W „Projekcie Bitoven” Joanna Wachowiak pokazuje młodym czytelnikom, że czasem warto zrezygnować z odgradzania się od rówieśników szczelnymi barierami ochronnymi. Wtedy pojawia się bowiem okazja, by znaleźć wspólny język nawet z kimś o zupełnie odmiennych zainteresowaniach i razem zrobić coś naprawdę wyjątkowego.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nie ulega wątpliwości, że główny bohater książki nie jest szczęśliwy z tego powodu, że różni się od innych dwunastolatków. No cóż, skoro trzy popołudnia Mateusz spędza w szkole muzycznej, a jeszcze dodatkowo ćwiczy grę na pianinie w domu, to nic dziwnego, że woli słuchać utworów Chopina i Mozarta zamiast hip-hopu czy rocka. Niestety, efektem tych dodatkowych zajęć jest również brak czasu na zabawy z kolegami czy szlifowanie piłkarskich umiejętności, co powoduje, że chłopak nie jest duszą towarzystwa, lecz klasowym odludkiem. Na drugim końcu skali można by natomiast umieścić Dawida, który nie tylko podoba się dziewczętom, ale potrafi też doskonale tańczyć (oczywiście nie w balecie!). Kiedy więc nauczyciel muzyki wpada na pomysł, aby ci dwaj chłopcy wspólnie wystąpili na szkolnej uroczystości, wydaje się to projektem niemożliwym do zrealizowania, bo przecież hip-hop i muzyka klasyczna pasują do siebie jak pięść do oka. Tyle że uczniom trudno nie przyjąć tego wyzwania, bo w przypadku misji zakończonej sukcesem nagrodą ma być trzydniowa wycieczka dla całej klasy. Szybko się przekonamy, że konieczność współpracy z Dawidem wytrąci Mateusza z jego „niewidzialności” dla kolegów. Już nie będzie mógł się ukrywać na przerwach za słuchawkami, na których rzekomo słucha utworów wielkich kompozytorów (w rzeczywistości służą mu jedynie do wyciszania nadmiernego hałasu). Okazuje się, że całkiem dużo osób interesuje się zapowiedzianym występem. Plusem jest to, że chłopcy mogą liczyć na wsparcie w przygotowaniach, a „dziwak od muzyki klasycznej” odkrywa, że wcale nie musi być skazany na osamotnienie w swojej klasie. W dodatku niektóre pomysły dają nadzieję, że nie zakończy się to zupełną kompromitacją wykonawców. Trzeba też przyznać, że naprawdę ze sporym zainteresowaniem obserwujemy, jak przebiega ta próba połączenia ognia i wody – bo hiphopowiec tańczący do muzyki Vivaldiego to przecież dość niecodzienne widowisko. W międzyczasie dowiadujemy się, że Mateusz najwyraźniej nie widzi siebie w roli pianisty i najchętniej zrezygnowałby ze szkoły muzycznej, ale mama namawia go, żeby chociaż dokończył bieżący rok nauki. Nie znaczy to jednak, że kobieta nie dostrzega, jak wiele wyrzeczeń wymaga od syna ta dodatkowa edukacja – ba, nawet stara się ułatwić mu nawiązanie znajomości z rówieśnikami. Jedno z zaaranżowanych przez nią spotkań przynosi zaś zgoła niespodziewane rezultaty. Otóż główny bohater zaprzyjaźnia się z niesłyszącą córką sąsiadów, dzięki czemu odkrywa, że muzyka może być atrakcyjna także dla głuchych. Jakby tego było mało, dwoje nastolatków rozwiązuje razem zagadkę kryminalną, której nie dała rady rozwikłać nawet policja. W „Projekcie Bitoven” znajdziemy więc wielu sympatycznych i różnorodnych bohaterów, a także wciągającą fabułę, która realistycznie, a przy tym z poczuciem humoru ukazuje problemy młodzieży. Bez wątpienia dobrym pomysłem było też zamieszczenie na końcu książki informacji o pojawiających się na jej kartach postaciach, które żyją lub żyły naprawdę. Jasne, że każdy powinien wiedzieć, kim był Ludwig van Beethoven czy Mike Oldfield, ale młodsi czytelnicy niekoniecznie znają ich twórczość. Zresztą dodatkowa szczypta wiedzy nikomu nie zaszkodzi (szczególnie podana w przystępnej formie), a z pewnością nie wszystkim są znane na przykład dokonania Diany Lelonek albo Jakuba Józefa Orlińskiego. Wszystko to sprawia, że lektura książki Joanny Wachowiak może być zarówno dobrą rozrywką, jak i okazją do poszerzenia horyzontów.
Tytuł: Projekt Bitoven Data wydania: 27 maja 2021 ISBN: 978-83-8208-001-8 Format: 160s. 145×205mm; oprawa twarda Cena: 26,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży, obyczajowa Ekstrakt: 80% |