Ta już niemal trzydziestoletnia, klasyczna frankofońska seria doczekała się godnego wydania w Polsce – zbiorcze, twardookładkowe tomy, doskonale prezentujące się na półce. Z mojej perspektywy – to główny cel tych albumów.  |  | ‹Jim Cutlass #2›
|
„Jim Cutlass” to specyficzny western – osadzony w rzadko wykorzystywanej w gatunku scenerii bagien i marszy południowych USA – w teorii zawierający wszystko, czego potrzebuje dobra opowieść awanturnicza osadzona w okresie wojny secesyjnej. Znany już z wcześniejszych zeszytów (tom I zbierał 3, a III – 4 części serii) Jim Cutlass to sympatyczny, choć groźny sowizdrzał, rudzielec o porywczym charakterze i nieodpartym uroku, doskonale wpasowujący się w okrutną, wręcz brutalną narrację. A ta zbacza w tej części z typowych dla gatunku strzelanin, pościgów i napadów w dziwniejszą, może nawet bardziej mroczną stronę. Jean Giraud (czyli… Moebius) częstuje nas bowiem elementami horroru i opowieści niesamowitej. Efekt? Nie tak dobry jak byśmy chcieli. Owszem, nadal sporo tu elementów związanych z pięknymi kobietami i konfliktami rasowymi, bandyterką i wojaczką. Jednak nie da się nie zauważyć, że istotnym i w końcu przejmującym pierwszy plan wątkiem szybko staje się w albumie voodoo, ta przedziwna mieszanina magii i religii, oraz ścigający głównego bandziora biały aligator – na kształt Moby Dicka prześladującego na jawie i we śnie kapitana Ahaba. Chociaż Christian Rossi świetnie poradził sobie z przeniesieniem tego galimatiasu na papier – jego rysunki, w odpowiednich momentach klimatyczne, podkręcają atmosferę niesamowitości i grozy – to trudno nazwać ten komiks wybitną pracą. Kadry w większości są po prostu w porządku, kolory (mimo swojej „starości”) też – mogą się spodobać lub nie. Fani frankofonów powinni być zadowoleni, wielbiciele współcześniejszego rysunku i mniej gęstych kadrów niekoniecznie. „Jim Cutlass” w drugim tomie jest teoretycznie bardzo dobrym komiksem: z nieco mniej przygodową akcją, za to z bardziej niezwykłymi wątkami, bardzo poprawnie narysowanym i z doskonałymi okładkami, na dodatek bardzo dobrze u nas wydanym. Ostatecznie jednak wypada średnio: jako bardziej typowy western w poprzednim albumie sprawdzał się lepiej, a tak wyszedł na standardowego frankofona; nie wybija się specjalnie, a od czasu jego premiery na początku lat 90. (zeszyty 2–7) powstało wiele ciekawszych historii. Zdecydowanie jest to coś dla fanów klasycznego komiksu europejskiego: „Yansa”, „Valeriana” czy „Jeremiaha"; jeśli wolicie np. ofertę Image albo polskich twórców, to „Jim” nie jest dla was. Plusy: - atrakcyjne wydanie
- przypomnienie klasyki komiksu
- westerny są spoko
Minusy: - przedziwne meandry akcji
- momentami wieje nudą
Tytuł: Jim Cutlass #2 Data wydania: 2 grudnia 2020 ISBN: 9788328197343 Format: 236s. 216x285mm Cena: 119,99 Gatunek: western Ekstrakt: 60% |