To już ostatnia przygoda groszowa do klasycznej edycji Martwych Ziem, a przy tym zdecydowanie jedna z lepszych. „Worms!” dowodzi, że słynne grzechotniki z Mojave mogą stanowić coś więcej niż element tła.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Ścieżki Ronana Lyncha i Hanka Ketchuma zbiegają się po raz kolejny w zapomnianym przez Boga miasteczku gdzieś w Nevadzie. Podobnie jak w „Dniu niepodległości” przyjdzie im zmierzyć się z tajemniczymi zniknięciami i potworami, które za tym wszystkim stoją. Wątek detektywistyczny jest tutaj całkiem nieźle połączony z elementami akcji, a rozwiązania fabularne zastosowane w opowiadaniu nie należą do najbardziej oczywistych. Niełatwa znajomość Lyncha i Ketchuma została bardzo dobrze nakreślona, a przy tym bez częstych w serii przerysowań. Niechętni sobie weterani potrafią połączyć siły w walce z większym złem i radzą sobie z tym nadzwyczaj dobrze. Przeniesienie opowiadania na przygodę okazało się w tym przypadku bardzo łatwe i niezwykle skuteczne. Bohaterowie rzecz jasna nie powinni należeć do żółtodziobów, bo nawet jeśli grzechotniki nie stanowią tutaj głównego zagrożenia (do czasu!), to czeka ich niełatwa przeprawa. Wątki detektywistyczne stanowią zaledwie wstęp do wartkiej akcji, w której mający już do czynienia ze światem Hell on Earth znajdą znajome paszcze potworów. Moim zdaniem to bardzo interesujący aspekt, eksplorujący dziwność świata Martwych Ziem i dający bohaterom sporo do myślenia.
Tytuł: Worms! Data produkcji: 1999 ISBN-10: 1-889546-54-2 Info: 64s. Ekstrakt: 80% |