W czwartym zeszycie „Wydziału 7” Tomasz Kontny, scenarzysta komiksu, sięga po jeden z ciekawszych epizodów z historii PRL: epidemię czarnej ospy we Wrocławiu w 1963 roku. Oczywiście, ponieważ mamy do czynienia z tą, a nie inną serią, twórca serwuje nam zupełnie inną wersję wydarzeń niż znamy ją z oficjalnych źródeł.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak pamiętacie zapewne z „ Żywej wody”, wszystko rozpoczyna się od źródła cudownej, uzdrawiającej wody hen, na wsi pod stolicą Dolnego Śląska. Sytuacja zmienia się jednak diametralnie, gdy przedstawiciele Wydziału 7. wraz z księdzem Jakubem jadą zbadać niepokojące działania uboczne owej cieczy – i na miejscu zastają prawdziwy świt żywych trupów. Niezły zwrot akcji – i bardzo dobrze napisany. Kontny po raz kolejny pokazuje, że potrafi konsekwentnie realizować swój pomysł na tę serię. Dłuższa historia, zawarta w tym dyptyku, jest klimatyczna, dynamiczna i pozwala pokazać nieco więcej hierarchicznych zależności w oddziałach milicji, wojska i „bratniej pomocy”. Motyw zombie, niezbyt przecież oryginalny, został w scenariuszu sprytnie wykorzystany do sportretowania mechanizmów manipulacji opinią publiczną za czasów władzy ludowej. Nie czuć tu powielania schematów rodem z „Martwicy mózgu” czy całego cyklu filmowych …żywych trupów. Scenarzyście udało się zachować świeżość narracji i zainteresowanie czytelnika – a to sukces. Nie bez znaczenia zostają też małe smaczki, które autor utyka tu i tam, jak wspomniane nawiązanie do epidemii we Wrocławiu czy… legenda o porywającej dzieci czarnej Wołdze. Fabularnie to bardzo udane wydanie, zdecydowanie godne polecenia! Czwarty zeszyt „Wydziału 7” to także czwarty już rysownik – tym razem Robert Adler. Trudno mi się zdobyć na obiektywizm, ponieważ wyjątkowo lubię jego kreskę. Nie ja jedna w gronie recenzenckim jednak stwierdzam, że „Martwa woda” udała się graficznie. Kreska Adlera nie jest tak mroczna i klimatyczna jak w przypadku Arkadiusza Klimka, rysownika wcześniejszego zeszytu, ale projekty postaci są bardziej atrakcyjne i – co w tym wypadku wyjątkowo ważne – doskonale wypadły sceny akcji. Nawet jeśli artysta nie bawi się w zbytnie detale, to całość wyszła dynamicznie i atrakcyjnie dla oka. Czegóż chcieć więcej? „Martwa woda” utwierdziła pozycję „Wydziału 7” jako doskonałej zeszytówki – kto wie, czy nie najlepszej na polskim rynku. Jeśli twórcy serii nie obniżą lotów, będzie to tytuł, na którego wydanie zbiorcze warto będzie czekać. Plusy: - interesujące domknięcie fabuły dyptyku
- ciekawe wykorzystanie motywów popkultury światowej i polskiej
- wizualnie bardzo w porządku
Minusy: - brak tylu detali graficznych, co do tej pory
Tytuł: Wydział 7 #4: Martwa Woda Data wydania: październik 2019 ISBN: 978-83-65803-58-0 Format: 32s. 170 x 246 mm Cena: 15,00 Gatunek: sensacja |