powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CCIX)
wrzesień 2021

Non omnis moriar: Uważaj na to, co wpada Ci do ucha!
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj jazzowy projekt legendarnego niemieckiego klarnecisty i klawiszowca Rolfa Kühna (nagrany z towarzyszeniem jego brata Joachima).
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bracia Rolf (rocznik 1929) i Joachim (młodszy od niego o piętnaście lat) Kühnowie byli wielkimi gwiazdami jazzu europejskiego (i światowego również) od połowy lat 60. ubiegłego wieku i utrzymywali się na szczycie przez kolejne dekady. Joachim nagrywa i występuje zresztą do dzisiaj, natomiast Rolf od kilkunastu lat znajduje się na w pełni zasłużonej emeryturze. Kiedy w drugiej połowie lat 70. nastąpiła eksplozja innych gatunków – z jednej strony disco, z drugiej heavy metalu i punk rocka – mogło się wydawać, że tacy artyści, jak wspomniani Niemcy powoli zaczną odchodzić w niepamięć, ewentualnie będą jedynie odcinać kupony od dawnej świetności. Nic takiego jednak się nie stało. Bracia walczyli o utrzymanie swej pozycji na rynku i chociaż ich muzyka zmieniała się, ewoluowała w stronę brzmień popularnych w tamtym czasie, nic nie traciła na jakości. Czego wyrazistym dowodem sygnowany przez Rolfa Kühna album „Cucu Ear”.
Płyta została nagrana w ciągu kilku sesji w kwietniu i maju 1980 roku w hamburskim studiu Rüssl (tym samym, w którym parę lat wcześniej Kraftwerk zarejestrował longplay „Trans-Europe Express”), a wydała ją wielce zasłużona dla promocji europejskiego fusion wytwórnia MPS (Musik Produktion Schwarzwald) Records z Villingen w Badenii-Wirtembergii. Rolfowi, który zagrał tutaj na klarnecie (co oczywiste, bo to jego podstawowy instrument) oraz syntezatorach, towarzyszyło jeszcze trzynastu muzyków. Najważniejszym był jego brat Joachim, obsługujący instrumenty klawiszowe (fortepian akustyczny, elektryczne piano Rhodesa i syntezatory), ale w nagraniach wzięły udział również inne wielkie gwiazdy ówczesnego jazzu. Byli to między innymi duński kontrabasista Niels-Henning Ørsted Pedersen, belgijsko-angielski gitarzysta Philip Catherine oraz dwaj Amerykanie: saksofonista Charlie Mariano i perkusista Alphonse Mouzon. Rozbudowana została zwłaszcza sekcja dęta, w składzie której znalazło się dwóch saksofonistów, dwóch puzonistów oraz czterech trębaczy. Lecz nie oznacza to wcale, że dęciaki dominują nad wszystkim innym.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Muzyka zawarta na albumie „Cucu Ear” jest bardzo różnorodna. W pewnym sensie zbiera wszystkie wcześniejsze doświadczenia braci Kühnów, którzy byli kompozytorami całego materiału (Rolf odpowiadał za cztery utwory, Joachim za dwa). Na longplay trafiły zarówno numery improwizowane, jak i z wielką pieczołowitością zaaranżowane. Pobrzmiewają w nich echa hard-bopu, fusion, funku i free jazzu, a jeśli dodamy do tego jeszcze wykorzystane z rozmachem syntezatory – okaże się, że i wielbiciele elektronicznych nowinek znajdą coś dla siebie. Wydawnictwo otwiera kompozycja „One More Bass Hit” z podtytułem „Dedicated to My Mother”. Kierując się dedykacją, można by pomyśleć, że będzie to utwór romantyczno-rzewny, tymczasem jego perkusyjna introdukcja z miejsca stawia słuchacza na nogi, a dalej wcale nie jest inaczej. Choć uczciwie należy przyznać, że kiedy rozbrzmiewa klarnet, robi się delikatnie i nastrojowo. Poza tym jednak mamy w nim przede wszystkim krótkie popisy solowe najważniejszych instrumentalistów: Joachima na fortepianie elektrycznym, Rolfa – na syntezatorze Rolanda, wreszcie Mariano – na saksofonie. Ta ostatnia partia przydaje zresztą całości coraz większej intensywności, udanie łącząc wpływy free z fusion.