iskrzenie jaśniejsze niż światło latarni.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
3. „Ciemna gwiazda” (reż. John Carpenter)
A może polecieć w kosmos? Jasne, tam czekają na nas różne inne zagrożenia, ale przynajmniej nie musimy bać się pandemii. Tak, jak czterej astronauci, którzy od dwudziestu lat przemierzają niezmierzoną przestrzeń kosmiczną w celu likwidowania niestabilnych układów planetarnych. Niestety tak długi okres przebywania w towarzystwie tych samych osób zaczyna negatywnie wpływać na psychikę. W pewnym momencie można się całkiem zatracić, nie bardzo wiedząc, co jest jawą, a co złudzeniem. W efekcie życie zaczyna przypominać farsę, której mimowolnymi bohaterami są kosmiczni podróżnicy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
4. „Cloverfield Lane 10” (reż. Dan Trachtenberg)
Wracamy na Ziemię, choć pozostajemy w klimatach science fiction. Ciekawe, co wy byście pomyśleli, gdybyście nagle obudzili się w schronie przeciwatomowym, a koleś o aparycji Johna Goodmana oznajmiłby wam, że uratował was od ataku chemicznego, a wyjście na powierzchnię grozi śmiercią. Popadnięcie w obłęd gwarantowany. Zwłaszcza, że porywacz, który z początku jawi się niczym dobry wujek, zdradza objawy szaleństwa.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
5. „Areszt domowy” (reż. Gerard Johnstone)
W sumie inwazja obcych nie jest potrzebna, by zostać uwięzionym w domu. Wystarczy decyzja sądu i zakaz jego opuszczania. Zawsze to lepiej, niż trafić do więzienia. Oczywiście, o ile nie siedzi się z pokręconą matką, która twierdzi, że rozmawia z duchami. W pewnym momencie samemu można zacząć je widzieć.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
6. „Sala samobójców” (reż. Jan Komasa)
Izolację można wybrać także samemu. Zwłaszcza, kiedy się jest nadwrażliwym nastolatkiem, który zamiast konfrontacji z rzeczywistością, woli ukryć się w internecie. Niestety emocjonalny azyl, będący z początku oazą dla zagubionych dusz okazuje się pułapką, w którą wpada główny bohater. A wraz z nim cała jego rodzina, nie potrafiąca dotrzeć do zamkniętego w pokoju młodzieńca.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
7. „Królik doświadczalny 4: Syrena w kanale” (reż. Hideshi Hino)
Ucieczkę od świata może przynieść także fantazja. Taka, jak znaleziona w kanale ściekowym syrena, którą główny bohater jednego z najbardziej odrażających obrazów w historii kina, przynosi do domu. Marzeniem mężczyzny jest stworzenie idealnego portretu pięknej kobiety o rybim ogonie. Jest z tym jednak problem, ponieważ zaczyna trawić ją dziwna choroba, która praktycznie zżera jej ciało. Obłęd gwarantowany.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
8. „Na skraju szaleństwa” (reż. Josh Becker)
A co w sytuacji, kiedy szalonym jest się już na starcie, a dom wcale nie wydaje się najbezpieczniejszą kryjówką? Ten problem dotknął Hanka Stone’a (Ted Raimi), który boi się świata na zewnątrz mieszkania, jednocześnie samemu mając liczne omamy. Najczęściej związane z pająkami drążącymi mózg. Wygląda na to, że jedynym rozwiązaniem jest miłość, która zmusi bohatera do opuszczenia swojego azylu. Może to nie jest najlepsze panaceum w momencie pandemii, ale pozostaje nadzieja, że kwarantanna kiedyś się skończy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
9. „Okno na podwórze” (reż. Alfred Hitchcock)
Pozostając na kwarantannie ludziom przychodzą do głowy różne rzeczy. Kiedy znudzi się już oglądanie telewizji i dotrzemy do krańca internetu, pojawia się tęsknota za innymi ludźmi. Ponieważ nie można spotkać się z nimi bezpośrednio, zaczyna się to robić fortelem. Czyli podglądając sąsiadów przez lornetkę. Jest to łatwe zwłaszcza jeśli mieszka się na nowoczesnych osiedlach, gdzie budynki są pobudowane okno w okno. Niestety takie podglądactwo grozi odkryciem tajemnic, których się nie spodziewamy. I niekoniecznie musi chodzić o podejrzenie, że sąsiad zamordował swoją żonę.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
10. „Gra Geralda” (reż. Mike Flanagan)
Cóż, bohaterka „Gry Geralda” na pewno chciałaby, aby ktoś podglądał jej łóżkowe przygody z mężem. Niestety, wybrali się na odludzie, gdzie można liczyć jedynie na pojawienie się wygłodniałego psa. Z początku wszystko wygląda normalnie. Mąż, Gerald nakłania żonę by dała się przykuć do łóżka kajdankami i w ten sposób urozmaica ich życie erotyczne. Problemy zaczynają się w momencie, kiedy mąż umiera na atak serca, a kluczyki znajdują się poza zasięgiem kobiety. Wtedy cienie zaczynają się zmieniać, a wyobraźnia zaczyna płatać figle, tak bardzo, że nie sposób odróżnić co jest rzeczywistością, a fikcją. Generalnie książka Stephena Kinga jest lepsza od ekranizacji, ale to dobra zachęta by po nią sięgnąć.
powrót; do indeksunastwpna strona

64
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.