powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CCXX)
październik 2022

Z filmu wyjęte: Jak to żal ci wrót do garażu?
Bywają sytuacje, gdy nawet reżyserowi może drgnąć powieka…
Dzisiaj proponuję pocieszny kadr z wrotopodobnymi wrotami do garażu. Konkretnie rzecz ujmując – albo właściciel domu pożałował oddania na zniszczenie wrót do garażu, tak pracochłonnie i własnoręcznie montowanych, cyzelowanych w arabeski prawdziwym złotem i inkrustowanych drogimi kamieniami, albo podczas kręcenia ujęcia coś poszło nie tak i wrota uległy poważnemu uszkodzeniu (np. owinęły się wokół auta bądź samochód po prostu nie zdołał ich przebić), więc ekipa wpadła na wiekopomny, zachwycający pomysł, jak uzdrowić sytuację. Otóż… wykonano wrota zastępcze, składające się z niczym nie spojonych czterech płyt kartongipsowych. W końcu scena powstawała dla filmu klasy B, czy której tam dalszej litery, i widz, który trafi na to dzieło, i tak pewnie nie zwróci uwagi na takie drobiazgi, przymroczony procentami zażytymi w celu polepszenia odbioru produktu gorszej kategorii. No ale niestety, niektórzy widzowie bywają trzeźwi…
Sceną z autem przebijającym się przez gipsowe, improwizowane garażowe wrota, można zachwycać się w nakręconym w 1995 roku thrillerze SF o niezbyt zachęcającym tytule „Suspect Device”, czyli na nasze mniej więcej „Podejrzewane urządzenie”. Ponieważ jednak w czasach VHS, kiedy produkcja zagościła na naszym rynku, inwencja tłumaczy była niemal niespożyta, film otrzymał znacznie bardziej chwytliwy polski tytuł: „Kryptonim niszczyciel”. A o czym konkretnie jest to wspaniałe dokonanie kinematografii zaoceanicznej? Otóż – wbrew wszelkim pozorom – jest to całkiem przyjemna sensacja o facecie (C. Thomas Howell), który niespodziewanie stwierdza, że senny koszmar o wymordowanych w biurze współpracownikach jest rzeczywistością. Ucieka z miejsca pracy, zawiadamiając o problemie swoich mocodawców, ale ci nasyłają na niego zabójców, w związku z czym czmycha do domu, do żony, która… próbuje go odstrzelić, bo… nie jest jego żoną. Jego terapeuta też próbuje go odstrzelić (bo go wcale nie zna), kumpel od pokera ginie w zasadzce, a ostatnia żywa znajoma zdaje się z kolei wiedzieć znacznie więcej, niż to wygląda na pierwszy rzut oka. Bohater jest bowiem…
…zrobię może tutaj krótką przerwę spoilerową, bo niby tożsamość bohatera nie znalazła się na okładce polskiego wydania VHS, ale już w opisie na Filmwebie i IMDB figuruje w drugiej linijce zawstydzająco krótkiego opisu fabuły…
…cyborgiem. I to stworzonym po to, by – jako rodzaj bomby – móc wmieszać się niezauważonym między ludzi. Z czego zresztą wzięła się nazwa projektu i tytuł filmu.
Jak już nadmieniłem, film ogląda się zaskakująco przyzwoicie, zwłaszcza że intryga posiada kilka ciekawych zakrętów. A ponieważ ekipę – mimo ciasnego budżetu – stać było na wysadzenie kilku samochodów, a nawet użycie śmigłowca, zupełnie niezrozumiałym jest poskąpienie dolarów na kawałek malowanej na biało blachy…
powrót; do indeksunastwpna strona

57
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.