powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CCXVII)
czerwiec 2022

Tu miejsce na labirynt…: W cieniu katedry, nad brzegami Renu
SBB ‹Live Cuts. Köln 1978›
Pod koniec 1978 roku zespół SBB odbył kolejną krótką trasę koncertową po Republice Federalnej Niemiec. 23 grudnia trio zagrało koncert w Buchholz (wydano go na płycie osiem lat temu), natomiast pięć dni wcześniej zawitało do nadreńskiej Kolonii. Zapis tego występu jest najnowszą odsłoną GAD-owskiej serii „Live Cuts”, którą fani Józefa Skrzeka i jego kolegów zapewne pokochają miłością bezgraniczną.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
‹Live Cuts. Köln 1978›
‹Live Cuts. Köln 1978›
Można odnieść wrażenie, że ostatnie lata funkcjonowania pierwszego składu SBB, to jest od 1977 do zawieszenia działalności jesienią 1980 roku, były okresem kiedy rozpędzony do maksymalnej prędkości zespół gnał na czołowe zderzenie z rzeczywistością. Intensywność pracy – zarówno w studiach nagraniowych, jak i na scenach koncertowych – była tak wielka, że nie wytrzymałyby tego nawet najbardziej odporne organizmy. I tak też się ostatecznie stało. W listopadzie 1980 roku, po powrocie z kolejnej trasy po zachodnich Niemczech, kwartet – w tym czasie wsparty bowiem drugim gitarzystą Sławomirem Piwowarem – rozpadł się. Żeby nie być gołosłownym: w 1977 roku SBB (jeszcze jako trio) nagrało materiał na pięć płyt, do tego doszły nagrania radiowe (wtedy jeszcze nieopublikowane) i niekończące się koncerty. Rok następny był tylko odrobinę spokojniejszy: znaczony w marcu sesją na potrzeby radia („Porwanie Aldo Moro”), a we wrześniu – z myślą o wydaniu kolejnego longplaya na rynku zachodnim („Welcome”).
Koncertowe przygody tria w 1978 roku również są nieźle udokumentowane płytowo; po latach oficjalnie opublikowano między innymi występy na festiwalu w duńskim Roskilde (2 lipca), w stolicy Węgier Budapeszcie (22 lipca), w końcu w niemieckim Buchholz (dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia). A teraz doszedł jeszcze złożony z dwóch dysków kompaktowych zapis koncertu w Kolonii, jaki miał miejsce 18 grudnia 1978 roku. Wydała go niezastąpiona wytwórnia GAD Records w serii „Live Cuts” (trzy miesiące wcześniej zapoczątkował ją krążek „Esbjerg 1979”). I chociaż występy w Buchholz i Kolonii dzieli zaledwie pięć dni, nie oznacza to wcale, że zagrany podczas nich materiał jest tożsamy. Ba! nawet jeżeli Józef Skrzek i jego koledzy grali te same utwory, możemy być pewni, że nie zagrali ich w ten sam sposób. Taki już był urok śląskiego zespołu.
Pierwszą podstawową różnicą jest to, że występu w mieście nad Renem nie otwiera zabójczo dynamiczny „Walkin’ Around the Stormy Bay” (z nagranej zaledwie trzy miesiące wcześniej płyty „Welcome”), ale to wcale nie oznacza, że go nie słyszymy w ogóle (mimo że w opisie albumu jednak go nie ma). Na początek trio zdecydowało się bowiem zagrać podzieloną na pięć części, trwającą nieco ponad dwadzieścia pięć minut, suitę „Going Away” (która w wersji studyjnej ukazała się na nagranym rok wcześniej „Follow My Dream”). Tym samym otwarcie koncertu – pod postacią „Freedom with Us” – jest nietypowe, bo bardzo stonowane i nastrojowe, oparte na syntezatorach i melodeklamacji (z czasem przechodzącej w śpiew) Józefa Skrzeka, którego wspomaga jedynie Jerzy Piotrowski. Apostolisa Anthimosa słyszymy dopiero w „3rd Reanimation”, kiedy w duecie ze Skrzekiem napędza ten utwór, przy okazji wykorzystując go do zagrania pierwszego podczas tego występu rewelacyjnego sola gitarowego. Że „Lakis” jest wybitnym gitarzystą wiedział wtedy każdy fan rocka nad Wisłą, a udowadniał to takimi właśnie popisami.
Syntezatory Skrzeka płynnie przeprowadzają słuchaczy od „3rd Reanimation” do tytułowego „Going Away”; zmiana podkreślona jest jeszcze marszowym rytmem narzuconym przez „Ketę”, który z czasem – w części środkowej – skręca w stronę funku. Józef i Apostolis tymczasem dialogują sobie w najlepsze, rozwijając przy okazji ten sam melodyjny motyw. I chociaż lider nie zostawia w tym utworze zbyt wiele miejsca kolegom (syntezatory wręcz przytłaczają swym „kosmicznym” brzmieniem), to jednak „Lakis” wybija się w pewnym momencie na niepodległość i po raz kolejny raczy odbiorców wysmakowaną, pełną rozmachu solówką. Po niepokojącym syntezatorowym „[Żywiec] Mountain Melody” następuje zwieńczenie suity w postaci nostalgicznego, lecz zagranego z prawdziwie rockowym zacięciem „Loneliness – Theme”. Tu wszystko jest majestatyczne: i space’owe klawisze, i przejmująca gitara, i potężnie brzmiące bębny. Publiczność niemiecka musiała oniemieć z zachwytu!
