powrót; do indeksunastwpna strona

nr 08 (CCX)
październik 2021

Tu miejsce na labirynt…: Dokąd może udać się z pielgrzymką Wasza dusza?
Mono ‹Pilgrimage of the Soul›
Regularność postrockowego kwartetu Mono zasługuje na szczególną pochwałę. W dwudziestym drugim roku istnienia zespół wydał właśnie jedenastą płytę studyjną. A jeżeli doliczylibyśmy do tego albumy koncertowe i EP-ki, rezultat ich działań prezentowałby się jeszcze okazalej. Wiadomo jednak, że w sztuce nie chodzi o ilość, ale jakość. Pod tym względem „Pilgrimage of the Soul” w niczym nie ustępuje swoim poprzednikom.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Pilgrimage of the Soul›
‹Pilgrimage of the Soul›
Postrockowy kwartet Mono od trzech lat nie jest już zespołem w stu procentach japońskim. Przestało tak być w momencie, kiedy rozstał się z nim wieloletni perkusista Yasunori Takada, a jego miejsce zajął Amerykanin Dominic Cipolla (czy też raczej, jak widnieje w opisie płyty, Dahm Mario Santo Majuri Cipolla). Zadebiutował on na jubileuszowym dziesiątym studyjnym albumie formacji „Nowhere Now Here” (2018), potem wziął udział w trasie koncertowej, której owocem okazał się – wydany w marcu tego roku – krążek „Beyond the Past – Live in London with The Platinum Anniversary Orchestra” (będący zresztą nadzwyczaj udanym uzupełnieniem EP-ki „Before the Past – Live from Electrical Audio”). Współpraca ułożyła się tak wzorowo, że Dominic został etatowym bębniarzem Mono, dzięki czemu możemy usłyszeć go na kolejnym studyjnym wydawnictwie, czyli „Pilgrimage of the Soul”.
Premiera płyty miała miejsce 17 września. W Europie ukazała się ona nakładem zasłużonej dla promocji post-rocka berlińskiej wytwórni Pelagic Records. Trafił na nią natomiast materiał, który zarejestrowany został przed co najmniej dwunastoma miesiącami, to jest latem 2020 roku, w samym szczycie pandemii koronawirusa. Panująca wówczas sytuacja, wielce niepewna (wszak prace nad szczepionkami przeciwko COVID-19 dopiero trwały), musiała odcisnąć swoje piętno na muzykach. Jak sami zaznaczali w wywiadach: z jednej strony było to bardzo przygnębiające, ale z drugiej – starali się szukać także optymistycznych akcentów i zawrzeć je w swojej muzyce. Czy to się udało? Cóż, porównując „Pilgrimage of the Soul” chociażby z „Hymn to the Immortal Wind” (2009) czy „Requiem for Hell” (2016), nie można mieć wątpliwości, że tak.
Poza Cipollą w sesji udział wzięli ci sami muzycy co zawsze, współtworzący Mono od zarania jego istnienia, czyli gitarzyści Takaahira Goto („Taka”) i Hideki Suematsu („Yoda”) oraz basistka Tamaki Kunishi (grająca również na fortepianie i – być może – syntezatorze). Wzorem „Nowhere Now Here” do nagrania materiału zaproszono także licznych gości, w tym ośmioosobową sekcję smyczkową (cztery skrzypce i cztery wiolonczele) oraz trzyosobową sekcję dętą (trąbka, puzon i róg). Pieczę nad całością dzierżył Steve Albini, niegdyś muzyk rockowy (Big Black, Shellac), teraz głównie inżynier dźwięku, który z Mono współpracuje od 2004 roku, to jest od albumu „Walking Cloud and Deep Red Sky, Flag Fluttered and the Sun Shined” (wcześniej odpowiadał między innymi za brzmienie innej legendy post-rocka, kanadyjskiego Godspeed You! Black Emperor).
Przysłuchując się kolejnym płytom Japończyków (a teraz także Amerykanina), nietrudno dostrzec pewną ewolucję ich twórczości. Tyle że jest to ewolucja przebiegająca bardzo wolno, aczkolwiek od momentu dokooptowania Cipolli z nieco większą intensywnością. W którą stronę zmierza? Ku klasyce i muzyce filmowej. To absolutnie nie jest przypadek, że członkowie zespołu jako jednego ze swoich mistrzów wymieniają… Ennia Morriconego. Echa dokonań słynnego Włocha są na „Pilgrimage of the Soul” wyraźnie słyszalne. Ale trzeba na nie trochę poczekać. Krążek otwiera promujący całe wydawnictwo „Riptide”. To klasyczny „monowski” post-rock: po ponad minutowej nastrojowej introdukcji następuje potężne uderzenie, które daje początek budowaniu gitarowej ściany dźwięku. Odpowiada za nią przede wszystkim Suematsu; Goto natomiast wspomaga go, dorzucając od siebie powłóczyste melodie. Dzięki ich staraniom nad słuchaczami rozpościerają się przepiękne niebo i bezbrzeżny smutek.
