powrót; do indeksunastwpna strona

nr 08 (CCX)
październik 2021

Pożegnanie z matką
Gipi ‹Wyjątkowe chwile ze sztucznymi brawami›
„Wyjątkowe chwile ze sztucznymi brawami” to kolejny komiks Gipiego będący rozliczeniem z rodziną. W wydanym poprzednio „S.” bohater wspominał swojego ojca i analizował łączące ich relacje. Tym razem dostajemy poruszającą i wielopłaszczyznową opowieść o pożegnaniu z matką.
ZawartoB;k ekstraktu: 100%
‹Wyjątkowe chwile ze sztucznymi brawami›
‹Wyjątkowe chwile ze sztucznymi brawami›
Główny bohater wyrusza w podróż do umierającej matki. Silvano jedzie wynajętym samochodem, mieszka w pensjonacie położonym nieopodal hospicjum, co jakiś czas rozmawia telefonicznie z żoną. Wspomina swoje dzieciństwo i rozmyśla o swojej teraźniejszości. W restauracjach dosiada się do obcych osób i opowiada im historię swojego życia. Nieustannie prowadzi wewnętrzny monolog i rozmyśla nad rożnymi sprawami. Najbardziej dręczy go to, że nie może mieć dzieci. Przy łóżku matki jest codziennie, ale ta nawet go nie poznaje. Odwiedziny stara się pogodzić ze swoją pracą. Nie jest to łatwe, bo nasz bohater jest… komikiem. Bez wątpienia trudno rozbawić publiczność, gdy się jest w takim stanie jak on. Niemniej jednak, jak na prawdziwego profesjonalistę przystało, stara się wywiązywać ze swoich zadań. Spóźnia się na występy, ale jednak się na nich pojawia i… opowiada dowcipy o swojej umierającej matce.
To jest oczywiście tylko jedna warstwa tego komiksu. Codzienne perypetie przygnębionego komika, służą autorowi jako pretekst do refleksji o sprawach fundamentalnych. Na pierwszym planie jest oczywiście trauma związana z chorobą i odchodzeniem matki. Szczęśliwe chwile z dzieciństwa są skontrastowane z teraźniejszością naznaczoną piętnem choroby, która wznosi między matką i synem mur. Równie ważne są problemy rodzinne – Silvano i jego żona starają się o dziecko, ale niestety nie jest im to dane. Pytania o sens życia i codziennych aktywności pojawiają się na każdym kroku, ale bohater nie ma czasu na nie odpowiadać. Musi przecież pracować, musi zajmować się matką. Zdaje sobie sprawę z tego, że ostatecznie i tak wszystko nie ma większego sensu, ale wie, że przecież trzeba żyć i działać dalej. Podobne odczucia ma dowódca grupy kosmonautów, których perypetie Gipi wplata do swojej narracji, jako metakomentarz do głównej osi narracyjnej.
Kluczowe pytanie, jakie zaczyna się wyłaniać z tego wywodu, dotyczy prawdy. Co jest prawdziwe, a co nie? Czy prawdziwe jest to, czego doświadczamy tu i teraz, czy może nasze wspomnienia? A może to, co dopiero ma nadejść? Jaka jest prawda o naszym życiu. Co czujemy naprawdę w trudnych sytuacjach? Smutek, żal, radość, ulga? Bohater nieustannie boryka się z tymi kwestiami. Kulminacją tego wątku jest moment, w którym pojawiają się tytułowe „sztuczne brawa”. Czy sztuczne brawa i sztuczny śmiech towarzyszące występom komików rzeczywiście są jednak sztuczne? W końcu ktoś nagrał to, gdy ludzi naprawdę klaskali i się śmiali. W tym sensie są prawdziwe. Co decyduje zatem o ich sztuczności? Zmiana kontekstu? Instrumentalne wykorzystanie w innej sytuacji? Powielanie na potrzeby przedstawienia?
Ta wielowątkowa i niezwykle przenikliwa opowieść również w warstwie graficznej jest złożona i wieloznaczna. Okładka i rysunki bardzo przypominają stylistyką "S." Znów mamy tu do czynienia z delikatną i nieco rozedrganą kreską wypełnioną akwarelowymi kolorami. Dominują ciepłe żółcie, pomarańcze i brązy, kontrastowane czasami zimnymi szarościami i błękitami. Sekwencje przedstawiające wyprawę kosmonautów pozostawione zostały jedynie w tuszu. Całość jest bardzo stonowana i klimatyczna. Bez wątpienia Gipi doskonale wie, jak budować nastrój swoich opowieści wykorzystując słowo i obraz tak, by wzajemnie wzmacniały swoje oddziaływanie.
Nowa opowieść Gipiego stanowi zaproszenie do samodzielnej refleksji i rozszyfrowania znaczeń ukrytych w narracji. Każdy czytelnik może odebrać tę historię w inny sposób, inaczej rozkładając akcenty. Na tym właśnie polega siła tego komiksu. Oczywiście historia komika, który musi rozśmieszać publiczność, gdy sam ma ochotę płakać, zawiera w sobie coś uniwersalnego i poruszającego. Ten motyw niejednokrotnie był już wykorzystywany w kulturze. Trudno nie skojarzyć tej historii ze znanym dowcipem, który został zacytowany chociażby przez Alana Moore’a w „Strażnikach”. Znacie to? Przychodzi facet do lekarza i skarży się na swoje życie. Ma depresję, nic mu się nie chce, nic nie ma sensu. Życie jest okrutne i niesprawiedliwe. Ludzie nienawistni i nieuczciwi. Dręczy go poczucie samotności i zagrożenia. Mam na to radę – odpowiada lekarz. Akurat do miasta przyjechał znany klaun Pagliacci. Proszę pójść na jego występ, a natychmiast zapomni pan o wszystkich smutkach. – Ależ panie doktorze – odpowiada zapłakany facet – To ja jestem Pagliacci! Kurtyna opada, rozbrzmiewa śmiech, słychać oklaski. Prawdziwe, czy sztuczne?



Tytuł: Wyjątkowe chwile ze sztucznymi brawami
Scenariusz: Gipi
Data wydania: 20 sierpnia 2021
Rysunki: Gipi
Przekład: Jacek Drewnowski
ISBN: 9788366347694
Format: 176s. 215x290 mm
Cena: 99,00
Gatunek: obyczajowy
Zobacz w:
Ekstrakt: 100%
powrót; do indeksunastwpna strona

62
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.