Dla młodych czytelników lektura „Chuligani” jest okazją do poznania problemów rówieśników, którym życie nie rozpieszcza. Katarzyna Ryrych kreśli tutaj z dużą empatią intrygujący portret nastolatki muszącej stawić czoło światu po śmierci rodziców.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W takich okolicznościach naturalne jest to, że główna bohaterka szybko zdobywa naszą sympatię. W tym przypadku nie chodzi jedynie o to, że Ania jest sierotą i kilka lat spędza w domu dziecka, gdzie jedyną przyjazną jej duszą jest pochodzący z patologicznej rodziny Paweł Robakowski, zwany Robakiem. Nie mamy bowiem wątpliwości, że chociaż dziewczynka niejednokrotnie sprawia trudności wychowawcze, to w dużej mierze są one próbą stworzenia sobie pancerza, który będzie ją chronić przed niebezpieczeństwami płynącymi z zewnętrznego świata. Z jednej strony nie jest jej przecież łatwo pogodzić się z przeżytą tragedią, a z drugiej chce pamiętać o wcześniejszych szczęśliwych chwilach. Z kolei właśnie dzięki przyjacielowi zyskuje chociaż odrobinę poczucia bezpieczeństwa, chociaż wspólne wybryki owocują „czarnym PR-em” dla nich obojga. Niestety pracownicy domów dziecka często nie mają ani czasu, ani ochoty naprawdę wysilić się, by zrozumieć reakcje swych podopiecznych. Oczywiście zazwyczaj chcą jak najlepiej dla dzieci, ale można odnieść wrażenie, że nierzadko ulokowanie wychowanka w jakiejś rodzinie zastępczej staje się celem samym w sobie. Tymczasem Ania zachowuje się tak, jakby jej nie zależało na opuszczeniu placówki. Nie znaczy to, że czuje się tam w pełni szczęśliwa. Po prostu chciałaby zostać wybrana za to, jaka jest naprawdę, a nie musieć się dostosowywać do oczekiwań i wyobrażeń potencjalnych rodziców adopcyjnych. Tylko czy takie oczekiwania nie są na wyrost? Dowiadujemy się, że kilka par szybko zrezygnowało, bo albo zniechęciło się zachowaniem dziewczynki, albo po prostu nie było widoków na nawiązanie nici porozumienia. Co ciekawe, główna bohaterka wprawdzie nie w każdej sytuacji radzi sobie z opanowaniem emocji, jednak w szkole zachowuje się zazwyczaj nienagannie. Jasne, że pod wieloma względami odstaje od kolegów i koleżanek (no cóż, nie ma ani smartfona, ani nawet konta na portalu społecznościowym), ale jest akceptowana w grupie. W pewnym momencie Ania przekona się też, że wśród pedagogów są osoby, które rzeczywiście chcą jej pomóc. Kluczowym zdarzeniem okaże się zaś pojawienie się w domu dziecka kolejnej pary, która chciałaby adoptować główną bohaterkę. Z powodu nietypowego wyglądu Maro i Gaba zostali nazwani przez Anię Dziwadłami. Razem z nią zastanawiamy się, jaką reakcję wywołałoby ich pojawienie się na klasowym zebraniu rodzicielskim. Chociaż początkowo zanosi się, że również ta próba znalezienia nowej rodziny zakończy się sromotną porażką, to w pewnym momencie dziewczynka postanawia zaryzykować i wyjść ze swego bezpiecznego kokonu. Robi to jednak nie tylko dla siebie, ale dla pewnej istoty, która niespodziewanie stała się dla niej niezwykle ważna… Oczywiście trzymamy kciuki, aby Ania znalazła wspólny język z nowymi opiekunami, ale nie od razu wszystko układa się idealnie. Gdy mają ze sobą zamieszkać ludzie, którzy praktycznie się nie znają, to pojawienie się różnorakich napięć i nieporozumień jest przecież czymś zupełnie naturalnym. Z zainteresowaniem obserwujemy też zmianę w relacjach bohaterki z osobami poznanymi w domu dziecka – w szczególności z Robakiem i jej dawną współlokatorką z pokoju, z którą wcześniej tak naprawdę nie zdążyła się na dobre zaprzyjaźnić. Szkoda tylko, że pewien zbieg okoliczności następujący pod koniec powieści jest szyty zdecydowanie zbyt grubymi nićmi. Nie zmienia to faktu, że „Chuligania” jest interesującą książką z podnoszącym na duchu przesłaniem.
Tytuł: Chuligania Data wydania: 16 września 2021 ISBN: 978-83-7672-983-1 Format: 144s. 145×205mm; oprawa twarda Cena: 26,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży, obyczajowa Ekstrakt: 70% |