powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXIII)
styczeń-luty 2022

Te Żółwie się nie uśmiechają
Dan Duncan, Kevin Eastman, Tom Waltz ‹Wojownicze Żółwie Ninja tom 1›
Jestem bumerem wychowanym w latach 90. w związku z czym „Wojownicze żółwie ninja” wryły się w moje DNA. Wydawnictwo Amber dla osób takich, jak ja (ale, co ważne, nie tylko!) przygotowało niespodziankę – pierwszy tom reaktywowanej serii o Turtlesach pod kierownictwem ich współtwórcy Kevina Eastmana.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Wojownicze Żółwie Ninja tom 1›
‹Wojownicze Żółwie Ninja tom 1›
Nie wszyscy wiedzą, że sympatyczne zmutowane gady ninja na samym początku wcale tak sympatyczne nie były. W komiksie (który, zaznaczmy na marginesie, był czarno-biały) autorstwa Eastmana i Petera Laidra, Leonardo, Donatello, Michelangelo i Raphael wyglądali jak zakapiory, z którymi walczyli. Nie uśmiechali się i zdecydowanie preferowali siłowe rozwiązania problemów. Ich image zmienił dopiero serial animowany, który sprawił, że miliony nastolatków oszalały na ich punkcie (oraz pizzy). Sam należałem niegdyś do korespondencyjnego fanklubu Turtlesów, choć nie przypominam sobie, by wiązały się z tym jakieś specjalne profity.
Przez lata seria przechodziła różne przeobrażenia. Doczekaliśmy się pięciu filmów aktorskich i jednej pełnometrażowej animacji. Były książki, gry i zabawki, jednym słowem Wojownicze Żółwie Ninja stały się niezwykle dochodową marką. Co prawda w XXI wieku zainteresowanie nią nieco zmalało, ale wciąż potrafi na siebie zarobić. Świadczy o tym zakup praw do franczyzy związanej z Turtlesami przez giganta telewizyjnej animacji Nickelodeon. Głównie chodziło o stworzenie nowego serialu animowanego, ale niejako przy okazji zapadła decyzja o starcie odświeżonej serii komiksowej.
Ta zadebiutowała w 2011 roku w barwach wydawnictwa IDW Publishing (obecnie w ofercie posiada takie tytuły, jak „Godzilla”, „Ghoustbusters”, „G.I.Joe”, „Star Trek” czy „Transformers”). Nie jest to jednak odwzorowanie animacji Nickelodeon, ani tym bardziej tej z przełomu lat 80. i 90., a powrót do korzeni. To dlatego jako współscenarzystę zatrudniono Kevina Eastmana, który zadbał o to, by tytuł ten odzyskał posmak wydawnictwa niezależnego. I to się udało.
Album przygotowany przez Amber zawiera trzy pierwsze zeszyty serii. Prezentuje całkiem nową genezę Żółwi Ninja, w której znane postacie pełnią nieco inne funkcje. Na przykład April O’Neil nie jest dziennikarką, a stażystką w firmie bioinżynieryjnej, eksperymentującej na żółwiach. Wprowadzono także nowe postacie. Najgroźniejszą z nich jest człowiek-kot Old Hob, który zmutował z tych samych preparatów, co nasi bohaterowie. Intrygująco wypada również wątek zagubionego Raphaela, którego bracia nie widzieli od momentu przemiany.
Najważniejszy jest jednak klimat całej opowieści. Ten bowiem jest mroczny i brudny, co koresponduje z surową szatą graficzną, za którą odpowiada Dan Duncan. Te Żółwie się nie uśmiechają i nie zachowują jak rozbrykane, beztroskie młokosy. Zdarza się im nawet przeklinać, co przez dekady było nie do pomyślenia. Warto też dodać, że tak, jak na samym początku, noszą jednakowe czerwone opaski, a nie kolorowe, niczym w serialu.
Wszystko to sprawia, że seria zapowiada się intrygująco, choć aby coś więcej o niej powiedzieć, trzeba będzie poczekać na jej dalsze odsłony. Trzy zeszyty, które otrzymujemy od Ambera, to jednak trochę mało. Mam wrażenie, że za taką cenę można było pokusić się o albumik nieco grubszy, np. kosztem formatu. Na resztę jednak narzekać nie można.



Tytuł: Wojownicze Żółwie Ninja tom 1
Tytuł oryginalny: Teenage Mutant Ninja Turtles: The IDW Collection Volume 1
Data wydania: 30 listopada 2021
Rysunki: Dan Duncan
Wydawca: Amber
ISBN: 9788324175093
Format: 80s. 188×287mm; oprawa twarda
Gatunek: superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

141
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.