Z dużym prawdopodobieństwem, jeśli jakiś chłopiec nie marzył w dzieciństwie o tym, aby w dorosłym życiu zostać strażakiem bądź futbolistą, mogła mu przyjść do głowy… kariera w show-biznesie. O takiej właśnie marzy bohater kinowego debiutu Andrieja Nazimowa „Zagraj ze mną”, który wbrew własnemu nazwisku – Biessławny – chce zostać sławnym aktorem.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Można odnieść wrażenie, że w ostatnich latach – być może ma to jakiś związek z pandemią koronawirusa – rosyjscy filmowcy z upodobaniem zaczęli przyglądać się… samym sobie. Dowodami na to mogą być chociażby komediodramat Aleksieja Kamynina „ Chandra” (2019), prezentowany podczas tegorocznego „Sputnika nad Polską” (w sekcji „Kalejdoskop nowego kina rosyjskiego”) dramat psychologiczny Władimira Kotta „Koniec filmu” (2020), wreszcie – komedia romantyczna Andrieja Nazimowa „Zagraj ze mną”, której premiera miała miejsce w ostatni weekend maja tego roku. To trzy różne podejścia do tego samego wątku – tego, jak funkcjonuje przemysł filmowy w Rosji. Najciekawsze i najbliższe prawdy jest oczywiście to zaproponowane przez Kotta, najbardziej beztroskie i w zasadzie prześlizgujące się po temacie przedstawił natomiast Nazimow. Andriej Nazimow dotąd znany był przede wszystkim jako aktor. Młodość spędził w Twerze (w rodzinie zawodowego żołnierza), ale potem przeniósł się do Moskwy, gdzie studiował na wydziale reżyserskim Rosyjskiej Akademii Sztuk Teatralnych (RATI). Dyplom zdobył w 2009 roku. Na dużym ekranie można było go oglądać między innymi w takich produkcjach, jak „ Terytorium” (2014), „ Partner” (2017), „ Oderwani” (2018) oraz „ Inwazja” (2019). Aż w końcu zamarzył o tym, by stanąć po drugiej stronie kamery. O pomoc w wymyśleniu fabuły poprosił Romana Wołkowa, który doświadczenia zbyt wielkiego nie ma, ale przynajmniej wie, na czym polega zarówno praca scenarzysty (thriller Romana Romanowskiego „Połączenie” z 2012 roku), jak i reżysera (sensacyjna krótkometrażówka „Mołotkow” sprzed czterech lat). Zdjęcia kręcono w 2018 roku, po czym materiał czekał prawie trzy lata na premierę. Możemy bez trudu domyślić się, jaka była tego przyczyna. Akcja rozgrywa się we współczesnej Moskwie, a głównym bohaterem opowieści jest przybyły z prowincji (trzeba przyznać, że Nazimow obdarzył tę postać wieloma elementami własnej biografii) Wiaczesław – czyli zdrobniale Sława – Biessławny. Z jego dawnych marzeń o wielkiej karierze aktorskiej niewiele pozostały. Zresztą jak może zostać idolem ktoś, kto nosi takie – w show-biznesie wręcz piętnujące – nazwisko? Ojciec chciał, aby syn poszedł w jego ślady i także został wojskowym. Ba! Sława nawet odbył służbę, ale gdy tylko nadarzyła się okazja… uciekł do stolicy. Ukończył szkołę teatralną i od tamtej pory próbuje – bez powodzenia – przebić się na scenie i przed kamerą. Wynajmuje pokój w bloku, zaciąga długi u niewłaściwych ludzi i chodzi na castingi, które nic w jego położeniu nie zmieniają. Po kolejnym nieudanym podejściu wypłakuje się przed stojącym w „Mosfilmie” popiersiem legendarnego Siergieja Gierasimowa. I wtedy…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
…zauważa go Ania, asystentka (i, jak się później okazuje, nie tylko) producenta filmowego. Przed chwilą została zbesztana przez swego pryncypała, który zażądał od niej, aby zamiast pokazywać mu zdjęcia aktorów, przyprowadzić w końcu na próby żywych ludzi. Bo tylko w ten sposób wybierze się najwłaściwszą obsadę i będzie można wystarać się wreszcie o wsparcie finansowe od państwa. Szukając odpowiednich kandydatów, Ania trafia na Sławę, którego zaczyna śledzić. Resztę można sobie dopisać samemu. Oboje przeżywają przeróżne perypetie, a wszystkie zmierzają do szczęśliwego końca. Wszak to klasyczna komedia romantyczna z happy endem. Nazimow, który na dodatek sam siebie obsadził w roli Biessławnego, nie wyszedł ani na krok poza schemat tego typu opowieści. Nie należy więc spodziewać się żadnych fajerwerków ani zaskoczeń. Jedyny istotny zwrot akcji czeka na widza w finale i wiąże się z relacjami Ani z producentem.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Przed całkowitym niezauważeniem przez krytyków debiutu reżyserskiego Nazimowa broni „Zagraj ze mną” obsada, w której pojawia się kilkoro znaczących rosyjskich aktorów. Producenta gra Gosza Kucenko („ Obrońca Galaktyki”, „ Mleko”), reżyserkę filmową – Irina Apieksimowa („ Księga Mistrzów”, „ Zabawa w prawdę”), ojca Sławy – zmarły w sierpniu 2018 roku (stąd wiadomo, kiedy kręcono zdjęcia) Dmitrij Brusnikin, a słynnego aktora Siergieja Stiekliannego – Aleksiej Wiertkow („ Doktor Liza”, „ Kałasznikow”). Ach! jakże mógłbym zapomnieć o Ani, w którą wcieliła się będąca dopiero na początku kariery Maria Achmetzianowa („ Bieg”). Kompletując ekipę techniczną, Nazimow dał szansę młodym artystom: zarówno operator Iwan Kołpakow, jak i kompozytor Aleksiej Kożewnikow – nie mają jeszcze za bardzo czym się chwalić. Ale kto wie, może za parę lat będziemy ze zdziwieniem konstatować fakt, że zaczynali w takim filmie.
Tytuł: Zagraj ze mną Tytuł oryginalny: Играй со мной Obsada: Andriej Nazimow, Maria Achmetzianowa, Gosza Kucenko, Irina Apieksimowa, Dmitrij Brusnikin, Iwan „Noize MC” Aleksiejew, Dmitrij Miller, Aleksiej Wiertkow, Olga Simonowa, Wiera Kinczowa, Maria Maszkowa, Oleg Sokołow, Roman Karimow, Roman WołkowRok produkcji: 2020 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 75 min Gatunek: komedia, melodramat Ekstrakt: 40% |