„Przy rumuńskim stole” to przepiękna historia odkrywania rodzinnych korzeni i miłości do smaków Rumunii.  |  | ‹Przy rumuńskim stole›
|
„Rumunia zawsze była obecna w rodzinnych opowieściach, a także w domowej kuchni”, pisze Agnieszka Kołodyńska-Walków, wrocławska dziennikarka, znawczyni sztuki kulinarnej (prowadzi między innymi blog na ten temat). W książce opisuje swoją własną historię. Jej babcia często wspominała o siostrze swojej matki, Julii, zaginionej podczas rewolucji październikowej w Bukareszcie. „Przyrzeknij mi, że wyjaśnisz, co się stało (…)”, krótko przed śmiercią prosiła babcia. Czy rzeczywiście autorka tej książki mogła mieć rumuńskich przodków? Na początku była tylko poszlaka: w kuchni w jej rodzinnym domu od zawsze króluje mamałyga, potrawa rodem z Rumunii. Obietnica złożona babci przywiodła autorkę, ówcześnie studentkę romanistyki, do Rumunii w latach 90. XX wieku. Pierwsze lata po upadku komunistycznej dyktatury Nicolae Ceauşescu przyniosły powiew wolności, ale wspomnienia mrocznych czasów nadal były traumatyczne. Pierwsza wizyta w archiwum nie przyniosła wtedy przełomu. Początek systematycznym poszukiwaniom dała dopiero znaleziona w internecie informacja o generale Eugeniuszu Kotiużyńskim, którego nazwisko często wymieniano w rodzinnych wspomnieniach. Było też i zdjęcie – niezbicie dowodziło rodzinnego podobieństwa. Dalsze poszukiwania poprowadziły Agnieszkę Kołodyńską-Walków na tereny dzisiejszej Rumunii i Mołdawii. Autorka zaznacza w posłowiu, że opisane tu historie członków rodziny są fikcją literacką. Nie zdołała odtworzyć ich prawdziwych losów, zna tylko ich miejsca oraz daty urodzenia, wykonywane zawody oraz daty śmierci. Archiwalne dokumenty pomogło jej odnaleźć dwoje rumuńskich historyków. Dała jednak swoim przodkom życiorysy, które w owych czasach mogły być bardzo typowe i prawdopodobne, jak na klasę, z której się wywodzili oraz to, czym się zajmowali. W tle rozgrywały się burzliwe historyczne wydarzenia pierwszej połowy XX wieku, nie brakowało życiowych nieszczęść; przedwczesnych śmierci, nierzadko dzieci. Przenikały się języki i kultury różnych narodów – Europa na całym swoim obszarze zawsze była i jest różnorodna, wielokulturowa, co jest jej wielkim bogactwem. I o tym wszystkim wspaniale potrafi pisać Agnieszka Kołodyńska-Walków. Z zapartym tchem śledzimy pełne dramatyzmu losy kilku pokoleń jej przodków. Każdy z nich jest tu wyrazistą indywidualnością, mamy wrażenie, ze są nam bliscy. Może tak właśnie wyglądało dawniej życie i naszych członków rodziny? Kartki książki podczas lektury przewracają się same – tak bardzo chcemy się dowiedzieć, co było dalej, jak potoczyła się historia życia każdej z osób, którą tutaj poznajemy. Rewelacyjnymi „przystankami” pomiędzy kolejnymi odsłonami rodzinnych historii są zamieszczone w książce przepisy kulinarne. Niektóre są „rodzinnym skarbem” autorki, inne zostały przez nią zebrane podczas podróży do Rumunii. Dania są proste, opierają się na niedrogich, niewyszukanych składnikach, ale są przyrządzone z tamtejszym „akcentem”, przynosząc nam nowe, inspirujące smaki. Świetne zdjęcia zaostrzają apetyt i zachęcają czytelników, aby ugotowali coś samodzielnie. Autorka zaznacza, że wszystkie przepisy zostały przez nią wypróbowane. Pierwszym zamieszczonym przepisem jest ten na mamałygę… „Przy rumuńskim stole” jest znakomitą, pełną emocji opowieścią o odkrywaniu rodzinnych historii z przeszłości i miłości do smaków Rumunii. To pierwszy krok do tego, by zgłębić ciągle mało u nas znaną kulturę tego kraju. Być może dla niektórych czytelników będzie to inspiracja do wakacyjnej podróży?
Tytuł: Przy rumuńskim stole Data wydania: 30 września 2021 ISBN: 978-83-65989-14-7 Format: 178s. 150×210mm Cena: 45,– Gatunek: leksykon / poradnik, non-fiction Ekstrakt: 90% |