Rosyjscy reżyserzy, chociaż nie należą do arcymistrzów kinowego horroru, lubią od czasu do czasu postraszyć widzów. Każdego roku powstaje za naszą wschodnią granicą kilka filmów grozy. Część z nich okazuje się na tyle przyzwoita, że może posłużyć za sympatyczną rozrywkę. Pod warunkiem jednak, że nie oczekujemy niczego na miarę „Dziecka Rosemary”, „Egzorcysty” czy „Omena”. „Wdowa” Iwana Minina w każdym razie takiego poziomu nie osiąga.  |  | ‹Wdowa›
|
Ale też trudno temu się dziwić, skoro Iwan Minin jest absolutnym debiutantem w świecie kinematografii. Ba! nie ma nawet odpowiedniego wykształcenia, ale ma za to wielką pasję i serce do pracy. Producent i reżyser Swiatosław Podgajewski, którego z kolei możemy uznać za najważniejszego w ostatnich latach rosyjskiego specjalistę od filmów grozy (patrz między innymi: „ Narzeczona”, „ Rusałka. Jezioro martwych”, „ Jaga. Koszmar z mrocznego lasu”), nazwał go „entuzjastą”. I jest w tym określeniu cała prawda o Mininie, który nad projektem, jaki ostatecznie przybrał postać „Wdowy”, pracował ze swoimi przyjaciółmi od lat. Fakt ten tak bardzo ujął Podgajewskiego, że postanowił wtrącić się i dopomóc mniej doświadczonemu koledze dokończyć dzieło, oddając mu do dyspozycji nie tylko swój talent, ale również umiejętności posiadane przez swoich najbliższych współpracowników. Tym sposobem do pracy nad filmem dołączyli powiązani z Podgajewskim scenarzyści Natali Dubowa („ Rusałka. Jezioro martwych”, „ Jaga. Koszmar z mrocznego lasu”) oraz Iwan Kapitonow (oprócz wcześniej wymienionych obrazów miał swój udział także w powstaniu „ Chwilowych trudności” i „ Damy Pikowej: Po drugiej stronie lustra”), jak również kompozytor Nikołaj Skaczkow. Sobie Podgajewski zostawił obowiązki współscenarzysty i współproducenta, chociaż można sądzić, że na planie filmowym jego zadania były znacznie rozleglejsze. Zdjęcia rozpoczęły się w październiku 2018 roku i realizowano je tam, gdzie ma miejsce akcja „Wdowy” – w przepastnych lasach w okolicach Petersburga. Premiera filmu odbyła się natomiast – z pandemicznym poślizgiem – dwa lata później, 29 października ubiegłego roku. Iwan Minin nigdy nie ukrywał, że przystępując do pracy nad „Wdową”, inspirował się paradokumentalnymi horrorami z serii „Blair Witch Project” (1999-2016) i „REC” (2007-2014), jak również „Zjawą” (2015). Dla filmowca-amatora taka technika narracji wydawała się najmniej absorbująca, ale niekoniecznie najbardziej atrakcyjna dla producentów i – w domyśle – widzów. Dlatego w oryginalnym scenariuszu dokonano istotnych zmian, aby przydać obrazowi charakter bardziej klasycznych filmów grozy. Na ekranie obserwujemy więc grupę ratowników-ochotników, którzy specjalizują się w wyciąganiu z tarapatów ludzi, którzy znikają w leśnych ostępach, na bagnach, wpadają do niezbadanych pieczar i jaskiń. Praca to niezwykle niebezpieczna, lecz za to dostarczająca adrenaliny i sprawiająca mnóstwo satysfakcji, zwłaszcza gdy udaje się kogoś wybawić z opresji. Kiedy więc ekipa dowodzona przez Andrieja dowiaduje się o zaginięciu nastoletniego Nikity w podpetersburskich lasach, rusza natychmiast do akcji. Dowodzi Andriej, a wraz z nim wyruszają