Granice w sztuce są po to, aby je przekraczać. By z jednej krainy do drugiej przemycać inspiracje. Wokalistka Elma Kais robi to od początku swojej kariery, a najwyraziściej słychać to na jej najnowszym albumie – „Licentia poetica” – który nagrała w międzynarodowej obsadzie i wydała pod szyldem… ELMA.  |  | ‹Licentia poetica›
|
Nie ma co ukrywać: płyty – nie tylko ta najnowsza – wokalistki Elmy Kais to jest dla słuchacza potężne wyzwanie! Ale z gatunku tych, które zdecydowanie warto podjąć. W zamian bowiem można liczyć na niezwykłą podróż do świata improwizowanej, awangardowej wokalistyki, przy której utwory śpiewane przez Urszulę Dudziak wydają się jedynie niewinnymi kołysaneczkami dla bardzo grzecznych dzieci. Elma jest absolwentką Krakowskiej Szkoły Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, w której fachu uczyła się pod okiem wokalisty i kompozytora Marka Bałaty. Pierwsze dwa albumy – „Hic et nunt” (2014) oraz „Ad rem” (2016) – nagrała w kwartecie, który obok niej współtworzyli fiński trębacz Verneri Pohjola, pianista Dominik Wania oraz kontrabasista Maciej Garbowski (na co dzień w triu RGG). Trzecia płyta także nosi tytuł łaciński, „Licentia poetica”, ale tym razem – dla odmiany – artystka skorzystała z usług zupełnie innych muzyków. Jeżeli pierwszy kwartet Kais mogliśmy, z racji obecności w nim Pohjoli, określić mianem międzynarodowego, to w przypadku drugiego mamy do czynienia z projektem międzynarodowym do potęgi trzeciej. Na gitarze zagrał, odpowiadający także za efekty elektroniczne, Amerykanin Knox Chandler, niegdyś związany z eksperymentalnymi formacjami Blind Light („The Absence of Time”, 1994) i Gawd („Gawd”, 1995; „Iron Mushroom”, 1996), który na koncertach wspomagał takie tuzy, jak The Psychedelic Furs, Siouxsie and the Banshees czy… Depeche Mode. Partie gitary basowej zarejestrował Japończyk (od lat rezydujący w Australii) Daigo Nakai, który do swego curriculum vitae wpisał między innymi współpracę z postpunkowym Lantern („Lantern”, 2012) i jazzowym Ade Ishs Trio („Ade Ishs Trio”, 2013). Największe doświadczenie ma jednak ten czwarty: wielce popularny w Polsce niemiecki perkusista Klaus Kugel, który dał się poznać jako muzyk grup Ganelin Trio Priority („ Solution”), Charles Gayle Trio („ Christ Everlasting”), Switchback („ Switchback”, „ Live in Ukraine”) oraz Escalator Kena Vandermarka („ Escalator”, „ No-Exit Corner”). A to jedynie wierzchołek góry lodowej jego aktywności… Materiał, jaki trafił na „Licentia poetica” (wydawcą płyty jest słowacka, ale zadomowiona w Polsce wytwórnia z Koszyc – Hevhetia), nagrany został na żywo 30 sierpnia 2020 roku podczas Gdańskich Nocy Jazzowych. Trudno zresztą wyobrazić sobie, by podobna muzyka mogła zrodzić się w studiu. Owszem, to byłoby możliwe, lecz wówczas zapewne dużo trudniej byłoby artystom, a nade wszystko wokalistce, wykrzesać z siebie tyle emocji. A emocje odgrywają w muzyce kwartetu ELMA (tak pisane!) bardzo istotną rolę. „Licentia poetica” to tak naprawdę ponad czterdziestominutowa suita (część utworów jest ze sobą połączona), której ton nadają improwizacje Kais. W zasadzie można by nawet napisać, że to prawdziwa ekwilibrystka wokalna. To, co ze swoim głosem „wyprawia” Elma, tyleż zaskakuje, co zadziwia. Dla śpiewaczki nie ma bowiem dźwięku, którego nie byłaby w stanie – przepraszam za to nieco techniczne określenie – „wygenerować” (ale i tak brzmi lepiej niż „wydać”). Głos ludzki staje się tym samym kolejnym instrumentem – niekiedy wybijającym się zdecydowanie na plan pierwszy, to znów wchodzącym w interakcje z gitarą bądź sekcją rytmiczną. Nie można jednak zapominać o zazwyczaj wypełniającej tło elektronice (vide Chandler i Kais), a jeśli dobrze wytężymy słuch, to wyłowimy jeszcze dźwięki… liry korbowej (gra na niej liderka projektu).  | |
Muzyka zawarta na – ozdobionym zahaczającymi o realizm magiczny rysunkami Oli Leśnik (artystki w spektrum autyzmu) – krążku rozpięta jest pomiędzy klasyczną awangardą a jazzem improwizowanym, choć nie brakuje również brzmień z pogranicza noise’u czy ambientu (w dużej mierze to zasługa Knoxa). Kwartet dba o to, aby kolejne rozdziały opowieści wprowadzały słuchacza w inny nastrój, skłaniały go do refleksji bądź kontemplacji, wywoływały niepokój, to znów koiły. Cisza jest dla Kais tak samo ważna jak dźwięk, staje się swoistym – równie emocjonalnym – antydźwiękiem. Bywa nie mniej wymowna, niż ostry riff gitary czy elektroniczny zgiełk. Trudno z trzynastu składających się na „Licentia poetica” kompozycji wybrać te bardziej zapadające w pamięć, bo nie można zapominać o tym, że dzieje się tak dlatego, iż sąsiadują one (vide „Sponte”, „Vaniebat”, „Quod”) z utworami może mniej wyrazistymi, ale za to pozwalającymi złapać oddech i raczyć się przebogatą i czarującą subtelnością wyobraźnią autorki (gdy na przykład wciela się w rolę dziecka w „Ad” bądź „Aptos”). Choć może się to wydać zaskakujące, Elma Kais jest poetką, która nie używa słów. Ze światem komunikuje się za sprawą dźwięków i onomatopei, które wyśpiewuje. Jak się okazuje, są one nie mniej wymowne niż klasyczne wiersze, co zresztą docenił znany krytyk jazzowy Howard Mandel, który podarował artystce opublikowany na wewnętrznej okładce albumu miniesej o „bezsłownej poezji”. Ten tekst jest równie zajmującą lekturą. Skład: Elma Kais – śpiew, lira korbowa, efekty elektroniczne Knox Chandler – gitara elektryczna, efekty elektroniczne Daigo Nakai – gitara basowa Klaus Kugel – perkusja, instrumenty perkusyjne
Tytuł: Licentia poetica Wykonawca / Kompozytor: ELMAData wydania: 8 kwietnia 2022 Nośnik: CD Czas trwania: 42:19 Gatunek: jazz W składzie Utwory CD1 1) Sponte: 06:45 2) Sua: 03:05 3) Carmen: 03:29 4) Numeros: 01:49 5) Vaniebat: 02:53 6) Ad: 03:38 7) Aptos: 01:19 8) Et: 04:08 9) Quod: 04:53 10) Temtabam: 02:39 11) Scribere: 01:34 12) Versus: 02:44 13) Erat: 03:23 Ekstrakt: 70% |