W mającym podobną konstrukcję „Imperfect Things” dochodzą dodatkowo zapętlone elektroniczne dźwięki syntezatorów, na tle którym początkowo rozbrzmiewa jedynie delikatna gitara, a dopiero potem dochodzą przesterowany bas i mocna perkusja. Duet Takaahiry i Hidekiego powolnie snuje swoją opowieść, z której stopniowo wyłaniają się coraz „jaśniejsze” – by nie rzec, że wręcz optymistyczne – tony. Widać, w okresie rozpędzającej się pandemii sami muzycy potrzebowali nieco więcej życzliwości i chcieli podzielić się z nią również ze swoimi wielbicielami. W trzecim w kolejności „Heaven in a Wild Flower” na plan pierwszy wybijają się fortepian i sekcja smyczkowa. To jeden z tych fragmentów „Pilgrimage of the Soul”, który bez żadnych przeróbek doskonale sprawdziłby się jako ścieżka dźwiękowa filmu. Bez wątpienia, kiedy Goto komponował ten utwór, za jego plecami musiał usadowić się duch Morriconego, który podpowiadał mu szeptem do ucha pewne rozwiązania harmoniczne. I nic w tym – oczywiście – złego.
W krótkim, lecz niezwykle intensywnym „To See a World” Mono łączy obie płaszczyzny swoich zainteresowań, to znaczy na klasyczne postrockowe rozwiązania (ponownie pojawia się gitarowa ściana dźwięku o nadzwyczaj gęstej fakturze) stosuje filmową „nakładkę” w postaci powłóczystych smyczków. Moc przenika się więc z melodyjnością, co jest najbardziej archetypicznym i nieodmiennie skutecznym kontrastem wykorzystywanym w budowaniu nastroju. W „Innocence” znów pobrzmiewają radośniejsze nuty, a skrzypce i wiolonczele mieszają się ze stonowaną, dobiegającą z drugiego planu elektroniką. Jest jej na tym albumie znacznie więcej niż na poprzednich krążkach kwartetu, ale – co istotne – stosowana jest z umiarem i dzięki temu nie zakłóca proporcji charakterystycznych dla post-rocka. Dotychczasowi fani mogą spać spokojnie. Także za sprawą takich utworów, jak „The Auguries”, w których nastrojowemu lejtmotywowi nie szkodzą nawet sprzężenia gitar (w początkowej fazie) ani podkręcane z czasem tempo.
Najdłuższą kompozycją na płycie jest ponad dwunastominutowy „Hold Infinity in the Palm of Your Hand” (notabene tytuł też jest najdłuższy) – bardzo delikatny, senno-hipnotyczny, zdradzający pewną nieśmiałość. Nawet kiedy sekcja rytmiczna rozkręca się, a gitarzyści przystępują do pracy ze zdwojoną siłą, utwór ten nic nie traci – i największa w tym zasługa sekcji smyczkowej – na subtelności. Finał jest prawdziwie potężny. W zasadzie to ostatnie dźwięki tego numeru mogłyby kończyć całą płytę, ale kwartet zdecydował się jeszcze na aneks w postaci „And Eternity in an Hour” – kolejnej filmowej z ducha kompozycji, w której zapętlony motyw fortepianu przebija się przez nastrojowe wiolonczele i skrzypce. Jest więc czas, aby odetchnąć i pogodzić się z faktem, że lada chwila „Pilgrimage of the Soul” dobiegnie końca. Gwarantuję Wam jednak, że tak szybko nie uwolnicie się od tego albumu, że z wielką przyjemnością będziecie do niego powracać w długie jesienne wieczory, nie tylko szukając artystycznych wzruszeń, ale także nutki optymizmu.
Skład:
Takaahira Goto „Taka” – gitara solowa, muzyka
Hideki Suematsu „Yoda” – gitara rytmiczna
Tamaki Kunishi – gitara basowa, fortepian, syntezatory
Dahm Mario Santo Majuri Cipolla – perkusja, instrumenty perkusyjne

gościnnie:
Susan Voelz – skrzypce, orkiestracja
Andra Kulans – skrzypce
Vannia Phillips – skrzypce
Emi Tanabe – skrzypce
Alison Chesley – wiolonczela
Anna Steinhoff – wiolonczela
Nora Barton – wiolonczela
Kelsee Vandervall – wiolonczela
Chad McCullough – trąbka
Liz Deitemyer – róg
Matthew Davis – puzon

oraz
Steve Albini – reżyseria dźwięku, miks



Tytuł: Pilgrimage of the Soul
Wykonawca / Kompozytor: Mono
Data wydania: 17 września 2021
Nośnik: CD
Czas trwania: 57:22
Gatunek: rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Riptide: 05:51
2) Imperfect Things: 06:25
3) Heaven in a Wild Flower: 07:10
4) To See a World: 04:00
5) Innocence: 08:10
6) The Auguries: 07:30
7) Hold Infinity in the Palm of Your Hand: 12:21
8) And Eternity in an Hour: 05:51
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

102
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.