powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CCXVII)
czerwiec 2022

Norwegia jest magiczna
Malin Falch
Malin Falch, autorka komiksu „Światła północy”, była już zmęczona. To był jej kolejny wywiad tego dnia, a za chwilę miała udać się na panel dyskusyjny. Do tego przed chwilą wzięła udział w wymagającej sesji zdjęciowej, po której ja bym zamordował kolejną osobę z mediów, która by coś ode mnie chciała. Tym większy szacunek, że na moje pytania odpowiadała cierpliwie i rzeczowo.
‹Malin Falch›
‹Malin Falch›
Piotr „Pi” Gołębiewski: Czy w Oslo, gdzie teraz mieszkasz, często widać zorzę polarną?
Malin Falch: Czasem ją widać. Częściej pojawia się na północy kraju, ale zdarza się, że jest widoczna w Oslo. Ma w sobie coś magicznego. Jest wręcz niewyobrażalnie piękna. Chciałam by stała się istotną częścią komiksu. Stąd tytuł - "Światła północy".
Pi: W pierwszym tomie widzimy zestawienie świata rzeczywistego z magicznym, do którego przenosi się Sonja - główna bohaterka. Porównując je, nasz świat wygląda depresyjnie.
Malin Falch: Nie odnoszę wrażenia, że rzeczywisty świat jest depresyjny. Ten prawdziwy świat po prostu wygląda zwyczajnie, bez elementów fantastycznych. W pewien sposób może więc być nudny. Tymczasem, kiedy przedstawiam świat magiczny, zależy mi by wszystko wyglądało bardzo pięknie. Chociaż… Norwegia również może być magiczna. To piękny kraj.
Pi: Widać to na kartach Twojego komiksu. Przyznam, że jestem zauroczony pejzażami.
‹Światła północy #1: W dolinie trolli›
‹Światła północy #1: W dolinie trolli›
Malin Falch: Bardzo lubię rysować tła i pejzaże, ale chyba jednak nieco bardziej lubię rysować postacie. W historiach, które chcę opowiedzieć, potrzeba jednego i drugiego, więc lubię oba te elementy. Jednak jeśli miałabym wybierać, czy do końca życia mam rysować pejzaże, czy postacie, wybrałabym postacie.
Pi: A jest ktoś, kogo szczególnie lubisz rysować?
Malin Falch: Moją ulubioną postacią jest Kettil - wiking z magicznymi mocami. Myślę, że jest bardzo zabawny, a do tego ma ciekawy charakter. Planuję, że w przyszłości okaże się istotnym bohaterem serii.
Pi: Czyli już wiesz, co się wydarzy w następnych odcinkach?
Malin Falch: W przypadku pierwszego tomu płynęłam z prądem, strona po stronie, ponieważ faktycznie nie wiedziałam jak ta historia się potoczy. "Światła północy" były na początku komiksem internetowym i nie miałam wszystkiego zaplanowanego w stu procentach. Podążałam za żywiołem. Teraz już faktycznie pracuję według planu. W przypadku komiksu internetowego twórca ma większą wolność, nie musi myśleć co będzie dalej, wystarczy, że skupi się na stronie lub rozdziale, który aktualnie rysuje. W przypadku publikacji albumowej trzeba myśleć, jak historia będzie prezentowała się jako całość.
Pi: Wolisz rysować, czy wymyślać fabułę?
Malin Falch: Lubię jedno i drugie, zwłaszcza, że za bardzo nie można tego od siebie oddzielić.
Pi: Na pewno spotkałaś się z uwagami, że "Światła północy" przypominają przygody Piotrusia Pana. Przynajmniej w pierwszym tomie.
Malin Falch: Bo w nich jest dużo Piotrusia Pana. Od niego się zaczęło. W szkole mieliśmy do zrealizowania projekt, by wziąć historię Piotrusia Pana i opowiedzieć ją na nowo. Zdecydowałam, że w mojej wersji pojawi się dużo elementów z folkloru nordyckiego. Taki był wyjściowy pomysł.
Pi: Czy do tworzenia potrzebne są ci specjalne warunki? Cisza, spokój itp.?
Malin Falch: Nie, mogę rysować i rozmawiać w tym samym czasie, nie mam z tym żadnego problemu.
Pi: Pytam, bo w pierwszym tomie dziękowałaś swojemu wykładowcy na studiach, że pozwolił ci rysować na wykładach.
Malin Falch: Bardzo lubiłam studiować, ale faktycznie rysowałam w trakcie zajęć. I wcale nie chodziło o prace domowe. Zaznaczę jednak, że głównie rysowałam, kiedy były omawiane prace domowe innych studentów i wówczas nie miało znaczenia, czy rzeczywiście się skupiam, czy nie.
Pi: Studiowałaś grafikę koncepcyjną w Stanach Zjednoczonych, ale nie zdecydowałaś się tam zostać na stałe.
Malin Falch: Mieszkałam w Ameryce kilka lat. Chciałam się jednak przeprowadzić, ponieważ byłam już zmęczona. Po studiach pracowałam dla studia tworzącego gry mobilne. Miałam dużo pracy i była ona na dłuższą metę nudna. Do tego nie podobała mi się amerykańska etyka pracy. Doszłam do wniosku, że Ameryka nie jest krajem, w którym chciałabym żyć na stałe. Norwegia jest o wiele przyjaźniejsza. Do tego jest tu wyższy poziom życia.
Pi: Czyli przy pierwszej nadarzającej się okazji wróciłaś do kraju?
Malin Falch: Mój komiks internetowy, który można było pobrać za darmo, zobaczyła redaktorka z norweskiego Egmontu. Postanowiła się ze mną skontaktować i zapytała się, czy chciałabym wydać go w formie papierowej. Więc odpowiedziałam: "tak, chciałabym".
Pi: To zupełnie inaczej niż Sonja. Wydaje mi się, że ona nie ma zamiaru wracać z magicznego świata do swojej rzeczywistości.
Malin Falch: Do trzeciego tomu w komiksie minęły około 4 dni. Tak więc nie jest to zbyt długi okres czasu. Ale Sonja już zaczyna tęsknić za domem. Nie zdecydowałaby się zostać w krainie magii na zawsze - i prędzej czy później wróciłaby do domu. Rodzina jest dla niej bardzo ważna.
Pi: Skupiasz się tylko na "Światłach północy", czy pracujesz jeszcze nad innymi projektami?
Malin Falch: Kiedyś byłam freelancerem, rysowałam ilustracje do książek, ale teraz zajmuję się przede wszystkim moim komiksem. Czasem, jak wpadnie jakieś fajne zlecenie, to oczywiście nie odmówię. Na razie jednak nie myślę o tworzeniu innej serii. Może w przyszłości. Póki co planuję, że "Światła północy" będą miały dziesięć tomów.
Pi: To znaczy, że w Norwegii da się utrzymać z tworzenia komiksów?
Malin Falch: Ciężka sprawa, ale niektórym to się udaje. A ja jestem jednym z tych szczęśliwców.




Tytuł: Światła północy #1: W dolinie trolli
Scenariusz: Malin Falch
Data wydania: 16 czerwca 2021
Rysunki: Malin Falch
Przekład: Mateusz Lis
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328149489
Format: 168s. 148x210mm
Cena: 39,99
Gatunek: fantasy
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

102
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.