„Jutro apokalipsa” to album zawierający dwie krótkie historie niosące ze sobą wyraziste przesłanie oraz sporą dawkę krytyki społecznej. W obu rzecz jasna głównymi bohaterkami są kobiety, które zostają – trochę wbrew sobie – wciągnięte w wir niebezpiecznych zdarzeń.  |  | ‹Jutro apokalipsa›
|
Wszystko rozpoczyna się od „Rewolucji”. Oto widzimy, jak Robespierre nowych czasów wygłasza radykalne przemówienia, w których porównuje aktualną sytuację do tej sprzed rewolucji francuskiej. Kasta uprzywilejowanych żyje w niewyobrażalnym dostatku, podczas gdy większość społeczeństwa cierpi skrajną biedę. Bogaci i sławni to – według słów rewolucjonisty – „kasta półbogów czczona przez tłum tępych idiotów”. Trzeba zatem coś z nimi zrobić, a jak wiadomo najlepsze są te metody, które się już sprawdziły. I w ten sposób kolejne telewizyjne gwiazdy… tracą głowy na gilotynie. Oczywiście wszystko na oczach zachwyconego tłumu. W tych trudnych czasach nieświadoma zagrożenia dziewczyna chce zrobić karierę w telewizji. Kay udaje się na casting, ale ma pecha. Podczas rozmowy z dyrektorem programowym, do gabinetu włamuje się grupa wysłanników Robespierre’a, by pojmać kolejną osobę do osądzenia. Do niewoli dostaje się również dziewczyna. „Ucieczka z Piranesi” to tytuł drugiej opowieści. Tym razem opuszczamy Ziemię i przenosimy się w odległe rejony kosmosu. Na więziennej planecie Piranesi znaleziono kobietę, która jest ostatnią przedstawicielką rodzaju ludzkiego z nienaruszonym DNA. Właśnie z tego powodu stanowi wielkie zagrożenie z punktu widzenia rządu oraz wielkiego imperatora. W tych czasach bowiem wszyscy mają już zmodyfikowane DNA, dzięki czemu są szczęśliwi, optymistyczni i pokojowo nastawieni do świata. No i oczywiście całkowicie i bezwarunkowo ufają władzy. Nic zatem dziwnego, że kobieta żyjąca poza tym systemem jest traktowana jak wróg publiczny. Rozpoczyna się polowanie… Milo Manara przedstawia te opowieści w swoim doskonale rozpoznawalnym stylu graficznym. Mamy tu charakterystyczną kreskę, za pomocą której artysta powołuje do życia fantastyczne światy oraz – rzecz jasna – piękne i zazwyczaj bardziej niż skąpo odziane kobiety. W „Rewolucji” Manara posługuje się tylko piórkiem i tuszem. Mamy tu stylistykę czystej linii połączoną z drobnym kreskowaniem oraz plamami czerni, co daje efekt bardzo wyrazistych konturów. W „Ucieczce z Piranesi” artysta bawi się już odcieniami szarości nakładanymi pędzelkiem. Rozwodniony tusz pozwala uzyskać efekt większej lekkości i swobody. Wspólnym mianownikiem są natomiast wizerunki kobiet, szczególnie głównych bohaterek, które są do siebie bardzo podobne. Miłośnicy kunsztu włoskiego rysownika powinni być zadowoleni. Nowy komiks Milo Manary należy potraktować jako głos w dyskusji o kondycji współczesnego świata. Artysta w radykalny sposób krytykuje mechanizmy rządzące współczesnym światem, ale jednocześnie pokazuje, że wszelka forma walki z tym systemem jest niestety skazana na uleganie jego mechanizmom. Czyż bowiem nowy Robespierre z „Rewolucji” nie aspiruje do roli nowego celebryty oferującego „tłumowi tępych idiotów” kolejny spektakl? W końcu ścinanie głów wrogów ludu na gilotynie ku uciesze gawiedzi mogłoby być całkiem popularnym reality show. Owszem, może nieco bardziej krwawym, ale jednak bardzo podobnym do tego, co oferują ci, z którymi bezwzględny rewolucjonista chce się rozprawić. Czy zatem skazani jesteśmy na powtarzanie tych samych błędów?
Tytuł: Jutro apokalipsa Data wydania: 8 lutego 2022 ISBN: 9788367161015 Format: 104s. 240x320 mm Cena: 89,99 Gatunek: erotyka, fikcja Ekstrakt: 80% |