To był – bez najmniejszych wątpliwości – jeden z najbardziej ambitnych projektów w polskim rocku progresywnym w ostatnich dwóch dekadach: muzyczny tryptyk poświęcony powstaniom śląskim! Jej autor, Wojciech Ciuraj (znany wcześniej z zespołu Walfad), poświęcił mu kilka lat intensywnej pracy i wiosną tego roku – za sprawą albumu „Kwiaty na hałdzie” – doprowadził rzecz do szczęśliwego finału.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Takie przedsięwzięcia nie zdarzają się na polskiej scenie rockowej często. Tym bardziej warto je docenić i rozpropagować. Zwłaszcza że w pełni na to zasługuje. Wokalista i gitarzysta, ale także kompozytor i autor tekstów Wojciech Ciuraj zaczął profesjonalną karierę muzyczną od występów w zespole Walfad; w drugiej połowie ubiegłej dekady zdecydował się też jednak na działalność solową. Zaczął od albumu o przekornym – chciałoby się rzec: antyromantycznym – tytule „Ballady bez romansów” (2017). Potem natomiast rzucił się na nadzwyczaj głęboką wodę – postanowił bowiem zrealizować tryptyk poświęcony powstaniom śląskim (z lat 1919-1921), czyli trzem zrywom narodowowyzwoleńczym, dzięki którym w czerwcu 1922 roku mniej więcej jedna trzecia terytorium, o jakie toczył się spór z Niemcami, znalazła się w granicach II Rzeczypospolitej (w ramach autonomicznego województwa śląskiego). Znaczenia tego faktu dla istnienia międzywojennej Polski – i jej rozwoju gospodarczego (wszak dostał się nam obszar najbardziej uprzemysłowiony: z wieloma kopalniami, hutami, stalowniami) – przecenić się nie da. Filmowy hołd powstańcom śląskim dawno temu złożyli już Kazimierz Kutz (vide kinowe „Sól ziemi czarnej” z 1969 roku) oraz Zbigniew Chmielewski (kilka odcinków serialu telewizyjnego „Blisko, coraz bliżej”, 1983-1986); teraz przyszła kolej na muzyczny, w tym wypadku stricte rockowy. Pierwsza odsłona opowieści Ciuraja, „Iskry w popiele”, ukazała się przed dwoma laty; kolejne natomiast w sierpniu 2020 („ Dwa żywioły”) oraz w połowie maja tego roku („Kwiaty na hałdzie”). Prace nad płytą trwały wiele miesięcy, jej rejestracja nastąpiła natomiast w kwietniu i marcu w studiu Heaven’s Sound we wsi Jasienica (w powiecie bielskim). Ciuraj częściowo skorzystał z muzyków, z którymi współpracował już wcześniej: ponownie więc możemy usłyszeć klawiszowca Dawida Makosza (który zaliczył epizod w Walfadzie) oraz sekcję rytmiczną tworzoną przez basistkę Klaudię Wachtarczyk (z zespołu Earth Pulse) i bębniarza Jakuba Dąbrowskiego (Walfad).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nowymi twarzami są natomiast: gliwicka wokalistka, grająca jednocześnie na lirze korbowej, Karolina Skrzyńska (znana z działalności solowej i kooperacji z Lion Shepherd), obsługujący Hammondy i syntezator Mooga Krzysztof Walczyk (obecnie głównie w progresywnym ProAge), bielski gitarzysta Daniel Kurtyka (od prawie dziesięciu lat wspierający grupę Lizard) oraz – przyjęcie zaproszenia do studia przez artystę tej klasy musiało być dla lidera projektu wielkim honorem – Apostolis Anthimos, którego niepowtarzalne partie gitarowe można usłyszeć w dwóch kompozycjach: „Znikąd (w zasięgu kościelnych dzwonów)” oraz „Dom stoi tam, gdzie stał”. Warto dodać, że to już drugi, po klawiszowcu Józefie Skrzeku, muzyk legendarnego tria SBB, który wsparł swym talentem młodszego kolegę ( Skrzek zagrał na „Iskrach w popiele”). Nie można też oczywiście pominąć udziału młodej jazzowej saksofonistki Marty Wajdzik (kieruje ona własnym Quartetem), która tym samym zastąpiła trębacza Piotra Schmidta, obecnego na „ Dwóch żywiołach”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
