powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CCIX)
wrzesień 2021

East Side Story: Zabijają ich i… żyją
Igor Zajcew ‹Bender. Złoto Imperium›
O Ostapie Benderze wiadomo było już wcześniej, jeszcze z powieści Ilfa i Pietrowa, że się nie poddaje. Można więc podejrzewać, że pierwsze niepowodzenie nie sprawi, że zrezygnuje on ze zdobycia zarówno pięknej Sonii, jak i cennego carskiego artefaktu. Zwłaszcza że do tego drugiego nakłania go jeszcze jego rzekomy – a może prawdziwy? – ojciec Ibrahim. W „Złocie Imperium” jednak na ich drodze stają nie tylko „czerwoni” i „biali”, lecz przede wszystkim „czarni” – anarchiści Nestora Machno.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Przygody Ostapa Zadunajskiego i Ibrahima Bendera w ogarniętym porewolucyjnym i wojennym wrzeniem Sołniecznomorsku (fikcyjnym odpowiedniku Odessy), przedstawione w pierwszej części trylogii autorstwa Igora Zajcewa, mogły przyprawić o zawrót głowy. Ciągłe zmiany akcji, pojedynki, pościgi i perypetie miłosne – raz pokazane na poważnie, to znów z przymrużeniem oka – sprawiały, że półtorej godziny seansu przelatywało, zdawałoby się, znacznie szybciej. Widz mógł poczuć się usatysfakcjonowany, gorzej natomiast z głównymi bohaterami, którzy mimo wielu poświęceń i narażania życia, ostatecznie nie zdobyli tego, na czym im najbardziej zależało, to jest wysadzanej drogimi kamieniami buławy imperatorowej Katarzyny Wielkiej, jaką minister bolszewickiego rządu Lew Trocki sprzedał tajemniczemu Amerykaninowi, mister Hammetowi, i zobowiązał się dostarczyć do rumuńskiej Konstancy. Po drodze jednak carski artefakt zaginął. Zakończenie filmu „Bender. Początek” nie daje odpowiedzi na pytanie, co się z nią stało.
Przekonuje natomiast, że Ibrahim i jego rzekomy syn Osia (Ostap) nie zrezygnują ze zdobycia cennego przedmiotu, którego sprzedaż ustawiłaby ich na całe życie i umożliwiła upragnioną podróż do dalekiego Rio de Janeiro. Na dodatek przecież gdyby zrezygnowali, nie byłoby konieczności kręcenia części drugiej ani trzeciej trylogii, prawda? Ta środkowa, której premiera kinowa w Rosji miała miejsce 15 lipca tego roku (w piątek 27 sierpnia film trafił do kanału internetowego КиноПоиск HD), zatytułowana została „Bender. Złoto Imperium”, a jej akcja zaczyna się dokładnie w tym miejscu, w jakim zakończył się „Początek”. Zirytowany przedłużającym się oczekiwaniem na dostarczenie kupionej buławy mister Hammet interweniuje telefonicznie u Trockiego; ostrzega go, że nie zamierza czekać bezczynnie i wynajmie człowieka, który zajmie się całą sprawą. Tym człowiekiem Amerykanina od zadań specjalnych okazuje się piękna i niebezpieczna (kiedy trzeba zabić, robi to bez zmrużenia oka) Olga Tarasewicz.
Trocki też zresztą nie zamierza czekać bezczynnie na rozwój sytuacji. Wszak od powodzenia tego biznesu zależy zdobycie miliona dolarów, które będzie można przeznaczyć na prowadzenie wojny z wrogami rewolucji i władzy radzieckiej. Wydaje więc odpowiednie rozkazy przebywającego w okolicach Sołniecznomorska „czerwonemu” komendantowi Grigorijowi Kotowskiemu (który chwilę wcześniej musiał jednak opuścić miasto przegnany z niego przez „białego” sztabskapitana Ametistowa). Kotowski przystępuje do akcji, a pierwsze kroki kieruje do szpitala, w jakim przebywa ranny urzędnik, któremu Trocki powierzył ochronę buławy w drodze do Konstancy. W czasie ataku „machnowców” na transport powstało wielkie zamieszanie, w wyniku którego cenny przedmiot zniknął. Ale być może wysłannik Trockiego wie więcej… Z tego samego założenia wychodzi Tarasewicz, która w tym samym czasie udaje się w to samo miejsce, co – biorąc pod uwagę jej temperament – musi zakończyć się wystrzałowo.