powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CCXX)
październik 2022

Tu miejsce na labirynt…: Subtelny Gustav, stonowany Reine
Dungen ‹En är f​ö​r mycket och tusen aldrig nog›
Dungen to – w przeciwieństwie do innych projektów, w jakie nadzwyczaj chętnie angażuje się gitarzysta Reine Fiske – zespół stawiający na powiązane ze sobą melodyjność i subtelność. Jest to przede wszystkim zasługa klawiszowca Gustava Ejstesa, który na najnowszym albumie, zatytułowanym „En är för mycket och tusen aldrig nog”, wystąpił również jako twórca całego materiału.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹En är f​ö​r mycket och tusen aldrig nog›
‹En är f​ö​r mycket och tusen aldrig nog›
Tym razem trochę musieliśmy poczekać na zawierający premierową muzykę nowy album szwedzkiej formacji Dungen. Po „Allas sak” (2015) i „Häxan” (2016) ukazywały się jeszcze wprawdzie dwa longplaye – nagrany do spółki z Amerykanami z Woods „Myths 003” (2018) oraz koncertowy „Dungen Live” (2020) – ale trudno je uznać za pełnoprawne wydawnictwa sztokholmczyków. Takim stał się dopiero opublikowany przed kilkoma dniami – ponownie nagrany dla nowojorskiej (rodem z Brooklynu) wytwórni Mexican Summer – krążek „En är för mycket och tusen aldrig nog”. By zarejestrować najnowszy materiał, muzycy wrócili na stare śmieci, czyli do prowadzonego przez Mattiasa Glavę göteborskiego studia Kungsten, z którego usług korzystali już dwadzieścia lat temu.
Po artystycznym „romansie” z Woods wokalista, klawiszowiec i kompozytor Gustav Ejstes oraz gitarzysta Reine Fiske (Svenska Kaputt, Träd, Gräs och Stenar, Motorpsycho, Elephant9) powrócili do kooperacji ze swoimi „starymi towarzyszami”, to jest basistą Mattiasem Gustavssonem oraz perkusistą Johanem Holmegårdem (Goran Kajfeš Subtropic Arkestra, Tropiques). Choć tym razem „żywą” sekcję rytmiczną wykorzystano jedynie w ograniczonym zakresie: Gustavsson i Holmegård pojawiają się razem tylko w trzech utworach („Om det finns något som du vill fråga mig”, „Höstens färger” i „En är för mycket och tusen aldrig nog”), w trzech innych muszą dopasować się do ścieżek komputerowo zaprogramowanych przez Ejstesa (Mattias w „Skövde”, Johan w „Möbler” i „Klockan slår den är mycket nu”).
Z uwagi na to najnowszy album Dungen różni się nieco brzmieniowo od swoich bardziej rockowych i psychodelicznych poprzedników, więcej na nim elektroniki i dźwięków syntetycznych. Co samo w sobie nie jest niczym złym, aczkolwiek wielbiciele bardziej rockowego oblicza kwartetu mogą poczuć się lekko rozczarowani. Na szczęście tylko „lekko”. Na dobry początek Gustav – twórca całego repertuaru – wybrał utwór, któremu nadał tytuł „Skövde”. To miasto na południu Szwecji nieopodal którego urodził się czterdzieści trzy lata temu. Trudno się więc dziwić, że piosenka ma charakter sentymentalny i dominują w niej, nie licząc zaprogramowanych bębnów, instrumenty akustyczne (gitara, flet i fortepian). Gdy dodamy do tego melodyjny lejtmotyw i subtelny śpiew Ejstesa, możemy być pewni niemal w stu procentach, że spędzone przez niego w Skövde dzieciństwo należało do spokojnych i szczęśliwych.
W „Om det finns något som du vill fråga mig” po raz pierwszy słyszymy grających „na żywo” Gustavssona i Holmegårda, naturalną koleją losu więc numer ten prezentuje się bardziej rockowo. Ba! na tyle, że Reine Fiske raczy nas nawet podwójną solówką gitarową, której nie brakuje ognia. Psychodelicznej energii nie brakuje również w „Nattens sista strimma ljus”. I ponownie jest to przede wszystkim zasługa Reinego, który tym razem pozwala sobie na pełne sprzężeń noise’owe wstawki na gitarze, które udanie zresztą kontrastują ze zrodzonymi w głowie Ejstesa syntetycznymi ścieżkami basu i bębnów. Najdłuższą, niemal siedmiominutową kompozycją jest czwarty w kolejności „Möbler”: trudno go wprawdzie uznać za balladę, ale znacznie więcej w nim jednak zadumy (za sprawą melodyjnej partii organów i towarzyszących im syntezatorów) niż szaleństwa (gitarowego).
Uroku nie brakuje też krótkiemu, ale treściwemu „Höstens färger”, w którym obok subtelnego śpiewu i idealnie wkomponowanych w nastrój utworu efektów elektronicznych pojawia się jeszcze… bluesowy fortepian. Ot, niespodzianka! Pojawiają się one także w „Var har du varit?”, chociaż tu akurat można się zastanawiać, czy zasadnie. Dotyczy to zwłaszcza denerwującego syntetycznego rytmu, który psuje jak najbardziej pozytywny efekt wywołany psychodelicznym śpiewem Gustava i gitarową solówką Reinego. Cóż, widocznie nie można mieć wszystkiego. Chyba że w postaci… momentami zaskakująco podniosłego „Klockan slår den är mycket nu”, do którego Szwedzi gratis dorzucają elementy jazzu (głównie za sprawą fortepianu). I który płynnie przechodzi w najkrótszy w całym zestawie, oparty na dźwiękach klawiszy, numer tytułowy, po którym rozbrzmiewa finałowy „Om natten”. Nie jest to co prawda kompozycja, jaką moglibyśmy określić mianem opus magnum, lecz na pewno niczego jej nie brakuje, o co postarał się mający wyjątkową smykałkę do tworzenia wpadających w ucho melodii Gustav Ejstes.
Skład:
Gustav Ejstes – śpiew, fortepian, organy, syntezatory, flet, programowanie, muzyka
Reine Fiske – gitara elektryczna, gitara akustyczna
Mattias Gustavsson – gitara basowa (1,2,5,8)
Johan Holmegård – perkusja, instrumenty perkusyjne (2,4,5,7,8)



Tytuł: En är f​ö​r mycket och tusen aldrig nog
Wykonawca / Kompozytor: Dungen
Data wydania: 7 października 2022
Nośnik: CD
Czas trwania: 37:27
Gatunek: rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Skövde: 04:20
2) Om det finns något som du vill fråga mig: 02:48
3) Nattens sista strimma ljus: 04:28
4) Möbler: 06:57
5) Höstens färger: 03:31
6) Var har du varit?: 04:28
7) Klockan slår den är mycket nu: 04:07
8) En är f​ö​r mycket och tusen aldrig nog: 01:07
9) Om natten: 05:40
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

122
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.