powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CCXVI)
maj 2022

To nie mój „LastMan”
Michaël Sanlaville, Bastien Vivès ‹LastMan #7›
Końcówka ostatniego tomu „LastMan” po prostu wbijała w fotel, pozostawiając czytelnika w głębokim szoku. Dlatego okres oczekiwania na siódmą część tej francuskiej, niepozornej serii wyjątkowo się dłużył. Wreszcie jednak jest i… hmmm… no, właśnie.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Cykl „LastMan” rozpoczął się jako niepozorna wariacja na temat „Dragon Balla”. Szybko jednak zyskał własny charakter, zamieniając się w szaleńczą i niezwykle wciągającą jazdę po bandzie. Tradycyjny z początku świat fantasy okazał się jedynie fragmentem większej całości, którą mozolnie odkrywaliśmy z albumu na album. Polubiliśmy też bohaterów, którzy poza tym, że byli sympatyczni, to jeszcze długo skrywali przed nami swoje tajemnice. Dlatego też radykalne rozwiązania zastosowane przez twórców pod koniec szóstego albumu spowodowały u czytelników potężną falę ciarek przechodzących po plecach.
Bo czy ktokolwiek spodziewał się, że będziemy zmuszeni pożegnać się z Marianne i Adrianem? Kiedy, wraz z Richardem Aldaną, wrócili do rodzimej Doliny Królów, okazało się, że są uznawani za zdrajców. Kobieta i jej syn zginęli, natomiast mężczyzna został uwięziony. Od tamtych wydarzeń minęło dziesięć lat. Ktoś przypomniał sobie o zapuszczonym i zrezygnowanym Aldanie i postanowił go uwolnić. Wszystko po to by mógł zemścić się za zamordowanie ukochanych. Tymczasem okazuje się, że poza Doliną Królów zaszły spore zmiany.
Mamy zatem coś na kształt okrutnego restartu i początku całkiem nowej historii. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem, jak mam do tego podejść. Powiedziałbym, że czuję się lekko oszukany, ponieważ pozbyto się postaci, które bardzo polubiłem. I to w sposób ekspresowy, nie dając się z tym faktem oswoić. Trochę wygląda to tak, jakby autorzy początkowo planowali zakończyć „LastMana” na sześciu tomach, ale ponieważ spotkał się z bardzo dobrym odbiorem, zapadła decyzja o przedłużeniu serii. A że zmieniła im się koncepcja, postanowili usunąć przeszkadzające postacie i zrobić przeskok w czasie, by mieć w miarę czystą kartę dla przyszłych wydarzeń.
Zrobiło się więc miejsce dla bohaterów, którzy do tej pory pojawiali się na trzecim planie. Omawiany komiks podzielony jest bowiem na dwa równoległe wątki. Pierwszy z nich dotyczy uwolnienia Aldany z więzienia i jego ucieczki poza granice eteru. Drugi natomiast związany jest z dorosłą już Elorną, dziewczyną, która niegdyś podkochiwała się w Adrianie. Teraz posiada spore mistyczne umiejętności i awansowała do rangi kapitana elitarnej straży królewskiej. Oba motywy są sprawnie i dynamicznie poprowadzone, ale jakoś nie mogłem się przestawić na ich pełen odbiór. Przez cały tom nie mogłem pogodzić się ze śmiercią Marianne i Adriana. Nawet jeśli po drodze pojawiają się sygnały, że być może ten drugi przeżył, to jednak z racji upływu czasu nie mógłby był już tym niewinnym chłopcem, co kiedyś.
Do tej pory pomysły trójki twórców „LastMana” mnie porywały i intrygowały. Podobało mi się, że niczego nie ujawniali od razu, tylko umiejętnie, po kawałeczku odkrywali przed nami tajemnice świata przedstawionego. Tym razem jednak posunęli się za daleko. A to dlatego, że siódmy tom serii czyta się jak całkiem inny komiks. Jedyną rzeczą, jaka łączy go z poprzednimi częściami jest specyficzny styl wydania, nawiązujący do mangowej klasyki. Nawet Aldana jest inny, niż do tej pory, choć to akurat wydaje się całkiem logiczne. Tylko, czy chciałem by był inny? Raczej nie. Dlatego póki co nie jestem zachwycony, ale może się mylę i jeszcze uznam, że to, co było do tej pory stanowiło jedynie przystawkę? W końcu jesteśmy dopiero w połowie cyklu.



Tytuł: LastMan #7
Scenariusz: Bastien Vivès
Data wydania: 28 marca 2022
Przekład: Jakub Syty
Cykl: LastMan
ISBN: 9788382302646
Format: 210s. 148×206mm
Cena: 44,90
Gatunek: sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

92
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.