powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CCXIII)
styczeń-luty 2022

Niekoniecznie jasno pisane: Doskonały świat nie potrzebuje Supermana
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Superman-2 obserwujący wszystkie te wydarzenia ze swojego azylu mówi tak: „Wszędzie, gdzie spojrzę widzę powiększający się mrok. Nowa Ziemia miała spory potencjał i całkiem nieźle zaczęła. Była pełna nadziei. Wierzyłem, że znalazła się w dobrych rękach”. Dodatkowych zgryzot przysparza mu kondycja Lois-2, która umiera ze starości – w innych wymiarach czas płynie w tak samo nieubłagany sposób. Luthor-3, Superboy Prime i Superman-2 postanawiają coś z tym zrobić. Należy przywrócić Ziemię-Dwa, uniwersum pięknego Złotego Wieku, gdzie wszystko było piękne i idealne – Nowa Ziemia jest zbyt wypaczona, aby pozwolić jej istnieć. Rozbijają ściany swego rajskiego miniświata i zabierają się do roboty. I wtedy zaczyna się prawdziwy Kryzys.
Okazuje się bowiem, że naiwniaki z Ziemi-2 dali się po prostu nabrać. Luthor-3 i Superboy Prime przybywali na Nową Ziemię już wcześniej. To oni stoją za aferą z OMAC, to oni podpuścili Spectre’a, Superboy Prime wywołał wojnę pomiędzy Rann i Thanagar a Luthor-3 podszył się pod swojego odpowiednika z Nowej Ziemi i zwołał „Stowarzyszenie Złoczyńców”. Luthor-3 ma zupełnie inny plan niż przywrócenie Ziemi-2 – ona ma być tylko pierwszym przystankiem, testem procesu odbudowy całego Multiwersum i odnalezienia „Ziemi doskonałej” (cokolwiek to znaczy w pokręconym umyśle złoczyńcy). Ziemie zaczynają się w pewnym momencie pojawiać tysiącami, coraz to bardziej podłe i skarlałe – i nigdzie nie istnieje ideał, którego poszukuje największy zły charakter „Nieskończonego kryzysu”. Superman-2 nie zdołał uratować Lois-2, umiera ona w jego ramionach tak samo jak Supergirl umierała w „Kryzysie na nieskończonych ziemiach”. Ziemia-2 okazała się jałowym pustkowiem i sztucznym tworem – gdy Superman Złotego wieku pojął swój błąd było już za późno. A dookoła, na Nowej Ziemi i innych Ziemiach równoległych znów trwa epicka bitwa setek bohaterów i ich różnych wersji – kadry komiksu ponownie pękają w szwach. Kryzys ostatecznie udało się zażegnać. Superboy Nowej Ziemi, okazał się największym herosem jakiego moglibyśmy sobie wyobrazić a Superboy Prime – dla kontrastu i równowagi – totalnym superpsychopatą i potworem. A wielka „Trójca”, rozumiejąc w końcu swoje błędy, postanowiła zrobić sobie krótką przerwę i porzucić superkariery na pewien krótki czas.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Nieskończony kryzys” nie zrewolucjonizował uniwersum DC w takim stopniu, jak zrobił to jego, starszy o dwadzieścia lat, poprzednik. Był jednak konieczny – w pierwszych latach po zamachach 11 września, idea bezinteresownego, optymistycznego bohaterstwa była potrzebna jak nigdy przedtem. Geoff Johns uwielbiał stare komiksy Złotej i Srebrnej Ery. Wszystko było tam proste, optymistyczne, lekkie, kolorowe i magiczne. W latach dziewięćdziesiątych cała ta magia zaczynała ulatywać (proces ten symbolizują wydarzenia „Day of Vengeance” – Spectre i jego antymagiczna krucjata) – realizm DC Comics przyczynił się do tego, że dotychczasowi superherosi okazali się aż za bardzo „ludzcy”, pełni skaz i mroku. Dzieło Geoffa Johnsa i Phila Jimeneza podkreśla konieczność powrotu do źródeł i wznowienia poszukiwań poprawnej, optymistycznej definicji „superbohatera” w nihilistycznym i pesymistycznym świecie. Tak, gwałtowna przemoc jest czasami konieczna, nikt tego nie neguje. Wonder Woman musiała zabić Maxwella Lorda, naprawdę nie miała innego wyjścia. Ale nie może to być dopuszczalną normą, lecz tylko rzadkim od niej odstępstwem.
O tym właśnie jest „Nieskończony kryzys”. Według autora komiksu Superman musi zawsze pełnić rolę drogowskazu, dawać pociechę, być symbolem bohatera – dokładnie o tym samym traktował wydany niedawno „Zegar zagłady” Geoffa Johnsa. Dlaczego zatem nie udało się znaleźć „Ziemi doskonałej”? Otóż z jednego, prostego powodu – „Doskonały świat nie potrzebuje Supermana”, jak stwierdził załamany Człowiek ze Stali Złotego Wieku. Pokryzysowy świat DC Comics jest najbardziej zbliżony do tego prawdziwego – uniwersa Złotej i Srebrnej Ery to tylko eskapizmy i dziecinne zabawki. Jednak herosi tego świata muszą stać w opozycji do tak wykreowanego świata, nie mogą poddać się jego ciemności – muszą nadal grać według własnych zasad. To oni muszą ciągnąć niedoskonały świat ku nieosiągalnemu ideałowi. Nieosiągalnemu – ale nadającemu odpowiedni kierunek.
„Infinite Crisis” jest zatem swego rodzaju „metatekstem” fabuł DC Comics po 1985 roku z jednej strony i kolejnym kamieniem milowym w rozwoju uniwersum. W kwietniu 2006 roku, jeszcze w czasie trwania „Kryzysu”, fabuły regularnych serii DC Comics zostały przesunięte o dokładnie rok wprzód. Większość serii rozpoczęło tym samym nowe kilkuodcinkowe wątki, odcinając się w pewien sposób od przeszłości. Ba – Wonder Woman, Batman i Superman dopiero co wrócili z superbohaterskich urlopów. Co działo się podczas tego „zaginionego” roku? O tym opowiedziała specjalnie przygotowana seria pod tytułem „52”, której kolejne odcinki wydawane były dokładnie co tydzień, a wydarzenia w niej przedstawione przebiegały w czasie rzeczywistym. „52” pokazuje uniwersum DC Comics bez „Trójcy” i na sam koniec ujawnia szokującą i niebywale istotną prawdę. Otóż nie udało się całkowicie cofnąć zmian wywołanych przez Luthora-3. Multiwersum nadal istnieje, choć „okrojone” zostało do – uwaga! – pięćdziesięciu dwóch wszechświatów równoległych. Okazało się, że to w tych właśnie uniwersach dzieją się wszystkie pokryzysowe fabuły określane, jako „elseworlds” – np. „Czerwony syn” to Ziemia-30, „Powrót mrocznego rycerza” to Ziemia-31, „Kingdom Come” to Ziemia-22 i tak dalej.
Ostatni odcinek „52” wyszedł w maju 2007 roku. Dokładnie wtedy zaczęło się odliczanie do „Ostatniego kryzysu” – kolejnej gigantycznej afery na skalę wszechświata/wszechświatów. Ale o tym opowiem przy innej okazji.



Tytuł: Nieskończony kryzys
Scenariusz: Geoff Johns
Data wydania: 22 sierpnia 2018
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328134393
Format: 264s. 180x275 mm
Cena: 99,99
Gatunek: superhero
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

178
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.