powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CCXVI)
maj 2022

Europejczyk o szerokich horyzontach
Jan Cornelius ‹Ja, Drakula i John Lennon›
Minifelietony pisarza wywodzącego się z Banatu, zebrane pod tytułem „Ja, Drakula i John Lennon”, to zapiski i spostrzeżenia Europejczyka, w którego życiorysie Wschód przenika się z Zachodem. Im więcej tu humoru i komizmu, tym groźniej i bardziej poważnie.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jan Cornelius, urodzony w 1950 roku, wywodzi się z mniejszości niemieckiej w Rumunii (podobnie jak laureatka literackiej nagrody Nobla z 2009 roku Herta Müller). Cornelius w wielu 27 lat wyjechał na stałe do Niemiec. Jest literatem wszechstronnym, pisze książki dla dzieci i dla dorosłych oraz słuchowiska radiowe. Jest też dziennikarzem i tłumaczem literatury rumuńskiej na niemiecki. „Ja, Drakula i John Lennon” jest dla polskiego czytelnika pierwszym spotkaniem z jego twórczością. Od razu pozwolę sobie podkreślić, że jest to spotkanie nad wyraz udane.
Kto choć trochę zna twórczość „Herty Müller”, przypomni sobie duszną komunistyczną Rumunię, w której codzienne życie toczyło się w cieniu prześladowań, policyjnych przesłuchań, w strachu i obawie o siebie oraz bliskich. Szczególnie narażeni na to byli mieszkańcy niemieckojęzycznego Banatu. Jan Cornelius również pisze o tym, ale zupełnie inaczej niż Müller, bo w formie (pozornie lekkich) humorystycznych anegdot, odsłaniających ówczesne absurdy i grozę sytuacji.
Podtytuł książki to „Opowieści zdumionego mieszkańca i obserwatora komunistycznej Rumunii i wspaniałego Zachodu”. Cornelius jest, warto dodać, nie tylko mieszkańcem „zdumionym”, ale i bardzo spostrzegawczym, który potrafi dojrzeć wiele powiązań pomiędzy z pozoru nic nie znaczącymi szczegółami.
Przede wszystkim jednak Cornelius jest Europejczykiem, świetnie znającym realia komunistycznego Wschodu, stłamszonego za Żelazną Kurtyną, oraz – jako osoba zamieszkała od wielu lat w Zachodnich Niemczech - specyfikę i mentalność Zachodu. Jego punkt widzenia jest unikalny: na obu krańcach naszego kontynentu jest „u siebie”. Jego doświadczenie jest poszerzone dodatkowo za sprawą dwujęzyczności: „[m]iędzy nami mówiąc, niemiecki i języki wschodnioeuropejskie od zawsze komunikowały się między sobą, zanim jeszcze w Brukseli zaczęto gadać o zjednoczonej Europie”.
Tymczasem budowanie łączących obie części kontynentu „mostów” nie zawsze było łatwe. Tytułowy motyw Johna Lennona nawiązuje do pokoleniowego doświadczenia odkrywania muzyki zespołu The Beatles przez rumuńską młodzież w latach 60. XX wieku i całej związanej z tym kultury, do której aspirowano. Drakula zaś to symbol niezrozumienia i stereotypizacji Wschodu w oczach mieszkańców Zachodniej Europy (zadowolonych beneficjentów państwa dobrobytu). Patrzących na Wschód z pewną wyższością i nie za bardzo gotową, aby wyjść poza klisze i stereotypy.
Krótkie, zwięzłe rozdziały nie mają ścisłej chronologii, choć można z nich odtworzyć ciągłość doświadczeń autora. Młodość spędził w Rumunii, ukończył filologię angielską i francuską, pracował jako nauczyciel. Ciekawie (i znów nie bez sarkastycznego komizmu) zostały pokazane okoliczności jego ucieczki do Niemiec. Ceną było rozdarte życie prywatne: żona z córką dołączyły do niego dopiero po dwóch latach. Później przychodzi czas przyjazdów do dawnej ojczyzny – przywoływanie wspomnień, dostrzeganie zmian. Przez wszystkie lata – jest to również wysiłek zintegrowania się ze społecznością w nowym miejscu zamieszkania, co nie zawsze obywało się bez zgrzytów. Przykład jest już na pierwszej stronie książki.
O wszystkim autor potrafi pisać z łagodnym uśmiechem na twarzy, z klasą rasowego opowiadacza anegdot. Nie ma tu sentymentalizmu, jest sarkazm i ironia. Przewijają się tu postacie członków jego rodziny, przygodnie spotykanych nieznajomych, a także znajomych – których prawdziwe nazwiska zostały zmienione w celu ochrony tożsamości.
Książkę „Ja, Drakula i John Lennon” można czytać jako „zbiór przygód” Europejczyka o szerokich horyzontach, którego życie upływa pomiędzy Wschodem a Zachodem. Pod warunkiem jednak, że nie zapomnimy o całej powadze sytuacji. Warto również dostrzec, że mieści się tutaj także wiele nie zawsze oczywistych refleksji dotyczących przeszłości Europy, a także jej przyszłości i tożsamości.



Tytuł: Ja, Drakula i John Lennon
Tytuł oryginalny: Narrenstück oder Das Wundern des Dolmetschers bei Betrachten der Welt
Data wydania: 21 sierpnia 2020
Wydawca: Amaltea
ISBN: 978-83-65989-10-9
Format: 198s. 130×205mm
Cena: 34,90
Gatunek: eseje / felietony
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

20
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.