powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CCXXI)
listopad 2022

Tu miejsce na labirynt…: Transcendentalne aforyzmy muzyczne
John Zorn, Chaos Magick ‹Multiplicities, Vol. 1 – A Repository of Non-Existent Objects›
Dokooptowanie przez Johna Zorna do składu tria Simulacrum pianisty Briana Marselli i tym samym stworzenie nowego zespołu, Chaos Magick, okazało się strzałem w dziesiątkę. Łączący w swojej twórczości jazz z rockiem i metalem kwartet wydał właśnie trzecią płytę – to poświęcony francuskiemu filozofowi Gilles’owi Deleuze’owi album (pierwszy z dwóch) „Multiplicities, Vol. 1 – A Repository of Non-Existent Objects”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Kierowany przez Johna Zorna kwartet Chaos Magick narodził się jesienią 2020 roku jako naturalna kontynuacja jazzrockowego tria Simulacrum, kiedy do gitarzysty Matta Hollenberga, hammondzisty Johna Medeskiego oraz perkusisty Kenny’ego Grohowskiego dołączył inny ulubieniec właściciela Tzadik Records – pianista Brian Marsella. W pierwszej chwili mogło się wydawać, że powołanie do życia nowego zespołu spowodowuje zawieszenie działalności poprzedniego, ale na szczęście tak się nie stało i dzisiaj uszy słuchaczy raczą produkcje obu projektów. Chaos Magick zadebiutował wydanym na początku ubiegłego roku krążkiem „Chaos Magick (Nothing is True – Everything is Permitted)”, by jeszcze w tym samym roku wzbogacić swoją dyskografię o album „The Ninth Circle (Orpheus in the Underland)”.
Pomiędzy publikacją dwóch pierwszych wydawnictw Chaos Magick ukazał się też kolejny longplay Simulacrum – „Nostradamus: The Death of Satan” (2021); wiosną tego roku doszedł natomiast jeszcze jeden – „Spinoza”. Wychodzi więc na to, że – jeśli John Zorn utrzyma dotychczasowe tempo pracy i regularność (a pamiętajmy, że we wrześniu przyszłego roku stuknie mu siedemdziesiątka!) – nowe płyty obu formacji będą ukazywać się naprzemiennie. Teraz przyszła kolej na Chaos Magick i jego trzecie dzieło zatytułowane „Multiplicities, Vol. 1 – A Repository of Non-Existent Objects”. Właśnie – „Vol. 1”, ponieważ podczas tegorocznej lipcowej sesji nagraniowej, jak miała miejsce tradycyjnie w nowojorskim studiu EastSide Sound, zarejestrowano dwadzieścia kompozycji. Jako że na płycie wydano tylko dziesięć, możemy spodziewać się, że za kilka miesięcy na sklepowe półki trafi ciąg dalszy tej opowieści.
Otóż to – opowieści! „Multiplicities” jest bowiem zamkniętą całością. Zorn nie bez powodu zresztą nazwał skomponowane tym razem przez siebie utwory „muzycznymi aforyzmami”; tworząc je, inspirował się pismami i myślami francuskiego filozofa Gilles’a Deleuze’a (1925-1995) – przedstawiciela dwudziestowiecznego poststrukturalizmu, który swoją ideę określił mianem „empiryzmu transcendentalnego”. Najważniejsze książki opublikował w latach 60., a były to takie dzieła, jak „Nietzsche i filozofia” (1962), „Proust i znaki” (1964), „Bergsonizm” (1966), „Różnica i powtórzenie” (1968) oraz „Logika sensu” (1969). Później ukazały się jeszcze między innymi „Foucault” (1986) i mające charakter bardziej popularnonaukowy „Co to jest filozofia?” (1991), za sprawą którego Francuzowi udało się zdobyć sporą popularność w krajach anglojęzycznych. To dzięki lekturze tej książki o paryskim filozofie usłyszał Zorn. Niestety, kilka lat później Deleuze, nie mogąc pogodzić się z postępującą chorobą układu oddechowego, zdecydował się na popełnienie samobójstwa, wyskakując z okna swego apartamentu.
