„Rapsodia węgierska” to szpiegowska opowieść rozgrywająca się w przededniu wybuchu drugiej wojny światowej. Były śledczy wyrusza do Budapesztu, by rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw członków francuskiej siatki szpiegowskiej. Za rok ma wybuchnąć druga wojna światowa, ale tego jeszcze nikt nie wie. Wzmożone działania szpiegowskie nie biorą się jednak znikąd.  |  | ‹Rapsodia węgierska›
|
W Budapeszcie ktoś zabija agentów francuskiej sieci szpiegowskiej o wdzięcznej nazwie Rapsodia. Uratowała się cudem tylko jedna osoba. To Etel Moget, która uciekając przed zamachowcami, wyskoczyła z trzeciego piętra i… cudem prawie nic jej się nie stało. Teraz w centrali zastanawiają się, kto stoi za tymi morderstwami. Sytuacja w Europie jest bardzo napięta i to może być każdy. NKWD? Abwehra? Może ktoś trzeci? Trzeba to koniecznie sprawdzić, ale wywiad francuski nie chce się angażować w sprawę, dlatego do Budapesztu zostaje wysłany ktoś niepozorny i niespodziewany. Wybór pada na Maxa Fridmana, byłego szpiega, który od kilku już lat pozostaje jednak poza „firmą”. Mężczyzna, jak to zwykle w tym fachu bywa, dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ma wyruszyć na Węgry i ustalić, o co chodzi w tej sprawie. Towarzyszy mu kobieta, której udało się przeżyć zamachy. Tak zaczyna się szpiegowska opowieść, w której nikt nie wie, co się dzieje. Tajemnice się piętrzą, giną kolejni ludzie, a każdy prowadzi podwójną – o ile nie potrójną – grę. Główny bohater gubi się w domysłach i hipotezach. Nie wie, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Zresztą prawdopodobnie kłamią tu wszyscy. Co gorsza, co chwilę ktoś próbuje go zabić. Akcja rozwija się dość powoli, ale kolejne zwroty akcji sprawiają, że trudno oderwać się od lektury. Również warstwa graficzna przykuwa uwagę. Eleganckie, klasyczne rysunki Vittorio Giardino doskonale pasują do tej opowieści. Stylistyka czystej linii w połączeniu z płaskimi, nieco przytłumionymi kolorami sprawdza się doskonale. Kadrowanie jest dosyć statyczne, ale za to w poszczególnych panelach można znaleźć mnóstwo detali. Obrazu całości dopełnia stylizowana na starą oprawę okładka. „Rapsodia węgierska” to bez wątpienia pozycja dla miłośników klasycznych, rozgrywających się głównie w eleganckich salonach opowieści szpiegowskich. Owszem jest tu trochę pościgów, są nawet strzelaniny i wybuchy, ale tak naprawdę, to co w tej historii najciekawsze rozgrywa się w mało spektakularny sposób. Wydaje się, że w czasach nadmiaru efektów specjalnych taka opowieść jest potrzebna. Po sukcesie, jaki przygoda Maxa Friedmana odniosła na początku lat osiemdziesiątych, autor zdecydował się na kontynuację. Niewykluczone zatem, że także i na polskim rynku zagoszczą kolejne opowieści o przenikliwym śledczym. Wszystko oczywiście zależy, czy polskiemu czytelnikowi przypadnie do gustu „Rapsodia węgierska”.
Tytuł: Rapsodia węgierska Data wydania: kwiecień 2022 ISBN: 978-83-963279-7-0 Format: 92s. 215 x 290 mm Cena: 79,90 Gatunek: historyczny Ekstrakt: 80% |