powrót; do indeksunastwpna strona

nr 09 (CCXI)
listopad 2021

A Ty co robiłeś tamtego dnia?
Baptiste Bouthier, Héloïse Chochois ‹11 września 2001. Dzień, w którym runął świat›
Twórcy komiksu „11 września 2001. Dzień, w którym runął świat” z perspektywy dwudziestu lat postanowili spojrzeć na zamachy na World Trade Center. Oferują jednak coś więcej, niż tylko traumatyczne wspomnienia.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Każdy, kto był wówczas w miarę świadomy otaczającego go świata, dobrze pamięta moment, kiedy dowiedział się o samolotach, które wbiły się w charakterystyczne dwie wieże górujące nad Nowym Jorkiem. Ja właśnie gościłem kolegów w domu, kiedy mój tata zadzwonił (oczywiście na telefon stacjonarny) i powiedział, bym włączył telewizor, bo wybuchła wojna. Trochę go poniosło, ale nie da się ukryć, że widok kłębów dymu nad miastem i kolejne relacje ze strefy zero robiły paraliżujące wrażenie. Natomiast patrząc na wszystko z szerszej perspektywy w sumie można powiedzieć, że mój tata niewiele się pomylił, ponieważ chwilę później wojna faktycznie nastąpiła. Wojna z terroryzmem.
Baptiste Bouthier i Héloïse Chochois, twórcy „11 września 2001. Dnia, w którym runął świat” bardzo zgrabnie przekładają tamte wydarzenia i towarzyszące im emocje na język komiksu. Wszystko widziane jest oczami kobiety, która leci samolotem do Nowego Jorku, przypominając sobie i analizując ostatnie dwadzieścia lat. We wspomnieniach widzimy ją jako nastolatkę, która dowiaduje się o zamachach z telewizji i jakie to robi na niej wrażenie. Zderza to z codziennym życiem, kiedy musi chodzić do szkoły i wykonywać domowe czynności.
Zgodnie z tytułem wiele miejsca poświęcono relacjonowaniu zamachów. Autorzy robią to z iście reporterskim zaangażowaniem. Jesteśmy więc świadkami walenia się wieżowców i reakcji (a w zasadzie jej braku) prezydenta George′a W. Busha, ale także całą sytuację obserwujemy od środka, oczami osób, które przeżyły tę tragedię. Na przykład mężczyzny, który zamiast iść na dach, jak inni, postanowił zejść 30 pięter po schodach. Najbardziej szokujące jest to, że do samego końca nikt nie wierzył, że budynki mogą się zawalić, więc jego długa droga w dół przebiegała niespiesznie, urozmaicana rozmową z innym ocalałym. Mimo, że nie brak w tych relacjach napięcia, autorom udaje się uniknąć łzawego patosu, czy taniej sensacji, co często towarzyszy tego typu publikacjom. W końcu o wzruszenie łatwo, kiedy jest się świadkiem śmierci 2753 osób.
Opis zamachu zajmuje mniej więcej połowę komiksu, później zaczyna się nie mniej ważne przedstawienie jego konsekwencji, które odczuwamy do dnia dzisiejszego. Po globalnej żałobie nastąpił bowiem odwet rządu USA na Al Kaidzie, oraz ograniczanie swobód obywatelskich pod hasłem obrony przed terroryzmem. W jasny i klarowny sposób przedstawiono związek przyczynowo-skutkowy, który doprowadził do ataku na Afganistan, a następnie na Irak, a także wprowadzenie Patriot Act, dających nieograniczoną swobodę FBI, CIA i NSA w inwigilowaniu obywateli. W dalszej części jest mowa o kolejnych zamachach (w Madrycie, Londynie i Paryżu), paranoi na punkcie wąglika w przesyłkach pocztowych, a także zmęczeniu strachem, protestach, oraz nadziei związanych z prezydenturą Baracka Obamy. Nie zabrakło również powstania ISIS, a nawet wątku teorii spiskowych związanych z zamachami.
Wszystko to zostało przedstawione w formie prostych (ale nie prostackich) rysunków. Jest w nich coś z kreskówkowego stylu, ale na szczęście zachowano powagę sytuacji, nie epatując ani makabrą, ani nie bawiąc się w efekciarstwo. Héloïse Chochois w dużej mierze bazuje na znanych z relacji telewizyjnych i prasowych kadrach i taki jest też jej styl – wyważony i „reporterski” w duchu.
Przyznam, że myślałem, iż „11 września 2001. Dzień, w którym runął świat” będzie ckliwą wycieczką w przeszłość. Na szczęście okazał się czymś więcej. To porcja refleksji nad stanem współczesnego świata, który od dwudziestu lat wydaje się zmierzać nie w tę stronę, co powinien. Owszem, można polemizować z niektórymi przedstawionymi tezami, jak choćby z faktem, że autorzy, którzy są Francuzami, trochę wybielają swój kraj, jednak nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze całości. Polecam, bo to zgrabna kronika początku XXI wieku.



Tytuł: 11 września 2001. Dzień, w którym runął świat
Scenariusz: Baptiste Bouthier
Data wydania: wrzesień 2021
Przekład: Wojciech Birek
ISBN: 9788382302035
Format: 144s. 195x260 mm
Cena: 49,00
Gatunek: historyczny
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

99
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.