powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CCXX)
październik 2022

Carnage idzie po ciebie
Danilo S. Beyruth, Cullen Bunn, Donny Cates, Iban Coello ‹Venom: Venom #2›
Drugi tom serii „Venom” stanął w rozkroku między tym, co się dzieje na bieżąca w życiu Eddiego Brocka, a obowiązkowym przystankiem w trakcie eventu „Wojna światów”. Wbrew pozorom ta różnorodność wyszła niniejszej pozycji na zdrowie.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Eddie definitywnie rozdzielił się ze swoim symbiontem z kosmosu, z którym tworzyli Venoma – najgroźniejszego wroga Spider-Mana (w każdym razie w latach 90.). Do tego został opiekunem swojego syna, o istnieniu którego niedawno się dowiedział. Nie przyznaje mu się jednak do tego i udaje, że jest jego bratem. Pomimo braku mocy wciąż ciągnie go w stronę superbohaterki (oczywiście rozumianej na swój spaczony sposób). Jakby tego było mało, uporczywy głos w głowie, któremu lepiej nie odpowiadać, namawia go do okropnych rzeczy. A że akurat armie Malekitha Przeklętego atakują Ziemię, ma szansę się wyżyć.
O tym opowiada pierwsza część komiksu, która, o dziwo, jest lepsza niż większość spin-offów „Wojny światów”, rozrzuconych po regularnych seriach Marvela. Choć zasadniczo, tak jak pozostałe, sprowadza się do wielkiego naparzania się wszystkich ze wszystkimi, to jednak odpowiedzialny za scenariusz Cullen Bunn, postarał się, by nie było monotonnie. Zamiast armii lodowych olbrzymów (ok, ci też się pojawiają), postawił na złowrogie zaklęcia okrutnych elfickich wiedźm. Jedna z nich dla zabawy postanowiła obdarować Brocka kamieniem, który spełnia najskrytsze marzenia. A, że jego myśli kręcą się głównie wokół symbionta, wiedźma szybko pożałowała igrania z ogniem.
To wszystko stanowi jednak tylko rozgrzewkę. W dalszej części otrzymujemy bowiem zestaw epizodów, które zapowiadają kolejne starcie naszego (anty)bohatera z reinkarnowanym Carnage′em. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że czytając kolejne historie, które oryginalnie zostały opatrzone wspólnym szyldem „Web of Venom” i podtytułami: „Ve′nam”, „Cult of Carnage”, „Carnage Born”, „Venom Unleashed” oraz „Funeral Pyre”, polski czytelnik ze zgrozą odkrywa, jak wiele go ominęło. Na przykład to, że Carnage opętał całe miasto, którego mieszkańców zamienił w gorliwych wyznawców Knulla, boga symbiontów. Dobrze chociaż, że na początku albumu znalazło się krótkie streszczenie poprzednich wydarzeń.
Nad epizodami pracowało kilku scenarzystów, w tym trzymający pieczę nad główną serią Donny Cates. Na szczęście są one spójne i utrzymane w podobnym klimacie. Przede wszystkim potęgują niepokój przed nadciągającą katastrofą. Przywołują też nastrój klasycznych dzieł Lovecrafta. Zwłaszcza w momentach, kiedy mamy do czynienia z szalonymi okultystami i symbiontami, wyglądającymi jak wyposażeni w liczne macki Wielcy Przedwieczni.
A skoro przy wyglądzie jesteśmy, to nadmienić należy, że nad komiksem pracował cały sztab rysowników. Na szczęście każdy z nich trzymał się wypracowanego stylu rodem z horrorów. Nie uświadczymy więc maniery kreskówkowej, czy mrugnięć oka do fanów. I to również wyróżnia na plus tę pozycję. Nawet epizod z psem połączonym z symbiontem, co automatycznie kojarzy się w sposób pastiszowy, jest sportretowane w brudny, ponury i brutalny sposób.
Tom drugi „Venoma” stanowi pomost między jednymi ważnymi wydarzeniami, a kolejnymi, przy okazji zaczepiając o wielki event. Nie bardzo sprawdza się więc jako samodzielna pozycja. Ale też nie taka była jego rola. Chodziło o zbudowanie odpowiedniego klimatu i zapowiedź powrotu Carnage′a. I patrząc na album z tej perspektywy, należy go ocenić pozytywnie.



Tytuł: Venom #2
Data wydania: 27 lipca 2022
Przekład: Zofia Sawicka
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328154698
Format: 256s. 167x255mm
Gatunek: superhero
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

82
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.