Dylogia „Multiplicities” jest więc pośmiertnym hołdem amerykańskiego kompozytora, zawsze żywo zainteresowanego filozofią (nie tylko tą współczesną), dla francuskiego myśliciela. Hołdem bardzo specyficznym, ujętym bowiem w dźwięki z pogranicza free jazzu i progresywnego metalu. Ale to akurat dziwić nie powinno, ponieważ w tych rejonach porusza(ły) się i Simulacrum, i Chaos Magick już wcześniej. Pierwszy zestaw „muzycznych aforyzmów” inspirowanych Deleuze’em to niemal czterdzieści dwie minuty artystycznej różnorodności i bezkompromisowości, formalnych poszukiwań i krótkich, nierzadko bardzo nerwowych popisów solowych. Ton całości nadają instrumenty klawiszowe: elektryczne piano Rhodesa, na którym gra Brian Marsella, oraz organy Hammonda, które „obsługuje” John Medeski. Gitarzysta Matt Hollenberg ma do powiedzenia znacznie mniej, ale to nie oznacza, że od czasu do czasu nie usłyszmy też i jego „głosu”.
Wszystkich z kolei twardo trzyma w ryzach perkusista Kenny Grohowski (z Hollenbergiem również w Titan to Tachyons), który – biorąc pod uwagę zamiłowanie solistów do improwizowania – okazuje się prawdziwym fundamentem, ba! opoką całego projektu. A jest mu o tyle trudniej, że nie ma przecież stałego wsparcia ze strony basisty; niekiedy tylko u jego boku staje grający rytmicznie Matt. Otwierający album utwór „Perceptors” to – jak można było przewidywać – bardzo mocne uderzenie; od pierwszych sekund mamy do czynienia z potężnie brzmiącą perkusją, na tle której pojawiają się naprzemienne krótkie wtręty solowe pianisty i organisty, którzy ostatecznie łączą siły, by następnie ustąpić miejsca gitarzyście. Inaczej „A Repository of Non-Existent Objects” zacząć się nie mógł; byłoby to wbrew specyfice gatunku.
Dopiero postawiwszy słuchaczy do pionu i przykuwszy ich uwagę, Zorn może sobie pozwolić na delikatniejsze, bardziej kontemplacyjne brzmienia, a tak właśnie wygląda wprowadzenie do kilku kolejnych kompozycji: „Ariadne”, „Erewhon”, „Lines of Flight”, „Meinung’s Jungle”. Za każdym razem na wstępnie słyszymy subtelną introdukcję na fortepianie bądź organach. Dopiero z czasem – za sprawą perkusisty i gitarzysty – budzą się demony (wyjątkiem jest tylko „Lines of Flight”). Wyjątkiem jest poprzedzający „Meinung’s Jungle” – „Conundrum”, w którym nie tylko znacznie więcej pobrzmiewa improwizacji jazzowych (głównie dzięki Medeskiemu), ale pojawia się też krótka solówka Grohowskiego na bębnach.
Jeżeli kiedyś Zorn zdecyduje się wydać „Multiplicities, Vol. 1” na winylu, choć raczej tego nie praktykuje – otwarciem drugiej strony krążka byłaby kompozycja zatytułowana „Virtualities”. Podobnie jak w przypadku „Perceptors”, okazałaby się mocnym uderzeniem między oczy. Na tyle przekonującym, że słuchacz potulnie śledziłby rozwój akcji przez kolejnych dwadzieścia minut. I też czekałyby na niego niespodzianki. W „Functives” na przykład we wstępie na tle organowego tła pojawia się… głos Gilles’a Deleuze’a, a w dalszej części Zorn-kompozytor nie stroni od – pojawiających się tylko tu i teraz – akcentów funkowych (ponownie „wykorzystuje” do tego celu organistę). Najdłuższy na albumie „The Nidus” tonuje wszelkie emocje za sprawą nastrojowych improwizacji Marselli i Medeskiego; za to w zamykającym całość „Succession” kwartet ponownie idzie na całość, dopiero w ostatniej minucie zwalniając tempo i przypominając sobie o swoich jazzowych korzeniach. Na drugą część „Multiplicities” zapewne nie będziemy czekać zbyt długo. I dobrze, bo każdy przejaw działalności Chaos Magick zasługuje na szczególną uwagę.
Skład:
Matt Hollenberg – gitara elektryczna
Brian Marsella – fortepian elektryczny Fender Rhodes
John Medeski – organy Hammonda
Kenny Grohowski – perkusja

oraz
Gilles Deleuze – narracja (8)
John Zorn – muzyka, aranżacja, produkcja, dyrygent



Tytuł: Multiplicities, Vol. 1 – A Repository of Non-Existent Objects
Wykonawca / Kompozytor: John Zorn, Chaos Magick
Data wydania: 28 października 2022
Nośnik: CD
Czas trwania: 41:41
Gatunek: jazz, metal
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Perceptors: 02:02
2) Ariadne: 04:23
3) Erewhon: 02:50
4) Lines of Flight: 05:32
5) Conundrum: 02:12
6) Meinung’s Jungle: 03:03
7) Virtualities: 03:55
8) Functives: 06:14
9) The Nidus: 07:43
10) Succession: 03:48
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

107
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.