W życiu wielkich detektywów zdarzają się spektakularne zbrodnie, skomplikowane zagadki logiczne, jak również zupełnie przyziemne przestępstwa z pieniędzmi i namiętnościami w tle. Nie inaczej było w przypadku Herkulesa Poirot, którego pierwsza przygoda nie należała do wybitnie wielkich. Co nie oznacza, że nie jest ciekawa!  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tuż po tym, jak porucznik Hastings zostaje zwolniony ze służby po odniesieniu na froncie I wojny światowej obrażeń, wpada na przyjaciela z dzieciństwa, Johna Cavendisha. Spotkanie kończy się zaproszeniem do rodzinnego domu dawnego kompana zabaw – Styles Court – w którym Cavendish mieszka ze swoją żoną, Mary, młodszym bratem Lawrence’em oraz macochą i jej o dwadzieścia lat młodszym mężem. To właśnie tam dojdzie do tragedii: ktoś otruje nestorkę rodu. Na szczęście dla bohaterów, w pobliskim miasteczku zatrzymał się światowej sławy detektyw, Herkules Poirot, przyjaciel Hastingsa. Obaj panowie razem spróbują dociec, co tak naprawdę wydarzyło się w Styles Court. Jak to jednak zwykle bywa – sprawa nie jest aż tak prosta, jak mogłaby się wydawać. Wydana w 1920 roku „Tajemnicza historia w Styles” była pierwszą powieścią Agathy Christie, od której rozpoczęła się nie tylko wielka kariera przyszłej królowej powieści detektywistycznej, ale też jej głównego bohatera – Herkulesa Poirot. Jej zaadaptowanie powierzono scenarzyście Jean-Françoise Vivierowi i, choć nie miał przed sobą łatwego zadania, poszło mu znośnie. Zmieszczenie tak znaczącej liczby wątków oraz bohaterów na ledwie 64 stronach nie należy do najłatwiejszych. Chociaż mogło być nieco lepiej, to tak zupełnie źle również nie jest – „poprawnie” będzie tu dobrym określeniem. Wprawdzie pojawiające się od czasu do czasu nagłe przeskoki czasu nie należą do najzgrabniejszych zabiegów, można na nie lekko przymknąć oczy. Dzięki temu, że „Tajemnicza historia w Styles” to debiut Christie, nie otrzymujemy w niej zbyt pogmatwanych relacji między bohaterami – jak w choćby w przypadku „Śmierci na Nilu” – co nie oznacza, że nie musimy się na nich nieco skupić. Rysunki Romulada Gleyse’a przypominają klasyczną erę komiksów: są proste, ale nie prostackie, w sposób ekonomiczny wręcz pozbawione detali tak, aby nie przeszkodzić czytelnikom w zorientowaniu się w czasie, przestrzeni oraz jaka postać właśnie pojawiła się w kadrze. Przedmioty, budynki i ubrania dobrze oddają koniec drugiej dekady XX wieku, gdzieś na brytyjskich przedmieściach. Kolorysta, Patrick Larme, dobrze wywiązał się z zadania – przygotowując kadry nieco w „stylu zerowym”, przezroczystym dla czytelników. Nie przyciąga zanadto naszej uwagi, raczej pozwala prześlizgnąć się płynnie do kolejnych kadrów i skupić na samej historii, a nie warstwie graficznej. Pracę Viviera, Gleyse’a i Larme’a czyta się dobrze – dzięki wzięciu na warsztat debiutu Agathy Christie pracowali na nieco mniej zagęszczonej opowieści, co pomogło im ją przyciąć do niewielkiego, komiksowego rozmiaru. Całość nie jest zbyt przegadana, a wszystkie wskazówki, które autorka chciała nam przekazać na poszczególnych etapach historii, również tu znajdziemy. „Tajemnicza historia w Styles” to całkiem przyjemny kryminał, ale nie jakoś szalenie frapujący czy piękny. Plusy: - niewielka liczba wątków, jakie trzeba było pomieścić w kadrach
- narracja prowadzona z punktu widzenia postaci innej niż Poirot
- poprawny rysunek umożliwiający rozróżnianie bohaterów
Minusy: - przeskoki w czasie
- jednak nieco zbyt wiele wątków – można się było pokusić o usunięcie niektórych • wczesnemu Poirotowi brakuje nieco późniejszej dystynkcji
Tytuł: Agatha Christie: Herkules Poirot. Tajemnicza historia w Styles Data wydania: 1 stycznia 2019 ISBN: 9788328158474 Format: 64s. 216x285mm Cena: 34,99 Gatunek: kryminał Ekstrakt: 70% |