Hellboy zginął i trafił do Piekła. Dokładnie tak jak głosi tytuł niniejszego albumu. Teraz błąka się po zaświatach, jednak przeznaczenie wciąż nie daje mu spokoju. Bohater spotyka swoją rodzinę, bierze udział w piekielnej rewolucji, ściera się z demonami i duszami potępionymi.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Mike Mignola jak zwykle miesza tu mity, legendy i podania z różnych części świata i łączy je w spójną całość, przy okazji dodając sporo informacji o pochodzeniu bohatera. Niby wszystko jest takie jak w poprzednich odsłonach przygód Hellboya, ale zarazem zupełnie inne – mroczniejsze, bardziej ponure i poważniejsze. Obawiałem się tego komiksu. Zakończenie ziemskiej wędrówki Hellboya w szóstym tomie było tak udane, że dopisywanie kolejnych rozdziałów jego historii wydawało się zbędne i mogło osłabiać wymowę finału. Na szczęście tak się nie stało. Wędrówka czerwonego diabła po Piekle to bardzo dobra fabuła, rozwijająca historię tego bohatera i domykająca pewne wątki – w tym takie, które znalazły się poza regularną serią i można je znaleźć w albumie „Hellboy. Opowieści”, wydanym w tym roku przez Egmont. W posłowiu Mignola pisze, że początkowo historia miała być dłuższa. Ostatecznie zamknęła się w dziesięciu zeszytach – i tyle wystarczyło. Wszystko jest tu na swoim miejscu, główna oś fabularna jest zajmująca, fascynująca i momentami autentycznie wzruszająca – a poboczne wątki ładnie ją uzupełniają. Jestem zachwycony sposobem w jaki przedstawiono Piekło. To w większości puste uliczki na poły wymarłego miasta, ruiny i wyschłe rośliny. Nic tutaj nie jest do końca określone, czas jest względny, a oblicza ludzkie mają tendencję do zmieniania się w gołe czaszki. Mimo iż w komiksie nie brakuje dynamicznych scen, to jednak dominującymi nastrojami są smutek i melancholia. Nie łagodzą tego też sarkastyczne odzywki bohatera – i dobrze. Zmiana nastroju cyklu wyszła serii na dobre, całość stała się poważniejsza i jeszcze mocniej trafiająca do czytelnika. Widać, że Hellboy jest zagubiony, najchętniej by po prostu gdzieś usiadł, napił się i zapalił, ale różni osobnicy w dalszym ciągu starają się zrobić mu krzywdę albo zmusić go do określonych działań. Cały czas czuje się, że ucieczka bohatera przed przeznaczeniem jest skazana na porażkę. Mignola miał pewną przerwę w rysowaniu przygód Hellboya – w ostatnich rozdziałach zastępowali go m.in. Duncan Fegredo i Richard Corben (Mignola odpowiadał za scenariusze oraz okładki). „Hellboy w Piekle” to jego powrót na stanowisko rysownika. I od razu widać, że styl mu się nieco zmienił. Artysta poszedł w jeszcze większą prostotę niż we wcześniejszych pracach, w wielu miejscach operuje po prostu rozmytymi plamami kolorów, na tle których odcinają się delikatnie sylwetki postaci. Można narzekać, że kresce Mignoli brakuje tutaj ostrości, a niektóre kadry są „puszczone”, ale ja uważam, że taka maniera pasuje do oniryzmu tej historii. Podkreśla niedookreśloność miejsca w jakim znajduje się Hellboy i jego niepewność co do dalszych losów. Werdykt: Mignola w bardzo dobrym stylu domknął kolejny rozdział historii czerwonego diabła. „Hellboy w Piekle” to intrygujący album, urzekający onirycznym nastrojem i dokładający sporo do mitologii tego świata. Plusy: - Umiejętne zamknięcie kolejnego etapu w historii Hellboya
- Fantastyczne przedstawienie Piekła
- Unikalny klimat opowieści
Tytuł: Hellboy #7: Hellboy w piekle Data wydania: 13 listopada 2019 ISBN: 9788328142619 Format: 360s. 170x260mm Cena: 99,99 Gatunek: groza / horror Ekstrakt: 90% |