powrót; do indeksunastwpna strona

nr 04 (CCVI)
maj 2021

Tęczowa magia
Marco B. Bucci, Jacopo Camagni ‹Nomen Omen #3: Gdy wali się świat›
W kontraście z lekkim spowolnieniem akcji w tomie drugim, kiedy Rebecca Kumar pisała magiczne oprogramowanie do swojego smartfona, w „Gdy wali się świat” fabuła nie zatrzymuje się nawet na sekundę. Mroczny Taranis nadal knuje (ale dla swoiście pojętego większego dobra), jeden z przyjaciół bohaterki okazuje się nie do końca tym, za kogo się podawał, no i wreszcie wyjaśnia się tajemnica ptasiogłowej istoty. A zakończenie jest iście wybuchowe…
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
…o ile można mówić o zakończeniu. Co prawda na ostatniej stronie widnieje słowo „Koniec”, jednakże przekreślone na zielono (kolor magii Becky!), zaś akcja ewidentnie będzie miała dalszy ciąg. Wejście na facebookową stronę serii sugeruje, że dalsze tomy – być może znowu trylogia – pojawią się pod tytułem „Arkadia”.
Arkadię znamy jako symbol krainy wiecznej szczęśliwości i idealnego życia; choć nazwa pochodzi z Grecji (jest to po prostu jeden z jej regionów), upowszechnił ją Rzymianin Wergiliusz, a następnie włoscy poeci. W komiksie natomiast występuje we wspomnieniach bohaterów będących spersonifikowanymi opowieściami1): miejsce, gdzie dawno temu żyli oni w świecie przepełnionym magią. Dopóki nie pojawili się przyziemnie myślący ludzie, którzy wszystko zepsuli. Obecnie Taranis – główny antagonista serii – postanowił przywrócić dawny porządek i kroczy do celu dosłownie po trupach.
Postaci-opowieści pochodzą głównie z wierzeń celtyckich (Taranis jest bogiem gromu czasami utożsamianym z Torem i Jowiszem, choć w „Nomen Omen” wygląda jak mroczny elf z naleciałościami mangowymi), ale pojawia się też grecka Medea i rzymska Devera oraz przebłysk starożytnego Egiptu. Zabrakło mi wierzeń indiańskich i indyjskich, jako że dwie z trzech matek Rebeki mają takie właśnie pochodzenie. Choć to wprowadziłoby już za duży rozgardiasz… Na razie zastanawia mnie biała sowa – jej pojawianie się w specyficznych momentach sugeruje działanie jakichś sił, ale jakich? Greckiej Ateny czy celtyckiej Bloudeuwedd? A może trzeba sięgnąć do mitologii nordyckiej: przewodniczka wyprowadzająca z ciemności realnej i duchowej?
Nie odrzucam też przypuszczenia, że sowa nie ma związku z żadną konkretną symboliką i pojawia się tylko dlatego, że wygląda malowniczo, tajemniczo i lata w nocy, co pasuje na przykład do sceny związanej z pochodzeniem Becky (wypadek samochodowy w nocy na pustej szosie). Komiks przeładowany jest bowiem tekstami, które, jak przypuszczam, mają brzmieć głęboko i znacząco, a brzmią raczej jak efekt posłużenia się poradnikiem pisania mrocznych wierszy. Oto przykład:
Śmierci, która kroczysz dumnie, obracając wszystko w popiół, a nielicznym tylko przeznaczając miękki pocałunek, tańczysz w rytm bicia zegarów, ledwie muskając córę Jul, nagą i przepełnioną pożądaniem. (…) Królowo nieugięta, Hekate chtoniczna, jakąż to mroczną ścieżkę przeznaczyłaś tej, która przemierza śmiertelny labirynt?
Na szczęście tych coelhizmów w rodzaju „Matka błędów… to jej nie boi się ciemność” jest niewiele i z nawiązką wynagradza je dramatyczna akcja. Śmierć, odrodzenie, wierność, zdrada, tajemnicze deja vu, a nawet walka ze smokiem! No i jak tu nie kochać utworu, w którym miejsca opierające się niszczycielskiej fali magii to muzeum, księgarnia i sklep z komiksami? Trzeci tom jest bardzo smakowitym kąskiem dla czytelników lubiących fantasy połączone z XXI-wiecznymi realiami2). Nieustająco ciekawa jest też warstwa graficzna, gdzie to, co niemagiczne, jest czarno-białe, a magiczne – kolorowe. Przy czym niektóre postaci mają własne kolory, szczegółowo objaśnione w poprzednim tomie, i kiedy używają magii, dymki z ich wypowiedziami są odpowiednio zabarwione. Szkoda, że w tłumaczeniu umknęło urocze nawiązanie do „Avengers: Infinity War”, kiedy to rozwiewający się w nicość doppleganger Rebeki mówi, że nie czuje się zbyt dobrze.
1) Trzeci tom i nadal nie mam pojęcia, co to właściwie oznacza. Hipotezy w komentarzach mile widziane.
2) Często używa się określenia „urban fantasy”, choć spotkałam też wersje, że ta nazwa jest zarezerwowana dla fabuł, które mogą się zdarzyć tylko w jednym, konkretnym mieście (patrz np. „Puste niebo” Radosława Raka ).



Tytuł: Nomen Omen #3: Gdy wali się świat
Tytuł oryginalny: As the World Falls Down
Scenariusz: Marco B. Bucci
Data wydania: 31 marca 2021
Przekład: Jacek Drewnowski
ISBN: 978-83-8230-027-7
Format: 112s. 170×260mm
Cena: 45,–
Gatunek: fantasy
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

78
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.