Jak to w radzieckim wojennym kinie – za Pantery i Tygrysy robiły mniej popularne czołgi, często bez najmniejszych przeróbek upodabniających do niemieckiego sprzętu pancernego, a za wrogie samoloty robiły maszyny albo małoseryjne, albo po prostu zagraniczne.  | |
Dzisiejszy kadr przedstawia kabinę słynnego Messerschmitta Bf 109, zdobytego przez jednego z radzieckich pilotów i startującego do specjalnej misji. Nic to, że kabina ma zupełnie nieodpowiedni kształt, że jest wyposażona w tandetne zawiasy i rzemyczek, a także świeci gargantuicznych rozmiarów szparą, zabójczą w przypadku samolotów rzekomo myśliwskich, latających na dużych wysokościach, z dużym przeciążeniem i ogromnymi (jak na ówczesne czasy) prędkościami. Z pilotem w zwykłej pilotce, bez maski tlenowej. Nie ma się co jednak dziwić, bo niemieckiego myśliwca zagrał lichy, wyeksploatowany, czeski Zlín Z-326, samolot szkolno-treningowy osiągający przy dobrym wietrze 245 km/h, co jest prędkością śmieszną w porównaniu z ponad 600 km/h Messerchmitta późnych serii.  | |
Te nieudolne próby udawania, że czeski dychawiczny płatowiec jest agresywnym niemieckim myśliwcem, można obejrzeć w radzieckim dramacie wojennym „W boj idut odni ‘stariki’”, czyli „Tylko „starzy” idą w bój”. Obraz powstał w roku 1974 i opowiada o grupie lotników z jednostki stacjonującej na terenie Ukrainy. Niemcy właśnie są wypychani ze Związku Radzieckiego, ale ciągle się jeszcze odgryzają, więc piloci udający się na loty bojowe mają wysokie straty. Cała fabuła to zacieśnianie więzi poprzez grupowe śpiewy i grę na instrumentach symfonicznych (jest trąbka, harfa, bałałajka, itp), flirt z lotniczką ze stacjonującej niedaleko jednostki rozpoznawczej oraz mamienie nowych rekrutów, że kiedyś też będą latać. Kiedy jednak – nie wiadomo, bo weterani nie dopuszczają ich do maszyn i młodzi zabijają czas rozmowami z mechanikami. Do tego dochodzi wspomniany wątek podkradzionego wrogowi samolotu, którym jeden z weteranów leci na akcję. Mimo że chwilami film jest wzruszający (zwłaszcza w finale), ogólnie jest odczuwalnie nijaki, zrobiony irytująco nowocześnie i zarazem na odwal się (główne samoloty jednostki to… Jaki-18P z końcówki lat 50.). Co gorsza, ponieważ studio filmowe odmówiło wydania ekipie kliszy kolorowej, zarezerwowanej na produkcyjniaki, obraz trzeba było kręcić w czerni i bieli, a potem go sztucznie kolorować. Biorąc to wszystko pod uwagę trudno uznać tę produkcję za szczególnie udaną… |