„Opowiadania bizarne” Olgi Tokarczuk są zbiorem krótkich tekstów zróżnicowanych pod względem klimatu, tematyki, a nawet ciężaru gatunkowego. Łączy je jednak unikatowe spojrzenie autorki na rzeczywistość i towarzyszące czytelnikowi podczas lektury wrażenie… bizarności.  |  | ‹Opowiadania bizarne›
|
Dziwność, kontrowersja, niezwykłość – to właśnie ich odczucie eksploruje w swoim tomie opowiadań polska noblistka, jednocześnie nie trzymając się z góry narzuconych ram gatunkowych. Wydestylowanie tak ulotnego wrażenia, nawet w różnych odcieniach, na przestrzeni zupełnie odmiennych tekstów wydaje się niełatwe i w istocie przynosi nieraz nieoczekiwane efekty. Opowiadaniem, które najmocniej zapadło mi w pamięć, okazała się nowela „Zielone dzieci” czyli wyciąg z dziennika angielskiego lekarza podróżującego w orszaku królewskim Jana Kazimierza. W szlacheckiej posiadłości ukrytej pośród wołyńskiej puszczy, medyk jest świadkiem niecodziennego spotkania z dwójką dzieci, które reprezentują pierwotną, dziką ale i blednącą siłę, ukrytą w naturze. Kronikarska perspektywa naukowca przydaje opowiadaniu przejrzystości i wzmacnia wrażenie zetknięcia z czymś obcym, pozostawiając jednocześnie posmak pierwotnych słowiańskich legend, kryjący się choćby w opowiadaniach o szeptuchach czy płanetnikach. Równie dobre wrażenie pozostawiła lektura „Transfugium”, traktującego o społecznych implikacjach technologii pozwalającej całkowicie zespolić się z przyrodą. Mimo, iż tematycznie nowelę można uznać za science fiction, to Tokarczuk zupełnie nie porusza aspektów naukowych swojego pomysłu. Wyraźnie fascynuje ją to co mogłoby popchnąć ludzi do tak radykalnego kroku i jakie wzbudzałoby uczucia w ich otoczeniu. W podobnym tonie utrzymana jest też „Wizyta”, która zaskakująco łączy wątek fantastyczny z klimatem sąsiedzkich odwiedzin. Odświeżająca była dla mnie perspektywa starszego człowieka w „Szwach” i jego percepcji rzeczywistości wynikającej z początków otępienia. Warte lektury są krótkie i trącące groteską opowiadania: „Pasażer”, oryginalne „Przetwory” oraz prowadząca do niepokojących wniosków „Prawdziwa historia”. Ciekawa koncepcyjnie „Góra Wszystkich Świętych” zgrabnie łączy psychologię i klonowanie z wątkami religijnymi, a jednocześnie prezentuje subtelnie historie bohaterów. Największy problem mam z oceną ostatniego opowiadania w zbiorku pt. „Kalendarz ludzkich świąt”, w którym autorka prezentuje oszczędną, ale i frapującą wizję postapokaliptycznego świata całkowicie pozbawionego plastiku, pożartego przez bakterie stworzone do oczyszczenia mórz. Z jednej strony przyszłość została zarysowana przez Tokarczuk w sposób wyważony, czytelnik większości problemów targających przedstawionym światem musi dopatrzeć się w kontekstach, szukać ich gdzieś pomiędzy fabułą i wypada to znakomicie. Z drugiej, główny religijny wątek opowiadania został przedstawiony zdecydowanie zbyt bezpośrednio i jednoznacznie – nie ma wątpliwości co do interpretacji, ani miejsca na własne wnioski. Obserwowana przeze mnie w poszczególnych tekstach tomiku bizarność, przejawiała się nie w prezentowanej tematyce, a raczej unikalnym sposobie opisywania rzeczywistości. Tokarczuk dostrzega drobne fragmenty świata jak tusz w długopisie, słoiki z przetworami, zwiewne momenty spotkań – w tych drobnych punktach rozpruwa utkaną materię realności i obserwuje jak wpłynie to na jej całość. Wspólnym mianownikiem nowel jest nie tylko eksploracja odczucia rzeczonej w tytule niezwykłości, ale i wracające wciąż tematy toksycznego i nierozerwalnego związku człowieka z naturą, fałszu w międzyludzkich relacjach, poszukiwania prawdy o sobie. Polska noblistka podchodzi do tych tematów z odpowiednim wyczuciem, spoglądając na nie z nieoczywistych stron, a znakomity stylistyczny poziom i umiejętność kreowania klimatu sprawiają, że po „Opowiadania bizarne” warto sięgnąć.
Tytuł: Opowiadania bizarne Data wydania: 18 kwietnia 2018 ISBN: 978-83-08-06498-6 Format: 256s. 130×205mm; oprawa twarda Cena: 38,– Gatunek: fantastyka, mainstream, obyczajowa Ekstrakt: 70% |