powrót; do indeksunastwpna strona

nr 06 (CCVIII)
lipiec-sierpień 2021

Ten wrażliwy, ten bojowy i ta trzecia
Enrico Casarosa ‹Luca›
Może fabularnie „Luca” nie ma odkrywczości „Shreka” czy „Toy Story”, ale za to fraza „Silenzio, Bruno!” ma szansę przejść do historii. Przełamywanie nieśmiałości jest tu pokazane dość… niewychowawczo, jednak w necie sporo osób przyznaje się do zamiaru stosowania tej metody we własnym życiu.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bycie dwunastolatkiem, który właśnie zwiał z domu, nie jest łatwe. Szczególnie wtedy, kiedy trzeba za wszelką cenę unikać fontann, konewek, deszczu i w ogóle jakiejkolwiek styczności z wodą. Woda bowiem wydobywa na jaw prawdziwy wygląd trytonów: suche przybierają ludzką postać, zamoczone – powracają do własnej. Luca i jego przyjaciel Alberto to „morskie potwory” jak twierdzą mieszkańcy rybackiego miasteczka Portorosso. Nie wiedzą, że podwodne istoty to w rzeczywistości łagodny lud, trudniący się rolnictwem i pasterstwem (zaganianie pobekujących ryb1) na wodorostową łąkę przyprawiło mnie o głośny chichot), który w dodatku – w większości – panicznie boi się lądowców.
Historia rozgrywa się na idyllicznym włoskim wybrzeżu, w idyllicznej epoce, kiedy nie znano słowa „turysta”, zaś największymi przejawami nowoczesności było tranzystorowe radio i skuter marki vespa. To właśnie ta hałaśliwa i smrodliwa motorynka staje się obiektem pożądania chłopców. Po nieudanych acz malowniczych próbach zbudowania własnej, bohaterowie ruszają między ludzi, z mglistymi planami zdobycia oryginału, którym wyruszą w podróż dookoła świata.
Wtedy zaczyna się właściwa akcja. Luca i Alberto przyłączają się do ambitnej Giulii, by wystartować w dorocznym wyścigu pływacko-kulinarno-rowerowym. Za nagrodę kupią sobie vespę – może nie tak piękną i lśniącą jak na plakacie reklamowym, ale zawsze jakąś. Skoro jest wyścig, to wiadomo, że musi pojawić się Główny Antagonista, który będzie dzieciaki wyśmiewał i prześladował, aby w finale przegrać sromotnie. A skoro mamy dwóch kumpli i dziewczynę, to wystąpi też wątek zazdrości. Alberto czuje się zepchnięty na boczny tor, bo Lukę oczarowują… nie, nie rude loki i szelmowski uśmiech, ale KSIĄŻKI. Oraz teleskop. Giulia pasjonuje się astronomią, zaś Luca okazuje się podzielać jej pęd do wiedzy. Czy męska przyjaźń przetrwa taką próbę?…
Jak to zawsze w przypadku animacji Pixara, wszystko zrobione jest z dbałością o najdrobniejsze szczegóły: nawet takie, że przebywający już od dłuższego czasu na lądzie Alberto jest opalony, a Luca nie. Wytwórnia wysłała swoich grafików do Ligurii, aby mogli dobrze odtworzyć krajobrazy, domy, wnętrza a nawet gestykulację mieszkańców. „Włoska Riviera” jest pokazana pięknie, animowane fale pluskają i chlapią jak prawdziwe, i w ogóle mam silne podejrzenie, że Enrico Casarosa (reżyser) po cichu liczy, że poharatana covidem gospodarka Włoch odrobinę stanie na nogi po tym, jak milion widzów zapragnie spędzić wakacje w kraju lazurowego morza, chrzęszczących kamykami plaż i nastrojowych knajpek w malowniczo wąskich uliczkach.
1) W polskim tłumaczeniu zaginął żart: barweny, które wypasa Luca, po angielsku nazywają się „goatfish”, czyli „kozoryby”.



Tytuł: Luca
Data premiery: 18 czerwca 2021
Reżyseria: Enrico Casarosa
Muzyka: Dan Romer
Rok produkcji: 2021
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 101 min
Gatunek: animacja, dla dzieci i młodzieży, fantasy
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

109
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.