Pierwszy tom miniserii „Ter” okazał się zaskakująco wciągającą pozycją. W związku z tym oczekiwania wobec kontynuacji, zatytułowanej „Przewodnik”, były spore. I chyba aż za bardzo.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Poprzednio mielimy do czynienia ze światem wyglądającym jak po nuklearnej apokalipsie. Ludzie zamieszkiwali miasto, wokół którego rozciągały się pustynie. Nie można powiedzieć, by im się przelewało, ale jakoś wiązali koniec z końcem. W pewnym momencie ich spokój zakłóciło pojawienie się tajemniczego Mandora. Człowiek ów ewidentnie pochodził z innego świata. Problem polegał jednak na tym, że cierpiał na amnezję. Przez cały tom powoli odkrywaliśmy tajemnice z nim związane, aż do zakończenia, które serwowało potężny wstrząs. „Przewodnik” przynosi nam koleje zwroty akcji, choć już mniej spektakularne. Zmienia się także sceneria akcji, ponieważ opuszczamy pustynny krajobraz i wraz z bohaterami ruszamy w głąb Ter. Widać, że odpowiedzialny za scenariusz Rodolphe miał wszystko dokładnie zaplanowane i nie rzuca się na żywioł, realizując swoje zamysły punkt po punkcie. A jednak w tym wszystkim zaginęła magia, którą uchwycił tom pierwszy. Mandor, wraz z innymi, po kolei odkrywają piętrowe tajemnice, wywracające ich spojrzenie na świat, a jednocześnie wydaje się, że kompletnie nie robi to na nich wrażenia. Po prostu dostosowują się do nowych sytuacji i nawet nie stać ich na refleksję, że wszystko, co do tej pory wiedzieli jest kłamstwem. Przeszkadza to w odpowiednim wczuciu się w klimat. Poprzednio otrzymaliśmy dość długie wprowadzenie, poznaliśmy głównych bohaterów i mieliśmy okazję ich polubić. Tymczasem w „Przewodniku” akcja gna na łeb, na szyję i nie dla wszystkich starcza miejsca. W efekcie tego na dalszy plan zostali zepchnięci Pip oraz jego siostra Yss. Jest to o tyle dziwne, że Mandor chłopaka traktował jak brata, zaś w siostrze się podkochiwał. Ich miejsce, jako siła napędowa akcji nieoczekiwanie zajmuje Beth, kapłanka Wysokiego Zgromadzenia z miasta Mesnil. Nie jestem do końca przekonany, czy to dobre rozwiązanie. Zwłaszcza, że zmiana podejścia Wysokiego Zgromadzenia do Mandora zaszła zbyt szybko i po łebkach. Nie zmienił się za to szata graficzna, za którą w dalszym ciągu odpowiada Christophe Dubois. Na pierwszy rzut oka jego styl sprawia wrażenie statycznego i odpychającego, ale kiedy zaczyna się już lekturę, odkrywa się kadry pełne detali . Niektóre zostały zaprezentowane wręcz z iście epickim rozmachem. Co najwyżej można przyczepić się do twarzy postaci, które są do siebie dość podobne. Przyznam, że były momenty, kiedy nie do końca wiedziałem, która z bohaterek jest właśnie portretowana. Drugi tom „Ter” stał się ofiarą wybujałych oczekiwań. Ja w każdym razie spodziewałem się więcej. Jednak obiektywnie patrząc, nie jest to zły komiks. Czyta się go sprawnie i szybko, ale jednocześnie brakuje mu wyrazistych postaci, którym można byłoby dopingować. Miejmy nadzieję, że w następnym odcinku twórcy nie zapomną o tym problemie.
Tytuł: Ter #2: Przewodnik Data wydania: 27 września 2022 Format: 64s. 215x290 mm Gatunek: SF Ekstrakt: 60% |