powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CXCIX)
wrzesień 2020

PRL w kryminale: Gdyby apaszka potrafiła mówić…
Zygmunt Zeydler-Zborowski ‹Prawda rodzi nienawiść›, Zygmunt Zeydler-Zborowski ‹Prawda rodzi nienawiść / Złoty centaur›
Dwa lata po swoim debiucie jako współautor serii „Ewa wzywa 07…” Zygmunt Zeydler-Zborowski opublikował w niej drugą ze swoich (mikro)powieści milicyjnych – „Prawda rodzi nienawiść”. Wpisywała się ona doskonale we wcześniejszą twórczość pisarza, choć niosła też pewną mało radosną niespodziankę – nie pojawił się w niej major Stefan Downar.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Prawda rodzi nienawiść›
‹Prawda rodzi nienawiść›
Swoją przygodę z nadzwyczaj poczytnym cyklem wydawanych przez Iskry zeszytowych kryminałów „Ewa wzywa 07…” Zygmunt Zeydler-Zborowski zaczął od publikacji „Złotego centaura” (1969). Dwa lata później powrócił za sprawą (mikro)powieści „Prawda rodzi nienawiść”, chociaż chronologicznie rzecz ujmując, „po drodze” powstały jeszcze dwa inne teksty: „Major Downar zastawia pułapkę” oraz „Kardynalny błąd”. Tyle że pierwotnie były one drukowane w 1970 roku w prasie codziennej (pierwszy jako „Parafina zdradza mordercę”, drugi natomiast pod tytułem „Morderstwo w mieszkaniu chirurga”), a do serii włączone zostały dopiero jakiś czas później (odpowiednio w latach 1978 i 1976). W każdym z nich jako główny bohater ścigający mniej lub bardziej przebiegłych przestępców występował major Stefan Downar, tym razem jednak musimy być przygotowani na jego nieobecność, chociaż epizodycznie przewijają się jego dwaj starzy współpracownicy – porucznik Olszewski i sierżant Pakuła.
Z wytropieniem mordercy musi uporać się zatem, zamiast Downara, kapitan Ignacy Suchecki (wspierany przez porucznika Wojciecha Grabika), nazywany przez kolegów funkcjonariuszy „Małym Ignasiem” bądź… „Szaradą” (to z racji swoich zamiłowań do rozwiązywania zagadek i krzyżówek). Na pierwszy rzut oka wydaje się on całkowitym przeciwieństwem Downara, można odnieść wrażenie, że bardziej przypomina serialowego kapitana Sowę, względnie, przenosząc się na zagraniczny grunt, porucznika Columbo. Jest nieco safandułowaty; ludzie, których ściga, nie traktują go do końca poważnie – nie trzeba chyba dodawać, że najczęściej źle na tym wychodzą. Ale zanim Suchecki pojawia się na arenie, dochodzi do zbrodni. Jej ofiarą pada piękna i elegancka Joanna Rosicka. Poznajemy ją w momencie, gdy jeszcze ma się całkiem nieźle. Szykuje się właśnie na imprezę urodzinową swojej przyjaciółki Doroty Kruszewskiej. Idzie sama, bez męża Edwarda, który twierdzi, że źle się czuje i woli zostać w domu. Dla Joanny to nic nowego – Edward uchodzi za hipochondryka; poza tym ich małżeństwo i tak nie jest zbyt udane.
W czasie imprezy do domu Kruszewskich dzwoni i prosi o rozmowę z Joanną niejaka Wanda Kalinowska – sąsiadka mieszkającej w Aninie matki Rosickiej, Zofii Lipkowskiej. Twierdzi, że starsza kobieta ma poważne problemy z sercem i byłoby dobrze, gdyby córka natychmiast do niej przyjechała. Joanna informuje jeszcze telefonicznie Edwarda, że może jej nie być przez kilka najbliższych dni w domu, po czym żegna się z Dorotą i jej mężem Adamem. Następnego dnia przed południem zaniepokojony Edward budzi skacowanych Kruszewskich; sam nie może, więc prosi Adama, by ten podjechał do Anina sprawdzić, co tam się dzieje, ponieważ nie otrzymał żadnej wiadomości. Adam, choć mocno niezadowolony, wypełnia prośbę przyjaciela. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy zastaje panią Lipkowską w najlepszych zdrowiu i przy okazji dowiaduje się, że nikt nie dzwonił wczoraj wieczorem do Joanny, która też wcale nie przyjechała, bo nie było takiej potrzeby, do Anina. Edward dopiero teraz zaczyna się martwić.
