powrót; do indeksunastwpna strona

nr 08 (CCX)
październik 2021

Zasłona
Katarzyna Szczepaniak, Julia Lenart, Agata Lalik, Katarzyna „Darsky” Ligocka
11 października przypada Międzynarodowy Dzień Dziewczyn…
Cienka granica
dzieli mnie od życia
lżej strawnego
z pozornego oddalenia
Agata Lalik – SCHYŁEK
Szukając rymu „zielonych oczu”
w edukacyjnym zhańbieniu wyglądam nadziei
gdy „Sklepy cynamonowe” zatrzaśnięte
a „Chopin” dźwięczy w kieliszkach z „Panem Tadeuszem” pospołu
zimowy mróz trzeźwi
szmaciane nogi ulicznych kukiełek
a chów klatkowy społeczeństwa
przebiega zgodnie z założeniem
marketowy kościół drży
kusząc ratunkowym kołem błogosławieństwa
okrągłe czaszki skrzętnie formowane
w pudełkowe produkty z matrycy
jeszcze zastrzyk zapomnienia
i nastąpi kres
autorytetu i wolności

Julia Lenart – KOT
Niedopałek w mej dłoni powoli dogasa,
mała czerwoność w zmierzchającym lesie.
Poeci mawiają, że najlepiej tworzyć w lasach,
więc siedzę, czekam, jaką las myśl przyniesie.
Lecz wena upartą naturę ma kota,
próżno więc szukać po ciemku jej znaków…
Przyjdzie, gdy sama najdzie ją ochota,
na razie nie przyszła, więc piszę o jej braku.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Katarzyna „Darsky” Ligocka – TAKIE PIEKŁO
ostatni promień słońca utonął
jak w rzece nikną spróchniałe kłody
pustka rozlewa się z pluskiem pod tobą
w cieniach rzucanych na kręte schody
posadzka klei się krwią i gnojem
wyziewy w smrodu pięść zaciskają
ściany spływają pleśni powojem
plugawą chwałę złemu oddając
pochmurno w piekle gdzie mrok króluje
zmartwione wiedźmy kamienie gryzą
oślizgły rogacz trucizną pluje
diablęta same siebie się brzydzą
wąsaty grzesznik po pachy w smole
odmaka uciech minione chwile
wspomina ziemskie mroczne swawole
stracony ludzki życia przywilej
twardo spoglądam w ślepia nicości
świństwo zalewa głowę obficie
bez strachu kroczę po dnie ciemności
wieczne cierpienie milsze niż życie

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Katarzyna Szczepaniak – ZASŁONA
Mam do niej słabość
nieskrywaną
oddala zderzenie ze świtem
nakłada filtr na twarze dni
bym nie poparzyła ich
niechęcią
Cienka granica
dzieli mnie od życia
lżej strawnego
z pozornego oddalenia
Koguty
traktory
psie szczeki
wiatr
chóralnie szarpią senne obrazy
jestem im wdzięczna
bywa
częściej znamiona noszą
zarazy
Nie muszę chcieć
podrywać głowy z poduszki
cieszyć się świetlistością
tęsknić do niej
Nie muszę rozdzielać zasłon
tulących się policzkami
spółkujących przed
czy za
naszym oknem
Nie muszę
i na tym poprzestańmy
powrót; do indeksunastwpna strona

7
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.