Ostatni odcinek „Morderców” na pewno nie zawodzi. Chociaż zakończenie dochodzenia – bliskie prawdy historycznej – jest znane (zbrodniarz zostaje zdemaskowany, złapany i skazany), przedstawiono je w sposób trzymający w napięciu do ostatniej chwili. Między innymi dlatego, że widz im bliżej końca, tym częściej zadaje sobie – oprócz pytania „kto?” – jeszcze jedno: „dlaczego?”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Białorusin Giennadij Michasiewicz nie jest tak znanym „czarnym charakterem”, jak Ukrainiec Andriej Czikatiło. I raczej po emisji dziesięcioodcinkowego serialu Dawida Tkebuczawy na podobną co „Rzeźnik z Rostowa” „sławę” raczej nie ma co liczyć. Między innymi dlatego, że w filmie tożsamość „Dusiciela z Witebska” została zmieniona nie do poznania. Dzięki temu do samego końca udaje się utrzymać napięcie związane z niepewnością, kto tak naprawdę morduje kobiety w okolicach jednego z większych miast Białorusi. Aczkolwiek dokładna analiza biografii Michasiewicza pozwala na powzięcie pewnych podejrzeń. Trop, który ostatecznie doprowadza śledczych do ujęcia seryjnego zabójcy, pojawia się w odcinku dziewiątym, a podrzuca go podpułkownikowi Leonidowi Ipatjewowi Asia Krugłowa. Wprowadzenie tego pomysłu w życie nie jest jednak wcale sprawą łatwą, wymaga bowiem poinformowania o wszystkim Moskwy, czego akurat szefostwo prokuratury generalnej w Mińsku wolałoby uniknąć. Ale teraz, będąc tak blisko zakończenia dochodzenia, nie da się już zamieść sprawy pod dywan, co tak skutecznie robił przez całe lata witebski prokurator Michaił Szachnowicz. Chyba że chce się wziąć na własne sumienie kolejne ofiary. Co do Szachnowicza, nie ma wątpliwości, że najchętniej wszystko by ponownie ukrył, znajdując kolejnego kozła ofiarnego, ale Ipatjew jest nadzwyczaj zdeterminowany. W efekcie jego nacisków na przełożonych Moskwa dowiaduje się o działającym na terenie Białorusi od początku lat 70. mordercy. I jednocześnie zgadza się na udzielenie daleko idącej pomocy w jego ujęciu. Na początek oddelegowuje do Witebska najlepszych w całym Związku Radzieckim milicyjnych grafologów. Zadanie, jakie zostaje przed nimi postawione, mieści się w ich kompetencjach, ale nie należy do najłatwiejszych. Mają porównać tysiące formularzy na prawo jazdy (po seansie hipnozy, jakiemu został poddany Pietia Zubkin, wiadomo, że dusiciel porusza się czerwonym zaporożcem) z listem wysłanym do lokalnej gazety. Choć morderca – podpisujący się jako „Patrioci Witebska” – starał się zmienić swoje pismo, dla wytrawnego grafologa nie jest to przeszkodą nie do przejścia. Trzeba mieć tylko wprawne oko i nadzwyczajną koncentrację, która pozwoli z dziesiątek, setek, a może nawet tysięcy „próbek” znaleźć tę właściwą. Jak to często bywa w podobnych przypadkach – w sukurs przychodzi przypadek, ślepy traf (wierzący powiedziałby, że to wola boska, ale pamiętajmy, że akcja rozgrywa się w czasach komunistycznych). Ustalenie nazwiska domniemanego dusiciela jest jednak dopiero połową sukcesu: trzeba go jeszcze złapać i udowodnić winę. A przecież jest sprytny i przebiegły, skoro przez czternaście lat udawało mu się bezkarnie gwałcić i zabijać. Czy finał może rozczarować? Na pewno jest zupełnie inny od zakończenia historii polowania na Andrieja Czikatiło, ale to akurat nie powinno dziwić, ponieważ w tamtym przypadku konstrukcja fabuły była całkowicie odmienna – wszak tożsamość ukraińskiego seryjnego zabójcy znana była od pierwszego odcinka, tutaj została w miarę skrzętnie zakamuflowana. Można zatem liczyć na widowiskową scenę aresztowania. Ale kto wie, czy ważniejsze od niej nie są kolejne minuty filmu, w których dowiadujemy się, jak „Dusiciel z Witebska” wszedł na zbrodniczą drogę i nade wszystko co nim kierowało. Przy okazji oczywiście zostają pozamykane pozostałe wątki, związane z prokuratorem Szachnowiczem i jego córką Swietą, jak i ten dla Ipatjewa najważniejszy, dotyczący pięknej Olgi Aksionowej. Na przestrzeni dziesięciu odcinków „Morderców” przewinęło się wielu mniej i bardziej znanych aktorów rosyjskich i białoruskich. W ostatnim epizodzie szansę zaistnienia zyskali Igor Zacharow („ Lew Jaszyn. Bramkarz moich marzeń”, „ Inwazja”), który wcielił się w doświadczonego grafologa doprowadzającego do przełomu w śledztwie, oraz Jelena Czarkwiani („ Bałkańska linia”), która podarowała swą twarz sędzinie Matwiejewej, prowadzącej rozprawę Michasiewicza i… nie, to w sumie nie jest żadna tajemnica – przecież w Związku Radzieckim za dużo mniejsze przewinienia karano „czapą”. A „Dusicielowi z Witebska” dowiedziono trzydziestu sześciu zbrodni. Choć on twierdził, że popełnił ich więcej. I zapewne, niestety, miał rację.
Tytuł: Mordercy Tytuł oryginalny: Душегубы Obsada: Siergiej Marin, Siergiej Czirkow, Aleksandr Samojlenko, Aleksandr Karpow, Wasilij Miszczenko, Zoja Berber, Sofia Sinicyna, Olga Łapszyna, Jurij Nazarow, Anna Niemczenko, Igor Chripunow, Jewgienij Antropow, Dmitrij Kuliczkow, Nikita Grigorjew, Wiaczesław Krikunow, Grigorij Zelcer, Tatiana RasskazowaRok produkcji: 2021 Kraj produkcji: Rosja Liczba odcinków: 10 Gatunek: kryminał Ekstrakt: 80% |