Mam wrażenie, że Szarlota Pawel jest trochę niedoceniana, a jej twórczość nie do końca poznana. Tę sytuację ratuje Wydawnictwo Ongrys albumem „Przygody Żąbielka i inne opowieści”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Co wiemy o Szarlocie Pawel? W zasadzie głównie to, że jest twórczynią przygód Jonka, Jonki i Kleksa, a także Kubusia Piekielnego, oraz że była podopieczną Papcia Chmiela. Tymczasem ma ona bardzo bogaty dorobek artystyczny, który nie ograniczył się tylko do publikacji w „Świecie młodych” i ich wersji albumowych. Przez lata tworzyła na łamach wielu tytułów, jak „Uśmiech numeru”, czy „Komputer Świat”, a także ilustrowała podręczniki szkolne do nauki języków i tworzyła okolicznościowe opowieści dla Centrum Onkologii, czy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Poza tym nie ograniczała się jedynie do komiksów, projektując na przykład okolicznościowe kartki pocztowe. Część tych rozrzuconych prac zebrał Ongrys, by przybliżyć nam to mniej znane oblicze artystki. Choć może „mniej znane” nie jest tu najbardziej trafnym określeniem. Styl rysowania Pawel jest na tyle charakterystyczny, że o czymkolwiek by nie opowiadała, od razu można było poznać jej rękę. Dotyczy to zarówno kreski, jak i inteligentnego humoru. Jej prace charakteryzują się bowiem wielką pomysłowością, zwłaszcza w kwestii trawestacji popularnych motywów baśniowych. Była również wnikliwym obserwatorem rzeczywistości, potrafiąc ją zaprezentować w zabawny sposób, punktując jej absurdy. I nie chodzi tylko o serię poświęconą Kubusiowi Piekielnemu. Tego typu wtręty pojawiają się u niej nawet, kiedy tworzyła komiksy edukacyjne o zachowaniu bezpieczeństwa w szkole i na drodze (znajdziemy je w niniejszym albumie). Warto też dodać, że owa edukacja w jej wykonaniu jest subtelna i nienachalna. Oczywiście największą atrakcją „Przygód Żąbielka” są przedruki plansz, albo pojedynczych kadrów, które stanowiły autonomiczne opowieści humorystyczne. Tu rozrzut tematyczny jest spory w zależności od miejsca, w którym pierwotnie się ukazywały. Są więc gazetowe komentarze społeczne, scenki rodzajowe, stanowiące przedruki z „Uśmiechu numeru”, a także dowcipy związane z pojawieniem się w domu pierwszego komputera (dla najmłodszych czytelników mogą wydawać się one najbardziej abstrakcyjne). Jest też tytułowy Żąbielek, choć poświęcono mu relatywnie niewiele miejsca. Dlatego dziwię się, że dał tytuł całemu zbiorowi i znalazł się na okładce, przez co wydaje się, że album skierowany jest do najmłodszych czytelników. A tak nie jest, bo z jego lektury najwięcej frajdy będą miały osoby starsze, kojarzące czasy, o których opowiada Pawel. Najmniej atrakcyjnymi elementami zbioru dla mniej zaangażowanych czytelników będą na pewno przedruki z podręcznika do nauki języka obcego. Zostały one zaprezentowane bez tekstu, przez co pozostaje nam się jedynie domyślać, że skoro w kadrach występują różne zwierzęta, to czytanka poświęcona była ich nazewnictwu. Również przedruki wspomnianych wyżej okolicznościowych kartek pocztowych, czy okładek „Uśmiechów numeru” stanowią miły dodatek, ale nie wszyscy poczują się nim usatysfakcjonowani. Miałem okazję spotkać Szarlotę Pawel i jako wierny fan jej twórczości podziękować za wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa. I tak też należy traktować „Przygody Żąbielka i inne opowieści”, jako hołd oddany wielkiej artystce, która poświęciła całe życie tworzeniu komiksów. Przypadkowy czytelnik zawartością albumu może być rozczarowany, ale fan na pewno znajdzie w nim coś dla siebie. Dlatego też wyjątkowo powstrzymuję się przed wystawieniem procentowej oceny. Jej wysokość w tym wypadku za bardzo zależy od stosunku emocjonalnego do autorki.
Tytuł: Przygody Żąbielka i inne opowieści Data wydania: 31 stycznia 2021 Format: 160s. 220x296 mm Cena: 79,00 Gatunek: humor / satyra |