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Key-Alliance” zaczyna się od długiej partii syntezatorowej zwieńczonej wejściem sekcji dętej, która rozpoczyna zupełnie nowy wątek. Od tego momentu za narrację odpowiadają głównie fortepian akustyczny, wspomagany przez pojawiające się na dalszym planie melodyjne klarnet i gitarę, natomiast grające unisono dęciaki stanowią dla nich mocny kontrapunkt. Finał jednak przywraca wcześniejszą subtelną tonację. Pierwsza z dwóch kompozycji Joachima Kühna, jakie trafiły na „Cucu Ear”, czyli „To Zbiggi”, poświęcona jest zmarłemu rok wcześniej polskiemu skrzypkowi (ale również saksofoniście) jazzowemu Zbigniewowi Seifertowi. To bardzo dynamiczny jazz z improwizacjami fortepianu i klarnetu, ale także solowymi popisami kontrabasisty i bębniarza. Dęciaki grają tu rolę drugoplanową, lecz to właśnie im zostaje przeznaczone zadanie spuentowania całości.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Stronę B winylowego krążka rozpoczyna numer tytułowy, któremu za sprawą pulsujących syntezatorów (Rolf i Joachim zgodnie sięgnęli po swoje Rolandy) i klangującego basu najbliżej jest do amerykańskiego funku. Zaskakuje natomiast optymistycznie brzmiąca, stopniowo wyciszana, partia klarnetu. „Beverly Hills Party” to drugie dziełko podarowane Rolfowi przez Joachima i zarazem najbardziej jazzrockowy i rytmicznie skomplikowany fragment longplaya. Wreszcie ma szansę zaistnieć Catherine, a i młodszy z Kühnów daje tu sobie sporo swobody (vide solówka na fortepianie). Sekcja dęta pełni z kolei rolę klamry spinającej całość. W wybranym na zakończenie płyty „Sultans of Jazz” lider projektu ponownie odwołuje się do stylistyki funkowej, aczkolwiek dba również o to, aby Mariano mógł nieco poimprowizować. Amerykanin odwdzięcza mu się za to dynamicznym i zadziornym popisem, który tonują dopiero dźwięki klarnetu.
„Cucu Ear” to album, który powstał w trudnych dla starych jazzowych wyjadaczy czasach. A jednak – także z perspektywy czterech dekad, jakie minęły od jego publikacji – wciąż brzmi świeżo, co jest zasługą z jednej strony perfekcyjnego wykonawstwa, z drugiej natomiast gatunkowej różnorodności.
Skład:
Rolf Kühn – klarnet, syntezatory, muzyka (1,2,4,6)
Joachim Kühn – fortepian, fortepian elektryczny, syntezatory, muzyka (3,5)
Philip Catherine – gitara elektryczna
Peter Weihe – gitara elektryczna
Charlie Mariano – saksofony
Herbert Geller – saksofony
Egon Christmann – puzon
Wolfgang Ahlers – puzon
Klaus Blodau – trąbka
Lawrence Elam – trąbka
Mannie Moch – trąbka
Paul Kubatsch – trąbka
Niels-Henning Ørsted Pedersen – kontrabas
Alphonse Mouzon – perkusja



Tytuł: Cucu Ear
Wykonawca / Kompozytor: Rolf Kühn
Data wydania: 1980
Wydawca: MPS Records
Nośnik: Winyl
Czas trwania: 35:41
Gatunek: jazz
Zobacz w:
W składzie
Utwory
Winyl1
1) One More Bass Hit [Dedicated to My Mother]: 06:44
2) Key-Alliance: 05:46
3) To Zbiggi: 06:02
4) Cucu Ear: 05:05
5) Beverly Hills Party: 05:53
6) Sultans of Jazz: 06:11
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

126
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.