powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CCXVII)
czerwiec 2022

Komiks przejściowy
Brian Michael Bendis ‹Ultimate Spider-Man #10›
Na dziesiąty tom „Ultimate Spider-Man” musieliśmy tak długo czekać, że już myślałem, iż Egmont porzucił tę serię. Szczęśliwie tak się nie stało, choć tym razem nie mamy do czynienia z pozycją rzucającą na kolana.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Ultimate Spider-Man #10›
‹Ultimate Spider-Man #10›
Podejrzenie o zakończeniu publikacji nie było bezpodstawne. Ostatnio otrzymaliśmy bardzo intensywną opowieść, która doprowadziła do zamknięcia kilku istotnych wątków. Do tego z tytułem pożegnał się rysownik Mark Bagley, który do tej pory niestrudzenie partnerował scenarzyście Beianowi Michaelowi Bendisowi. Obawy okazały się jednak przedwczesne.
Pod względem fabularnym śledzimy losy Petera Parkera bezpośrednio po zamieszaniu związanym z klonami. Wciąż jest w związku z Mary Jane i stara się pogodzić życie ucznia z rolą przyjaznego superbohatera z sąsiedztwa. Jest to o tyle trudne, że coraz więcej osób zna jego tajną tożsamość. Zaś fakt, że kręci się wokół szkoły w przebraniu, sprawia, iż nawet ci mniej rozgarnięci zaczynają łączyć fakty. Jednak ten problem to pikuś w porównaniu z tymi, które właśnie nadchodzą. Oto bowiem Green Goblinowi udaje się wydostać z więzienia S.H.I.E.L.D., a jego największym marzeniem jest dopaść Parkera. Na domiar złego Nick Fury gdzieś zaginął i jego miejsce zajmuje spięta służbistka Carol Danvers.
O tym wszystkim opowiada pierwsza część zbioru pod wspólnym tytułem „Śmierć Zielonego Goblina”. Choć zapowiada on to, co się zdarzy w końcówce, to jednak Bendis sprawnie prowadzi opowieść, starając się, by nie zamieniła się w bezmyślną nawalankę. Od początku stara się podkreślić skomplikowane relacje łączące Normana Osborna z Peterem Parkerem i świetnie mu to wychodzi.
Pozostała część komiksu to już przede wszystkim wątki obyczajowe. Tu już nie mamy jednego, konkretnego wroga. Niby pojawia się Magneto ale nie po to, by zamienić się w worek treningowy. Chodzi mu o przeciągnięcie na swoją stronę dziewczyny, której moce mutanta właśnie się przebudziły. Jest nią bliska koleżanka Petera i Mary Jane, która nie chce zaakceptować przemiany, jaka w niej zaszła.
Mamy więc dużo dialogów, rozmyślań i mądrych sloganów, które wydają się górować nad tempem akcji. Nie mówię, że to źle, ponieważ lubię kiedy Bendis pogłębia relacje między bohaterami, niemniej mam wrażenie, że jest to przeciąganie dramatu nieco na siłę. Zwłaszcza, że póki co niewiele z niego wynika. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że to taki mały przerywnik między większymi wydarzeniami, mający na celu uśpić czujność czytelników.
Jak już wspomniałem, Mark Bagley po narysowaniu ponad stu zeszytów „Ultimate Spider-Man”, postanowił zawiesić swój udział w powstawaniu serii. Szkoda, ponieważ nierozłącznie kojarzy mi się ona z jego lekko karykaturalnym, ale gładkim i przyjaznym stylem. Zastąpił go nie mniej znany Stuart Immonen, mający już na koncie pojedyncze przygody Człowieka Pająka (przypomnijmy, że głównym twórcą „The Amazing Spider-Man” został dopiero dziesięć lat później). Choć w zasadzie nie można się przyczepić do jego prac, to w porównaniu z Bagley′em przeżyłem mały szok estetyczny. Immonen to całkiem inny typ kreski. Lubi dużą dynamikę, ale też nie przykłada aż takiej wagi do precyzyjności. Przez co jego prace są nieco kanciaste i czasem mało czytelne.
Podsumowując, tom 11 „Ultimate Spider-Man” należy potraktować jako moment przejściowy pomiędzy tym, co znamy i do czego przyzwyczaiła nas ta seria, a coraz odważniejszymi zmianami. Osoby, które po raz pierwszy będą chciały sięgnąć po ten tytuł mogą więc poczuć się zagubione. Jednak stali bywalcy świata Ultimate nie powinni być zawiedzeni. W końcu nie za każdym razem muszą otrzymywać wiekopomne dzieła.



Tytuł: Ultimate Spider-Man #10
Data wydania: 27 kwietnia 2022
Przekład: Marek Starosta
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328154346
Format: 272s. 170x260mm
Cena: 109,99
Gatunek: superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

97
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.