powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CCXIV)
marzec 2022

Witaj z powrotem, Steve
Ed Brubaker, Butch Guice, Brian Hitch, Luke Ross ‹Kapitan Ameryka #6: Odrodzenie›
Chyba nikt, kto interesuje się komiksami nie myślał, że Steve Rogers faktycznie umarł. Pytanie brzmiało raczej: kiedy wróci i w jaki sposób. Odpowiedzi dostarcza szósty tom zbiorczego wydania „Kapitana Ameryki” ze scenariuszem Eda Brubakera o wszystko mówiącym podtytule: „Odrodzenie”.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Kapitan Ameryka #6: Odrodzenie›
‹Kapitan Ameryka #6: Odrodzenie›
W 2007 roku Ed Brubaker zaszokował fandom Marvela uśmiercając Kapitana Amerykę. Zrobił to z iście hitchcockowskim rozmachem, pozwalając go po prostu zastrzelić na schodach sądu. Potem okazało się, że strzelców było dwoje, z czego ostateczny cios zadała ukochana Steve’a agentka Sharon Carter z S.H.I.E.L.D. Znajdowała się wówczas pod wpływem Hydry, ale i tak nie mogła sobie tego wybaczyć. Tymczasem Falcon i Zimowy Żołnierz uznali, że Ameryka nie może istnieć bez swojego bohatera i ostatecznie w dramatycznych okolicznościach, to ten drugi podnosi tarczę z gwiazdą.
Można pokpiwać, że żaden bohater Marvela nie umiera na długo, a taka ikona, jak Kapitan Ameryka ma praktycznie wpisane w kontrakcie, że zaraz wróci na swoje miejsce. Niemniej trzeba przyznać, że Brubaker napisał bardzo wciągający, mroczny skrypt, który wciąż się świetnie czyta. Powiedziałbym nawet, że Zimowy Żołnierz w roli Kapitana wypada bardziej przekonująco, niż w późniejszych latach Falcon. Zwłaszcza, że nie prezentował tak idealistycznej postawy, jak Rogers.
Jak już jednak wspomniałem, musiało się to skończyć. Po dwóch latach pojawiła się miniseria „Kapitan Ameryka: Odrodzenie”, która przywracała do życia Steve’a. To właśnie ją otrzymaliśmy w omawianym tomie. Okazało się bowiem, że Kapitan nie został trafiony przez Agentkę 13 zwykła kulą, a specjalnym urządzeniem, które miało uwięzić jego świadomość w czasie. Red Scull snuł bowiem co do ciała swojego odwiecznego wroga całkiem inne plany.
Brubaker konsekwentnie realizuje swoją wizję wydarzeń, utrzymując szpiegowską naturę opowieści. Mniej jest tu efekciarstwa i popisów gości w trykotach, a więcej brutalności i knowań. Przyznam, że nawet dałem się w to wszystko wciągnąć i lekturę pochłaniałem łapczywie, będąc ciekaw, jak to się skończy (dla Red Sculla i jego świty, bo dla Kapitana, to wiadomo). Nawet zapętlenie w czasie i urywki ze zdarzeń z przeszłości miały swój klimat i ubarwiały akcję.
Niestety jedną sprawą jest efektowne uśmiercenie bohatera, a czymś zupełnie innym zaproponowanie jego przekonującego powrotu. Z tym bowiem tutaj nie jest najlepiej. Koncepcja uwięzienia osobowości Rogersa w pętli czasowej jest tak abstrakcyjna, że z trudem przychodziło mi jej łyknięcie. Zamiast bawić się w jakieś pseudonaukowe bzdury, może lepiej trzeba było wykorzystać Kostkę Przeznaczenia, czy inny magiczny artefakt. A jakby tego było mało, jesteśmy także świadkami naiwnej walki jaźni Kapitana Ameryki i Red Sculla. Niestety nie wypada równie efektownie, jak na przykład pojedynek zielonego Hulka z szarym w duszy Bannera w historii „Niemy krzyk”.
Na szczęście mankamenty abstrakcyjnego scenariusza przysłania świetna szata graficzna, za którą odpowiadają Bryan Hitch i Butch Guice. Preferują szczegółowy, realistyczny szkic, który świetnie sprawdza się w zestawieniu z mrocznym scenariuszem Brubakera. Zwłaszcza Red Scull wypada wyjątkowo przerażająco. Swoje robi także ciemniejsza kolorystyka. Choć rysownikom nie udało się uniknąć kilku anatomicznych wpadek, nie rzutują one na pozytywny odbiór całości.
Przez lata umarło i zostało wskrzeszonych tyle postaci Marvela, że dziś śmiało można mówić o tym, że kto nie zginął ni razu, nie ma prawa nazywać siebie superbohaterem. W tym tłumie było sporo gorszych pozycji, niż „Kapitan Ameryka: Odrodzenie”, które na tle ogółu należy uznać za całkiem przyzwoite. Jeśli bowiem przyjmiemy te odlotowe elementy scenariusza z dobrodziejstwem inwentarza i uznamy, że tak po prostu musi być, lektura tego tomu może przynieść sporo radości.



Tytuł: Kapitan Ameryka #6: Odrodzenie
Scenariusz: Ed Brubaker
Data wydania: 19 stycznia 2022
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328152267
Format: 232s. 170x260mm
Cena: 89,99
Gatunek: superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

80
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.