Wydanie (przed czterema miesiącami) EP-ki „Requiēs” mogło zrodzić w fanach Fire! ambiwalentne uczucia. Po pierwsze: radość z obcowania z wcześniej nieznaną muzyką zespołu, po drugie: złość, że zawarty na płytce utwór musiał czekać aż siedem lat na publikację. Zwłaszcza że, za sprawą udziału w nagraniu amerykańskiego gitarzysty Stephena O’Malleya, prezentuje on nieco odmienne od dotychczasowego oblicze tria.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Choć zespół Fire! w swojej wersji nieorkiestrowej jest – w zasadzie – triem, często zdarza się, że poszerza swój skład. Na „ Defeat” (2021) do saksofonisty Matsa Gustafssona, (kontra)basisty Johana Berthlinga i perkusisty Andreasa Werliina dołączyli puzonista Mats Äleklint oraz trębacz Goran Kajfeš. Nie inaczej rzecz ma się z wydaną w tym roku EP-ką „Requiēs”, na której muzykami dodatkowymi są amerykański gitarzysta Stephen O’Malley (najbardziej znany z występów w drone’owo-metalowej formacji Sun O)))) oraz drugi bębniarz David Sandström (już wcześniej współpracujący z Fire! Orchestra i Matsem Gustafssonem).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Materiał, jaki trafił na „Requiēs”, a jest to jedna rozbudowana, ponad dwudziestominutowa kompozycja, nie jest całkiem świeży. Zarejestrowano go przed ponad siedmiu laty – dokładnie: 23 lutego 2015 roku – w sztokholmskim Orionteatern. Dlaczego dopiero teraz, na początku czerwca, zdecydowano się na jego publikację – nie wiem. Najważniejsze, że wydawnictwo Rune Grammofon w końcu zdecydowało się na to. Żal natomiast, że to zaledwie jeden utwór. Co zasługuje na podkreślenie, Gustafsson lubi na kolejnych wydawnictwach Fire! żonglować instrumentami, po które sięga – tym razem zdecydował się na saksofon basowy oraz organy; do tego wykorzystał – i to w bardzo szerokim zakresie – generowane „na żywo” efekty elektroniczne.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Requiēs” wyrasta z freejazzowo-awangardowych korzeni grupy, ale – głównie za sprawą Stephena O’Malleya – wykracza poza te dwa gatunki, zahaczając tym razem także o eksperymentalny drone-metal oraz dark ambient. Co może przywodzić na myśl solowe produkcje Martina Küchena bądź – w jeszcze większym stopniu – Orena Ambarchiego (zresztą z wydatnym udziałem Berthlinga i Werliina). Za tę mroczną część odpowiadają zarówno elektronika, jak i saksofon basowy Matsa; dźwięki ostatniego z wymienionych instrumentów od pierwszych minut napawają słuchacza niepokojem. A z czasem ten niepokój jedynie wzrasta. Zwłaszcza gdy na drugim planie dołączają gitarzysta oraz rozbudowana do dwóch perkusji sekcja rytmiczna.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pod koniec dziesiątej minuty na placu boju pozostają już tylko bębniarze. Werliin i Sandström grają wolno, monotonnie i ciężko, co zdecydowanie należy uznać za ukłon w stronę O’Malleya, który takiej właśnie muzyce pozostaje wierny od trzech dekad. Nawet kiedy po kilkudziesięciu sekundach rozbrzmiewają elektroniczne zgrzyty i szumy, nastrój się nie zmienia. Ba! umacnia go jeszcze przejmująco ostra partia gitary (z mocnym pogłosem). Dopiero powrót obu perkusji, wokół których oplatają się noise’owe dźwięki – staje się punktem wyjścia do finałowego ataku. Rozegranego na dużej intensywności, aż do przesilenia, po którym Andreas i David stopniowo wyhamowują rytm, a Mats łagodzi napięcie elektronicznym „plumkaniem”. To nie jest muzyka dla każdego – wiadomo, lecz wielbicielom Fire! zdecydowanie powinna przypaść do gustu. Skład: Mats Gustafsson – saksofon basowy, organy, efekty elektroniczne Johan Berthling – gitara basowa Andreas Werliin – perkusja
gościnnie: Stephen O’Malley – gitara elektryczna David Sandström – perkusja
Tytuł: Requiēs Data wydania: 2 czerwca 2022 Nośnik: CD Czas trwania: 20:45 Gatunek: elektronika, jazz W składzie Utwory CD1 1) Requiēs: 20:45 Ekstrakt: 80% |