Chyba nikt nie chciałby poczuć się kiedyś jak bohater „Procesu” Franza Kafki. Ani – uzupełnijmy to zestawienie – jak Kola Frołow z „Człowieka z Podolska”, reżyserskiego debiutu Siemiona Sierzina, który powstał na podstawie dramatu Dmitrija Daniłowa. Obu bohaterom literackim dane bowiem jest popaść w tarapaty, których źródeł nie potrafią zrozumieć. I tym samym nie wiedzą, jak się z nich wykaraskać.  |  | ‹Człowiek z Podolska›
|
Z perspektywy rosyjskiej leżący w obwodzie moskiewskim, nad rzeką Pachrą, Podolsk to nie jest wielkie miasto. Marne 300 tysięcy mieszkańców z groszami (według stanu na rok ubiegły). A jednak ma swoją bogatą, choć niezbyt długą (wszak prawa miejskie otrzymał dopiero pod koniec XVIII wieku od carycy Katarzyny Wielkiej), historię. W ostatnich latach zyskał dodatkową sławę za sprawą dramatu moskwianina Dmitrija Daniłowa (rocznik 1969), w którego tytule pojawiła się właśnie jego nazwa. Daniłow, który oprócz dramatopisarstwa zajmuje się także dziennikarstwem i poezją, zapewnił Podolskowi niemałą rozpoznawalność. Dość powiedzieć, że od 2016 roku jego sztuka doczekała się już ponad pięćdziesięciu wystawień w Rosji i poza jej granicami; ilość przedstawień idzie więc już pewnie w setki. A jakby tego było mało, to przed dwoma laty powstał jeszcze na jej podstawie film fabularny, który został dostrzeżony na licznych festiwalach i przeglądach, na jakich go prezentowano. Twórcą kinowej wersji „Człowieka z Podolska” jest Siemion Sierzin (rocznik 1987), absolwent Państwowej Sankt-Petersburskiej Akademii Sztuk Teatralnych sprzed jedenastu lat. Początkowo był tylko aktorem (można go zobaczyć między innymi w dramacie muzycznym „ Lato” Kiryła Sieriebriennikowa), później jednak zdecydował się także spróbować sił jako reżyser. I sięgnął po tekst Daniłowa, który na potrzeby „wielkiego ekranu” przysposobiła, dotąd pracująca głównie dla telewizji, scenarzystka Julia Łukszyna. Obraz spodobał się nie tylko widzom, ale także krytykom i jurorom festiwalowym. Na „Kinotawrze” dwa lata temu nagrodzono go za muzykę; jury Międzynarodowego Festiwalu Filmów o Prawach Człowieka „Stalker” uznało z kolei dzieło Sierzina za najlepszą fabułę; natomiast komisja oceniająca filmy zaprezentowane na wszechrosyjskim przeglądzie „Wiwat, kino Rosji!” doceniło reżyserię i rolę Władimira Majzingera, który wcielił się w starszego lejtnanta Michałycza. Jak na produkcję debiutanta – chyba niemało tych laurów, prawda? Tytułowym „człowiekiem z Podolska” jest ponad trzydziestoletni Nikołaj Frołow – mężczyzna, któremu w życiu niewiele, jak dotąd, się udaje. Z wykształcenia jest historykiem, ale historia nie zalicza się do jego pasji, nie ma więc najmniejszego zamiaru uczyć jej w szkole. Pragnie być muzykiem (grać noise i rock industrialny), lecz nie jest w stanie z niej wyżyć, co sprawia, że jest zmuszony zarabiać na utrzymanie, pracując jako dziennikarz w lokalnej gazecie, ukazującej się w jednej z dzielnic Moskwy. Marzy o wielkiej miłości, tymczasem w gruzy wali się jego kolejny związek. Czy można dziwić się zatem, że chce opuścić stolicę i wrócić do rodzinnego miasta? Niestety, ukochana nie ma zamiaru porzucać