Po „Going Away” trio sięga po znane tylko z wersji radiowej „Wiosenne chimery I”, w których dwie trzecie czasu zajmuje z kolei solowy popis Piotrowskiego. Podobnie jak wcześniej Anthimos, tak teraz „Keta” udowadnia, że jako pałker nie miał w tamtym czasie – przynajmniej w ojczyźnie – równych sobie. Może tylko zmarły kilka lat wcześniej Piotr Dziemski (znany z longplaya „Niemen Aerolit”) byłby mu w stanie – z czasem – dorównać. Pierwszą płytę wydawnictwa „Live Cuts. Köln 1978” zamyka kompozycja tytułowa z albumu „Follow My Dream”. Uwagę przykuwają w niej usypiający śpiew Skrzeka, lekko jazzująca gitara „Lakisa”, wreszcie – bliżej finału – energetyczna perkusja, która sprawia, że i lider czuje się w obowiązku podkręcić stopień mocy. A to dopiero wstęp do prawdziwego szaleństwa, jakim okazuje się – otwierający drugi dysk – „Drums Battle”.
Perkusyjne pojedynki Apostolisa i Piotrowskiego były w tamtym czasie ozdobą praktycznie każdego koncertu tria; ten jest jednak nadzwyczajny z jeszcze innego powodu: do „boju” podłącza się bowiem jeszcze Skrzek (z perkusjonaliami). Nic zatem dziwnego, że po zakończeniu tej pięciominutowej batalii zespół otrzymuje od widzów rzęsiste brawa. Po nich muzycy sięgają po „Wiosenne chimery II”, w które wpleciony zostaje główny motyw z… „Walkin’ Around the Stormy Bay”. I dobrze się stało, bo to taki koncertowy killer, że występ bez niego nie miałby tej wartości co z nim. Dłuższą chwilę odpoczynku SBB funduje słuchaczom za sprawą nieco przyciętej wersji „Ze słowem biegnę do ciebie” (o kilka minut krótszej niż na longplayu”). Nie ma to jednak wielkiego znaczenia, ponieważ to, co trio prezentuje – i tak brzmi wspaniale. Utwór pięknie ewoluuje za sprawą początkowo nastrojowych, później coraz dynamiczniejszych solówek gitary i syntezatorów. Smakowitym deserem okazuje się natomiast kolejny popis „Lakisa”.
Ostatnich kilkanaście minut to już w zasadzie zespołowe improwizacje: energetyczne „Improv: Przy okazji”, któremu mocy przydaje solówka Apostolisa, i delikatniejsze, bluesujące „Improv: Snow and Rhine”, w którym z kolei Skrzek gra na harmonijce ustnej, ale nie zapomina także o swoich syntezatorach. Jako że czas koncertu był przedświąteczny, zespół zdecydował się także zagrać – na finał finałów – kolędę. Wybrał tę doskonale znaną zarówno w Polsce, jak i w Niemczech – „Cichą noc”. Muzycy zdecydowali się na wersję instrumentalną, na dodatek sporo dodali od siebie, w efekcie dopiero po kilkudziesięciu sekundach jesteśmy w stanie rozpoznać co to za utwór. Słuchacze też pewnie rozpoznali, ponieważ nie wahali się po raz kolejny nagrodzić artystów brawami. Na jakie zresztą w stu procentach zasłużyli. Tym samym półtoragodzinny występ dobiegł końca. Niby to długo, ale w przypadku SBB nigdy nie jest za długo. Cieszyć może zatem fakt, że w przygotowaniu jest już kolejny album z serii „Live Cuts”!
Skład:
Józef Skrzek – śpiew, syntezatory, instrumenty perkusyjne (CD2: 1), harmonijka ustna (CD2: 6)
Apostolis Anthimos – gitara elektryczna, perkusja (CD2: 1)
Jerzy Piotrowski – perkusja



Tytuł: Live Cuts. Köln 1978
Wykonawca / Kompozytor: SBB
Data wydania: 27 maja 2022
Wydawca: GAD Records
Nośnik: CD
Czas trwania: 89:05
Gatunek: rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Freedom with Us: 07:51
2) 3rd Reanimation: 04:42
3) Going Away: 07:32
4) [Żywiec] Mountain Melody: 02:53
5) Loneliness – Theme: 02:16
6) Wiosenne chimery I: 10:32
7) Follow My Dream: 13:12
CD2
1) Drums Battle: 05:08
2) Wiosenne chimery II: 06:01
3) Ze słowem biegnę do ciebie: 14:13
4) Improv: Przy okazji: 03:59
5) Improv: Snow and Rhine: 07:30
6) Cicha noc: 03:16
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

110
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.