Wysoki poziom brutalności wielu scen powoduje, że „Squid Game” zdecydowanie nie jest odpowiednim serialem zarówno dla młodych widzów, jak i dorosłych, którzy nie przepadają za widowiskami pełnymi przemocy i okrucieństwa. Zresztą już w pierwszym odcinku czeka nas prawdziwa huśtawka nastrojów, gdyż interesująca opowieść obyczajowa niepostrzeżenie przemienia się w prawdziwy horror.  |  | ‹Squid Game. Sezon 1›
|
Wprawdzie taka konstrukcja fabuły nie jest po „ Parasite” aż tak bardzo szokująca, ale mimo to twórcom serialu udaje się wcisnąć widzów w fotele. I tak kiedy na początku obserwujemy rywalizujące ze sobą dzieci, powracają jak żywe emocje, które towarzyszyły podobnym zabawom w naszej młodości. Czyż nie było wspaniale poczuć się choć przez chwilę zwycięzcą, nawet jeśli pokonało się tylko kumpli z podwórka? W dorosłym życiu sukces nie przychodzi jednak już tak łatwo, o czym boleśnie przekonuje się Seong Gi-hun. Brak stałego zatrudnienia w połączeniu ze skłonnością do hazardu powoduje, że mężczyzna ma ogromne długi u lichwiarzy, którzy nie mają zamiaru czekać w nieskończoność na swoje pieniądze. W jego przypadku potwierdza się też prawdziwość powiedzenia, że biednemu wiatr wieje w oczy, bo nawet kiedy uda mu się wreszcie wygrać na wyścigach, to cała nagroda zostaje mu skradziona! Brak gotówki i strach przed wierzycielami nie są jedynymi problemami głównego bohatera. Okazuje się bowiem, że jakiś czas temu się rozwiódł, a jego była żona planuje niedługo wyjechać z nowym mężem i dziećmi do Stanów Zjednoczonych. Dla Seonga oznaczałoby to niemal zupełnie ograniczenie możliwości spotkań z córką, czego nie wybaczyłaby mu też jego matka, dla której wnuczka jest prawdziwym oczkiem w głowie. Nie jesteśmy więc specjalnie zaskoczeni, gdy Gi-hun daje się skusić dobrze ubranemu mężczyźnie, który proponuje zagranie w ddakji (zob. film pod tekstem) na pieniądze. Co ciekawe, główny bohater dostaje w tej rozgrywce fory, bo w przypadku przegranej zamiast płacić ustaloną stawkę może – dosłownie – nadstawić policzek pod uderzenie. W efekcie wygranie całkiem niezłej sumki Seong okupi odrobiną bólu i poniżenia – co okaże się skuteczną przynętą, by skusić go na dołączenie do właściwej gry. Szkopuł polega na tym, że uczestnicy przed przystąpieniem do rywalizacji tak naprawdę nie znają jej reguł. Wizja zdobycia bliżej nieokreślonej, ale podobno bardzo wysokiej kwoty tak mocno działa na wyobraźnię wszystkich 456 graczy, że najwyraźniej wyłącza to ich zdolność do logicznego myślenia i dbania o własne bezpieczeństwo. Tymczasem wkrótce się okazuje, że niewinne dziecięce zabawy zostają przemienione w rywalizację, w której nie ma litości dla pokonanych… To, co zaczyna się dziać w trakcie gry w „światło czerwone, światło zielone”, nie jest widokiem dla osób o słabych nerwach. W obliczu niespodziewanego zagrożenia graczom trudno zaś zachować zimną krew, jednak to nie obraz ogólnej paniki przyciąga na dłużej naszą uwagę, lecz kilka wyróżniających się z tłumu osób. Oprócz Seonga, który występuje z numerem 456, będzie to na przykład mający jedynkę starszy mężczyzna, któremu z powodu guza w mózgu nie pozostało już zbyt wiele życia. Główny bohater w tym dziwnym miejscu spotyka również młodą kobietę, która go okradła (numer 067), a także Cho Sang-woo – kolegę z dzieciństwa, który został brokerem inwestycyjnym (gracz nr 218). Oczywiście w napięciu obserwujemy, kto zostanie wyeliminowany, a komu uda się przetrwać pierwszą z sześciu rozgrywek. Równie istotne wydaje się jednak pytanie, kto za tym wszystkim stoi i czemu wydaje mu się, że może liczyć na bezkarność. Ale na wyjaśnienia w tej sprawie będziemy musieli jeszcze poczekać.
Tytuł: Squid Game. Sezon 1 Rok produkcji: 2021 Kraj produkcji: Korea Południowa Gatunek: dramat, thriller Ekstrakt: 80% |