powrót; do indeksunastwpna strona

nr 7 (CCXIX)
wrzesień 2022

Pan Samochodzik po latach: Nie tylko wehikułu brak
Zbigniew Nienacki ‹Pierwsza przygoda Pana Samochodzika›
Dla czytelników z mojego pokolenia „Pozwolenie na przywóz lwa” (ukazujące się obecnie jako „Pierwsza przygoda Pana Samochodzika”) nie należało do cyklu Zbigniewa Nienackiego. Wprawdzie to sam autor w latach dziewięćdziesiątych włączył tę powieść do serii, ale niestety można mieć wątpliwości co do słuszności tej decyzji.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Pierwsza przygoda Pana Samochodzika›
‹Pierwsza przygoda Pana Samochodzika›
Oczywistym mankamentem „Pierwszej przygody Pana Samochodzika” jest nieobecność w niej słynnego pojazdu – co jest naturalną konsekwencją tego, że akcja powieści rozgrywa się przed wydarzeniami przedstawionymi w „Wyspie złoczyńców”, a przecież dopiero tam pan Tomasz otrzymuje w spadku wehikuł skonstruowany przez inżyniera Stefana Gromiłłę. Inną sprawą jest, że z tego powodu nie należy dyskredytować tej książki, bo nie we wszystkich częściach cyklu niezwykły samochód odgrywał równie ważną rolę (nie pojawia się on zresztą również w „Panu Samochodziku i człowieku z UFO”). Podobnie można spokojnie przymknąć oko na to, że w „Pozwoleniu na przywóz lwa” główny bohater nie jest historykiem sztuki, lecz początkującym dziennikarzem.
Całkiem interesująco przedstawia się natomiast zagadka historyczna, z którą ma się tutaj zmierzyć pan Tomasz. Otóż przypadkowo wpada mu w ręce kartka wyrwana z rosyjskiej książki, gdzie jest mowa o napisanym w trzech językach (mandżurskim, mongolskim i polskim) liście od chińskiego cesarza, który otrzymali obrońcy Ałbazina. Zaintrygowany tym dziennikarz postanawia wyjaśnić, gdzie dokładnie znajdowała się ta warownia i co robił tam w XVII wieku tajemniczy Polak. Okazuje się, że ustalenie tych faktów nie jest wcale tak proste, towarzyszymy więc głównemu bohaterowi w trakcie kwerendy bibliotecznej, a następnie przy próbach zdobycia funduszy na wyprawę nad daleki Amur. Pamiętajmy, że to czasy PRL-u, więc przy zagranicznej podróży (nawet do Związku Radzieckiego) konieczne jest też pokonanie rozmaitych barier biurokratycznych - niczym przy zdobywaniu tytułowego pozwolenia na przywóz lwa.
Co istotne, przy okazji poszukiwań zapisków o Ałbazinie główny bohater natrafia także na informacje o złocie, które zostało ukryte w tej osadzie pod koniec XIX wieku. Należy podkreślić, że pan Tomasz okazuje się całkowicie odporny na wizję szybkiego wzbogacenia się, natomiast pewnym zaskoczeniem jest, że zagadkę tego skarbu rozwiązuje ktoś inny. Niestety z przykrością trzeba stwierdzić, że na ten wątek autor przeznaczył stosunkowo niewiele miejsca, a przecież miał on zdecydowanie największy potencjał pod względem wzbogacenia fabuły o rozmaite przygody.
Zresztą typowo powieściowy jest jedynie początek „Pierwszej przygody Pana Samochodzika”, bo gdy bohater pokonuje wreszcie przeszkody związane ze zorganizowaniem wyjazdu do Ałbazina, następuje po prostu relacja z jego podróży przez Związek Radziecki. W tym przypadku Zbigniew Nienacki w znacznym stopniu oparł się zaś na cyklu własnych reportaży publikowanych w łódzkich „Odgłosach”, oczywiście dostosowując je nieco do wcześniejszej części książki. Owszem, znajdziemy tutaj sporo informacji na temat podboju Syberii przez Rosjan, a także o dokonaniach Polaków na tym obszarze, a w szczególności o Niceforze Czernichowskim, który w XVII wieku zbudował twierdzę nad Amurem. Nie da się jednak ukryć, że od książek o Panu Samochodziku oczekujemy czegoś więcej niż tylko przedstawienia rozmaitych ciekawostek historycznych.



Tytuł: Pierwsza przygoda Pana Samochodzika
Data wydania: 7 lipca 2022
Wydawca: Literatura
ISBN: 978-83-8208-080-3
Format: 272s. 145×205mm; oprawa twarda
Cena: 32,90
Gatunek: dla dzieci i młodzieży, przygodowa
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

39
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.