To najważniejsze dramatis personae, odpowiadające za pięćdziesięciominutową opowieść o trzecim powstaniu śląskim: przeprowadzonym z największym rozmachem, a jeśli chodzi o przebieg – najdłuższym i najbardziej dramatycznym, ale jednocześnie tym, które przyniosło w końcu, przynajmniej częściowo, pożądany efekt. Ilustrująca go muzyka Ciuraja jest nie mniej dramatyczna i niepokojąca, a miejscami wręcz mroczna (jedyny wyjątek to zaskakująco optymistyczne „W objęciach czarnych hałd”). Instrumentami dominującymi są nade wszystko klawisze: syntezatory, fortepian, wreszcie brzmiące odpowiednio majestatycznie do wagi tematu organy Hammonda; odpowiednio ubarwiają opowieść z kolei saksofon oraz łagodząca emocje lira korbowa. Rasowe są również – inaczej zresztą być nie mogło – partie gitar, choć znacznie częściej słychać je mimo wszystko na drugim planie. Podobnie zresztą jak na wielu płytach SBB…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze strona wokalna albumu. Zadanie, jakie postawił przed sobą Wojciech Ciuraj, należało do szczególnie trudnych. Opowiadając o trzecim powstaniu śląskim, starał się nie rezygnować z lirycznych alegorii, ale jednocześnie chciał nadać swojej narracji formę zbliżoną do prozy poetyckiej. Zaśpiewanie takiego tekstu stawia przed wykonawcą niemało trudności. Szczęśliwym trafem, wszystkie „rafy” bądź, jak kto woli, „garby” udało się ominąć. Naturalny ciepły tembr głosu śląskiego wokalisty oraz wydatnie wspomagających go pań, Karoliny Skrzyńskiej i – w wybranym na utwór promujący wydawnictwo przebojowym „Z kamienia i nocy” – Iwony Piekło, są dodatkowymi atutami tego koncepcyjnego albumu. Muzycznie to czystej krwi rock neoprogresywny w stylu lat 80. ubiegłego wieku, lecz wcale nie trącący myszką (co z kolei jest dużą zasługą realizatora dźwięku).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Przeważają na „Kwiatach na hałdzie” kompozycje stonowane i subtelne, ozdabiane nastrojowymi klawiszami (jak w doskonałym „Czasie wyboru” i niepokojącej instrumentalnej „Linii Korfantego”), ale nie brakuje też prawdziwie majestatycznych Hammondów (jak w „Z kamienia i nocy”, „W objęciach czarnych hałd”, mocarnym „Znikąd (w zasięgu kościelnych dzwonów)” czy „Dom stoi tam, gdzie stał”). Warto jednak wyczekiwać także na nie tak liczne, ale za to znaczące wstawki gitarowe – czy to powłóczyście progresywne (ponownie „Czas wyboru”, pełen rozmachu „Pieron”, „Bitwa o Górę św. Anny”), czy też motorycznie hardrockowe („Z kamienia i nocy”, „Dom stoi tam, gdzie stał”). Opus magnum albumu jawi się ponad sześciominutowa „Bitwa o Górę św. Anny”, której co prawda nie można porównać z wieńczącą „ Dwa żywioły” „Suitą czterech rzek”, ale nie da się zaprzeczyć temu, że to najbardziej emocjonalny utwór ze wszystkich. Zastanawiam się, czym teraz – po okresie promocji „Kwiatów…” – zajmie się Ciuraj. W każdym razie tematyka historyczna, jak widać, bardzo mu służy. Może by więc przy niej pozostał… Skład: Wojciech Ciuraj – śpiew, gitara elektryczna, mandolina, instrumenty klawiszowe, muzyka teksty Karolina Skrzyńska – śpiew, lira korbowa Daniel Kurtyka – gitara elektryczna (1,3,7,8) Apostolis Anthimos – gitara elektryczna (5,9) Marta Wajdzik – saksofon Dawid Makosz – instrumenty klawiszowe Krzysztof Walczyk – organy Hammonda, syntezator Mooga Klaudia Wachtarczyk – gitara basowa Jakub Dąbrowski – perkusja
oraz Zespół śpiewaczy „Olszanki” pod kierownictwem Urszuli Wachtarczyk (1,10) Iwona Piekło – chórki
Tytuł: Kwiaty na hałdzie Data wydania: 15 maja 2021 Nośnik: CD Czas trwania: 49:28 Gatunek: rock W składzie Utwory CD1 1) Czas wyboru: 06:49 2) Linia Korfantego: 03:28 3) Kontury: 04:31 4) Z kamienia i nocy: 04:35 5) Znikąd [w zasięgu kościelnych dzwonów]: 04:56 6) W objęciach czarnych hałd: 05:56 7) Pieron: 04:30 8) Bitwa o Górę św. Anny: 06:21 9) Dom stoi tam, gdzie stał: 06:18 10) Czerwiec 1922: 01:48 Ekstrakt: 80% |