powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CCXIV)
marzec 2022

Tu miejsce na labirynt…: W drodze do Tartaru
John Zorn, Chaos Magick ‹The Ninth Circle (Orpheus in the Underland)›
Czy w podziemnym świecie wybrzmiewa muzyka? Czy skazane na wieczne cierpienie dusze mają w ogóle czas i ochotę na takie subtelności jak sztuka? John Zorn również zadał sobie te pytania, a potem odpowiedział na nie, komponując dziewięć utworów, z pomocą których streścił mit o Orfeuszu. Tym sposobem powstał drugi album kwartetu Chaos Magick – „The Ninth Circle”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹The Ninth Circle (Orpheus in the Underland)›
‹The Ninth Circle (Orpheus in the Underland)›
Choć żywot jazzrockowego tria Simulacrum nie był długi – najpierw funkcjonowało ono w latach 2014-2017, wydając w tym czasie sześć pełnowymiarowych albumów (od debiutanckiego „Simulacrum” po „The Garden of Earthly Delights”), a potem powróciło po dwuletnie przerwie, aby dorzucić dwie kolejne płyty (koncertową „Beyond Good and Evil” oraz studyjnego „Baphometa”) – zaskarbiło ono sobie wdzięczność wielu wielbicieli muzyki Johna Zorna. Bo to przecież on stał za projektem, w którym aktywnie uczestniczyli gitarzysta Matt Hollenberg, organista John Medeski i perkusista Kenny Grohowski. Na szczęście rozpad Simulacrum – miejmy jednak nadzieję, że nie definitywny – nie oznaczał wcale końca współpracy tych artystów. Zorn wpadł bowiem na pomysł, aby dokooptować do nich pianistę – stojącego na czele własnego tria (vide krążek „Calculus”) – Briana Marsellę. I tak narodził się nowy zespół – Chaos Magick.
Swoje narodziny kwartet udokumentował nagranym w końcu października 2020, a wydanym przez Tzadik Records w kwietniu następnego roku albumem zatytułowanym po prostu „Chaos Magick” (z podtytułem „Nothing is True – Everything is Permitted”). Jak się okazało, nie był to wcale ostatni przejaw działalności grupy, albowiem osiem miesięcy później, czyli w grudniu, jego dyskografia powiększyła o kolejne wydawnictwo: „The Ninth Circle (Orpheus in the Underland)”. Tym razem John Zorn – kompozytor wszystkich utworów, ich aranżer i producent, który także kierował kwartetem w studiu – postanowił swoją muzyką zilustrować grecki mit o Orfeuszu, pochodzącym z Tracji śpiewaku i poecie, który zakochawszy się w poznanej w czasie uczty u boga Zeusa nimfie Eurydyce, po jej śmierci nie wahał się, by ją ratować, udać się do Tartaru, to jest najmroczniejszej części krainy podziemia, dokąd – zgodnie z przekonaniami starożytnych Greków – trafiały dusze osób skazanych na wieczne cierpienie. Czy można wyobrazić sobie piękniejszy przykład miłosnego oddania?
Zorn rozpisał historię Orfeusza na dziewięć „pieśni” („canto”), które zamknął w czterdziestu minutach. Sesja odbyła się – tradycyjnie – w nowojorskim studiu EastSide Sound na początku lipca ubiegłego roku (pomiędzy pierwszym a trzecim). Stylistycznie muzyka grupy nie zmieniła się ani na jotę: to wciąż połącznie jazzu (nierzadko improwizowanego) z muzyką rockową, często przechodzącą w metal. Wiecie więc już, czego mniej więcej się spodziewać. A jak to wygląda w praktyce. Otwarcie – w postaci „Canto I” – jest bardzo mocne i z miejsca definiujące zawartość albumu (a przynajmniej większość kompozycji): motoryczna perkusja Grohowskiego, psychodeliczno-hardrockowe organy Medeskiego, odpowiadający za zwiewność i melodyjność fortepian elektryczny (konkretnie: piano Rhodesa) Marselli i wreszcie „wymiatająca”, bywa nawet, że zgrzygtliwo-noise’owa gitara Hollenberga. Czegóż chcieć więcej?
Należy jednak pamiętać, że historia Orfeusza to nie tylko dramat niespełnionego uczucia, ale również poetyckie piękno, które przejawia się w drugiej grupie utworów – stonowanych, delikatnych, subtelnych, które zazwyczaj pełnią funkcję przerywników rozdzielających te kompozycje, które mają za zadanie wywołać w nas niepokój. Taką rolę spełniają chociażby „Canto II” (któremu ton nadaje wysublimowany dialog Hollenberga z Marsellą), „Canto IV” (z wyeksponowanym fortepianem elektrycznym, który w drugiej części ustępuje miejsca perkusji) czy „Canto VI” (z duetem organowo-fortepianowym). „Canto III” to ich przeciwieństwo – numer, w którym jazz miesza się z rockiem i awangardą, a intensywność gry perkusisty przyprawia o arytmię serca. Nie inaczej jest z „Canto V”, w którym Hollenberg poczyna sobie z jednej strony ze śmiałością godną Thurstona Moore’a, ale z drugiej przekonuje, że nie są mu obce także poetyckie frazy. A utwierdzają go w tym jeszcze obaj klawiszowcy.
Pod koniec albumu kwartet intensyfikuje emocjonalność przekazu i dwa następujące po sobie utwory – „Canto VII” i „Canto VIII” – zaliczają się do pierwszej z wymienionych grup: dynamicznych i pełnych afektacji. Nie brakuje w nich również improwizacji, w czym przodują Medeski i Marsella; Hollenberg dla odmiany gra bardziej konkretnie, nie stroniąc przy tym od hardrockowych riffów. Gdy jednak trzeba, potrafi usunąć się w cień i wraz z Grohowskim zająć się rytmiczną organizacją przekazu. Zamykający album „Canto IX” jest jedną z dwóch kompozycji, które trwają poniżej trzech minut (druga to „Canto IV”), ale dzieje się w niej tyle, że pomysłami w niej zawartymi można by obdarować w zasadzie całe wydawnictwo. Zaczyna się od melodyjnego motywu organowego, który następnie przechodzi w utrzymaną w wolnym tempie improwizację całej czwórki: zmieniające się nastroje doskonale oddają skomplikowaną naturę bohatera (Orfeusza) i jego uczucia do nieszczęsnej nimfy (Eurydyki). To kolejna płyta autorstwa Johna Zorna, którą Amerykanin może dopisać sobie po stronie aktywów. Mam też nadzieję, że pracuje już nad kolejnym dziełem Chaos Magick.
Skład:
Brian Marsella – fortepian elektryczny, mellotron
Matt Hollenberg – gitara elektryczna
John Medeski – organy
Kenny Grohowski – perkusja

oraz
John Zorn – muzyka, aranżacja, produkcja, dyrygent



Tytuł: The Ninth Circle (Orpheus in the Underland)
Wykonawca / Kompozytor: John Zorn, Chaos Magick
Data wydania: 10 grudnia 2021
Nośnik: CD
Czas trwania: 39:13
Gatunek: jazz, metal
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Canto I: 05:34
2) Canto II: 05:36
3) Canto III: 04:51
4) Canto IV: 02:37
5) Canto V: 05:04
6) Canto VI: 04:34
7) Canto VII: 03:18
8) Canto VIII: 04:45
9) Canto IX: 02:54
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

135
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.