w miarę wygodnego wielkomiejskiego życia i przenosić się na prowincję (sic! trzystutysięczną, ale jednak prowincję). Jakby tych nieszczęść było mało, Kola spóźnia się jeszcze na pociąg do Podolska, co staje się początkiem serii tragikomicznych zdarzeń. Kiedy Frołow zastanawia się, co dalej ze sobą zrobić, zostaje zatrzymany na pustym peronie przez służbę patrolową i trafia na dworcowy komisariat, którego pracownicy – tętniąca seksem rudowłosa kapitan Marina Jedwokimowa czy starszy lejtnant Michałycz – w niczym nie przypominają statecznych stróżów prawa. Są operetkowym odbiciem świata głównego bohatera. Świata, który obchodzi się z Nikołajem jak maszynka do mielenia mięsa. Jedno jest pewne: jeżeli uda mu się wyjść z posterunku w jednym kawałku – będzie już kimś zupełnie innym. Ale tak często dzieje się, kiedy człowiek zostaje wciągnięty do gry, której reguł nie zna i nie pozna, w której kompletnie nie wie, czego się spodziewać. Nie ma pojęcia, z jakiej strony zostanie wyprowadzony cios, a więc tym samym – komu można zaufać, a kogo należy się wystrzegać. Totalne szaleństwo! Chcąc oddać świat wymyślony przez autora dramatu, Sierzin zdecydował się nadać swojemu dziełu formę eksperymentalną. Nie stroni również od scen tragikomicznych, chętnie też posługuje się kiczem – vide postać Jewdokimowej czy zorganizowana przez policjantów impreza. W tym wszystkim w pewnym momencie ginie główny bohater, ale można się domyślać, że taki właśnie jest cel. Że to ma w jeszcze większym stopniu oddać jego zagubienie. W końcu jest on trochę jak bohater „Procesu” Franza Kafki – zostaje zatrzymany, ale nie wie z jakiego powodu. Pytania, jakie są mu zadawane, do niczego konkretnego nie prowadzą. I chociaż z czasem widz może sobie pewne rzeczy poukładać we właściwych miejscach, lecz czy poradzi sobie w tym Nikołaj – nie wiadomo. Granica między światem realnym a nierzeczywistym jest tu bowiem bardzo płynna, a że ten drugi uosabiają stróże prawa – ma dodatkowy walor interpretacyjny. W roli Frołowa reżyser obsadził Wadima Koroliowa, dla którego była to dopiero druga – po występie w „ Mieście głęboko uśpionym” – rola filmowa. Kapitan Jewdokimowa ma twarz Wiktorii Isakowej („ Uczeń”, „ Troje”), a starszy lejtnant Michałycz – znanego dotąd przede wszystkim z seriali telewizyjnych Władimira Majzingera. W rolach drugoplanowych zaistnieli natomiast między innymi Taisija Wiłkowa („ Doktor Liza”, trylogia „ Bender”) jako Galina, eksdziewczyna Nikołaja, Ilja Borisow („ Dowłatow”, „ Dziewiąta ofiara”) jako Siergiej, inny z mężczyzn zatrzymanych przez dworcową policję, oraz – w retrospekcjach – Olga Łapszyna („ Nazywali ją Mumu”, „ Konferencja”), która wcieliła się w babcię Koli. Za zdjęcia do „Człowieka z Podolska” odpowiadał wciąż będący na starcie do wielkiej kariery Daniił Fomiczow („ Jak Witia Czesnok Liochę Sztyra do domu opieki wiózł”), z kolei w ścieżce dźwiękowej wykorzystano kompozycje bardzo różnych stylistycznie wykonawców.
Tytuł: Człowiek z Podolska Tytuł oryginalny: Человек из Подольска Rok produkcji: 2020 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 89 min Gatunek: dramat, komedia Ekstrakt: 70% |