Kolejny tom „Księgi Całości” – „Pani Dobrego Znaku” – to okazja by odwiedzić następną krainę Szereru, a przy tym najlepiej jak do tej pory napisana część cyklu.  |  | ‹Pani Dobrego Znaku. Wieczny pokój›
|
Oto książka, której pierwsze trzy czwarte czytałam zainteresowana odkrywaniem przez autora mechanizmów wojny i w przyjemnym poczuciu obcowania z fikcją. A potem, pomiędzy jednym a drugim rozdziałem, bitwy, polityczne ambicje, bohaterstwo i podłość stały się jak najbardziej realne i bliskie, a termin „orre seg gever” używany przez bohaterów powieści w odniesieniu do sił mających samym swoim istnieniem wiązać przeciwnika, nagle przestał oznaczać armie i floty Szereru, a zaczął – głowice nuklearne. O wszelkim eskapizmie mogłam zatem zapomnieć, choć przynajmniej „Pani Dobrego Znaku” okazała się dla mnie – a więc osoby nieczytującej pozycji historycznych – lekcją, aby na wojnę patrzeć w szerokiej perspektywie. Do tej pory nie przeczytałam żadnej innej powieści fantasy, której autor przedstawiłby ten temat tak całościowo. Owszem, autorzy lubują się w bitwach, czasem dodają nieco polityki. W „Pani Dobrego Znaku” Kres opisuje nie tylko stronę stricte militarną (uwzględniając też takie kwestie jak szkolenie czy zaopatrzenie wojsk), ale także ekonomiczną i psychologiczną. Wszystko ma znaczenie – zarówno wielka machina tworząca „zaplecze” dla realizowanych działań, jak i to, by na odpowiednich pozycjach znaleźli się odpowiedni ludzie. O zwycięstwie lub porażce zdecydować mogą tak różne rzeczy, jak warunki pogodowe, ale też gesty i symbole. Znaczenie ma oczywiście dotychczasowa historia Szereru i kwestie etniczne. Podoba mi się to, jak Kres podszedł do stworzonego przez siebie świata, ile namysłu i pracy włożył w to, aby jego wizja była spójna. Rozumiem, że niektórych czytelników cała ta podbudowa oraz opisy ruchów wojsk mogą znudzić – dla mnie było to ciekawe. Cieszę się, że autor umieścił akcję tego tomu w Dartanie, do tej pory znanym jedynie ze wzmianek. Za zaletę uważam, że wraz ze zmianą krainy zmienił się też klimat. „Pani…” nie jest tak ponura jak „ Grombelardzka legenda”, choć jeśli się głębiej zastanowić, to wydarzenia opisane w tym tomie wiążą się ze śmiercią największej liczby ludzi.  |  | ‹Pani Dobrego Znaku. Wieczne Cesarstwo›
|
Zgadzam się z Miłoszem, że dobrym pomysłem było przedstawienie konfliktu z obydwu stron. Po jednej stoi Ezena, tytułowa pani Dobrego Znaku, po drugiej – między innymi – znana z „Północnej granicy” Tereza. Z uwagi na naszą wspólną historię, sympatię budzą Dartańczycy dążący do odzyskania niepodległości. Starania owe są jednak okupione śmiercią tysięcy ludzi, w tym zwykłych wieśniaków i mieszczan, których jedyną „winą” było to, że mieszkali w rejonie, którego spustoszenie miało osłabić morale przeciwnika i pozbawić go źródeł dochodu. Ustami cesarskiego namiestnika Kres przedstawia także pytania o przyszłość tej krainy. Dartan przecież nie upadł bez powodu. „Panią Dobrego Znaku” uważam za najdojrzalszą i zarazem najsprawniej napisaną z dotychczas wznowionych tomów „Księgi Całości”. Narracja jest bardziej płynna i spójna, a pierwszoplanowi bohaterowie zostali nakreśleni wystarczająco dokładnie, by przekonać do siebie czytelnika. Ezena przypadła mi do gustu bardziej niż Karenira z „Grombelardzkiej…”, choć i ona miewa napady dziwacznych nastrojów – tyle dobrze, że potrafi je powściągać, kiedy nie może sobie na nie pozwolić. W porównaniu z tomem poprzednim złośliwych uwag o kobietach jest dużo mniej, a i czasem któremuś z mężczyzn w głowie zaświta, że on także nie jest bez wad. Zresztą, w „Pani…” to kobiety są głównymi rozgrywającymi. Zawiązanie akcji uważam za nieco zbyt długie (cały „Wieczny pokój” jest w zasadzie prologiem do wydarzeń z „Wiecznego cesarstwa”), ale przynajmniej odpowiednio odmalowane zostały tam tło i kluczowe postaci. Żałuję, że czytelnik nie dowiaduje się wiele więcej o Szerni – podobne wyjaśnienia co Ezena słyszeli bohaterowie „ Króla bezmiarów” i „Grombelardzkiej legendy”. Czy jednak Przyjęci nie mylą się w swych rachubach, a ich wiara w przewidywalność siły wiszącej nad kontynentem nie są cokolwiek na wyrost? Mam nadzieję, że dowiem się tego z kolejnych tomów. PS. Niektórzy narzekają na dzielenie kolejnych części na podtomy, mnie jednak nowe wydanie podoba się pod względem edycyjnym – spójna szata graficzna, nie do końca odzwierciedlające opisy z książek, ale przyzwoicie narysowane grafiki okładkowe, udane ilustracje wewnętrzne. Szkoda, że jakość druku nie jest zbyt dobra, wystarczy dłużej przytrzymać i rozmazuje się pod placami.
Tytuł: Pani Dobrego Znaku. Wieczny pokój Data wydania: 26 listopada 2021 ISBN: 978-83-7964-668-5 Format: 432s. 125×195mm; oprawa zintegrowana Cena: 49,90 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 70%
Tytuł: Pani Dobrego Znaku. Wieczne Cesarstwo Data wydania: 11 lutego 2022 ISBN: 978-83-7964-738-5 Format: ePub, Mobipocket Cena: 48,68 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 70% |