Jeśli nie jesteście zaprzysięgłymi wielbicielami psychodelicznego stoner-metalu, mogliście ten zespół przegapić. Jeśli tak właśnie się stało, naprawcie ten błąd najszybciej, jak to jest możliwe. Big Scenic Nowhere to amerykański kwartet (plus goście spoza USA), który wydał właśnie swój drugi album – „The Long Morrow”. Tytułowa suita zaś to dzieło naprawdę wielkiego formatu!  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Napisać o nich, że są supergrupą, to trochę jak prześlizgnąć się po temacie. Co prawda w składzie powstałego w 2018 roku Big Scenic Nowhere nie ma muzyków z pierwszych stron gazet czy portali internetowych, to jednak każdy z nich ma spory i uznany dorobek artystyczny. W pierwszym składzie kwartetu znaleźli się bowiem: wokalista i klawiszowiec Tony Reed (najbardziej znany ze stonerowej formacji Mos Generator), gitarzysta Bob Balch (udzielający się w Fu Manchu, innej legendzie amerykańskiego stoner-rocka), basista Nick Oliveri (członek Kyuss i Queens of the Stone Age) oraz perkusista Bill Stinson (podpora Yawning Man). To właśnie ta czwórka odpowiada za debiutancką EP-kę „Dying on the Mountain”, która ukazała się we wrześniu 2019 roku. W tym samym czasie trwały już także prace nad pierwszym pełnometrażowym wydawnictwem, które do sprzedaży trafiło cztery miesiące później, a nosiło tytuł „Vision Beyond Horizon”. O ile EP-kę nagrał stały skład, o tyle na longplayu można usłyszeć wielu zaproszonych gości, wśród których również nie brakowało gwiazd muzyki stonerowej, metalowej i progresywnej. Wystarczy wspomnieć wokalistę i gitarzystę Alaina Johannesa i basistę Mario Lallego (obaj Queens of the Stone Age i The Desert Sessions), wokalistów Iana Grahama i Lisę Alley (z psychodeliczno-doomowego The Well), gitarzystę Gary’ego Arce’a (Yawning Man, międzynarodowy Øresund Space Collective) oraz dwóch Szwedów – klawiszowca Pera Wiberga (niegdyś w Opeth, potem między innymi w Kamchatka i Spiritual Beggars) oraz perkusistę Thomasa Jägera ( Monolord). Taki zestaw muzyków sprawił, że materiał zaprezentowany na „Vision Beyond Horizon” miał pod wieloma względami charakter improwizowany. Co ciekawe, zespół postanowił uczynić z tego swoje motto.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kilka miesięcy po „Vision…” ukazała się kolejna EP-ka, „Lavender Blues”, a rok później drugi pełnowymiarowy album – „The Long Morrow”. Pierwotnie udostępniono go jedynie w wersji cyfrowej (premiera: 31 października 2021 roku), a dopiero dwa i pół miesiąca później ukazał się on na kompakcie i winylu. Stało się to za sprawą włoskiej (z siedzibą w Rzymie) niezależnej wytwórni Heavy Psych Sounds, która specjalizuje się właśnie w muzyce stonerowej, psychodelicznej i doommetalowej (na koncie ma chociażby bardzo udane produkcje Acid Mammoth). Utwory powstawały w dość specyficzny, choć w czasach pandemii zrozumiały sposób. Najpierw swoje partie nagrywał Bob Balch, a następnie odsyłał je pozostałym muzykom, którzy dogrywali to, co uznali za stosowne. Za riffy gitarowe odpowiadał Gary Arce; z kolei w finałowym „The Long Morrow” partie syntezatorów wyszły przede wszystkim spod palców Wiberga. Nową postacią w zespole został gitarzysta Reeves Gabrels, znany z dwunastoletniej współpracy z Davidem Bowiem i jego Tin Machine (1987-1999) oraz dekady (od 2012 roku) spędzonej w szeregach The Cure.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tym samym kwartet rozrósł się de facto do sekstetu. Ale nie ma co z tego powodu narzekać, bo muzyka Big Scenic Nowhere jedynie na tym zyskała. Pierwsza część albumu składa się z czterech krótszych kompozycji, które stylistycznie – z jednym wyjątkiem – rozpięte są pomiędzy stoner-metalem a hard rockiem. Tym samym prezentują się bardzo energetycznie, ale również – głównie za sprawą nałożonych na siebie ścieżek gitar (w stylu starego dobrego Wishbone Ash) i pojawiających się w tle syntezatorów i mellotronu – bardzo melodyjnie. Tak dzieje się chociażby w otwierającym całość „Defector (of Future Days)” (jedynym numerze, w którym na basie gra Tony Reed), ale też w „Murder Klipp” (z „balladowymi” śpiewem i gitarą akustyczną Tony’ego) oraz krótkim, ale za to bardzo konkretnym „LeDü”. Wyjątkiem jest natomiast „Lavender Bleu”, będący wariacją na temat znanego z EP-ki „Lavender Blues”. Tutaj – dla odmiany – zespół wyraźnie zapuszcza się w lata 70. ubiegłego wieku, sięgając po inspiracje psychodeliczno-progresywne.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Podobnie dzieje się zresztą w wypełniającej całą stronę B winylowego wydania albumu tytułowej suicie, do której zwyczajowe łacińskie określenie opus magnum pasuje jak ulał. To niemal dwadzieścia minut fantastycznego grania, zawierającego wszystko, co w twórczości Big Scenic Nowhere najlepsze. Zaczyna się od psychodelicznej, „rozmytej” dźwiękowo introdukcji na syntezatorach (a w późniejszych fragmentach fortepianie elektrycznym), do których z czasem dołącza trzymający się wyznaczonej poetyki wokalista. Kiedy nadchodzi moment, w którym na plan pierwszy wybijają się gitarzyści, też czeka na słuchaczy niespodzianka, albowiem choć forma jest stonerowa, to jednak treść – stricte bluesowa. Tyle że z biegiem czasu tego bluesa jest coraz mniej, coraz więcej natomiast progresu i metalu (ale nie, co istotne, w stylu Dream Theater). Suita pomyślana została tak, aby każdy z muzyków miał swoje „pięć minut”: mamy więc trzy gitarowe solówki (każdą odmienną) i – również znacząco inne – popisy na klawiszach. Fragmentom nastrojowym i stonowanym towarzyszą zaś takie, w których zespół brzmi nadzwyczaj majestatycznie. Aż trudno uwierzyć, że wszystko to rodziło się z… improwizacji. A jednak! Skład: Tony Reed – śpiew, gitara basowa, gitara elektryczna, syntezatory Gary Arce – gitara elektryczna Bob Balch – gitara elektryczna, gitara basowa (1) Bill Stinson – perkusja
gościnnie: Reeves Gabrels – gitara elektryczna Per Wiberg – syntezatory
Tytuł: The Long Morrow Data wydania: 14 stycznia 2022 Nośnik: CD Czas trwania: 36:57 Gatunek: metal, rock W składzie Utwory CD1 1) Defector of Future Days: 04:18 2) Murder Klipp: 04:48 3) Lavender Bleu: 05:11 4) LeDu: 02:53 5) The Long Morrow: 19:46 Ekstrakt: 80% |