Narodowa kwarantanna trwa i nie wiadomo kiedy się zakończy. O tym, że zbyt długa izolacja może być równie niebezpieczna dla zdrowia izolowanych, niczym zarażenie się wirusem COVID-19, można przekonać się, sięgając po niżej wymienione filmy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
1. „Lśnienie” (reż. Stanley Kubrick) Wydawać by się mogło, że Jack Torrance ma wymarzoną pracę na czas panującej obecnie pandemii. Musi jedynie pilnować hotelu położonego na odludziu. Przeprowadza się więc tam z rodziną i zamierza zakończyć pisanie książki. Niestety zło ukrywające się w pokoju nr 217 całkiem nim zawładnęło. Jaki był tego finał wie każdy miłośnik popkultury – ganianiem za rodziną z siekierą i szczerzeniem się przez wybitą w drzwiach dziurę.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
2. „Lighthouse” (reż. Robert Eggers) Pilnowanie latarni morskiej może nie jest również przyjemne, co pilnowanie hotelu, ale ostatecznie także w znaczny sposób ogranicza kontakt z innymi osobami. Zmiana przybywa raz na miesiąc. Przez ten czas trzeba radzić sobie samemu z pomocą towarzysza. Gorzej, kiedy jest nim arogancki i apodyktyczny Thomas Wake (genialny Willem Dafoe). Choć debiutujący na stanowisku latarnika Ephraim Winslow (Robert Pattinson w roli życia) również ma swoje za uszami. Starcie tych dwóch silnych osobowości powoduje iskrzenie jaśniejsze niż światło latarni.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
3. „Ciemna gwiazda” (reż. John Carpenter) A może polecieć w kosmos? Jasne, tam czekają na nas różne inne zagrożenia, ale przynajmniej nie musimy bać się pandemii. Tak, jak czterej astronauci, którzy od dwudziestu lat przemierzają niezmierzoną przestrzeń kosmiczną w celu likwidowania niestabilnych układów planetarnych. Niestety tak długi okres przebywania w towarzystwie tych samych osób zaczyna negatywnie wpływać na psychikę. W pewnym momencie można się całkiem zatracić, nie bardzo wiedząc, co jest jawą, a co złudzeniem. W efekcie życie zaczyna przypominać farsę, której mimowolnymi bohaterami są kosmiczni podróżnicy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
4. „Cloverfield Lane 10” (reż. Dan Trachtenberg) Wracamy na Ziemię, choć pozostajemy w klimatach science fiction. Ciekawe, co wy byście pomyśleli, gdybyście nagle obudzili się w schronie przeciwatomowym, a koleś o aparycji Johna Goodmana oznajmiłby wam, że uratował was od ataku chemicznego, a wyjście na powierzchnię grozi śmiercią. Popadnięcie w obłęd gwarantowany. Zwłaszcza, że porywacz, który z początku jawi się niczym dobry wujek, zdradza objawy szaleństwa.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
5. „Areszt domowy” (reż. Gerard Johnstone) W sumie inwazja obcych nie jest potrzebna, by zostać uwięzionym w domu. Wystarczy decyzja sądu i zakaz jego opuszczania. Zawsze to lepiej, niż trafić do więzienia. Oczywiście, o ile nie siedzi się z pokręconą matką, która twierdzi, że rozmawia z duchami. W pewnym momencie samemu można zacząć je widzieć.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
6. „Sala samobójców” (reż. Jan Komasa) Izolację można wybrać także samemu. Zwłaszcza, kiedy się jest nadwrażliwym nastolatkiem, który zamiast konfrontacji z rzeczywistością, woli ukryć się w internecie. Niestety emocjonalny azyl, będący z początku oazą dla zagubionych dusz okazuje się pułapką, w którą wpada główny bohater. A wraz z nim cała jego rodzina, nie potrafiąca dotrzeć do zamkniętego w pokoju młodzieńca.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
7. „Królik doświadczalny 4: Syrena w kanale” (reż. Hideshi Hino) Ucieczkę od świata może przynieść także fantazja. Taka, jak znaleziona w kanale ściekowym syrena, którą główny bohater jednego z najbardziej odrażających obrazów w historii kina, przynosi do domu. Marzeniem mężczyzny jest stworzenie idealnego portretu pięknej kobiety o rybim ogonie. Jest z tym jednak problem, ponieważ zaczyna trawić ją dziwna choroba, która praktycznie zżera jej ciało. Obłęd gwarantowany.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
8. „Na skraju szaleństwa” (reż. Josh Becker) A co w sytuacji, kiedy szalonym jest się już na starcie, a dom wcale nie wydaje się najbezpieczniejszą kryjówką? Ten problem dotknął Hanka Stone’a (Ted Raimi), który boi się świata na zewnątrz mieszkania, jednocześnie samemu mając liczne omamy. Najczęściej związane z pająkami drążącymi mózg. Wygląda na to, że jedynym rozwiązaniem jest miłość, która zmusi bohatera do opuszczenia swojego azylu. Może to nie jest najlepsze panaceum w momencie pandemii, ale pozostaje nadzieja, że kwarantanna kiedyś się skończy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
9. „Okno na podwórze” (reż. Alfred Hitchcock) Pozostając na kwarantannie ludziom przychodzą do głowy różne rzeczy. Kiedy znudzi się już oglądanie telewizji i dotrzemy do krańca internetu, pojawia się tęsknota za innymi ludźmi. Ponieważ nie można spotkać się z nimi bezpośrednio, zaczyna się to robić fortelem. Czyli podglądając sąsiadów przez lornetkę. Jest to łatwe zwłaszcza jeśli mieszka się na nowoczesnych osiedlach, gdzie budynki są pobudowane okno w okno. Niestety takie podglądactwo grozi odkryciem tajemnic, których się nie spodziewamy. I niekoniecznie musi chodzić o podejrzenie, że sąsiad zamordował swoją żonę.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
10. „Gra Geralda” (reż. Mike Flanagan) Cóż, bohaterka „Gry Geralda” na pewno chciałaby, aby ktoś podglądał jej łóżkowe przygody z mężem. Niestety, wybrali się na odludzie, gdzie można liczyć jedynie na pojawienie się wygłodniałego psa. Z początku wszystko wygląda normalnie. Mąż, Gerald nakłania żonę by dała się przykuć do łóżka kajdankami i w ten sposób urozmaica ich życie erotyczne. Problemy zaczynają się w momencie, kiedy mąż umiera na atak serca, a kluczyki znajdują się poza zasięgiem kobiety. Wtedy cienie zaczynają się zmieniać, a wyobraźnia zaczyna płatać figle, tak bardzo, że nie sposób odróżnić co jest rzeczywistością, a fikcją. Generalnie książka Stephena Kinga jest lepsza od ekranizacji, ale to dobra zachęta by po nią sięgnąć. |