Powrót do Krainy [Wiecznej Chuci] albo lektura „Pierwotnego” Małgorzaty Lisińskiej.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„ Tropiciel”, czyli pierwszy tom cyklu Małgorzaty Lisińskiej, okazał się całkiem sympatyczną lekturą, głównie ze względu na postać Sodiego i jego monologi. W tomie drugim pt. „ Czarownica” autorka powieliła sprawdzone rozwiązania, choć w moim odczuciu rzecz prezentowała się ździebko gorzej, bo efekt świeżości przepadł, a łączenie bohaterów w miłosne wielokąty wydało mi się nazbyt wymyślne. Będąca prequelem całej historii „ Zakonna” prezentowała sobą poziom dość marny, ze względu na co odpuściłam sobie lekturę zbioru opowiadań z tego uniwersum – „Bajek krasnoludzkich”. Jednak ciekawa byłam losów głównych bohaterów (część druga kończyła się w dość emocjonującym momencie) i dlatego sięgnęłam po „Pierwotnego”. Tutaj nadal szczególnych zaskoczeń nie ma, poza tym – na minus – że zagrożenie życia głównej bohaterki nie wybrzmiewa tak mocnym akcentem, jak mogłoby. W zamian czytelnik dostaje to co zwykle, czyli trochę wędrowania, kilka baśniowych motywów, krasnoludzką kwiecistą mowę oraz rozliczne wybuchy namiętności. Okazuje się bowiem, że nawet w sytuacji, gdy teoretycznie powinni mieć poważniejsze rzeczy na głowie, bohaterowie nieustannie targani są pragnieniami natury cielesnej. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, ile razy w tekście pada fraza dotycząca odczuwania przez postaci nagłego przypływu pożądania. Przy okazji może kilka cytatów: „chłonął widok siedzącej jak ktoś, kto umiera z pragnienia i właśnie dostrzegł źródło krystalicznie czystej wody”, „przymknęła powieki i stała tak, wtulona w mocne ciało swojego smoka” (tu należałoby dodać, że smok jest zmiennokształtny, ale w przeciwieństwie choćby do takiego np. Mroka z „ Wiernych wrogów” Olgi Gromyko, przybiera postać młodzieńca nader przystojnego), „ogień pożądania pochłonął ich w jednej chwili. Nie myślała, nie chciała myśleć… Czuła. Jego pożądanie, własne pożądanie. Wszystko się mieszało. Świat przestał istnieć.” Szkoda, że wątkom innym niż romansowe autorka poświęciła znacznie mniej uwagi. Niektóre z nich zostały rozwiązane bardzo pośpiesznie tam, gdzie przydałoby się, aby bohaterowie sobie coś wyjaśnili, czy postanowili albo „ucięte” nagłą śmiercią postaci. Co gorsza, sceny owych zgonów nie wydają się odpowiednio podbudowane (kwestia motywacji do podjęcia określonych działań, prawdopodobieństwo takiego, a nie innego przebiegu wydarzeń), wskutek czego sprawiają wrażenie, jakby Lisińskiej ta akurat intryga już się znudziła, więc zdecydowała się usunąć osobę za nią stojącą. Przez to paru potencjalnie ciekawych i wieloznacznych bohaterów zostało zmarnowanych. Uwagę moją zwróciło także ponowne wykorzystanie schematów znanych z części poprzedniej (kolejny knujący duch Pierwotnego maga). Sądzę, że cykl o Sodim doczekał się fanów, ci zapewne rozczarowani „Pierwotnym” nie będą. Notka okładkowa powieści przedstawia ją jako finał trylogii, jednak sądząc z zakończenia, autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w temacie przygód Sodiego, Yasy i Likal. PS. Gwoli wyjaśnienia, Krainą autorka nazwała po prostu królestwo, w którym (między innymi) toczy się akcja.
Tytuł: Pierwotny Data wydania: 15 lipca 2020 ISBN: 978-83-7995-274-8 Format: 380s. 125×195mm Cena: 39,99 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 50% |