Komisarz Maigret w powieściach Georges’a Simenona często bywa bohaterem „wycofanym” – w tym sensie, że nie rozpiera go energia, nie lubuje się w pościgach i strzelaninach. Woli rozmawiać i „główkować”. W powieści „Maigret i oporni świadkowie” przechodzi jednak samego siebie. Bo jak inaczej określić to, że dopada go paryski splin, w konsekwencji czego zaczyna na poważnie myśleć o emeryturze?  |  | ‹Maigret i oporni świadkowie›
|
Po dziesięcioletnim dobrowolnym „wygnaniu” w Stanach Zjednoczonych w 1955 roku Georges Simenon wrócił do Europy. Początkowo zamieszkał na francuskim Lazurowym Wybrzeżu, po czym przeniósł się do Szwajcarii, wynajmując dom w miejscowości Échandens (w kantonie Vaud). Miejsce okazało się na tyle przyjazne, że nie tracąc specjalnie czasu na aklimatyzację, od razu zaczął tworzyć. W ciągu kolejnych lat powstały między innymi – pozostając jedynie przy cyklu o komisarzu z Paryża – takie powieści, jak „ Porażka Maigreta” (1956), „ Maigret się bawi” (1957), „ Maigret podróżuje” (1957), „ Maigret ma skrupuły” (1958) i wreszcie „Maigret i oporni świadkowie”. Tę ostatnią napisał, co żadnym zaskoczeniem nie jest, w ciągu zaledwie ośmiu dni – pomiędzy 16 a 23 października 1968 roku. Cztery miesiące później jej publikację w odcinkach – w sumie dwudziestu dwóch – rozpoczął paryski dziennik „Le Figaro”, a po kolejnym miesiącu ukazała się w wersji książkowej tradycyjnie nakładem oficyny Presses de la Cité. Akcja powieści rozgrywa się w ciągu kilku pochmurnych listopadowych dni, co może tłumaczyć paskudny nastrój, jaki dopadł komisarza z Quai des Orfèvres. Jest chłodno i deszczowo; Maigret cierpi na chandrę, czuje się stary i myśli już o tym, że brakują mu zaledwie dwa lata do emerytury. Co wcześniej niespotykane, rozmawiał nawet o tym momencie z żoną; wspólnie ustalili, że kiedy Jules zakończy pracę w paryskiej policji kryminalnej, wyprowadzą się ze stolicy na wieś. Nie wiadomo do jakich jeszcze konstatacji doszedłby oficer, gdyby nagle nie pochłonęła go rzeczywistość. Oto okazuje się, że Lapointe, jeden z inspektorów z grupy Maigreta, złapał właśnie długo poszukiwanego złodzieja, którego należy pilnie przesłuchać. A jakby tego było mało, w trakcie indagacji dociera kolejna wiadomość – o znalezieniu trupa Léonarda Lachaume’a. Komisarzowi to nazwisko wiele mówi, przypominając dzieciństwo. Przed laty bowiem Lachaume’owie byli właścicielami świetnie prosperującej firmy produkującej… biszkopty i wafle. Obecnie po czasach ich świetności pozostało jedynie wspomnienie. Dom, w którym mieszkają, sprawia wrażenie, jakby czas się w nim zatrzymał. Do tego od pół wieku „dba” o niego wciąż ta sama służąca – teraz już bardzo stara, schorowana i garbata. W tym kontekście nie dziwi, że – jak opisuje Simenon – „wszystko tu było brudne lub wątpliwej czystości, zużyte, nieudolnie naprawione”. Ponury wystrój i zapach śmierci potęgują jeszcze przygnębienie Maigreta. Léonard, czyli ofiara zbrodni, był wdowcem, zamordowano go około drugiej w nocy; z domowników nikt nic nie słyszał, więc ciało znaleziono dopiero rano. Przesłuchania niewiele wnoszą do sprawy: nestor rodu, Félix Lachaume, ma prawie osiemdziesiąt lat i złowrogie usposobienie, jego żona jest sparaliżowana i praktycznie nie opuszcza swojego pokoju. Młodszy syn Félixa, Armand, i jego żona Paulette także nie są skorzy do zwierzeń. W takiej atmosferze trudno o optymizm, że śledztwo uda się szybko zamknąć. Maigreta jednak to nie zraża. Nie z takimi – jak w tytule – „opornymi świadkami” miał już do czynienia. Wie doskonale, że potrzeba po prostu czasu, aby ich zmiękczyć, a jeżeli na dodatek dobrze się powęszy, to odkryje niejedną skrywaną przez Lachaume’ów tajemnicę. Na przykład jak udaje im się wciąż zachowywać przy życiu firmę, która od lat przynosi potężne straty? Albo co robiła Paulette przez kilka godzin poza domem krótko przed śmiercią szwagra? Odpowiedzi na te pytania wydają się dla komisarza kluczowe; trzeba więc uparcie, jak kropla, drążyć skałę, a prawda w końcu wyjdzie na jaw. I wychodzi! Choć wcale nie jest taka oczywista, to jednak – jak zawsze w przypadku prozy kryminalnej Simenona – odpowiednio umotywowana psychologicznie. To dzieło Belga ma jednak także i drugie dno: jest opowieścią o bezpowrotnie odchodzącym świecie przedwojnia – czasach III Republiki Francuskiej, która narodziła się po wojnie z Prusami. Ten świat symbolizują właśnie starzy Lachaume’owie i będący pod wieloma względami kopiami ojca jego synowie. Po przeciwnej stronie barykady stoją, o dziwo, kobiety: Paulette, żona Armanda, i Véronique, najmłodsza córka Felixa, która już dawno opuściła rodzinny dom. One jedyne starają się patrzeć w przyszłość z nadzieją, choć by przyniosła im ona spodziewane korzyści, najpierw muszą uporać się ze swoją przeszłością. Być może do napisania „Maigreta i opornych świadków” w pewnym sensie skłoniły Simenona wydarzenia polityczne, jakie miały miejsce 5 października 1958 roku, a więc jedenaście dni przed rozpoczęciem przez niego pracy nad powieścią – wtedy to za sprawą uchwalenia nowej konstytucji (na której kształt największy wpływ miał ówczesny premier generał Charles de Gaulle) proklamowano V Republikę. Francja, która była przecież przybraną ojczyzną pisarza, wkroczyła tym samym w nową rzeczywistość. „Opornych świadków” czterokrotnie przeniesiono na „mały ekran”: zrobili to Brytyjczycy (1962), Japończycy (1978) i dwukrotnie Francuzi (1978 i 1993), a w komisarza Maigreta wcielali się odpowiednio następujący aktorzy – Rupert Davies, Kinya Aikawa, Jean Richard i Bruno Cremer.
Tytuł: Maigret i oporni świadkowie Tytuł oryginalny: Maigret et les témoins récalcitrants Data wydania: 1969 Format: 160s. Gatunek: kryminał / sensacja / thriller Ekstrakt: 80% |