powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CCXVI)
maj 2022

Ach, ci pisarze!
Dario Argento ‹Ciemności›
„Ciemności” to kolejny klasyk giallo – film, którego Dario Argento na pewno nie musi się wstydzić. Na co warto nastawić się przed seansem? Na potężną porcję makabry i litry krwi, przelewanej jednak z pomysłem i rozmysłem.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Stary mistrz – i nie chodzi tu wcale o wiek (choć i ten jest już słuszny), lecz o zasługi dla kinematografii – ma się wciąż nieźle. Wszak dopiero niedawno ucieszył swych wielbicieli „Ciemnymi okularami” (2022) – kolejnym makabrycznym thrillerem, który pewnie do kanonu dzieł spod znaku giallo nie przejdzie, ale widzom gustującym w tej poetyce na pewno przyniesie niemało emocji. Poza tym ci nie do końca zadowoleni z dwudziestopierwszowiecznych produkcji Włocha (od „Bezsenności”, poprzez „Krwawego gracza”, aż po „Matkę łez” i „Drakulę”) zawsze mogą sięgnąć po jego klasyczne obrazy z lat 70. XX wieku, wśród których nie brakuje przecież arcydzieł (vide „Ptak o kryształowym upierzeniu”, 1970; „Cztery muchy na szarym aksamicie”, 1971; „Głęboka czerwień”, 1975; „Odgłosy”, 1977). A komu jeszcze będzie mało, niech poszuka w ofercie Netflixa „Ciemności” – bez wątpienia najlepszego thrillera Daria Argento z lat 80.
Ba! są podobno tacy, którzy uważają, że to w ogóle najlepszy obraz włoskiego mistrza makabry w całym jego reżyserskim dorobku. I choć o to akurat można by spierać się bardzo długo, faktem pozostaje, że w niczym nie ustępuje on ani „Głębokiej czerwieni”, ani „Odgłosami”. A przebija je doskonałą obsadą. Tytułowe „Ciemności” (w oryginale „Tenebre” bądź – po łacinie – „Tenebrae”) to nie tylko tytuł filmu, ale także powieści autorstwa głównego bohatera, amerykańskiego pisarza Petera Neala (w którego wciela się Amerykanin włoskiego pochodzenia Anthony Franciosa). Z okazji premiery książki w Rzymie przylatuje on do Italii, gdzie z otwartymi ramionami czeka już na niego agent literacki Bullmer (znany z „Wejścia smoka” John Saxon) oraz przyjaciółka Anne (Daria Nicolodi, wieloletnia partnerka Daria i matka jego córki Asii).
Peter liczy na miłe wakacje, w których nie powinny mu przeszkodzić obowiązki związane z promocją „Ciemności”. Niestety, od razu po postawieniu stopy na włoskiej ziemi okazuje się, że o spokoju może zapomnieć. W wynajętym przez Bullmera mieszkaniu odwiedzają go bowiem policjanci – kapitan Germani (Giuliano Gemma, gwiazda wielu spaghetti-westernów i dramatów kryminalnych) oraz jego partnerka, detektyw Altieri (Carola Stagnaro) – którzy przekazują hiobową wieść: zaledwie kilka godzin wcześniej na przedmieściach Rzymu w okrutny sposób zamordowana została młoda kobieta. Morderca nie tylko posłużył się schematem opisanym w powieści Neala, ale na dodatek wetknął do ust ofiary strony wyrwane z jego książki. I raczej nie należy mieć wątpliwości co do tego, że na tym poprzestanie.
Jak więc widać, Peter raczej nie może liczyć na spokojny odpoczynek. A jest on mu szczególnie potrzebny po zerwaniu z cierpiącą na schizofrenię Jane (Veronica Lario), którą pozostawił w Nowym Jorku (ale czy na pewno?). Co gorsza, może zostać obwiniony – przynajmniej moralnie – o śmierć dziewczyny. Czując się więc odpowiedzialny za to, co się wydarzyło, próbuje na własną rękę dopaść zwyrodnialca, a pomaga mu w tym przydzielony mu doi pomocy przez Bullmera młody asystent Gianni (Christian Borromeo). Detektywistyczne zapędy Neala wywołują jednak efekt domina, sytuacja szybko wymyka się spod kontroli, a śmierć – w coraz bardziej wyrafinowanych okolicznościach – ponoszą kolejne osoby. Komisarz Germani nie bez powodu coraz bardziej boi się o życie samego pisarza.
Dario Argento, będący także scenarzystą filmu, pełnymi garściami czerpał z dorobku Alfreda Hitchcocka; w obrazie można znaleźć nawiązania zarówno do legendarnej „Psychozy” (1960), jak i do „Szału” (1972). Jednakże z domieszką tego, co wyróżnia giallo na tle pokrewnych mu gatunków, czyli posuniętej do granic abstrakcji makabry, zacierającej granice pomiędzy thrillerem psychologicznym a horrorem. W przypadku „Ciemności” Argento zadbał o to, abyśmy mieli do czynienia z prawdziwym zatrzęsieniem psychopatów na kilometr kwadratowy. Ciekawe jest też to, jak tłumaczy przyczyny ich fiksacji (mogłoby to być zresztą przyczynkiem do arcyciekawej rozprawy naukowej), ale w to lepiej się w recenzji nie zagłębiać, nie chcąc psuć przyjemności z seansu tym, którzy jeszcze filmu nie znają.
„Ciemności” są majstersztykiem nie tylko pod względem fabularnym, ale również realizatorskim. Argento, podobnie jak robili to w swoich najznamienitszych dziełach Hitchcock i będący rówieśnikiem Włocha Brian De Palma („W przebraniu mordercy”, 1980; „Świadek mimo woli”, 1984), cyzeluje każdy szczegół. Dopieszcza go, aby psychiczny ból towarzyszący widzowi patrzącemu na śmierć ekranowych postaci był jak najbardziej dojmujący. Wielka w tym zasługa operatora Luciana Tovoliego, któremu wcześniej dane było współpracować z takimi mistrzami, jak Michelangelo Antonioni („Zawód: reporter”, 1975; „Tajemnica Oberwaldu”, 1980), Marco Ferreri („Ostatnia kobieta”, 1976; „Żegnaj, małpko”, 1978), Walerian Borowczyk („Za murami klasztoru”, 1977) czy Liliana Cavani („Poza progiem”, 1981). Nastrój grozy i przerażenia potęguje jeszcze ścieżka dźwiękowa, pod którą podpisali się Claudio Simonetti, Fabio Pignatelli i Massimo Morante – trzej muzycy progresywnego zespołu Goblin, współpracujący z twórcą „Ciemności” od połowy lat 70. ubiegłego wieku, to jest od czasu „Głębokiej czerwieni” i „Odgłosów”.



Tytuł: Ciemności
Tytuł oryginalny: Tenebre
Dystrybutor: Netflix
Reżyseria: Dario Argento
Zdjęcia: Luciano Tovoli
Scenariusz: Dario Argento
Rok produkcji: 1982
Kraj produkcji: Włochy
Czas trwania: 101 min
Gatunek: psychologiczny, thriller
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

57
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.