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Przekonawszy się, że obu stronom zależy na tym samym, Kotowski i piękna Olga postanawiają po przejściu burzy zewrzeć szeregi. Tym bardziej że, jak się okazuje, oboje mają do wyrównania rachunki z Ibrahimem Benderem, który przed laty oszukał i ją, i jego. A to właśnie Ibrahima urzędnik wskazuje jako człowieka, któremu oczekując śmierci z rąk anarchistów, zdradził poufne informacje o przewożonym „towarze”. Grigorij i Tarasewicz postanawiają więc odnaleźć oszusta, z którym mają na pieńku. Tymczasem buława odnajduje się, lecz w zupełnie innych rękach. Do obozu Nestora Machny dociera jego człowiek, który właśnie odebrał z zakładu pogrzebowego Sokołowicza trumnę zamówioną przez przywódcę anarchistów – czarną i lakierowaną. W czasie „przymiarki” okazuje się, że to w niej ukryty jest skarb. A że „Tatko” – tak go nazywano – jest człowiekiem praktycznym, wychodzi z założenia, że lepiej mieć dwa (albo i więcej) skarby niż jeden. Postanawia zatem wybrać się do miasta i sprawdzić, czy inne trumny nie kryją podobnych niespodzianek.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W efekcie drogi wszystkich bohaterów prowadzą do zakładu pogrzebowego. Ale czy na pewno wszystkich? Tak, Zadunajskiego i Bendera również: ten pierwszy chce zdobyć Sonię, córkę właściciela, ten drugi z kolei poszukać buławy, która gdzieś tam musi być ukryta. Jakby zamieszania było mało, pojawia się również Miszka Japończyk (tak, okazuje się, że żyje!) ze swoimi ludźmi, aby w końcu pojąć dziewczynę za żonę i skonsumować związek. Teraz wyobraźcie sobie tę scenę: Ostap i Bender, Miszka i Benia Krik, Machno i jego ludzie, a gdzieś w tle kryjący się Kotowski i Olga. Z tego musi powstać wielkie „bum”! „Bum”, które staje się nowym otwarciem. I nadzieją na kolejne szalone przygody coraz sympatyczniejszych bohaterów. A jednak „Złoto Imperium” wypada słabiej niż „Początek”. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że dużo słabiej. O ile w części pierwszej pojawiło się mnóstwo wątków, dzięki którym fabuła pędziła na złamanie karku, to w drugiej praktycznie połowa czasu ekranowego poświęcona jest na jedno rozbudowane zdarzenie. Sprawia to, że rozciągnięte do granic przyzwoitości zaczyna w końcu nużyć. Nie zmienia tego nawet – w dosłownym znaczeniu tego słowa – wybuchowy finał, który służy głównie temu, aby usprawiedliwić konieczność zrealizowania części trzeciej.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ekipa realizatorska filmu się nie zmieniła. Mamy do czynienia z tymi samymi: reżyserem, scenarzystą, operatorem, kompozytorem i odtwórcami głównych ról (przede wszystkim są to Siergiej Bezrukow, Aram Wardewanian, Jurij Kołokolnikow, Julia Makarowa i Nikita Kołogriwyj). Obsada aktorska zostaje jednak poszerzona o dwie znaczące postaci: w Olgę Tarasewicz wciela się ukraińska piosenkarka i celebrytka Wiera Breżniewa („Choinki”), której prawdziwe nazwisko brzmi Gałuszka. Rozgłos zdobyła kilkanaście lat temu jako członkini popularnego w krajach rosyjskojęzycznych girlsbandu VIA Gra (to oczywiście gra słów: ВИА to powszechnie stosowany w Związku Radzieckim skrót od Вокально-инструментальный ансамбль, czyli Zespół Wokalno-Instrumentalny). Z kolei przywódcę anarchistów zagrał Paweł Dieriewianko („Twierdza brzeska”, „Salut 7”), dla którego musiało to być ciekawe doświadczenie głównie z tego powodu, że użyczył mu już swej twarzy czternaście lat temu w serialu biograficzno-historycznym „Dziewięć żyć Nestora Machno” Nikołaja Kaptana. Wtedy jednak musiał zachować pełną powagę, teraz mógł sobie pozwolić na komediowe ekstrawagancje.



Tytuł: Bender. Złoto Imperium
Tytuł oryginalny: Бендер: Золото империи
Reżyseria: Igor Zajcew
Scenariusz: Oleg Małowiczko
Muzyka: Ryan Otter
Rok produkcji: 2021
Kraj produkcji: Rosja
Czas trwania: 87 min
Gatunek: historyczny, komedia, przygodowy, sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

57
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.