powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CCXX)
październik 2022

Erpegi ze starej szafy: Żegnajcie, przygody groszowe!
John Wick ‹Adios, A-Mi-Go!›
Z perspektywy czasu trzeba powiedzieć sobie wprost: czwarta przygoda wydana w Polsce (ósma z kolei w oryginalnej serii) należy do najsłabszych. Dotyczy to również opowiadania, w którym zupełnie brak klimatu. „Adios, A-Mi-Go” sprawdza się kiepsko także jako crossover między Martwymi Ziemiami a Zewem Cthulhu.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Zapewne nazwisko Johna Wicka miał stanowić tutaj lep na fanów autora i obu systemów, ale efekt pozostawia wiele do życzenia. Widać to zresztą w samej warstwie fabularnej opowiadania, które zostało oderwane od całej reszty historii o Ronanie Lynchu. Powiedzmy sobie wprost: Wick zupełnie nie czuje klimatu Martwych Ziem i nie wie, jak powinien przedstawiać tego bohatera. Wygląda też na to, że do końca też nie wie, co znaczy, że gość jest wygrzebańcem. Efekt? Próba uczynienia zeń typowego twardziela, co to kulom się nie kłania. Jeśli obok niego wędruje irlandzki kanciarz, który nie oburza się na nazywanie go Brytyjczykiem i jest tam chyba wyłącznie po to, by mogli się z Ronanem poprzerzucać kąśliwymi tekstami… Może Shane nie był mistrzem narracji, ale przynajmniej czuło się w jego tekstach klimat. Tutaj tego nie ma. Co więcej, w pełni zgadam się z opinią Wiktora Matlakiewicza, że ten dodatek musiał być pisany na zamówienie i to z jakimś poważnym deadline′em.
Pewne niedostatki opowiadania można było nadrobić samą przygodą, ale tutaj nie jest wcale lepiej. Wrzucenie do jednego wora wioski na Dzikim Zachodzie, upiorytu, Mi-Go i Yithian to zdecydowanie zbyt mało. Tym bardziej, że sama opowieść szybko okazuje się… wędrówką po podziemiach i rozprawianiem się z kolejnymi potworami czającymi się w zajętej przez grzyby z Yuggoth kopalni. Co więcej, przygoda ma rozgrywać się nie w miejscu, w którym łączą się światy, ile raczej w zupełnie innej, bardziej realistycznej (he he), rzeczywistości z uniwersum ZC. Co oznacza, że moce bohaterów ze świata Martwych Ziem zostają znacząco ograniczone. Dlaczego zatem wygrzebaniec Lynch jest w stanie w ogóle funkcjonować? Tego się nie dowiadujemy. Podobnie jak zagadką pozostaje, po cholerę Mi-Go utrzymują w ogóle pozory funkcjonującego miasteczka, skoro ich jedynym celem jest zdobywanie upiorytu?
Brak klimatu, dziury logiczne, niespójne połączenie uniwersów i ogólne wrażenie, że wszystko to zostało napisane na siłę, czynią z „Adios, A-Mi-Go!” najgorszą z wydanych w Polsce przygód groszowych i nie dziwi, że nie zobaczyliśmy żadnej z kolejnych.



Tytuł: Adios, A-Mi-Go!
Data produkcji: październik 2001
Autor: John Wick
Producent: Pinnacle
Wydawca: MAG
ISBN-10: 83-87968-68-4
Info: 64s.
Cena: 7,–
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

110
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.