powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CCXVII)
czerwiec 2022

Dla fanów frankofonów
Dagmara Trembicka-Brzozowska
Jean-Michel Charlier, Jean ‘Moebius’ Giraud ‹Jim Cutlass #2›
Ta już niemal trzydziestoletnia, klasyczna frankofońska seria doczekała się godnego wydania w Polsce – zbiorcze, twardookładkowe tomy, doskonale prezentujące się na półce. Z mojej perspektywy – to główny cel tych albumów.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Jim Cutlass #2›
‹Jim Cutlass #2›
„Jim Cutlass” to specyficzny western – osadzony w rzadko wykorzystywanej w gatunku scenerii bagien i marszy południowych USA – w teorii zawierający wszystko, czego potrzebuje dobra opowieść awanturnicza osadzona w okresie wojny secesyjnej. Znany już z wcześniejszych zeszytów (tom I zbierał 3, a III – 4 części serii) Jim Cutlass to sympatyczny, choć groźny sowizdrzał, rudzielec o porywczym charakterze i nieodpartym uroku, doskonale wpasowujący się w okrutną, wręcz brutalną narrację. A ta zbacza w tej części z typowych dla gatunku strzelanin, pościgów i napadów w dziwniejszą, może nawet bardziej mroczną stronę. Jean Giraud (czyli… Moebius) częstuje nas bowiem elementami horroru i opowieści niesamowitej. Efekt? Nie tak dobry jak byśmy chcieli.
Owszem, nadal sporo tu elementów związanych z pięknymi kobietami i konfliktami rasowymi, bandyterką i wojaczką. Jednak nie da się nie zauważyć, że istotnym i w końcu przejmującym pierwszy plan wątkiem szybko staje się w albumie voodoo, ta przedziwna mieszanina magii i religii, oraz ścigający głównego bandziora biały aligator – na kształt Moby Dicka prześladującego na jawie i we śnie kapitana Ahaba.
Chociaż Christian Rossi świetnie poradził sobie z przeniesieniem tego galimatiasu na papier – jego rysunki, w odpowiednich momentach klimatyczne, podkręcają atmosferę niesamowitości i grozy – to trudno nazwać ten komiks wybitną pracą. Kadry w większości są po prostu w porządku, kolory (mimo swojej „starości”) też – mogą się spodobać lub nie. Fani frankofonów powinni być zadowoleni, wielbiciele współcześniejszego rysunku i mniej gęstych kadrów niekoniecznie.
„Jim Cutlass” w drugim tomie jest teoretycznie bardzo dobrym komiksem: z nieco mniej przygodową akcją, za to z bardziej niezwykłymi wątkami, bardzo poprawnie narysowanym i z doskonałymi okładkami, na dodatek bardzo dobrze u nas wydanym. Ostatecznie jednak wypada średnio: jako bardziej typowy western w poprzednim albumie sprawdzał się lepiej, a tak wyszedł na standardowego frankofona; nie wybija się specjalnie, a od czasu jego premiery na początku lat 90. (zeszyty 2–7) powstało wiele ciekawszych historii. Zdecydowanie jest to coś dla fanów klasycznego komiksu europejskiego: „Yansa”, „Valeriana” czy „Jeremiaha"; jeśli wolicie np. ofertę Image albo polskich twórców, to „Jim” nie jest dla was.
Plusy:
  • atrakcyjne wydanie
  • przypomnienie klasyki komiksu
  • westerny są spoko
Minusy:
  • przedziwne meandry akcji
  • momentami wieje nudą



Tytuł: Jim Cutlass #2
Data wydania: 2 grudnia 2020
Przekład: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328197343
Format: 236s. 216x285mm
Cena: 119,99
Gatunek: western
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

83
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.