powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCXII)
grudzień 2021

Stulecie Stanisława Lema: Pogrzeb pośród mgławic
Ani myślę oceniać płyty ni całej twórczości. Od dekady pisuję co najwyżej o koncertach, pozostawiając nagrania recenzentom właściwszym: nawet jeśli miałem jakiekolwiek kompetencje, z pewnością już nie mam. Są jednak, i w to nie wątpię, muzycy, którzy się marnują i przez złe podejście tracą potencjał. Niekiedy, ze względu na nadzwyczajną inspirację, mogą na chwilę niewykorzystanych zdolności użyć, a nawet je przekroczyć. Jak Maleńczuk w „Lema pamięci kosmicznym pogrzebie”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Maleńczuk mnie irytuje. Najpewniej mógłby być bardzo dobrym poetą; z reguły jawi mi się raczej jako zepsuty pop-prowokator, którego prowokacje i zepsucie nie mają zbyt dużego uroku, niechby z powodu przerośniętej już maniery, samozachwytu i braku ambicji. To jednak wrażenie; rzecz gustu; poza tym nie zamierzam przecież zgłębiać jego mózgu. Zostawię już Maleńczuka. Zostawię jego Homo Twist jako całość, a nawet płytę „Matematyk”, która zresztą nie wydaje mi się taka znowu zła. Lepiej skupić się na jej, tej płyty, ostatnim utworze, zatytułowanym „Lema pamięci kosmiczny pogrzeb”.
To, co bodaj oczywiste, hołd. Maleńczuk Lema, przynajmniej wtedy, podziwiał. Pamiętam też jakiś z nim wywiad sprzed lat, podczas którego zapytano go, czy sądzi, że ów pisarz – niczym generał Jaruzelski – przed śmiercią się nawrócił; odpowiedź brzmiała: Lem nie musiał. Czy w istocie? To inna sprawa, którą również warto pozostawić rozważaniom osobnym.
Oba tytuły wydają się jak najbardziej na miejscu, nawet jeśli związek między „Matematykiem” a „Kosmicznym pogrzebem” nie był zamierzony. Czy był? Nie wiem. Na miejscu jest też – tu z pewnością umyślny – utkwiony w tej pieśni, bo przecież nie piosence, patos. A także ciężar brzmienia, momentami zahaczający nieomal o doom metal: wszak zgładzenie Lema przez przemijanie jest jakąś niebłahą – nomen omen – zagładą, nie bez wpływu na niejedną drobinę wszechświata. Jednakże najważniejsze są słowa.
Są tam linijki, które powstały najpewniej w dużej mierze raczej dla nastroju niż treści. Ale niewiele. Zresztą to nie zarzut; w końcu nieśmiały cybernetyk postępował podobnie. Zwyciężają nawiązania: do tytułów i do Lemowych słów, czy to przezeń użytych po raz pierwszy, czy to rzadkich, ale przez Lema lubianych: „O Władco Much! Głosie Mego Pana! / Summo Technologiae, tylko tobie znana”; „Wszystko to woda, gmaź, trochę białka / Trze się to, mnoży, pożera i ciamka”; „Mózg razy nieskończoność, do entej potęgi / Trzeszczy, przeciążony, niczym statku wręgi”; „Tyś mi opowiadał o nieludzkiej przyldze / Boś ty był człowiekiem – gdzie mi szukać przyjdzie / Byłeś i po tobie kto mi bajkę powie?” To przy tym nie tak, żeby owe gmazie, wręgi i przylgi nie wiązały się z wyczytywanymi w twórczości Lema przesłaniami; w końcu: „Tyś jak Gabryjela wytykał przywary / Kosmiczna dulszczyzna, jądrowa głupota / Żadna przed tym wiatrem nie chroni kapota”, albo: „Tyś w gnozie nie uwiądł, miał myślenie czyste”.
Mnie najbardziej urzekają dwie zwrotki. Niekiedy je sobie podśpiewuję – z pewną ironią, ale nie bez afirmacji:
Zabierz mnie ze sobą, ostawim ten padoł
Oddaj mnie czeluściom, zaprzedaj miriadom
Może się obejrzę – jeśli tak się stanie
To tylko dlatego, żeś tu miał mieszkanie
Stanisławie martwy, kukło twego ciała
Co żeś taki umysł przez życie chowała
Płoń teraz cierpliwie w ognistej kąpieli
Drugiego takiego już nie będziem mieli
Rzeczywiście: gdzie znaleźć innego pisarza, który – w dodatku pośmiertnie – przyczynił się do powstania jednego z najlepszych polskich utworów rockowych? I to przy pomocy podniszczonego robota, w którym nigdy prawie niepodobna odblokować mnożnika. Zadziwiające.
PS „Czas umierać nastał – umieraj więc, trwogo”. Nie nastał: zawsze był czas umierania. Dla trwogi również, chociaż jej umierać trudniej.



Tytuł: Matematyk
Wykonawca / Kompozytor: Homo Twist
Data wydania: 24 marca 2008
Wydawca: EMI
Nośnik: CD
Czas trwania: 58:32
Gatunek: rock
EAN: 5099952261923
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Ni siostry ni brata: 04:23
2) Dwieście złotych: 03:55
3) Andaluzyjskie stelaże: 03:38
4) Dzisiejszej nocy: 04:53
5) Matematyk: 05:33
6) Czarownica: 02:48
7) Prawdziwa miłość: 04:45
8) Małżeństwo to piekło na ziemi: 04:58
9) Wiesław: 03:09
10) Siostry: 04:03
11) Powiedz mi ogniu: 05:49
12) Na sztorc: 03:57
13) Lema pamięci kosmiczny pogrzeb: 06:41
powrót; do indeksunastwpna strona

98
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.