‹Prawda rodzi nienawiść / Złoty centaur›
‹Prawda rodzi nienawiść / Złoty centaur›
I, jak się niebawem okazuje, jest o co – w Lasku Bielańskim zostają bowiem znalezione zwłoki Joanny Rosickiej. Została uduszona własną apaszką. Kto to zrobił i z jakiego powodu? – na te pytania starają się odpowiedzieć właśnie kapitan Suchecki i porucznik Grabik. Ten pierwszy hołduje tradycyjnym metodom śledczym, co oznacza, że zadaje dużo pytań i bacznie obserwuje otoczenie, a potem, korzystając z własnej inteligencji, łączy zdarzenia i wyciąga (najczęściej właściwe) wnioski. A że ludziom w kontaktach z milicją zazwyczaj rozwiązują się języki, funkcjonariusze bez trudu ustalają podstawowe fakty. Jak ten chociażby, że małżeństwo Rosickich nie należało do najszczęśliwszych. Że Joanna – z wykształcenia filolożka klasyczna i historyk sztuki – myślała o rozwodzie. Że miała kochanka, którym był ekscentryczny młody malarz Ryszard Wardecki. Tylko że te tropy nie wskazują ewentualnego motywu zbrodni. Inżynier Rosicki, pracownik warszawskiego biura projektów, raczej nie wygląda na Otella. Ale pozory potrafią przecież mylić… W każdym razie Suchecki stopniowo dociera do prawda, odkrywając z czasem drugie, a nawet trzecie dno całej sytuacji.
„Prawda rodzi nienawiść” to kolejny kryminał Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego, w którym fabuła uszyta jest z nieco już zgranych przez niego samego elementów. Po raz kolejny akcja rozgrywa się wśród inteligencji (i artystów), jakby w Warszawie nie było ani jednego robotnika o skłonnościach morderczych. Chyba że autor wychodził z założenia, iż zbrodnia dokonana przez robociarza byłaby pozbawiona finezji i w efekcie on nie miałby o czym pisać. A nawet gdyby coś na ten temat napisał, to niekoniecznie czytelnik chciałby o tym czytać. Mimo powtarzanych po raz kolejny motywów jest też w „Prawdzie…” powiew świeżości. Zapewnia go postać kapitana Sucheckiego, który za sprawą swojej pozornej nieporadności z miejsca wzbudza sympatię. Szkoda tylko, że w finale Zeydler-Zborowski serwuje nam odgrzewany kotlet – o ile bowiem przyczyna morderstwa okazuje się całkiem wiarygodna, to nie najlepiej świadczy o twórcy kryminałów fakt, że wykorzystuje ją już po raz, jeśli się nie mylę, trzeci.
I jeszcze mały deser! Z mądrości życiowych pisarza, których nie brakuje w jego powieściach, tym razem najciekawsza wydaje się ta oto konstatacja: „U nas, w Polsce, nigdy się źle nie myśli o tym, kto pije wódkę. Ci niepijący są podejrzani i nieszczerzy”. A do tej pory – wzorem Stanisława Barei – myślałem naiwnie, że to „czerwony kapelusz jest właściwie zawsze podejrzany” (patrz: „Brunet wieczorową porą”, 1976).



Tytuł: Prawda rodzi nienawiść
Data wydania: 1971
Wydawca: Iskry
Format: 42s.
Gatunek: kryminał / sensacja / thriller
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%

Tytuł: Prawda rodzi nienawiść / Złoty centaur
Data wydania: 25 sierpnia 2016
Wydawca: LTW
ISBN: 978-83-7565-489-9
Format: 192s.
Cena: 22,–
Gatunek: kryminał / sensacja / thriller
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

45
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.