Pierwszy tom serii „Vei” prezentował się jako tytuł skierowany do nastoletnich czytelników. Było w nim sporo akcji, trochę golizny i do tego niezbyt skomplikowana fabuła – dobre proporcje aby przykuć uwagę młodego odbiorcy, choć już niekoniecznie tego dorosłego. Czy tak samo jest w przypadku kontynuacji?  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tytułowa Vei to dziewczyna, którą w pierwszym tomie odnaleźli na morzu członkowie wyprawy prowadzonej przez księcia Eidyra. Pomogła im dotrzeć do Jotunheimu – czyli krainy zamieszkałej przez olbrzymy, a na miejscu okazało się, że Vei jest wielką wojowniczką, z którą niektórzy wiążą ogromne nadzieje. Akcja drugiego tomu rozpoczyna się od turnieju, w którym protagonistka bierze udział. Bez większego problemu pokonuje kolejnych przeciwników przebijając ich mieczem, włócznią czy wyrywając serca. I w zasadzie cała fabuła tego tomu koncentruje się wokół turnieju. Choć na arenie walczą przedstawiciele olbrzymów i bogów, to ich mocodawcy mają inne ukryte cele i zwycięstwo któregoś z uczestników może przynieść dalekosiężne skutki. Dlatego w tym turnieju stosuje się różne sztuczki i nieuczciwe zagrania, które na zawsze zmienią życie bohaterki – Vei staje się pionkiem w grze znacznie potężniejszych od siebie. Choć akcja rozgrywa się w ciągu zaledwie kilku dni, to autorom udało się wypełnić ten czas dużą liczbą różnych zdarzeń, walk i intryg. Dzięki temu czyta się całość szybko, a historia staje się z czasem wciągająca. Finał nawet dla dorosłych czytelników może być satysfakcjonujący i byłoby dobrze, gdyby na nim zakończono ten komiks. Niestety, autorzy postanowili dodać nudny i rzewny epilog, w którym jakieś dwadzieścia lat życia bohaterki upchnięto dosłownie na kilku stronach. To był tak naprawdę materiał na kolejny album – ale zgodnie z tym co autorzy napisali w posłowiu – zabierają się za nowe historie, które chcą opowiedzieć. A tak nastąpiło zbyt szybkie i banalne zamknięcie serii po całkiem sprawnie opowiedzianej historii. Od strony graficznej jest nieco lepiej niż w pierwszym tomie. Widać większe doświadczenie i dzięki temu mniej jest różnych błędów. Największe zastrzeżenia można mieć do mimiki bohaterów, która nie zawsze dobrze oddaje emocje. Pewnym problemem jest również powtarzalność wyglądu poszczególnych postaci – raz mają twarz pociągłą, by stronę dalej zmieniła się w okrągłą. Opanowanie dobrego realistycznego rysowania ludzkich postaci to trudna sztuka i choć jest postęp, to przed Sarą Elfgren jeszcze sporo pracy. Drugi tom „Vei” to niezły komiks, choć w konstrukcji fabuły zupełnie inny niż pierwszy. Wartka akcja, dużo walk i intryg sprawiają, że czyta się całość dobrze i szybko, ale nie jest to jednak opowieść, która porywa i na długo pozostaje w pamięci. Ot, taki typowy produkt dla nieco starszej młodzieży i niewiele więcej. Plusy: Minusy: - mimika bohaterów i różne błędy rysunkowe
- słaba końcówka albumu
Tytuł: Vei #2 Data wydania: 29 maja 2019 ISBN: 9788381107907 Format: 160s. 190x265 mm Cena: 57,90 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 70% |