Wika, Ilja i kynolog Losza (Aleksiej) ze swoim psem, który wabi się Yoko On (więc to chyba samiec). Tym razem jednak do zespołu dołącza jeszcze jedna osoba – jest nią dziennikarka Kristina, która ma zamiar zrealizować film-relację z akcji poszukiwawczej. Ratownicy brali już udział w niejednej takiej wyprawie; są świetnie wyekwipowani, potrafią udzielać pierwszej pomocy, nie są też podszyci strachem, a jednak noc spędzona w leśnej głuszy wystawi ich na wielką próbę. A wszystko to za sprawą legendarnej Kulawej Wdowy, potępionej duszy, której przypisuje się odpowiedzialność za napady na nieostrożnych turystów. Zdaniem miejscowych to kobieta, która kiedyś zamordowała swego męża; napada znienacka, swoje ofiary rozbiera do naga, a gdy zostają już odnalezione, co ciekawe, na ich ciałach nie ma ani jednego śladu przemocy. Zabija ich więc strach bądź przerażenie. Czy to właśnie spotkało Nikitę? Tak właśnie się wydaje, kiedy poszukiwacze trafiają na przypięte do drzewa nagie ciało, wyglądające jak chochoł. Tyle że to nie jest nastoletni chłopak, lecz dojrzała kobieta. Po reanimacji zbierają ją do swego busa, by jak najszybciej odtransportować do szpitala. W drodze nieznajoma odzyskuje przytomność i przedstawia się jako Zoja; zdaje się mówić od rzeczy, a to, co mówi – budzi przerażenie. W każdym razie zapowiada, że nie wyjdą z tego żywi. I właśnie od tego momentu zaczynają dziać się rzeczy niewytłumaczalne i makabryczne. Członkowie ekipy nie wiedzą, komu mogą zaufać i gdzie szukać pomocy. Las staje się zdradliwym labiryntem, a śmierć czai się praktycznie za każdym drzewem. Napięcia w tej historii nie brakuje, mimo że przecież jej schemat jest doskonale znany. Kto oglądał któryś z wymienionych wyżej filmów, jakimi inspirowali się twórcy „Wdowy”, bez trudu domyśli się, do czego to wszystko zmierza. Nie oczekujcie więc od dzieła Iwana Minina niczego oryginalnego. Nie ma tu też zapierających dech w piersiach efektów specjalnych, choć trzeba przyznać uczciwie, że i bez nich autorom udaje się utrzymać odpowiednie napięcie. Wszak strach tkwi w nas samych; trzeba tylko wiedzieć, jakie obszary mózgu uruchomić, abyśmy zaczęli bać się najbardziej niewinnej rzeczy. Wystarczą zatem odpowiednie oświetlenie i dźwięk, nagłe cięcie bądź zaskakujące zbliżenie kamery. A o to, aby te elementy odpowiednio zagrały, zadbali już specjaliści od Podgajewskiego. W głównych rolach pojawiło się kilkoro debiutantów (zapewne przyjaciół Minina); to Wiktoria Potiemina (Wika), Ilja Agapow (Ilja), Aleksiej Aniskin (Losza) i Konstantin Niestierko (Andriej). Zawodowymi aktorami są natomiast Margarita Byczkowa („ Norweg”, „ Bestia”), która zagrała Zoję, oraz Anastazja Gribowa („ Korytarz nieśmiertelności”), która wcieliła się w Kristinę. Poszukiwanego Nikitę zagrał z kolei niespełna piętnastoletni w momencie kręcenia zdjęć Oleg Czugunow, który ma już jednak na koncie aż pięćdziesiąt ról kinowych i telewizyjnych („ W stanie spoczynku 4: Jeden za wszystkich”, „ Ostatni posterunek”).
Tytuł: Wdowa Tytuł oryginalny: Вдова Rok produkcji: 2020 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 83 min Gatunek: groza / horror Ekstrakt: 50% |